Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

beta_b

Użytkownicy
  • Postów

    4 762
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Treść opublikowana przez beta_b

  1. literówka ale całość wcisnęła mnie w fotel. bb
  2. Każdy ma prawo do opinii i to jest wspaniałe. Ja jednak to uprawiane przez gołębie tango zapamiętam na dłużej. ;D cała strofa jest ... zmysłowa? Powtarzam się, ale bardzo mi tekst pasuje, bb
  3. Bożenko, łapki ściskam i biorę co powyżej. A poprzedni proponowany wers zmienię na: przytulmy się czule i skończmy te boje I dziękuję, że poświęciłaś czas i uwagę. Bardzo dziękuję. :) bb
  4. Andrzeju, przerabiałam te tematy z każdej strony. I duchowej i poetyckiej; nie będę na razie swoich tekstów "sherować", bo chyba się rozpycham. Ale wszystkie odpowiedzi są w Tobie, w poświadomości. Ostatnią zwrotkę wobec tego bym wyrzuciła ;D Po co taka puenta skoro życie nadal płynie? Co do warsztatu, to są lepsi spece. Pozdrawiam bb
  5. Cóż, podoba mi się, polubiłam wcześniej ale dopisuję bo samo serduszko w tym wypadku to mało. "na parapetach gołębie uprawiały tango" i pewnie to tango było, choć co innego mi w głowie. bb
  6. Justi, rwane jak dla mnie te wersy, już ktoś o tym pisał. Ale też sobie myślę, że może taki styl wyrabiasz, bo taką konstrukcją myśli wiążesz. I że może nie ma co na siłę zmieniać, bo... jeden jest szatyn a inny rudy? Nawiążę tylko swoim starociem do procesji i powiązań z przodkami. W innym nieco klimacie. Obrazka nie mam. I ciepło pozdrawiam, bb śnił mi się dziś sznur zza gór głów kobiet trzymały się ręka ramię ręka opuszczona głowa okutane szły palce pięta palce wolnym krokiem z szarego dnia z kaptura wołała mnie pieśń pokoleń byłam ostatnim ogniwem sznur korali dostałam w darze od prakobiet jestem ja ewa cała w czerwieni
  7. Befano, od początku wiem i rozumiem, że kursywą jest tekst innego autora. Powyżej też wspominam, że zachodzi niezrozumienie. Ale tu, na orgu - uczono mnie ważnej rzeczy w pisaniu wiersza: jeśli się autor ma trzy razy tłumaczyć - to znaczy, że źle myśl przekazał. Miłe są takie wspólne przeloty, co nie znaczy że to zjawisko powszechne (nawet w tak wąskim środowisku zakochanych w słowach. ;D Pozdrawiam bb
  8. To czytam jako II część wiersza. Czytam tekst na .orgu. Chyba jakieś niezrozumienie zaszło, może nieporozumienie. bb
  9. Dziękuję befano za linka, przeczytałam pochwały. Ja się na poezji nie znam, zadałam tylko pytanie: po co? Rozumiem, że chodzi o przemijanie i inny odcień, tego co opisał Adaszewski. Nie śmieszy mnie jednak II część, mimo, że wiem, że tekst jest przekoloryzowany. Każdy drobny fragment, który miałby budować w innych szacunek do starości łykam z ochotą. Tu czytam obśmianie. I nie chodzi mi o to, że poezja ma być piękna. Sama jestem daleka od piękna w niej. Ale jeśli ma być brzydka - to po coś. A tu tej ścieżki nie rozumiem. Pozdrawiam bb
  10. Befano, lubię się pytać o cel. Jaki jest cel tego wiersza? bb
  11. A to wersja po redakcji, wygładzona, chyba lepsza. Tam nie ma nic tam więcej nic nie ma rozstania schemat, garść rozżalenia. A gdyby tak wzorem ruchu koła zamrozić co bylo i dobre przywołać? A może tak to wszystko od nowa zapisać z powrotem? Wystarczą dwa słowa. Tam nie ma nic tam więcej nic nie ma. Jest życie we dwoje miłosny poemat. Tam nie ma nic a może zbyt wiele. Zakończmy więc boje i przytul mnie czule. To znaczy kocham co życie przedłuża. Przestaję szlochać w smutku brać udział.
  12. Befano, z racji, żem dość przyziemna, swój wątek aniołów codziennych przytoczę. Nieco zbaczam z kursu owej ufności, ale komuś w końcu trzeba ;) Na szpitalnym łóżkuleży anioł z roztrzaskanągłową na prostej wbił sięw ziemię obok pąków róży.A dziś przywieźli tegoco mu w wierszuwygoliłeś skrzydła na niczdał się masaż ramion.Przy oknie weteranodjęło mu mowędrugi w drzwiachz alergią na kłamstwa.Boże asekuruj aniołówna wszelki wypadek. Pozdrawiam, bo nie miałam jeszcze przyjemności bb
  13. A ja chciałam rozkołysać i puentę wpleść, jak refren powtórzę (nie wiem gdzie - podpowiedz) - to co się z tym związkiem PL stanie? Miało być, Marcinie, pedagogicznie i optymistycznie. ;) Ciepło ściskam bb
  14. Kocie, cenię Twoje spojrzenie, ale jako pragmatyk - nie umiem sobie wyobrazić "szczęśliwego bólu" co wywodzi się z iluzji. Jest bielszy i lżejszy? A z tym się zgadzam. I innych przestrzegam. Dzięki za obecność. Wielkie dzięki. bb
  15. Tam nie ma nic, tam więcej nic nie ma - garść rozżalenia, mieszkanie na raty. A gdyby tak zmienić wektor wspomnienia, zamazać co było a resztę przypomnieć? Tam nie ma nic, tam więcej nic nie ma: jest życie we dwoje i czas by zdjąć zbroję. A może tak... wystarczą dwa słowa, by wszystko napisać raz jeszcze - od nowa. Tak dużo być może, lecz teraz nic nie ma. Przytulmy się czule i skończmy te boje. Przypomnij że kochasz, gdy życie przytłacza bo związek to wartość, ale i praca.
  16. Lubię Twoje pisanie. W zwyczajności łapiesz humor. Poprawilam najważniejsze w ramce.
  17. Tak jest kapitanie, zmiany zaszły, ale całość lepiej do kosza. Dokładnie jak ja. Ale tu miłość się pojawiła w komencie, a wierszyk myślałam szerzej. Czasami jak ludzie Ci zajdą za skórę hormony strzelają nie tylko w górę i nie wiem czy tylko z miłości... ;D
  18. Oxywio, Kocie i inni moi mili, trochę mi wstyd, ale się przyznam. Przeczytałam tekst, i mimo różnych ocen i polubień - przestał mi się podobać. Może to być odebrane jako brak szacunku czy zawracanie głowy. Ale tak nie jest. I wszystkich przepraszam. Z grubsza się zgadzam, że metafora fajna, i ocena PL trafna, ale sam wierszyk jest hmm... kanciasty. Nie chcę go kasować i nie chcę się odwracać bokiem. Rozwałkuję ciasto i ulepię jeszcze raz. Trochę dziś mała dziewczynka / z wy/rzutem hormonalnym ;) PS Amoże ktoś pomysł wykorzysta i napisze po swojemu wg założeń? Oglaszam konkurs: w nagrodę butelka domowego wina (moje domowe, nie dla smakoszy bo średnio udane ale zdrowe: tylko winogrona i cukier)
  19. Natalio, wiersz klimatyczny, podoba mi się. Ale po raz drugi "zawczas" przeszkadza mi w lekturze, wracam do niego, wybijając się z całości. Skojarzył mi się z moim starszym tekstem, temat inny, ale wklejam. Mo_czary Wołałam w odmęty rzęsiście zamglone rozpaczy mydliną wzywałam gdzie myśli korzenie tarmoszą uśmiechy gdzie giną gdzie gnie się i plącze i ciało zmęczone owija liana gdzie pieśń gorzką snułam rycerzu mój z bajki by nie czuć się sama. Pozdrawiam bb
  20. Justi, odgrzebane starocie ;D Żebym tak umiała ten niepokój oddawać, bo jak piszę to on się ulatnia. ;) Za zmianę dziękuję, przyjęłam, zmieniłam. Ściskam ciepło, bb
  21. Mi też się podoba, bez żadnych ale. bb
  22. Dzięki Deonix_ za wsparcie, hihihi. bb
  23. Szanowny egzegeto :D przepraszam że swoim komentarzem wprawiłam Cię w zakłopotanie. Nie miałam takiej intencji. Ba, jestem za tępa na towarzyskie i emocjonalne niuanse, i tu weź proszę poprawkę. Specjalizuję się w sobie, ale trudno wstawiać * pod tekstem. Przeglądam ścieżki, które w danej chwili się utworzyły pod strzechą (włosów), i z tego powstaje tekst. Czasami chwilę później spojrzenie mi się zmienia, ale na udrękę odbiorcy - raczej owej chwili nie prostuję. Z racji że więcej nie wiem, niż wiem - chętnie przyjmuję sugestie i propozycje zmian. Różny jest tego efekt, ale zawsze przemyślę stosownie. Nadal tkwię w podziwie dla Twojego tekstu o jednie (mimo rozpadu). bb
  24. Egzegeto, pisząc tekst, myślałam od szczegółu do ogółu. Raczej znam swoje reakcje, emocje i dbam o nie, ale bywa, że inna osoba świat wywraca (w dobrym, ale i w złym), wprowadza chaos w myśli i uczucia. Burzy spokój. I to ten punkt w wierszyku chciałam pokazać. Literówkę poprawiłam, dzięki za koment i czytanie, bb
  25. Tak Marcinie druhu wierny nowy temat rozpoczęty: ubezpieczyć od powodzi warto z wartą ale produkt niech wymyślą to dam kasę na to czystą chcę polisy na wypadek od miłości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...