Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kaliope_X.

Użytkownicy
  • Postów

    1 557
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kaliope_X.

  1. to "zaakceptuj" takie wymowne! zdecydowane, stanowcze, zaakcentowane... dodaje wyrazistości przebarwieniom. wiersz o tym, że szukanie półśrodków, pozornie upraszcza komunikację, niby dając spokój sumienia, a jednak one zaczerniają biel i zamazują czyste okna. "nie zrzucaj winy na moje barki, gdy prostoduszność wyrasta nawet ponad metaforę - wada wzroku utrudnia czytanie ze zrozumieniem. czytaj mnie przez okno na świat, ale najpierw... zaakceptuj, co musisz! drogą na skróty daleko nie zajdziesz. nie mieszkam w ślepym zaułku. dbam o własne piękno". tak czytam, Krysiu. a że lubię, to wiesz... ;) pozdrawiam serdecznie, in-h.
  2. Bajadero, dziękuję za czytanie i opinię. Cieszy mnie Twój wgląd. pozdrawiam, in-h. :)
  3. "Uśmiech to bodaj najkrótsza droga do drugiego człowieka"... taka bez drzwi na końcu wędrówki, żeby nie pocałować klamki. a jeśli nawet się zdarzą i jeszcze zatrzaśnięte, to pozostaje aromat kawy w powietrzu i świadomość, że wszyscy oddychamy tym samym... podoba mi się ten upominek, z rosą zamiast wieńczącej wstążeczki... pozdrawiam, Nato, in-h.
  4. bycie sobą dla siebie (ale bez "wymądrzania"), czy bycie "sobą" dla innych, którzy się "wymądrzają" - to jest dla mnie najważniejsze przesłanie, choć może odczytałam nieco na opak. Nowo, ładna mini ;) Pozdrawiam! in-h.
  5. Nowo, dziękuję za poświęcony czas i zwrócenie uwagi również na formę wiersza. Czytasz zawsze, to bardzo miłe! pozdrawiam, in-h. :)
  6. Ewo, to mój ulubiony fragment, sedno rozmyślań. Dziękuję, że czytasz moją pisaninę. Bardzo się cieszę z takiego odbioru - słów z serca. pozdrawiam i kłaniam się, in-h. :)
  7. Nato, znów się ukłonię :) Zwróciłaś uwagę na główny zamysł wiersza. Kontrasty miały pokazać, gdzie rodzi się kochanie - jest we wszystkim, co "za bardzo" i w każdym "za mało", dosłownie, w przenośni, w pełni i w niedosycie. Co niewidoczne, czyni większym, a zbyt głośnie - ucisza. Dopełnia, wyrównuje, uwypukla, łagodzi... Dziękuję za skupienie i refleksję. Może niewiedza w trakcie wędrówki jest rzeczywiście pożądana - jeśli ziemi wciąż niedosyt, to i wspólnych kroków nigdy za wiele. pozdrawiam! in-h.
  8. Krysiu, lubię, że lubisz... i już! :) Dziękuję za czytanie. pozdrawiam serdecznie, in-h.
  9. Dziękuję, Marku, za czytanie i pozytywny odbiór. Miło, że zajrzałeś. Co do kochania - to taka cicha przestrzeń w każdym z nas, w której trudy milkną, jeśli tylko pozwoli się "śpiewać" głębi. pozdrawiam, in-h.
  10. Sylwestrze, dziękuję za czytanie :) pozdrawiam, in-h.
  11. :) dziękuję, Szarobury! pozdrawiam. in-h.
  12. dziękuję za czytanie, piegowato. pozdrawiam, in-h.
  13. coraz głębiej, aż się zbudzą nawet dzwony, nieco dalej, gdzie z chmur rosa spadnie deszczem. zawsze bliżej, aż najdalszy punkt - znajomy, aż się cisza wydostanie z głośnych wierszy. jeszcze więcej, bo zbyt mało wyobrażeń, trochę bardziej, żeby mniej nie wzięło góry. odrobinę tęskniej, niech się jeszcze zdarzy, co zbyt kruche, niech najtrwalszym stanie murem. tak mnie kochaj, tylko znowu niecodziennie, tak wypatruj, wciąż za wcześnie, okiem dziecka. nie obiecuj, za to nurtem rzeki, we mnie, bez odwrotu zatop ognie, zgaś powietrza. bo zbyt mało nam wciąż ziemi pod stopami, dokąd niesie każda droga jeszcze nie wiem. gdzieś za szybko i w wolności słów bez granic zamknij niebo, niech zawstydzi zieleń drzewa. tak mnie kochaj, bo tak ciebie snom wyśniłam, bo zabrałam kruche skrzydła ptakom w locie, żebyś tylko mnie odnalazł, gdzie zgubiły wieczne pióra - żebym mogła mówić, że cię... (14.07.2012)
  14. Ewo, jesteś jedną z Poetek, które piszą bardzo obrazowo, wręcz malują słowem. Podoba mi się Twoja poezja, z ciekawym rytmem i rymem. Tutaj pragnienie zatrzymania letniej aury, uchronienia przed zbyt wczesnym początkiem jesieni, można odczytywać jako troskę o podtrzymanie ciepła relacji, nieprzemijalnej słodyczy, która później, w czasie "złotych liści", przetrwa każdą "gorycz" - w tanecznym kroku, w baletkowych stopach... pozdrawiam serdecznie, in-h.
  15. kiedy zwątpię, roznieć jeszcze, stop lodową krę i tchnij. daj zapomnieć, tylko wierszem pozwól mówić, w nim wciąż żyj. kiedy spadnę, pozwól wiedzieć, nie ostatni to był raz. zniknie z czernią noc, potrzebą moją bądź, bo czas już, czas. Cezary, piękny błagalny ton Twojego psalmu. Czytałam od wczoraj kilka razy. Przyjemny w odbiorze, treść z ważną emocją i w ładnym rytmie. No i rymy - u Ciebie !! :) pozdrawiam, in-h.
  16. Anno, dziękuję. Miłe słowa. Twoje "zamarzenie" jest moim cichym, próbuję co nieco. Mam jednak wrażenie, że nie jestem zrozumiała w białych wierszach (to tylko moja nieudolność). Kilka z nich się tutaj znalazło w różnych miejscach. Trzeba czasu... Ucieszyłaś mnie swoją wizytą. Dziękuję za zainteresowanie wierszem! pozdrawiam, in-h.
  17. pozdrawiam również, Sylwku. Bajadero, przytoczone przez Ciebie słowa "od małego" powtarzała mi Mama. Przywołałaś ciepłe wspomnienie. Miło... :) in-h.
  18. podobną piosenkę już chyba czytałam u Ciebie, Sylwestrze... i coś tam doimprowizowałam nawet, pamiętam :) "śpiewać każdy może..." więc dlaczego nie? ;) pozdrawiam śpiewająco, a co! ;) in-h.
  19. Haniu! Odbiegając nieco od treści - teraz nie tyle śmiech, co uśmiech, ale wiesz! Dziękuję Ci serdecznie za czytanie i komentarz. pozdrawiam, in-h.
  20. zatrzymany bieg to tylko słońce drzemie z nadzieją na czas
  21. czasem schodzi z piedestału roztłuczoną aureolką jak w korcu maku śmiech bez znaczenia moja mała słaba płeć znieczulona za bardzo zostawia blady margines na wytrzymałość próżni za dźwiękoszczelnymi drzwiami z niczego coś mówią że jest zawsze światłem w dziurce od klucza to dla mnie wciąż gra 11-dźwiękowe akordy czubkiem nosa a ja głupia odpowiadam jej wierszem w świetle jarzeniówki nieobecność usprawiedliwiona
  22. nie tyle o przemijaniu, co o przepływaniu, przechodzeniu, z "jednego" w "drugie". chociaż w wierszu nie jest to dopowiedziane. dlatego czytam, kierując się wymową pierwszej strofy, która przecież stawia pod znakiem zapytania znaczenie (lub nasze jego rozumienie w różnych kontekstach) tego "dziwnego" słowa. wszystko przemija w czasie w swojej jakości, jednorazowo. ale za każdym takim pojedynczym przejściem, pojawia się kolejne w tym samym rodzaju, gatunku, istocie... odmianie, jakości, spostrzeżeniu, rozpoznaniu, odnalezieniu etc. etc. etc... cóż znaczy koniec? czy świat jest "skończony" (dopełniony) już, w tej chwili, jako całość... czy możemy mówić o całości, gdy poszczególne elementy to każdy z odrębnych śiwatów w swoich granicach? (czy w granicach? czy bez końca?). dlaczego myśleć o końcu, kiedy płynność życia toczy się wszędzie naokoło, ponad nami. jaki koniec jest najważniejszy... czy jest? czy nieskończoność można zmierzyć skończoną miarą? więc jak o niej myśleć? czy... ? prowokujesz, Autorko, do snucia refleksji, które nie mają końca ;) taak, jakie to "dziwne słowo"! pozdrawiam sympatycznie, in-h.
  23. odbieranie życia na karuzeli wcale nie jest takie beztroskie. w górę i w dół, w uniesieniu i "pod wozem" - można wszystko, bo karuzela nie będzie pędzić wiecznie? stop. bez realizacji, w niespełnieniu, w ciągłym byciu na niby, z głową w chmurach, sięgając nieba promieniami słońca, "dozwolone" jest wszystko. a mimo to przynosi ból, zabija, odbiera oddech. stop. nie do końca taki był zamysł, prawda? :) lubię spojrzeć na wiersz z różnych stron. dopóki marzenia nie muszą stać się realnością, lub póki nie starcza nam odwagi wyjścia z karuzeli, każde kolejne "życie" po upadku będzie śmiechem i goryczą jednocześnie. kręci się w głowie, bo z obydwu stron jest niezdecydowanie. czy już powiedzieć "stop" czy jeszcze trochę się pobawić? niebo i piekło to brak stabilności. smak i niesmak - słodycz i gorycz... zależy od tego, jak się "upiecze". ot, szarlotka! ze smakiem przeczytałam i podumałam. tylko w puencie trochę, jakby za mało jabłek ;) pozdrawiam Autorkę, in-h.
  24. już w pierwszym wersie odnajduję dwa swoje wiersze, dlatego czuję się tutaj jak "u siebie". klimat utworu sprzyja refleksyjnemu prowadzeniu myśli, rozkwita z nią w kolejnych obrazach, zatrzymuje, by się zapatrzeć i płynie dalej, pociągając za sobą. w żadnym miejscu papier szkicownika nie jest wytarty. nadzieja, tak wrysowana wtapia się w tło każdego "stającego się" nieba. nie "wzruszy" jej pogoda pachnących listów. nie zwiędnie kwiatami dla wrażliwych. zachowa czerwień dzikich róż, bez do widzenia... zabieram go sobie, bez pytania :) pozdrawiam, in-h.
  25. czyj ten płomień który tylko oczy mruży z nieuwagi skąd powietrze zapomina o oddechu czesze włosy kiedy woda nie chcąc szemrać znów opływa kształtem nagim i gdzie ona której kroki jak szeptania w sobie nosisz gdzie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...