Henryk_Jakowiec
Użytkownicy-
Postów
10 570 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec
-
Gdybyś Ty tak harowała jak rzeczony ten ów członek, który to po nocnej zmianie rozpoczynał często dzionek a gdy było Ci za mało to i za dnia razy wiele choć potwornie przemęczony atakować musiał cele, gdybyś była w jego skórze to inaczej dziś byś piała a więc proszę o szacunek tą co pod nim przeleżała.
-
Tylko nie mów żeś z policji bo ja jestem w opozycji do cenzury, ingerencji gdyż nie znoszę interwencji.
-
A ja znam pewnego świra co mentalność ma fakira i na skórach kilku jeży po obiadku sobie leży.
-
Może ze mnie taki świntuch co rumieni paniom lica lecz to o czym ja tu piszę to nie jedna zna dziewica. I choć język jeszcze gibki lecz wiekowo bardzo stary więc omiata powierzchownie omijając wszelkie szpary. A ten pąs na Twojej twarzy jest oznaką zdrowotności i zaświadcza wszem i wobec żeś dziewucha z krwi i kości.
-
Poszedł górnik raz na piwo i spotkał kamrata a ten jemu prosto z mostu, - twoja baba lata. Górnik na to się obruszył i mówi mu - stary to są bzdury, ja nie wierzę w te pierońskie czary. Kamrat - pozwól, że dokończę, lata za chłopami, górnik na to - a myślałem, że z baba-jagami. No bo przecie tak po prawdzie mój drogi kamracie czyż nie lepiej kiedy legnie z jakimś gachem w chacie? Bo choć może i zbezcześci nasze ślubne łoże lecz w tym czasie żadna krzywda stać się jej nie może. A na miotle różnie bywa, awaria, upadek jeszcze mogłaby bidulka potłuc sobie zadek.
-
Swoją Wandę miał gród Kraków a Danuśkę znam z „Krzyżaków” oraz inną, tą z Warszawy co to kolor jej czarniawy przez co się w ciemności się skryła a to szkoda bowiem była jedną z kilku miłych osób może ktoś odnajdzie sposób by przywołać ją na scenę a wraz z nią jej czarną wenę. Tyś jest trzecią z tym imieniem, które ma swój związek z Heniem czyli ze mną, sowizdrzałem, tamte też z ekranów znałem. Teraz gdy Twe imię znane czy być może wymieniane nie nagminnie ale rzadko i pytanie czyś mężatką? Nie, nie będę Cię podrywał choć się będę wypytywał i choć może to nieładnie lecz chcę poznać Cię dokładnie.
-
Lecz gdy spuści go ze smyczy to choć bies ten nie skowyczy lecz gdy biedak wyposzczony ciężka dola owej żony bo gdy on się żwawo rusza w pięty idzie żonie dusza a gdy jeszcze się napręży ten szlachetny oręż męży czyli bardzo dzielnych wojów co nie znają trudów, znojów ale w boju, bo po walce zachowują się jak malce leżąc mruczą, dyszą, sapią, i zwiotczały oręż drapią.
-
A więc witam w naszym gronie tu gdzie każdy chęcią płonie i zabawne wierszowanki wstawia stając jakby w szranki gdzie zaczyna się wymiana pani z panią, z panią pana a my śledząc te ich rymy też wesoło się bawimy.
-
A ja powiem krótko - jeż to jest przecież także zwierz kto do niego się przymirza, strzela i zabija jeża i gdy martwy leży jeż, ustrzeliłeś więc go bierz.
-
Tak jak rzekła koleżanka można drapać się w kolanka, można prosić też salową by potarła to i owo lecz to szpital nie sielanka.
-
Rękawiczki to są zbytki jej starczały tylko witki i choć szybko się ścierały jednak gówna wymiatały i te końskie i te krowie, które teraz leżą w rowie i się z wolna rozkładają przez co ziemię użyźniają.
-
Na burczenie też lekarstwo dawno temu wymyślono bo wystarczy tylko szepnąć drogi mężu, droga żono jeśli nie chcesz mojej zguby a tu głodzą twą połowę to mi przynieś już na jutro na obiadek trzy schabowe na kolację kilka bułek i do każdej trzy plasterki szynki albo polędwiczki mogą też być jakieś serki na śniadanko także samo coś z nabiału i bułeczki jeśli ci na sercu leży zdrowie męża lub żoneczki.
-
A więc losie mój łaskawy daj powrócić do tej sprawy i dziewczynie bez imienia pozwól przesłać te życzenia. Może masz na imię Marta Ania, Basia lub Celina nie wiem lecz pomimo tego ślę życzenia ze Szczecina. A że dzisiaj 4 grudzień imieniny są Barbary więc to tej solenizantce będą grały dziś fanfary. Jesteś Basią to szampana schłodzonego w szkiełko polej lecz gdy imię Twoje inne to poczekaj na swą kolej.
-
Właśnie?! Kim, że jest poeta skoro każdy się zarzeka, że nim nie jest chociaż tworzy i do marzeń się ucieka. A poezja to marzenia zapisane w strofach wierszy tylko skoro wszyscy milczą ja poproszę o głos pierwszy. Może będę samozwańcem albo i uzurpatorem ale skoro wiersz stworzyłem trzeba nazwać mnie autorem. Autor wiersza to poeta a czy dobry czy mizerny to osądzą czytelnicy on powinien zostać bierny. Nie przechwalać się lecz pisać gdy takowe powołanie czuje w sobie i gdy radość sprawia jemu to pisanie.
-
Coś się kopią te cyferki pewnie wina to usterki, że się nieraz powtarzają no a potem zanikają. Gdy poprzedni wiersz pisałem (to realia a nie sny) w rzędzie stały trzy dziewiątki - tak, dziewiątki były trzy. A gdy przyszło go zapisać to się nagle okazało, że dziewiątki odfrunęły i się tysiąc ukazało.
-
U Ciebie także już trzy dziewiątki więc mały kroczek masz do tysiąca i pewnie dzisiaj też go przekroczysz bo chyba jeszcze nie jesteś śpiąca?
-
Więc pogłaskać Ciebie mogę, ale z włosem czy pod włos? - no bo nie chciał bym urazić i narazić się na stos. Bo to przecież żadna frajda a więc nie chcę być szczęśliwcem, który, że nie tak pogłaskał, ma na stosie spłonąć żywcem. Jeszcze tyle do zrobienia więc człek chciałby trochę pożyć choćby po to żeby Tobie jakiś nowy wierszyk stworzyć. I tu chyba zgodnym krokiem ku przyjaźni podążamy bo się przecież już jak „starzy” tu na org-u postrzegamy.
-
Zwinna Ania w Anielinie wciąż tańczyła lecz na linie. Omijała zakazy, odnosiła urazy, dziś w gipsowej leży szynie.
-
Powiem krótko, bez przechwałek właśnie strzelił mi kawałek czyli mówiąc między nami jestem gościem z tysiącami bowiem drugi wnet zaczynam gdyż na szali się przeginam przywołując twórczą wenę by zechciała wejść na scenę.
-
Brzozowa miotła w Brzozowie stawała zawsze na głowie i zmiatała z drogi pył, który na tej drodze był oraz placki, te po krowie.
-
limeryk z tysiąca i jednej nocy
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Aleksander_Szumanski utwór w Limeryki
Po co komu tu reklama kiedy raczej czyny skrywać jest chwalebnym i rozsądnym a nie nimi pobrzękiwać. Po co komu wiedzieć o tym z kim i kiedy oraz po co i czy było to o świcie czy też może ciemną nocą. A partnerzy sami wiedzą jak to było z igraszkami oraz czy się szczytowało i leciało nad chmurami. -
Tak to już jest na tym świecie czy to w mieście czy w powiecie, czy we wiosce czy w osadzie każdy na to nacisk kładzie by pozyskać przyjaciela bowiem przyjaźń rozwesela. Nie znasz lęku samotności gdy w Twym sercu przyjaźń gości a przy Tobie obok kroczy ktoś kto ciepło spojrzy w oczy, kto obroni, kto doradzi, kto wspomoże a nie zdradzi. A nas dzieli przestrzeń czasu, wstęga szosy, pól i lasu lecz nad nimi się wzniesiemy przyjaźń przypieczętujemy i choć się niewiele znamy to choć wierszem się zbratamy.
-
limeryk z tysiąca i jednej nocy
Henryk_Jakowiec odpowiedział(a) na Aleksander_Szumanski utwór w Limeryki
Wiem, że były to przechwałki kogoś kto jest kobieciarzem z bardzo bujną wyobraźnią a do tego także łgarzem. Nawet gdyby ujął tysiąc to nawiązka i tak duża lecz mnie tylko to rozbawia choć się może inny wkurza. Dla mnie jeden to jest dużo gdy uczciwie akt spełniony a do tego kiedy jeszcze widzę radość w oczach żony. Z tego widać żem rzetelny, skromny oraz pracowity a to sposób jest na życie i na wdzięczność mej kobity. -
Dzisiaj im puściły nerwy i choć zero – trzy bez przerwy jednak po trzydziestu latach mamy wicemistrza świata.
-
Witaj Mistrzu nad mistrzami co nie parasz się rymami no bo po co skoro w bieli piszesz żeby oniemieli adwersarze, czytelnicy a szczególnie zaś krytycy którzy kiedy recenzują niejednemu krwi napsują. Proszę przyjmij me pokłony jako mistrz, ten wyróżniony ponad innych, którzy bledną gdy finezją trafiasz w sedno lecz pamiętaj koguciku nie piej ciągle kukuryku bo Cię zrobią samochwałą, tak jak piszesz – zapyziałą.