Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Agnieszka_Horodyska

Użytkownicy
  • Postów

    680
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Agnieszka_Horodyska

  1. Dobry, lśniący latarniami, cichy ledwo usłyszany Ciemny nocą, chłodny czernią Deszcz... Szumi, pada jak stracony, Och, niech pada, niech nie kończy. Niech obmywa i niech trwa Deszcz... Tęskne smutki, stare słowa Niech obmywa, niech pochowa W tańcu i muzyce nocy Deszcz... Niech się wzmaga - o, tak właśnie Bo pomaga, niech nie zaśnie! Pragnę ciszy, czystej drogi Deszcz...
  2. Anno, nie ma tu nic na siłę. Cieszę się, że tu przyszłam. Ah, eM... To teraz ten wiersz już znaczy dla mnie zbyt dużo... Poszukam kaliny :)
  3. Anno, cieszę się, że Cię widzę ;) I gratuluję wiersza, w którym od początku jest więcej sensu niż jestem teraz w stanie znaleźć :) To znaczy, ci mądrzy, którzy tak traktują tę... a może i rozumiem. A ostatnia zwrotka porusza!
  4. Z dwóch nowych wierszy, ten bardziej poruszył moją wyobraźnię. Nastrój taki dymny, szczypiący w oczy, pachnący. I zastanawiam się, czym jest "em" i czy wędrująca odnalazła za miastem coś zamiast. :) Pozdrawiam.
  5. Miguel, dziękuję za skomentowanie wiersza niczym na jakimś... forum poetyckim: "artystyczny wyraz bólu" :) Dobrych snów!
  6. Anno, dziękuję, że tak piszesz. To niesamowite. Pozdrawiam :)
  7. Tak, to takie wspomnienia, pisania i życia. Ogólnie lubiłam niemiecki, ale tylko wtedy, gdy rozumiałam, co mówi nauczycielka. Kiedy wszystko brzmiało jak... jakiś obcy język, to nie miałam za dużo do roboty :) Dziękuję za odwiedzenie też tego miejsca :) !
  8. Anno, Rzeczywiście :) Nie wiem, czemu to tu wstawiłam. To już kompletne wywnętrzanie się, ale już trochę nieaktualne. Dziękuję, że tu przychodzisz :)
  9. Anno, tak, wtedy nie zwracałam jeszcze uwagi na inwersję, bo jeszcze się nie "znałyśmy" ;) Dziękuję za miły komentarz, cieszę się że nazwałaś to lirycznym...
  10. Hahaha, rozumiem podmiot liryczny :)
  11. Wołam Przeszłość odpowiada echem Trochę z wewnątrz ale bardziej spoza Albo odwrotnie Nie nie ta przeszłość sprzed sekundy Nie Ta ciemna Nigdy do końca
  12. /Na niemal każdej lekcji niemieckiego pisałam jeden wiersz... Rok 2009./ Zostałam sama Więc mogę pisać wiersze Czy bez żadnej nadziei Nie wiem jeszcze W końcu gdziekolwiek spojrzę I myślami pokieruję Tam wciąż ciepłe istnienia Ludzie... Już do tego doszło Że mnie spojrzenie wzrusza Lecz słowo niepotrzebne Do przerwania nici zmusza Ona taka złota Jak rozgrzany słońcem sen Lecz tak cienka krucha Że gdzie spojrzę tam się rwie Więc odwracam głowę Od tyłów głów Patrzę za siebie A tam pusty rów... A myślałam że może Może raz zobaczę Wodę las a nad nim zorzę Lecz to ściana klasy znów
  13. Przepraszam za zrujnowany pokój Porozbijane wszystko w zasięgu ręki Za pierwszy gniew Który jest ignorowany Chociaż najsilniejszy ze wszystkich Dotychczasowych uczuć Najbardziej dławiący i nieopanowany Najtrudniejszy do utulenia Bo nie ma drugiej takiej siły Która potrafiłaby go przełamać Zgiąć i nie puszczać Chyba że rozpacz Chyba że osoba która nie przyjdzie Wołana ze wszystkich sił Całą noc NIENAWIDZĘ słów które wypowiadasz Nienawidzę tego co ujawniają Nagle wszystko okazuje się kilkoma strzępkami Słowa muzyka wszystko trwa chwilę Potem ujawnia się prawda Właśnie w tym momencie Zniszczyć te strzępy Teraz naprawdę nie ma nic (Przed 29.11.2009r.)
  14. Po co powiedziałam serce? Znowu język był silniejszy... Bo w tej walce, w tej rozterce, Wydarł, podarł skarb najmniejszy. Wydarł, podarł ulubiony, Nim go starły czasu szpony. 29.11.2009r.
  15. :) Ale rosół to kura :) Z oczami, co pewnie zauważyłeś.
  16. Może... ale co to zmienia? A... kamienie i muszelki? A woda i morze (to znaczy woda - morze)? A pierwiastki? A - i dopiero teraz rozumiem, jak niedopasowanie napisalam z tym mózgiem, gdy Ty przedtem pisaleś o anatomii :P
  17. Taka metafizyczna mądrość, taka mądrość nieświadoma ;) - tak, z tym się mogę zgodzić. Na taką mądrość, która jest także udzialem roślin... wiesz, ja piszę serio, jakbyś mial wątpliwości :) A dysputy z komarem to przecież nic niezwyklego :P
  18. Wszystkie moje wiersze takie są, a jeśli nie są, to nie wychodzą jeszcze bardziej niż reszta :) Dziękuję za zajrzenie i zostawienie komentarza!
  19. Jak na sekcji - rozumiem, ale czemu jak trup :) ? No tak, teraz już wiem "co Autor [być może] miał na myśli". A nojgorsze jest to, że nie mogę napisać, że coś się tam nawzajem wyklucza. Piszmy widokówki.
  20. Dobre :) Gratuluję pomysłu. Mam nadzieję, że ten wiersz nie pochodzi z opisanej hodowli, bo z pewnością jest "z jajem" :) No i smutny.
  21. Ach, dzięki :P To przecież było tak oczywiste...
  22. Mózg - chodzi o mózg. Z przykrością muszę mieć inne zdanie niż Ty. Bo czy powiesz to samo o motylu? Pewnie tak. Ale o komarze? To byłoby piękne, gdyby były aniołami i opowiadały baśnie. Ale ich układ nerwowy jest po prostu... niedostosowany do tego. Albo tak - opowiadają, ale nieświadomie. Tylko te oczy, które potrafią nawet ukazywać "focha".
  23. Och, jestem w dziale Z i komentuję :) Ten wiersz poruszył we mnie tęsknotę za baśniami. Ale i w czasach pisania baśni, i teraz (gdy też powstają baśnie), człowiek żyje obok nich. Dziś czekają na mercedesa, wtedy na... konia :P Albo zamek. To nie kobiety się zmieniły, to było zawsze. A nawet mogą nie czekać na mercedesa, ale czekać... Ojej. Czy wiersz nie jest tęsknotą za miłością, która sprawia, że wszystko jest idealne - jak w baśni?
  24. "Tylko o to tutaj chodzi" Chyba dużo osób mówiło wprost, o co "tutaj chodzi". "No przecież, że o zabawę" powie Ci for fan tiwi Ale tutaj jest coś takiego łączącego się z tymi odpowiedziami, które chyba znaczą dużo. Matko życia i matko śmierci... śmierci? Why śmierci?
  25. Haha, podmiot liryczny nie wytrwał do końca w "dość o mnie", ale to zwiększa autentyczność wiersza. Nie wiem, co to egzystencjalizm albo metafizyka (i się tym chwalę), ale mam wrażenie, że rozumiem wiersz. Rozumiem go trochę jako skargę, jak skarżył się Leśmian w "Boże pełen w niebie chwały" ("Mów, co czynisz w tej godzinie, Kiedy dusza moja ginie? Czy łzę ronisz potajemną, Czy też giniesz razem ze mną?") Trochę jako próbę nawiązania głębszego kontaktu, wyrwania się z siebie. (Może stąd nagrobek nie jest złą interpretacją.) A ostatnie dwa wersy to chyba klamra kompozycyjna, (patrz: czwarty i piąty wers). Podmiot liryczny sam się z siebie śmieje, ze swojej nieporadności w próbie zrozumienia. Zrozumienia tego, dlaczego świat jest piękny. I innych rzeczy. Ale nie rozumiem, czemu człowieka ma zabraknąć... czy to wszystko nie jest specjalnie przerysowane? Że po prostu... po prostu kolejne pokolenia też będą musiały tak samo próbować zrozumieć... Jakie to straszne i piękne. I wszystko jest tajemnicą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...