Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dawniejbezet

Użytkownicy
  • Postów

    661
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dawniejbezet

  1. Maćku, wybacz, ale to test bardzo zły tekst. Mialeś pomysł, b. szlachetny (zanik czytelnictwa) i motyw białego kruka (w swojej dwuznaczności - ciekawy) - ale jak to jest napisane? Ani to proza, choć są kolokwializmy, ani poezja, choć są metafory, niestety zużyte, kiczowate momentami (pogrubienia). I do tego twoja maniera wynalazków słownych, która tu poległa dwukrotnie; to na czerwono jest zabiegiem (rozszczepienie słowa) niewartym grzechu (jaki zysk?), a "pobrataniec" (neologizm) jest zdublowaniem (po co?) formy istniejącej w j. pl. "pobratymiec" (http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=44545). Pointa oczywista i pedagogizująca łamie logikę (iść... w labirynt gałęzi?). Nawet gdyby to od biedy traktować bardzo przenośnie - to i tak jest łzawo - nie szlachetnie. Sumując: wiersz do przepisania i przemyślenia końcówki. Pozdrawiam
  2. Fajny pomysł. Otworzyłbym okno w pierwszej i usunął z drugiej (bo za dużo tych okien). W pierwszej cuda, więc i ptak niech wejdzie. W drugiem tytulowy marazm raczej przed finałem, bo napięcie; a i logika: tu szkla, a dlonie marazm - sprzatać się nie chce. I muchy chyba wypadają: obcy element ożywiony w drugiej? porównanie takie pospolite, a niewiele nowego wnosi (chyba, że nie czytam?). Czy zapach niemocy się unisi czy wisi? (tak tylko pytam). Pozdrawiam
  3. Wzięła się Pani za traktaty? Poetycko widać progresję, choć tekst grzęźnie w oczywistościach, jak "targ żywych ciał". Przesłania nie chwyciłem, muszę przemyśleć, może wrócić. Pozdrawiam
  4. Trudno tu dyskutować z przesłaniem (za daleko odbiega od ducha przywolanego cytatem). Zatem tylko forma: zbyt długie frazy są jak ciężkie wędziska, których końce toną w wodzie, zamiast się unosić ponad lustem. Chyba nie do końca wszystko tu jest zrobione. Pozdrawiam
  5. ...mam na myśli, że nie kojarzy mi się z żadną osoba (a już tym bardziej znajomą przeszłością), stąd tylko: mebel...
  6. To nieistotne, co ja uważam, ważne co autorka myśli. Pozdrawiam Kredens nadal pozostaje dla mnie tylko meblem (mea culpa)
  7. Albo-albo. Albo pierwsza zwrotka - i coś innego zamiast drugiej, albo - odwrotnie. Tak jest niezbornie, pierwsza zagaduje drugą. Druga komplikuje spokojną narrację pierwszej (przerzuconą do pointy). Druga wyprzedza też pointę zgrzytem i zagłusza "skrzypienie". W pierwszej brak łacznika: niebiesko-zielony. W drugiej koszmary czają się w wersie: "gdzieś przy biegunach na osi zgrzyta ale nie bój się" (to trzy wypowiedzenia! zlepione w całość). Nie rozumiem filozoficznego(?) tytułu. Ale coś z wiersza zostaje. Pozdrawiam
  8. Tak sobie czytam (jadę od gory w dół) i chciałbym znaleźć tu coś, co zastanowi, poruszy (nie liczę na zachwyty, a łatwe, to psu na buty)... I w końcu trafiłem - tekst o czymś ważniejszym niż kwiatki, aniołki (czy dupki, za przeproszeniem). Proponuję zdynamizować zapis (może niedokładnie w taki sposób, ale jednak) - dzięki temu wiersz zacznie uceikać (albo też przybliżać się i uderzać w) od czytelnika, zmuszając go do reakcji. Jeden człon do opuszczenia? Pozdrawiam
  9. Tyle mogłoby zostać (wzruszenie explicite wypisane przestaje być wzruszeniem, staje się jedynie "wzruszeniem"). Pozdrawiam
  10. Gratuluję! (no, trwało to, trwało..., ale finał cieszy; najgorsze, że dal i zdrowie..., i niestety, bo na pewno będzie!) Pozdrawiam
  11. Ciekawa gra. Tytuł jest nie ten. Pierwszy wers niepotrzebnie chyba rozbudza wyobraźnię tak mocno w jedną stronę (ten motyw o wiele bardziej wyrafinowanie pojawia się w "udach"). Ostatni wers powinien być złamany, może: pozwala / wejść? (nb. ta myśl z pointy przypomina mi maksymę Septimusa cytowaną przez P. Quignarda). Pozdrawiam
  12. OGŁOSZENIE BEZPŁATNE! -------------------------------- Poszukuje się kapeli punkowej, która wykona powyższy utwór. Zgłoszenia, warunki etc. do ustalenia. -------------------------------- To chyba będzie dyskusja o wyższości Muzy wina nad Muzą wódy (Browar odpada w przedbiegach) Pozdrawiam
  13. X., no, no, no! (czyt. tak-to-to-tak). Pozdrawiam
  14. pierwszy wers dałbym na koniec (po odstępie) jako pointę i tytuł inny (koniecznie nie ten wprost) wtedy wszystko grałoby jako zbió wyrażęń na okoliczność używanych (cytowanych) Pozdrawiam
  15. Podobno podobno burzy prawdopodobieństwo. Poza tym - reszta jest w formie oszlifowanej. Pozdrawiam
  16. Podejrzewam, że noc była ciekawsza - niż poranek "opisany"* w wierszu. *Opisany - to słowna hiperbola; tekst zmusza do śmiechu (szpik wysysany ze snu, dziura prześcieradła). Szkoda, bo jest fajny obraz "plomieni w koronie włosów" i lakoniczna, mówiąca pointa. Pozdrawiam
  17. Obrazek liryczny, może nawet: erotyk, łatwy do odczytania (kombinacje punktów widzenia są jednak dość "przyziemne"). Dziwi mnie wersyfikacja, nie odnajduję np. jakichś szczególnych sensów w oddaleniu pierwszego wersu. Równiez pointa brzmi mało "emocjonalnie" - dlatego, że sumuje poprzedzający wers (a więc jest oczywistością). Słowo "zwiastunek" jako neologizm jest poprawne, ale - stylistycznie nie przylega, dla mnie, do reszty (konotacje religijne są zbyt duże). Pozdrawiam
  18. To jedyny fragment, który można uratować. Może zacząc od tego pisać wiersz? (byle coś innego...) Pozdrawiam
  19. Leszku, kilka uszczupleń - rozważ. "Pierwotne" to bardzo wysoki poziom dedukcji, czy dla "Niego" nie były to raczej zapachy pierwsze (z głębi)? Podobnie odczytuję pointę (jako zbyt abstrakcyjną dla bohatera). Rozumiem, że nowy cykl? Fajny pomysł, choć to cienka linia (cieńsza niż w przypadku tematów dzieciństwa osobniczego czy odczytywania przez siebie Pisma). Pozdrawiam
  20. Może i nie wypada, ale skoro się dyskutuje, to wypada przeczytać ze zrozumieniem (zarzut) i nie projektować w swoje myślenie; aktualizacja mitu a generalizacja stwierdzeń (np. kategoryczność pointy) to dwie bardzo różne sprawy. Nieprawdaż?
  21. Myślę, że należy się wersyfikacja (inna). Tekst nastrojowy, bez większych wpadek, ale też bo pisany bezpiecznie, na znanych motywach, już jakby historycznych (taka wieś sprzed półwiecza - co najmniej). Czy dziś jeszcze tak bywa? Pozdrawiam
  22. Ten wers: "nocami gryzła do krwi wargi "? Nie za bardzo podoba mi się końcówka, głównie przez ton historiozoficzny (podmiot wszystkowiedzący najlepiej). Pewność odczytania tego, co zmieśiło się w jednej piersi oraz wyroków bogów i odwiecznych prawd losu - czy nie za wiele, jak na "skromnego" autora? Pozdrawiam
  23. Żadne okoliczności nie usprawiedliwiają "złej poezji", a już pisanie banalizmów w kontekście śmierci poety... Nic - poza pointą, nic nowego. Poszczególne fragmenty nie są nawet spójne stylistycznie (np. poniewczas - lingwistyczny ze "światełkiem w tunelu" - zbanalizowanym codzienną, skrótową frazeologią). Pomieszanie ckliwości (serce - dłoni) z próbą heroizacji (odszedł cicho nie krzycząc ja). Błąd tkwił chyba w założeniu, żeby wejść "w skórę" bohatera (stąd zapewne czerpanie garściami z jego poetyki), zamiast napisać co po nim - w nas (dlatego dobra jest pointa). Pozdrawiam
  24. Czyli mamy rozumieć, że podmiot jest tutaj "tym mądrym", który prorokuje temu "partnerowi" - nieokreślonemu "odgórnie"?(? - z założenia? z natury rzeczy?) I w jaki sposób to "nieokreślone" po raz kolejny przegrywa (wpadając)? - jeśli to jest tylko np. sumienie. Czy aby nie to "nieokreślone" powinno być raczej podmiotem lirycznym, mówiącym w wierszu? Pozdrawiam PS. Przepraszam, że przedłużam, ale wciąż nie rozumiem całej konstrukcji - dobrego - wiersza.
  25. Zrozumiałe, jeśli to przynajmniej byłoby "ego", ale "coś nieokreślonego"?... eteryczne...? jak z czymś takim RAZEM zbudować tratwę? Także "obrócisz się" (jeśli nie personifikacja, to przynajmniej animizacja - z lekkim dodatkiem świadomości). Myślę, że nie ma co uciekać od konkretu - w tym wypadku. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...