
Henryk_Jakowiec
Użytkownicy-
Postów
10 570 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec
-
Ja czasami z zasadami toczę walkę gdy rywalkę moją cenię bo jest w cenie.
-
A ino kąpała łapą konia
-
limeryk z tysiąca i jednej nocy
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Aleksander_Szumanski utwór w Limeryki
Oj posuwał sobie śmiało ten chłopina w owe ciało a ty uwierz czytelniku, że miał tyle na liczniku - no bo cóż ci pozostało? -
Wice versa Moja Droga choć nieznana mi z imienia, z którą od pewnego czasu płynę rymem po marzenia. Tyś współtwórcą jest dialogu i dla Ciebie huczne brawa, że nam kpiarzom, romantykom niezła kroi się zabawa. Bo choć nieraz blefujemy to nie po to żeby skłamać ale po to by bariery mitu, fałszu – zdjąć, przełamać. A gdy strofy są frywolne i po wersach seksem spływa do jest dowód, że w nas także zew odwieczny się odzywa. Mamy zrywy i słabości moją dzisiaj jest siatkówka, a więc pozwól, że zakończę posyłając Ci te słówka. Bądź mi zawsze adwersarzem lub jak mówią przeciwnikiem, ale takim pozytywnym czyli moim czytelnikiem.
-
Jakże miło jest to słyszeć, że choć przeminęły lata nie zagasła w tobie iskra i chęć poznawania świata. Znaczek to jest miniaturka mapy, wyspy lub jeziora nie wymienię całej listy bo ta lista bardzo spora. Cóż za radość to dla oczu gdy przegląda się kolekcję pobierając bez opłaty korepetycyjną lekcję. A jeżeli ma się wiedzę i do związku przynależy można tak jak ja to czynię przekazywać ją młodzieży. Bo to oni gdy nas zbraknie przejmą przecież nasze zbiory więc wpajajmy im zbieractwo choćby nawet od tej pory. Młodszym lepiej jest zaszczepić pasję filatelistyki by po latach oni także mieli zbiory i wyniki.
-
Nie jestem eunuchem, nie jestem kapłanem i dlatego wiersze seksem przeplatane.
-
A pic i cyc i cipa
-
Za co my się mamy wstydzić? Za co my się mamy kajać? Nasze wiersze są poprawne Zacznij sobie je przyswajać.
-
Niech „Ich …” będzie nawet czwórka to nie dla mnie „Ich …” powtórka bo „Ich …” słowa i muzyka jakoś we mnie nie przenika. A gdy disco-polo grają gdy soliści coś śpiewają ja się skupiam na rytmice, na melodii, na muzyce.
-
Może wiersze, które piszę nie każdemu trafią w sedno ale wierzcie mi kochani, że to dla mnie wszystko jedno. Bo ja nic nie uzurpuję i nie roszczę sobie prawa by postrzegać mnie poetą bo to tylko jest zabawa. To jest to co sprawia radość, co pozwala snuć marzenia chociaż często jest lekarstwem na niemożność i zwątpienia. Moja twórczość jest efektem tego co podpowie dusza, która wolna od zakazów nic na siłę nie wymusza. Zatem jestem z własnej woli niespożytym społecznikiem bo efektem mojej pracy wciąż się dzielę z czytelnikiem. Wiem jak ciężko trafić w gusta gdy się nie zna adresata a osoby oraz fakty marzeniami się przeplata. Lecz cóż jestem temu winien kiedy słowo tnie jak rapier obnażając sytuacje, które później wchłania papier. A że prawda i fantazja tu doszczętnie się zmieszały wyszedł niezły galimatias oraz wierszyk okazały.
-
Jeśli mogę, dam Ci radę znaczek musi być wietrzony więc przeglądaj swoje znaczki i klaserów wertuj strony. Obopólnym to jest dobrem i dla znaczka i zbieracza znaczek chroni to przed grzybem, pieszcząc oko „oglądacza.” Może zaś w przypływie wspomnień uzupełnić chcesz kolekcję wtedy Ci posłużę radą bo już dałem pierwszą lekcję.
-
To na pozór takie dziwne oraz takie tajemnicze chociaż każdy z nas wysyłał różne listy, w tym lotnicze. I miłosne słał liściki, polecone, ekspresowe a ostatnio to z pewnością także i priorytetowe. Otóż omawiana erka to nalepka polecenia jednocześnie rejestracji i pewności doręczenia. Gdy przesyłka polecona spotkasz ją na owym liście, ona tyle satysfakcji daje mi, filateliście.
-
Cóż mi rzec, ja jestem w dole, mam powiedzieć, że p … filmy, że tak się wyrażę głupie, bo ich nie kojarzę gdyż zorane niczym pole?
-
Z wazeliną wciąż kojarzę zasłyszaną rzecz w młodości - Jasiu nie syp do niej piasku bo przeszkadza to w miłości. I choć kawał ten był dłuższy wiernie puentę przekazałem więc jak widzisz z wazeliną kiedyś dawniej kontakt miałem. I choć nie był on fizyczny to utrwalił się w pamięci i dlatego od młodości wazelina mnie nie kręci.
-
Wśród tych wszystkich zobowiązań co przyjąłem dobrowolnie tworzę jeszcze katalogi choć to idzie mi mozolnie. Wiele, wiele materiału trzeba zbadać i opisać, ten co był zdobyty dawniej jak i ten zdobyty dzisiaj. Temat może nieciekawy lecz jedynie dla laika bo te opisane „erki”, to pocztowa prozaika. Niby wszystkie jednakowe i do znaczków niepodobne we mnie zawsze budzą podziw chociaż nie są tak ozdobne. Lecz w nich bywa zapisana rzeczywistość, ta pocztowa, która nigdy się nie kończy i choć trwa to wciąż jest nowa.
-
Spadło na rżysko biedne chłopisko. Od masy ciała ziemia jęczała.
-
bardzo dobrze to rozumiem i wiem jak ten czas upływa a i dzieci choć dorosłe angażują co tu skrywać mały dzieci mały kłopot już od wieków powtarzają gdy dorosną wcale nie lżej często w nocy spać nie dają z weną u mnie trochę gorzej niż u Ciebie drogi Heniu często bywa tak marudna że wierszyki leżą w cieniu dojrzewają niczym wino tyle że na dnie szuflady tak im dobrze że nie myślą ruszyć w poezyjne ślady Dzieci te o których mowa choć ze związku nie są moje jednak dla nich się udzielam a więc dwoję się i troję by ich wspomóc bo te dzieci są przeważnie z małej wioski chociaż mamy w swych szeregach nawet te specjalnej troski. A że jestem społecznikiem, który taką formę ceni nie dbam o to, że niekiedy pusto robi się w kieszeni, moje marne kilka groszy do ogółu dorzucone dają dużą satysfakcję że marzenia ich spełnione. A o wenie Ci napiszę lecz w późniejszym, lepszym czasie bo pisałem o niej w wierszu nim tragedia stała ta się Dzień Górnika, akademia odznaczenia i przemowy i to właśnie z tej okazji napisałem wierszyk nowy.
-
jak mi jest- pyta Henio ano powiem czemu nie wcale nie jest zle imię dobre, ładne święte w Hipolicie jest zaklęte wszakże wróżka ze mnie dobra nie chcesz Hipcia? zrobię bobra.... sny zaklęte. sny wróżkowe możesz wybrać imię nowe ot, pstryk i gotowe! Ja nie będę oponował jeśli chcesz to bardzo proszę dzisiaj mogę być Henrykiem jutro nawet i Bartoszem. A że imion jest bez liku więc pojutrze Konrad, Marek, a jak one Ci się znudzą możesz wołać Borys, Darek. Nie wiem tylko czy to dotrze do mnie jako adresata gdy w kieracie wszystkich imion będę robił za wariata. Skąd mam wiedzieć, że to o mnie gdy usłyszę imię Władek, rzecz to chyba nienormalna żeby rządził tym przypadek. Chcesz mi nadać jakąś ksywkę jeśli tak to nie neguję i spokojny, wyciszony propozycji oczekuję
-
To że nieraz mnie tu nie ma nie oznacza że zdrefiłem lub że nie mam o czym pisać bo się nagle wypaliłem. To pisanie to jest cząstka tego co mam do zrobienia tylko jak mam czas ujarzmić lub przymusić do zwolnienia? Czas nie bardzo chce stać w miejscu, obowiązki nakazują sprostać wszystkim wymaganiom a te czasu potrzebują. Choćby nawet i przed chwilą emaila z poczty wydobyłem by udzielić dzieciom wsparcia na co wcześniej się zgodziłem. I nie chodzi o pieniądze bo nie prosi nikt o datki, wiedzy łakną i walorów filatelistycznych dziatki. Młodzieżowe eksponaty później nam wystawy zdobią a ja mam im w tym pomagać, czuwać czy poprawnie robią.
-
A wała! Cyca ława.
-
Cyc to!? ot cyc.
-
Myty bo obytym
-
Jeśli tak to zignoruję, niech to będzie bagatelka bo mnie już przestała martwić tych smutasów rzesza wielka. Niech tam sobie oni będą my bawimy się we dwoje, a wspomaga nas w tym trzecia (Stasia Żak) i już nas troje. Tylko patrzeć jak przyłączą się i inni oraz inne a już wtedy nasze party będzie (można rzec) rodzinne. A rodzina nasza duża toteż bracia i wy siostry dajmy tym smutasom pokaz że nasz język nie jest ostry. Że swobodą godną wieszcza, jego stylem i skromnością można rozgrzać czyjeś serca i napełnić je miłością.
-
Ja Hipolit, dobre sobie ojciec się przewraca w grobie, i złorzeczy i przeklina, bo przechrzczono jemu syna, że Henryka w Hipolita zamieniła mu kobita a konkretnie Stasia Żak, jak Ci teraz Stasiu? Jak?
-
A nie możesz tego szeptem, po co zaraz takie hura, jeszcze trafisz oponenta choćby i jakiego gbura co to chodzi bo iść musi, je i pije by mieć siły lecz uczucia i marzenia dawno chama opuściły. Z takim lepiej nie zadzierać i omijać ponuraka żeby później się nie zjawił na podniebnych, sennych szlakach, po co takie towarzystwo kiedy człowiek się przemyka przemierzając snu otchłanie tam gdzie wizji galaktyka. Czyż nie lepiej w taką podróż zabrać oprócz swoich marzeń jakiś drobny epizodzik z przeogromnej listy zdarzeń, choćby tego kogo kochasz czyli księcia lub lubego nawet jeśli ten Twój luby (wybacz) stanu pośledniego.