Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kaliope_X.

Użytkownicy
  • Postów

    1 557
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kaliope_X.

  1. Oxyvio, miło czytać Twoją przychylną opinię! Rozpracowałaś przesłanie z dokładnością co do joty. Co prawda w nieco innym obrazowaniu ukrytym za metaforami, ale wydobyłaś sens. Ja dopowiem tylko, że wiersz ma jeszcze inne znaczenie, którego już Czytelnik nie dostrzeże "gołym" okiem - tzn. bez moich dopowiedzeń. Niemniej zostawiam tę kwestię na boku, bo to już bardzo osobista refleksja nakładająca się na tę, dostrzegalną obiektywnie (kwestia mojego światopoglądu, który opiera się na dwóch filarach, jak dwóch konarach drzewa, a każdy z nich działa na wzór szkła, powiększającego - "dna kwietnych kielichów", znów mających sens w metaforze, itd., itd., ale to już wykracza poza wiersz ;) ) Co do przytoczonego fragmentu, rzeczywiście, nie zauważyłam, że "połknęłam" literkę. Już poprawiam. Dziękuję za zwrócenie uwagi! A białe wiersze wciąż są dla mnie trudne, Oxyvio. Tym bardziej cieszy mnie, jeśli ktoś znajdzie w nich choć fragmencik dla siebie. Pozdrawiam Cię serdecznie i również życzę wszystkiego dobrego! in-h.
  2. Lilko, wielką przyjemnością dla mnie było przeczytanie Twoich słów. Dziękuję za miłe odniesienie, piękne skojarzenie zatrzymania chwili w bursztynowej kropli - poza czasem, nieskończonością i ograniczeniami. Niezmiernie mi miło, że wiersz dopełnił liryzmu chwili i towarzyszył Ci w refleksji. Pozdrawiam serdecznie! in-h.
  3. Rihtiku, dziękuję za czytanie i ciekawą odpowiedź wierszem. pozdrawiam, in-h. :)
  4. piękne! podanie ręki z senności do życia pomiędzy ciszami. "pomiędzy" jest jeszcze teraz, póki co. gdy ujmie dłoń, wszystko nabierze jednego rytmu, barwy i odgłosu. cisza zanika samotnie. aż do wiosny. wtedy śmiech wypełni wszystkie powroty aż do pierwszego. przeszłość stopi się w poczuciu bezpieczeństwa, perspektywie bezkresnej. silna i spokojna - zaufa. tam, gdzie jesteś. bardzo stonowany wiersz, cichy, mimo tego tworzy klimat. zbudowałeś emocje jednym słowem. porywam. pozdrawiam serdecznie, in-h.
  5. zaciekawiasz, Krysiu. piszesz o próbie powrotu do jedności, od początku wyrażając pragnienie ponownego złączenia w jednym nurcie, przez rozbicie zbieżności na osoby: "ja" i "ty" - każdy własną rzeką przepływa pod mostami, niosąc piasek i muł. teraz woda obmywa i koi, gdy pojawia się dłoń, wyciągnięta z toni codzienności, z oceanu problemów, piętrzących się z każdą milą po tysiąckroć. bo jest nadzieja i otwarcie na nowy nurt - nie bój się fali... w centrum rozmyślań wzruszasz mnie do łez, Poetko! choć to "tylko" słowa. delikatnie, z czułością, ale stanowczo przywołujesz tego, który teraz uczy się na nowo, jak przepłynąć rzekę. najprościej. najkrócej. najtrafniej zatopić problemy - usłyszeć spokojny szum fali... jestem pod wrażeniem. kolejny Twój wiersz w ulu. pozdrawiam serdecznie, Krysiu! miło po długiej nieobecności wrócić do Takiej poezji. in-h. P.S. muzyczne skojarzenie z Twoim wierszem - http://www.youtube.com/watch?v=F-4wUfZD6oc - jeden z moich ulubionych utworów tego kompozytora :)
  6. szaraku, dziękuję za czytanie i komentarz. nie odbieraj wszystkiego dosłownie. nie piszę o dzieciństwie ;) siedząc pod "drzewem" gdzieś "w środku świata", "mała dziewczynka" nie chce wcale odkrywać "kolejnej" Ameryki. dziękuję za poświęcony czas! pozdrawiam serdecznie, in-h.
  7. unieść się z muzyką czy z poezją, Anno? ;) co tu dużo pisać - piękny wiersz, muzyczny obraz - flamenco z rozmachem barwnego impasto! zabieram :) pozdrawiam serdecznie, in-h.
  8. kiedy byłam małą dziewczynką, siadałam w środku świata pod drzewem z dwoma ramionami. wierzyłam, że z dwoma. patrzeć w górę było zbyt trudno, za wysoko świeciło słońce. nad głowami ludzi w tym świecie niestrudzenie rozdzierały pejzaże sokoły, wróble i jaskółki. szukałam gołębia. kiedy byłam małą dziewczynką błogosławieństwa spadały z nieba na wyciągnięcie ręki. ziemia nie przepalona jeszcze sumieniem, zatrzymana w przestrzeni jak szkło, powiększające dna kwietnych kielichów. wtapiałam palce w grudy pośród traw, z mięśniami ramion spiętymi do lotu. kiedy byłam małą dziewczynką nie pochylałam twarzy ku ziemi, płacząc jednocześnie w dwa rodzaje ciszy, z wiarą i nadzieją. dzisiaj wspinam się na palcach chcąc dosięgnąć baśni z okruchów chleba. złote jabłka nigdy nie spadną z drzew o dwóch konarach. już wiem. nie ma śniegu tam, gdzie źdźbła dojrzewają do słów pod wielką szklaną kopułą milczenia. kiedyś byłam małą dziewczynką, chciałam mówić językami ludzi i aniołów. (30.08.2012)
  9. Pięknie wyrażone pragnienie zatrzymania chwili. Ewo, nie tylko w zieleni kasztan brązem błyszczy... w Twoich wierszach błyszczy umiłowanie słowa. Poetyckie, niemal baśniowe obrazowanie... Życzę dalszych, tak barwnych, inspiracji! Czytam z przyjemnością raz jeszcze. pozdrawiam ciepło, in-h.
  10. och - dziękuję :) dziękuję za czytanie, pozdrawiam, in-h.
  11. dziękuję za czytanie, cyklopie. ten wiersz jest "szczególny" :) mimo tego cieszę się, że "drgnęło" :) pozdrawiam serdecznie, in-h.
  12. Oxyvio, dziękuję za czytanie i komentarz. Masz rację, że wiersz powinien być zrozumiały. Tutaj każde słowo ma znaczenie. Jest dedykowany osobie, która odczytuje przekaz "poprawnie" i dogłębnie, i dla mnie w tym przypadku to było najważniejsze. Oczywiście, liczę się z Czytelnikami, każda opinia jest dla mnie bardzo ważna, zawsze to powtarzam. Natomiast przykro mi jest z powodu Twojego wrażenia "udziwniania"! (?) Piszę najprościej, jak potrafię. Nie chcę wprowadzać sztuczności i nienaturalnych zwrotów. Siła tkwi w prostocie... mam już taki styl, Oxyvio. Hmm, teraz będę nad tym myśleć. Korale i ich melodia - serce bije w równym rytmie, gdy człowiek jest spokojny. Spokój daje np poczucie szczęścia z przynależności, świadomość bycia kochanym. Korale na szyi peelki to dar, podobnie jak "kocham" ("przekazane" w sposób nieujęty w wierszu, związany z czerwienią korali). Serce w pieśni - wiele by pisać, nie mam teraz możliwości - nie cichnie, bo bije dla "kochania", którego symbolem jedynie, korale, na sercu zawieszone. Jeśli one popłyną gdzieś... prysną, zerwie się żyłka, korale stukają w podłogę, aż dźwięk ten zacznie cichnąć (taniec głuchej skakanki). To jest oznaka obawy - przed utratą uczucia, przerwaniem "żyłki", zatarciem dźwięku "kocham". etc, etc... Oxyvio, nie mam teraz więcej czasu, jestem na wyjeździe i korzystam z czyjegoś laptopa z internetem. Przepraszam!! Wiedz, że bardzo sobie cenię Twoją opinię i dziękuję za szczerość!!!! Bez tego - nie może być mowy o jakimkolwiek rozwoju. A ja chcę się uczyć nadal. Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie, po powrocie odezwę się na pewno! Kinga. in-h.
  13. jeszcze przez tydzień mnie nie będzie, mam teraz ograniczony dostęp do internetu. wszelkie zaległości komentarzowe (tutaj i pod wieloma wierszami, do których nie mogę teraz zajrzeć, choć żałuję), nadrobię po powrocie. wszystkim, którzy poświęcą swój czas na czytanie, serdecznie dziękuję i pozdrawiam. in-h.
  14. tę piosenkę mam w sobie, a serce nie cichnie. bije równo z melodią korali, za dwoje, gdy popłyną, gdzie nie chcę, znów czerwień ich pryśnie. w tańcu głuchej skakanki biel sukni. nastroje szare tylko na zewnątrz, bo piękne, co małe. czasem trudno przyklęknąć i zebrać z podłogi. więc co dzisiaj, gdy dumasz, życie płynie śmiało, ja ukryję w piosence i zabiorę w drogę twoje kocham, nic więcej - by znów iść się chciało. *dedykowany
  15. bo człowiek jest taką znalezioną studnią z echem, które odbija od dna i tylko delikatnie drapie szklaną powierzchnię, dźwiękiem, z niezmierzonej głębi. potem rozchodzi się ten głos na pojedyncze cząstki obrazów i wpija w krople, które już słychać, poza widzeniem, bo drążą skałę. wyjście ze studni to przekora, z chichotem chwili się nie tańczy. połyka się bez pytania. żeby nie uronić - czucia, smaku, widzenia. bo człowiek jest taką studnią, gdy w sobie zamyka esencję, a światu zostawia chichot. żeby nikt nie poznał, że uśmiech maskuje coś więcej niż strach. pragnienie wyjścia poza. gdy już widać w górze obłok. chichot można obejść. zamknąć go w echo - otwartej studni... popłynęłam. treść bez przesady - w punkt. z podobaniem, pozdrawiam. in-h.
  16. subtelny brzmiałoby zbyt poprawnie. wyrafinowany - przesadna grzeczność. a pomiędzy dosłownym obrazowaniem na krawędzi odniesień, jest jeszcze drugie dno. patrz codzienności prosto w oczy, takiej, jaka jest. czekaj, aż w Twoją stronę źrenice pozamykają rzeczywistość. okamgnienie - wywabia plamy. i bez szarości... zaraz się odwróci. taka proza życia... pozdrawiam, in-h.
  17. łyk koloru starego wina - zapamiętam, bardzo oryginalne. Haniu, nastrój oddałaś przednio. Znam dedykację i raz jeszcze gratuluję. pozdrawiam serdecznie, in-h.
  18. czarujesz, Ewo. wiesz, jak "zrymować" na liryczną nutę. Twoją poezję wyróżnia nastrój. zamykasz w strofach wszystkie odnalezione ulotności i wrażenia. kolejny wiersz - akwarelka. pozdrawiam serdecznie, in-h.
  19. wręcz śpiewnie. prosta myśl, ciekawy sposób wersyfikacji i układ rymów - pojawiają się tam, gdzie są "konieczne". jedynie początek drugiej strofy z zaimkiem zwrotnym, który ciężko umiejscowić, by nie zachwiał konstrukcji sylabicznością. z podobaniem, pozdrawiam, in-h.
  20. bardzo zgrabnie potraktowany temat. z ironią, poglądowym dystansem i odpowiednią dozą dowcipu. niewymuszone rymy, ładny rytm i przede wszystkim płynność - myśl przechodzi spójnie z wersu w wers, wiążąc całość w "naturalny" bieg. taktownie. pozdrawiam serdecznie, in-h.
  21. Nowo, świetny wierszyk, zabawny, rytmiczny i przyjemny w odbiorze. serdecznie pozdrawiam, in-h.
  22. przestać siebie oszukiwać w braku odwagi... potrzebny tylko jeden skok przez "okno na świat". słowa przestaną "niegrzecznie" szukać wolności. lepiej nie cofać ich znów, gdzie wszystko lepsze - bo nadal na łańcuchu. miska pełna... a Ty patrzysz w okno. więc jak? czy chcieć to móc? bardzo enigmatyczny wiersz. pełen niedomówień - podzielam zdanie poprzedników. ale ma to "coś". nie pozwala przejść obojętnie. pozdrawiam Autora, in-h.
  23. cztery wersy poruszające czułą strunę szczerością i nieskrywaną głębią ojcowskiej miłości. pomoc i oparcie dla dziecka wiąże zaufanie z poczuciem bezpieczeństwa. a rodzic - dostrzega płacz, mimo, że pojawia się rzadko. zauważy każdy grymas, by nic nie przesłaniało "oczu słonecznych". piękny wiersz, Cezary. Czyste emocje, prosty przekaz, spokojny nastrój. upodobałam. pozdrawiam serdecznie, in-h.
  24. lis na medal, drogie dzieci same pewnie tak powiecie że za skromność można chwalić choć jesteście jeszcze mali niech z was każdy zapamięta mili chłopcy i dziewczęta lepiej dziwnym być w pokorze niż wyniosłym - nie daj Boże! Sylwestrze, kolejny ciekawy i mądry wierszyk dla dzieci. I zupełnie "przy okazji" rytmiczny tak, że czytanie to czysta przyjemność. Adresatom na pewno się spodoba. pozdrawiam serdecznie, in-h.
  25. Ewo, dziękuję za osobistą refleksję. Cieszy mnie kolejna Twoja wizyta. pozdrawiam serdecznie, in-h. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...