Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'tesknota' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


  1. Płakałabyś ze śmiechu patrząc na nią, Jak bada swoje odbicie, Wita mnie w zachwycie, Z korzeniem wyrywa trawę, drania. A kiedy leżę na materacu rozdaje buziaki w patrolu Notując uchem co wiatr szepcze w polu. Potem uśmiecha się do mnie i zgrywa pajaca. Czasem łzy słońca skrzyłyby Ci z radości Jak chowając swój puch w moich nogach Niczego przed sobą nie jest trwoga I zerka wzrokiem czułej miłości. Czemu tak jest ten padół skopany, Że musisz kochać cierpiąc I cierpieć kochając…? I czemu te dramy piszemy my sami? Kiedy pamięć Ciebie dotyka ciszę, Podchodzi i kładzie się u stóp. Szczenięca miłość bez słów… Więc jednak jesteś, sobą barwy pisząc.
  2. Natalii V. Powoli zarastam mchem Nieziszczonych nigdy marzeń i nadziei Zbieram je, warstwa po warstwie Już są grubawe, grube niczym Marchołt Strach pomyśleć co to będzie na starość? Majuskułą krzyczało Twoje imię, Natalio, Teraz zasypał je pył czasu Stępił ostrze bólu W każdym razie Już nie rani tak, jak kiedyś. Minuskułą szepczę teraz Zastanawiam się Jakiej czcionki użyć, Browalia, Times czy MS Jai Le Pomożecie? Pomożemy. Piszę białym wierszem, nie siląc się na rymy, Nasze dzieci śpią spokojnie Nieświadome naszej historii Przecież mają własne życie Łatwiejsze niźli moje. Warszawa, 9 maja 2022
  3. Gość

    Wanna

    pod powiekami upłynnić światy i ląd odległy w sobie odszukać nie chcę nic więcej - niech mnie zabierze po białe brzegi pełna szalupa barwnym koralem opaść w głębiny a jego dotyk w dłoń moją zakląć gdy wytęsknionej dosięgam perły świece - latarnie morskie - niech patrzą i wreszcie bliżej jesteś - kochany przychodzisz w sztormie i pianie wonnej której jak brzytwy jeszcze się chwytam nim zimnym wrakiem na dnie zatonę
  4. Zanurzam się myślami w chwilach upojenia, odczuciami zmysłów powoli Cię rozbieram. Całując z czułością spełniam twoje pragnienia, pieszczoty pełne finezji z pasją wybieram. Tańczymy przytuleni w rytmach przyzwolenia, rośnie pożądanie coraz większej bliskości. W wyobraźni już spełniamy wspólne marzenia, oboje pragniemy odwzajemnionej miłości. Pragniemy by ten zmysłowy taniec trwał wiecznie, erotycznej rozkoszy doświadczały ciała. Ze sobą chcemy być bardzo blisko, koniecznie, bo życie, to jest chwila zbyt krótka, za mała.
  5. zatorzak1

    Wyrzut

    Święta idą, te pierwsze, Bez Ciebie Kochanie. Święta pełne bólu, Miast pełne radości. Bo gdzie radości szukać? Jak Ci prezent zrobić? By wywołać przepiękny uśmiech Na Twej cudnej twarzy. Nie wiem jak to zrobić. To moje przekleństwo. Ja nie jestem godzien Miłości, przyjaźni, świąt i rocznic wszelkich. Bo jak można być godnym, Gdy do swojej Żony, Mówisz takie słowa na Jej łożu śmierci: „Walcz, Walcz, Walcz Kochanie Lecz jak już nie możesz to idź w stronę światła. My sobie tu poradzimy.” Posłuchałaś. Odeszłaś. A słowa te ciążą mi na sercu, Jak kamienna zbroja, już prawie od roku. Bo gdybym inaczej to Tobie powiedział, To byśmy byli razem do dnia dzisiejszego. Cieszyli się życiem i dziećmi naszymi. Lecz jedno Ci mogę obiecać Kochanie: Będę trwać w tym świecie, W tej życia nicości, Do ostatnich dni moich. I kiedy nadejdzie ma chwila ostatnia, I trafię gdzieś tam, ponad tęczę piękną, I Ciebie zobaczę. To znów się rozpłaczę. Tym razem z radości. Andrzej Pawłowski, Warszawa 16.12.2020
  6. zatorzak1

    Gdzie jesteś

    Gdzie jesteś moja Bożenko? Gdzie poszłaś, Żono ma ukochana? Odeszłaś tak nagle, choć pięknie walczyłaś. Po tak długiej walce wiem, że się zmęczyłaś. Pozwoliłem Ci odejść, Lecz czemu na zawsze? Tak długo Cię nie ma, Tęsknota mnie zżera. W głowie mej tylko obrazy i dźwięki zostały Jak ostatni Twój uśmiech, I dotyk ostatni. I słowa, które dziś ciążą mi, jak beton na sercu: Walcz, walcz Kochanie, Lecz jak już nie możesz, to idź w stronę światła, My sobie poradzimy, Tak Ci powiedziałem, Gdy leżałaś w szpitalu, jakby nieobecna. Szykuj tam dla nas miejsce W niebieskiej krainie. Bo stała jest nasza miłość I nigdy nie zginie. Andrzej Pawłowski, Warszawa 03.04.2020
  7. Nocny pociąg, pełnia marzeń lśni za oknem ? ? ? ⬜️ Nie przeszkadza drący bachor ? ? ? brak kanapki, tyłem fotel ??‍ ?? ➡️ Może tylko gdzieś papieros – szybko na peronie ? ✋? ? Za oknem nic, ciemno ryte lampą ? ? ? Jeszcze ten sms – jeden, drugi, trzeci ? ? ? wcale nie wracam od ciebie… ❌ ? ?
  8. KatPea

    A.

    Powoli przestaje już wierzyć, Że mogłabym się do niego zbliżyć. I ilekroć powiem, ze już tego nie powtórzę, Zawszę będę czuła jego dotyk na mej skórze. Mimo, że tylko w snach jego ręka na mej talii, A te marzenia o nim są w wielkiej oddali, Cień nadziei w moim sercu zakwita, Gdy poranek po marzeniach nowy mnie wita. Choć pozornie tylko w me lico całuje powoli, To serce i tak kołacze i swawoli. A gdy dotyk jego dłoni na mym ciele "czuję", To moje zmysły mówią mi, że chyba wariuję! Myślę o Tobie o wieczornej porze, Myślę, kiedy rano tez otworze oczy. Ale mimo, że nie widziałam Cię już lat wiele, Zawsze o Tobie myślę, mój przepiękny aniele.
  9. Wytarzany we wiosennych kwiatach ziół, Na szczęśliwej zdeptaniem łące, Miałem snów sny we śnie śniące. Zupełnie jakbym kapcie Andersena wzuł. Oczarowało mnie dotknięcie Twoich rąk, Deszcze na polach i pieszczota, Kiedy tylko przyszła nam ochota. Za to wszystko kapturowy zapadł sąd. Zebrane z dni uśmiechy, Krystaliczne i gorące, Jak miłość na łące, A westchnienia nocy echem.. Na tym wzgórzu z samych wspomnień, Stos pomówień, nienawiści kości. Na nim leży ciało zarżniętej miłości, A w głębi tańczy rozpalony płomień. Ile wart może być świat, Gdzie podłość z obłudą tworzą koronę Nad małostkowości złoconym tronem? ...Gdzie całuję ślad, który stawia kat? Nad sekund więzieniem Szybuje cisza i kroki. Wiek się mierzy dziś z rokiem. (Werble i całopalenie) Pamiętam, jak upalnego lata Zmęczony wszedłem w chłód strumienia. Ten smak i szczęście do dziś się nie zmienia. Jak pamięć o Tobie do końca świata.
  10. Quidem.art

    Abecadło

    Pierwszy krok i od razu śmiech. Koszulki nie mogłaś zdjąć. Za dużo chętnych rąk… To nie był grzech. Drugi prowadzi do studni. Opowieści w mroku. Podwójne łzy na oku. Świat echem wtedy dudnił. Dni, jak litery w alfabecie. W każdym następny się rodził. Nie było czym się już grodzić. We wspólnej spaliśmy sieci. Nie o to chodzi, że tęsknię… Tak tęskni żołnierz do swojej krwi, Kiedy go żegna w ostatniej z chwil. Życie po prostu przestało być piękne. Już tego świata nie trawię. Patrzę na Ciebie przez szkło. Dotykam Twoją dłoń, A pamięć przeklinam i błogosławię.
  11. Quidem.art

    Kroki

    Czasami ściszam muzykę, Żeby lepiej kroki słyszeć, A to znowu tylko wiatr Z nocą żarty sobie stroją, Aż każę im milczeć krzykiem!... Bywają kielichy rozbite, Są i pożary z watr. Nie tego się boję. Przeraża mnie myśl, Że pewnego dnia zapomnę. Zamrugam, zapytam co się stało? I zwyczajnie pójdę gdzieś tam. Zniknie całe wczoraj, dziś. Zgaśnie płomień, Którym się ogrzewałem, Leczyłem z ran. Nie chcę. Wolę zasnąć w nocy, I, nękany szeptem wiatru, Z zamkniętymi powiekami, Patrzeć ci w oczy. Tylko po co? Ot, tak, dla żartu. Bo oboje jesteśmy sami, A nasza fortuna dołem się toczy.
  12. suchakajzera

    Niedosyt

    Wciąż mam Ciebie tak mało A ciągle chcę mieć Cię więcej I cokolwiek by się nie działo Po prostu chwyć mnie za ręce Powiedz mi co czujesz Bądź szczery, bardzo Cię proszę Na pewno nie pożałujesz Powiem Ci co w sercu noszę Czuję ciągle niedosyt Brak mi Twojej bliskości Czuję ciągle niedosyt Brak mi Twojej czułości Czuję ciągle niedosyt Brak mi Twojej miłości Czuję ciągle niedosyt I czuję, że już mam dosyć
  13. Ludzie są jak świeczki... Jedni gasną przy pierwszym podmuchu Przy lichym oddechu niemowląt Przy każdym uśmiechu blakną Są też tacy, których płomień pozostał Pozostał nawet przy hucznych wiatrach, Lecz zgasiły go łzy Ale są też osoby takie jak ja Takie jak ja i ty Takie jak MY Jak te świeczki, których jasność nie gaśnie Nie gaśnie na dobre i na złe Nie gaśnie By inne mogły płonąć
  14. Są takie dni w mej samotni Kiedy zamykam czas nieistotny Resztki wspomnień zamiatam Zakładam wtedy dziurawe skrzydła Na ścianie kreślę wzory przyszłości Pająki nieczułe na dźwięk, którym się karmię Wiatr omija chłodem Okna bez odbicia Szczęście odgrzanych kopytek Czasem tylko przemknie Twoja twarz
  15. Somalija

    ***

    zbliżenie z twojej perspektywy to tylko koniunkcja ze skóry wychodzę trudno być przytomną gdy rozerwany krwiobieg słowa uwięzione w twarzy krótkie nerwy wzrokowe to wszystko przesunęło mnie w sobie dalekie staniny morzem ust sięgałam twoich plaż z ich wysokości opuszkami palców wzniecałeś płomienie nocy roszących mleczno-białych polarne słońce nie chowało się za horyzont wtedy byłam żywa
  16. Somalija

    ***

    horagallis tulił mnie od urodzenia widocznie docisnął to tylko śmierć i tak złamałeś mnie już w tysiącach miejsc ten podział nas jakoś nierówno wyszło zostałeś u mnie duszny chinook w głębokiej dolinie znad waszego morza przysyłasz mi wiersze wilgotnieję nie pisz ich nocą przecknę i nie śpię wybacz nadal mamy wspólny oddech leśny szeptem najzieleńszych mchów miękki delikatnymi plechami pustułek moje pierwotne szczęście życie jest proste wystarczy udawać nie chcę
  17. Blamac

    Tęsknota

    Za dnia, Kiedy na dobre już zbudzi się świat I z chmurami o prymat walczące słońce, Tuż pod moje okno rzuca ciepły snop, To wiem, Tak, wiem, Chociaż trudno sobie to wyobrazić czasem, Że gdzieś pod tym słońcem, tymi chmurami, Jesteś ty I także czekasz Na następne spotkanie A kiedy rządzi mrok I nie słychać nic prócz szumu, Kiedy gwiazdy „śpij!” migoczą, Sny wkradają się do domów, Kiedy rzęsy z powiekami ociężałe w dół szybują, Wtedy tęskniąc, śnić zaczynam Świat, W którym tutaj jesteś, Obok…
  18. Gdy biec człowiek przestanie Zastygnie Wynurzyć się może tęsknota Już znana Tęsknota zapomniana Rozlać się, duszę opatulić Przytulić Rozczulić
  19. Kryjesz mnie pod wielkim liściem. Kiedy znikasz, wszystko przestaje istnieć. Robi się szare i nudne, momentami bezcelowe i smutne. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, jak ważny jest dotyk ręki. Pobudza mrowienie w żołądku. Bez niego nie ma udręki. Zatrzymuje dech w piersi, by to, co wewnątrz zaistniało, dało ciepło każdej myśli, każdemu spojrzeniu. Teraz gdy schnę, orientuję się, że żyję, że istnieję. że trzymam nadzieję. Brakuje mi rozmowy, znaczących uśmiechów i pouczającej przemowy, Płatki zamknięte na każdą draskę. Kolce wystawione do ataku, by zabić moją rywalkę. Nie mogę pozwolić Jej pełzać po skórze. Jest jak ślimak, zawsze zostawi dróżkę. Tak bardzo wciąga, nie pozwala trwać, zabija od środka. Potęgą i kluczem jest Cierpliwa. Co prawda bywa uszczypliwa i nadzwyczaj niecierpliwa, ale uczy, że prawdą o relacji jest tęsknota.
  20. Nie jesteś jednym z nas choć chodzimy tymi samymi chodnikami Czasem patrzymy ci w oczy nasze są puste wasze spuszczone smakujemy krwi, smakujemy piwa płaczą nasze dusze potrzebna ofiara aby bogowie zmienili nasz los ale nie zmieniają czasem jesteśmy głośni czasem stoimy w ciemnych bramach nasze oczy i ostrza świecą królowie bez korony urojeni bohaterowie nie jesteś jednym z nas my też nie jesteśmy jednością nienawidzimy się nawzajem los wlewa nam beton w buty a udajemy, że biegamy i jeśli zęby na chodniku to zrozum – pragniemy tylko miłości
  21. thedeadhead

    (roz)łąka

    Idąc ulicą oglądałem wystawy, wróciwszy myślami do jej dłoni Oczu zielonych, w kolorze murawy Słodkich pocałunków na mojej skroni. Lecz ja zapomniałem, że to był kwiat na łące Do którego chodziłem I wciąż myślami błądzę.
  22. Jak te dwie nie-samotnie i samotnie zarazem mijamy się, czasem spojrzymy na siebie spojrzenia bez spojrzeń dwa inne światy. Dwie inne ściany W odmętach otchłani widzę promień słońca każdą spiralkę twoich włosów każde słowo, uśmiech jest jak echo Choć nic nie jest dla mnie Ta niepewność dobija... iskra w popiele jeszcze nie zdechła stojąc na swoim dachu patrzę i patrzę pozwól choć odprowadzić Cię wzrokiem Słońce już zachodzi a ja szukam jego wschodu w każdej spiralce Twoich włosów w każdym uśmiechu i słowie, bez słowa
  23. Dziewięć milionów deszczowych samotnych dni… Ciągle widzę Twoją twarz Nie potrafię zapomnieć Ten obraz jest jak świątynia Zamieszkałaś gdzieś we mnie I nie potrafię nie myśleć o Tobie Staczam się w otchłań Umieram przez Ciebie Staczam się do aż piekła Chciałbym tam spędzić wszystkie dni z Tobą Z tęsknoty wybrałbym i to Nie ma słów, które to opiszą Tęsknota za Tobą Moje puste serce, jest pełne Ciebie Być może polegnę Jaka jesteś? Przez to nie mogę spać Stoczę się dla Ciebie Wiem, że jestem trupem z tęsknoty Ale poszedł bym za Tobą do piekła i tam został, ale obok Ciebie Dziewięć milionów deszczowych samotnych dni…
  24. tavlys

    Samolocik

    Gdy noc swoimi gwiazdami błyszczy, stoję w oknie, delektując się smakiem likieru. Wśród tytoniowych myśli gąszczy, chęć się pojawią puszczenia samolotu z papieru. Gdzie lecisz mój samolociku? Czy do Włoch, kolebki renesansowej myśli? Dotrzesz do swojego celu mój liściku? Może nad wieżą Eiffla kółko zakreśli? Gdzie twoje miejsce mój przyjacielu? Podróżujesz nad gorącymi pustyni piaskami. Tajemniczego orientu tropicielu, Drogi szukasz nad amazońskimi puszczami. Gdy powrócisz do swego domu w Polsce, Gdy już zwiedzisz siedem lądów. Spostrzeżesz, że Twoje miejsce Było obok, kilka bloków?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...