Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Henryk_Jakowiec

Użytkownicy
  • Postów

    10 570
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    42

Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec

  1. miejsca inne są niż sale, nie ma sensu siedzieć stale w murach i klimatyzacji, mimo wszystko - czas wakacji. basen w środku czy na zewnątrz też pomieści myśli przeciąg. a jesienią na wspomnienie będzie małe do-szkolenie ;) pozdrawiam serdecznie :))) W takim razie wedle woli niech się każdy wtedy szkoli kiedy na to ma ochotę więc w niedzielę i sobotę w piątek, czwartek, środę także i we wtorek no bo jakże i tak samo w poniedziałek lecz nie może być przewałek więc należy z wielką wagą, bardzo serio i z powagą potraktować to szkolenie śledząc każde zagadnienie. Pozdrawiam serdecznie :))) HJ
  2. a od czego są szkolenia? tam morale w duszach wzbiera integracje wszelkiej maści: przy obiedzie i kolacji wieczorowe nad ogniskiem, pobudkowe pod natryskiem ;) psychologia czyni cuda odbuduje chęć do biura, lekkim flirtem może nawet błyśnie w oczach koleżanek ;))) odpozdrawiam równie serdecznie :) Gdy szkolenia są w wakacje stwierdzam, że mistyfikacje są to tylko oraz złudy bo kto zniesie takie nudy gdy prelegent od niechcenia coś tam mówi, coś wymienia a ty myślą gnasz po plaży a gdy piasek stopy praży siadasz wnet pod parasolem i popijasz pepsi – colę albo prosisz u barmana chłodne piwko i by piana po pokalu ociekała i by swoją gęstość miała a gdy chodzi o szkolenie to najlepsze są jesienie może wiosny albo zimy lecz się latem nie szkolimy bo kto widział siedzieć w sali gdy na dworze słońce pali. Pozdrawiam serdecznie :))) HJ
  3. Chociaż z formą nie najgorzej trochę martwi mnie, że drożej trzeba płacić po lokalach a ja lubię pić z pokala przy stoliku a nie w bramie albo gdzieś przy super samie a po za tym to humorek w poniedziałek był, we wtorek i od środy do niedzieli pewnie też się nam udzieli za co ręczę własnym piórem to po pierwsze a po wtóre lepiej śmiać się i dworować niż za ścianę smutku chować bowiem figle i zabawa to dla duszy niezła strawa. Pozdrawiam serdecznie :))) HJ
  4. Kiedy się z urlopu wraca to wiadomym jest, że praca choćby nawet ta najlżejsza wcale nie jest przyjemniejsza od bywania w mini barze gdzie się człowiek przy browarze relaksuje, odpoczywa i do pracy sił nabywa bowiem kiedy po urlopie ktoś mu powie, słuchaj chłopie trzeba zrobić to i owo to on wtedy odruchowo szuka kufla lub pokala ale wtedy cała sala, biuro, pokój albo wnęka to ze śmiechu rży i pęka, gdyż wygląda satyrycznie gdy ktoś w pracy jest fizycznie do niej nie przystosowany i chce być urlopowany. Pozdrawiam serdecznie :)))
  5. Ludzie jeżdżą na wakacje lub wczasują na Mazurach a ja siedzę jak ten kołek przed ekranem w grubych murach i choć mocno wzrok wytężam ciągle widzę pustopole bo pod wierszem nie ma wpisów więc i ja go też chromolę może jeszcze tu zaglądnę, może dzisiaj, jutro może a tym czasem biorę kredyt i wybieram się nad morze.
  6. Kiedy byłem w powijakach a takowy czas też był chciałem na szerokie wody lecz mi nie starczało sił, człowiek kopał się i wierzgał lepiej niż niejeden koń lecz nie było przyjaciela, który by pomocną dłoń podał i wyzwolił z pieluch, na bezkresne wody pchnął więc leżałem nadal w betach odstawiając mini schow. Płacz mój jednak nic nie wskórał, postawiono mnie pod murem, zawężono przestrzeń życia - dziś lądowym jestem szczurem.
  7. Kiedy parno i duchota a promienie słońca prażą jedni chłodzą się browarem inni zachwycają plażą lecz bez względu czy to piasek, czy schłodzona piwna piana nie odgonisz takich myśli co świdrują cię od rana a i nocą spać nie dają więc na gwiazdy zapatrzony śnisz na jawie sen o sławie bałwochwalczo rozmarzony stąd to właśnie te wawrzyny, te nagrody i medale i tak to wygląda z grubsza, dalej to już są detale. pozdrawiam serdecznie :))) HJ
  8. Nie rób ze mnie filozofa, bowiem do pokroju Kafki mam daleko, to jak sięgnąć do katedry z oślej ławki i zadumy także nie ma, raczej chyba spowolnienie kiedy myśl się mija z celem a byk kroczy po arenie i pobudza ostrym rogiem znudzonego matadora, który niczym na posadzie myśli – byle do wieczora bo gdy człek się zrelaksuje świeżym okiem świat ogarnie prysną niedorzecznych marzeń mętne wizje i męczarnie. Pozdrawiam wakacyjnie:)))
  9. Czy to lato czy to zima mnie się jakoś kac nie ima, głowa także mnie nie boli bowiem twardych alkoholi ja nie pijam, a jeżeli to kieliszek przy niedzieli za to nie pogardzam piwem czy to jasne, ciemne, siwe bowiem piwo z dużą pianką pite z żoną lub z kochanką, w samotności, z przyjacielem zawsze mnie czaruje chmielem a że ma metryczkę młodą dodatkową jest osłodą którą łykam jak dzierlatkę jedno w gardło, drugie w siatkę. Z wakacyjnym pozdrowieniem :)))
  10. Człowiek od zawsze jest raczej w parze bo gdy się zjawi, gdy się ukaże to mama z tatą tak zwana para już od narodzin się bardzo stara aby ku temu się przysposobić by mu braciszka lub siostrę zrobić. Potem już w szkole siedzi się w parze i z kimś na przeciw w pobliskim barze a gdy do kogoś miętę się czuje to też się człowiek wtedy paruje więc jak tu widać na tym przykładzie życie się toczy w duo – układzie. Pozdrawiam serdecznie :)
  11. Z tego wniosek, że popłaca mieć codziennie tego kaca bowiem niesie z sobą fory i od razu człowiek skory do wypitki i do jadła byle by się nie zakradła butelczyny pustej sztuka gdy się rano klina szuka więc przezornie po trzeźwości przepraszając wszystkich gości schowaj flaszkę choćby w siano by się nią wyleczyć rano. Pozdrawiam serdecznie :)))))
  12. Gdybym to ja był w Australii to bym pewnie asów w talii jakiejś zgranej poszukiwał gdybym tam w pokera grywał albo z jakimś grubym sznurem gnał po trawach za kangurem, do tubylców gadał slangiem albo rzucał bumerangiem a ty jakie masz zajęcie, tu mi chodzi o zacięcie czyli hobby vel konika, który nie rży i nie bryka. Pozdrawiam serdecznie ze Starego Kontynentu :))))
  13. Upał z duchotą w letnim duecie uprowadzili wenę poecie i z nią hasają po nieboskłonie a on w rozpaczy wyciąga dłonie bowiem bez weny jest jak bez ręki więc by się pozbyć wstydu, udręki, nie chcąc pokazać swojej niemocy gdzieś się ulotnił wczorajszej nocy ale powrócił nad samym ranem, bo noc przesączył wespół z barmanem pijąc za wenę, która nie wraca, on wrócił, w bety, legł i ma kaca. Pozdrawiam serdecznie :))))
  14. Kiedy siedzimy w barze sami, bez towarzystwa wchodzimy w sferę marzeń i błogich chwil lenistwa a stąd już do próżności zaledwie dwie przecznice by świat odczytał dotąd skrywane tajemnice bo kiedy łatasz pustkę gorzałką albo piwem bez uwierzytelnienia nie pojmiesz co prawdziwe a co wierutną bzdurą klepaną pod publiczkę gdy ociężała głowa dotyka popielniczkę. Pozdrawiam serdecznie.
  15. Powraca do mnie jak bumerang myśl o medalu w kolorze złota, laurowym wieńcu, Nagrodzie Nobla - czy temu winna jest spiekota? Znużenie myśli me zuboża i wszystko się po głowie mota a ja wciąż tkwię w alternatywie kto temu winien – ja czy słota? Na dwóch biegunach zawieszony z nosem na kwintę lub z głową w chmurach z huśtawką aury, z huśtawką formy - piszę o niczym, lecz czy o bzdurach?
  16. Też jestem ciekaw jej zakończenia bo swoim wpisem każdy coś zmienia trochę dla żartu i dla przekory kieruje sprawę na inne tory i przez otoczkę temat wzbogaca, który po czasie na miejsce wraca lecz nie zawisa w czasie i próżni bo komentują go ludzie różni a ich spojrzenia poprzez pryzmaty tak konstruują przedziwnie światy że chociaż ciągle w tym samym gronie to córka ojcu, a to mąż żonie, żona mężowi, mamusi córka, mama dla córki i znów powtórka tylko się zmienia klimat i rola bo taka to już rodziców rola a córka jako ta zbuntowana też nie chce słuchać uwag od rana i choć opaska przesłania oczy to nad przepaścią odważnie kroczy. Pozdrawiam serdecznie HJ
  17. Myślę, że takowe rady nawet z odrobiną swady córce mama już dawała z tym, że córka nie słuchała myśląc - stara bajki klepie a jak współżyć ja wiem lepiej, rady matki to zaszłości a ja pęd mam ku przyszłości i gdy nawet zajdę w ciążę przed porodem jeszcze zdążę skrobnąć się gdzieś za granicą niech rodzice więc nie liczą bo ja nie chcę żeby członka jakaś guma vel osłonka okalała jak kokony - nagi ma być wprowadzony, rzekłszy to tupnęła nogą a rodzice z wielką trwogą niczym myszy, myk do dziury byleby nie drażnić córy. Serdecznie pozdrawiam HJ
  18. Wobec tego przyszła pora na działalność mediatora, którym według słów córusi tylko mama zostać musi bo to mama, nie kto inny twierdzi, że to tata winny jest tej całej maskarady i przedłoży mu przykłady jak bezczelnie i zdradziecko oskarżając biedne dziecko robiąc córce z mózgu wodę nadwyrężył jej urodę, i że się niebawem dowie, że za owo wodogłowie może grozić mu więzienie, na to tata, nic nie zmienię, podtrzymuję swe wywody i nie dojdzie do ugody bo z furiatem nie przelewki a szczególnie gdy jest krewki. pozdrawiam serdecznie HJ
  19. Dzięki za uśmiech. Pozdrawiam Przymrużę oko i tak odpowiem, Zuzia choć nadal cieszy się zdrowiem nijak zrozumieć nie może taty, który z rozpaczy odszedł w zaświaty szukać kochasia, który dał dyla kiedy skończona była idylla, więc Zuzi w główce też się nie mieści, że jej kochany przepadł bez wieści lecz Zuzia szukać go nie zamierza bo pragnie zostać żoną żołnierza więc nawiązała kontakt z brunetem, który niebawem będzie kadetem. Pozdrawiam serdecznie
  20. Takiemu to dobrze ... tak było w piosence - prócz tego ognisko i kiełbas naręcze leniwszym wiadomo kiełbaska jest z grilla a nim się przypiecze muzyczka umila czas w którym na lukę też szansy się nie ma bo pije się piwko - tak żyje bohema A ja jak wyrobnik, jak rab, jak kopciuszek kolejny na necie napisać wiersz muszę i jestem bez szansy a nawet bez wizji bo siedzę gdzieś w górach w dalekiej Kirgizji i cóż, że mam super sprzęcisko z przewałek i kiełbas bez liku jak nie mam zapałek. Moje pozdrowienia dla urlopowicza, który coś lub kogoś na wczasach zalicza :)))))
  21. W świecie szarości mamy aż nadto i ponuraków jak w płocie kołków więc przemyślenia mam osobiste a może by tak Partię Wesołków zarejestrować, zewrzeć szeregi, na elektorat zrobić nagonkę początek został już uczyniony - na członka wziąłem swoją małżonkę. Pozdrawiam serdecznie.
  22. Lipcowe słonko umysł wypala Panamy nie mam bom nie agresor, letnie podróże też zawieszone bo z zawieszenia wypadł mi resor. Z tego powodu siedzę przy oknie bo choć przez szybę słonko przebije to mi (co siedzę za żaluzjami) może jedynie skoczyć na ... szyję. W domu jest nuda więc dla przekory albo i może dla równowagi piszę czasami coś weselszego dopóki jeszcze mam umysł nagi. Z chwilą gdy włożę jakąś szlafmycę lub mokrą ścierką okryję głowę odejdzie wena, humor a jeszcze z zimna odebrać może mi mowę. Jednak dopóki ręka na pulsie a uściślając na klawiaturze walczę ze smutkiem jak politycy i pewnie wygram, choć w drugiej turze. Pozdrawiam serdecznie :)
  23. :) odwzajemniam się uśmiechem :) niech się dalej toczy echem
  24. Gdzieś posiała Zuzia cnotę więc od piątku przez sobotę i w niedzielę też, od rana strasznie jest podminowana gdyż się zbliża koniec roku a u Zuzi manko w kroku i w rubryce (tytuł) błona musi wpisać zagubiona. Tą niezgodę w rozliczeniu mama przyjmie, o milczeniu taty mowy być nie może bo z drzwi wyrwał już nadproże a że ono jest z betonu pędzi Zuzia by do schronu schronić ciało przed furiatem, musi, skoro wcześniej tatę zapewniała na kolankach, że i owszem ma kochanka lecz on kocha ją lirycznie, poetycko, platonicznie a prócz tego są za mali aby z seksem obcowali i się dziwi że kochanek porwał jej na strzępy wianek.
  25. Słusznie piszesz - znaleźć lokum tam gdzie cisza błoga, spokój tam gdzie innych wzrok nie sięga, nie nadaje żadna zrzęda... Do czułości droga kręta wyprostuje ją zachęta na konsumpcje wisienkowe, bo to przecież samo zdrowe! Ja już zmykam, i dziękuję za rozmówkę w różnych porach. Jak wisienki popróbuję to dopiszę elaborat temu o to wierszykowi z dedykacją: Henrykowi ;) pozdrawiam :) i ja także za chwil kilka ruszam przed się, na arenę spraw codziennych ważkich, błahych - też opuszczam portal, wenę. pozdrawiam:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...