Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leokadia_Koryncka

Użytkownicy
  • Postów

    1 398
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Leokadia_Koryncka

  1. ........podświadomość nie zna nie :)))= umiesz biec po gwiazdach .....pobiegłaś bezglośnie, lecz wspaniale, aż słychać bezgłos łez ...pozdrawiam serdecznie Zdzich :)))) ... "bezgłos łez'', piękne! Zdzich; nie umiem biec po gwiazdach, a chciałoby się z powrotem do matczynych kolan. Dzięki za serdeczny komentarz. Pięknie pozdrawiam:) Leo.
  2. Aniu; wspomnienia po czasie zyskują na urodzie, a w sposób szczególny te, o najbliższych. Dziękuję za pochylenie i słowo serdeczne:) Buziak:) Leo.
  3. słuchaj... muzyki mojej mamy cudnie grała:( dziękuję pięknie:) :*
  4. Dosyć płynnie wyszło, ale nie mogę ocenić formy w pełni ponieważ rymy nie są moją najmocniejszą stroną ;)) Traktując wiersz "wolno" muszę przyznać, że ładny :)) Unikaj "górnolotów" w postaci duch, dusza, serce... Pozdrawiam. Dziękuję za "górnoloty", obiecuję poprawę:) Agatko;rymy, to też moja pięta...:) Dziękuję za pochylenie nad wierszem. Serdecznie pozdrawiam.
  5. dźwięki twoich skrzypiec słyszałam już w kołysce teraz wiem rozdawałaś nuty zawsze mnie uciszały frazy czardaszy rzewne radosne za chwilę zostały wspomnienia biorę skrzypce do ręki ale po gwiazdach nie umiem biec
  6. Mów, do mnie jeszcze... Urocze! Całuski, Aniu:)
  7. Judyś; dzięki cieplutko o mini, no i ta wyobraźnia:) Serdecznie, Leo.
  8. a chluśniem! Leon! Obadwa! :)))))))))) może się zdarzyć, że chluśniem nim uśniem:)) Madziu! :)))))))))))))))))))
  9. Oszaleć można od nocnych latawców. Wiersz, wymowny, puenta świetna. Podoba Aniu! Serdecznie, Leo.
  10. Krzyś; pięknie dziękuję za "ładnie":) do myślenia, bo mało na wiersz, w sam raz na myśl. pozdrawiam słonecznie:) Ale MYŚL rozpuszczająca serdce! :)))))))) :* nie rozpuszczaj moje serdce, pięknie prosim.... lepiej już ślozami chluśnij:)) :)))))))) :*
  11. ''Można jasno powiedzieć że szczęśliwy jest człowiek który umarł i spokój nad grobem i w grobie'' i jeszcze gdzieś tam niech ma spokój i razem z poetą. dobry wiersz, a puenta w sam raz dla poetów. pozdrawiam Aniu.
  12. Krzyś; pięknie dziękuję za "ładnie":) do myślenia, bo mało na wiersz, w sam raz na myśl. pozdrawiam słonecznie:)
  13. Ależ Ty mi maślisz:) i dobrze, bo tu miejsce odpowiednie. odmaśliłam:) dziękuję, pozdrawiam.
  14. Twój ci jest - pożeraj:)) moja przyjemności:) dzięki i buziak! Leon:)
  15. tu pęk czerwonych melancholii co kwitnie księżycowo a liście mrą srebrzyście daję słowo
  16. ... więcej niż dwa:)) a która połowa taka czy siaka? dzięki za czytanie i komentarz:)
  17. ... żeby tak, dobrze by było:) dziękuję za komentarz gilgający ucho. serdeczności Mag!
  18. bożż, nie chciałam, żebyś zadychła, ale miło - jak na wdechu:) spełniam prośbę i łubu du łubu du:)) może usta usta? o, oddycha absolutnie normalnie. Dziękuję... i serdecznie... Leon:) łoj! żyję! ufff dzieki, Lełoś! cieszem, żyj długo i bogato. buziak!
  19. refleksyjny z przesłaniem i nutką filozofii w tle. takich wierszy nigdy za dużo. pozdrawiam... L.
  20. Anno; przeczytałam wszystkie wypominki. Wszystkie o życiu, przemijaniu, ale ten każe stanąć na baczność, bo nie wiadomo kiedy... i szkoda młodego życia. Bolesny temat, a ty umiałaś tak wdzięcznie przybliżyć. Pozdrawiam cieplutko. Leo.
  21. Wan; czasami życie postawi nas na baczność i chociaż mamy ochotę na spocznij, trzeba stać:) cała prawda w Twojej refleksji, za co dzięki piękne:)) i za czytanie! Serdecznie, Leo.
  22. bożż, nie chciałam, żebyś zadychła, ale miło - jak na wdechu:) spełniam prośbę i łubu du łubu du:)) może usta usta? o, oddycha absolutnie normalnie. Dziękuję... i serdecznie... Leon:)
  23. Witam. Miło, że zatrzymał. Dziękuję za czytanie i sympatycznie o wierszu:) Pozdrawiam... Leo.
  24. Stoję, choć czasem mam wielką ochotę usiąść:) Dziękuję za chwilę uwagi dla wiersza. Pozdrawiam...Leo.
  25. wokół chleba, ekranów, życia w kieszeni, nieprzerwanych trawień, z których wiatr ucieka, (wiatr to czy duch tylko w nieustannej spowiedzi?), błąka się liryk cieni, kpiony na katedrach. przyszła kartka jesienna - sprzedają i wiersze. na swój się wysilam - o strażniczce domu. przynajmniej nie mów - wiem to twoje serce, skoro sama sklejam nielegalny sens potu. to liryk bezwiedny - nie poddaje się nigdy. pani doktor zaleca mi przeciwbólowe. reszta całkiem zdrowa, stać ją i na zrywy - pewnie stąd, że doktorat piszę w rozbijgłowie. jednak stoję i gapię się w brzozy za mgłami - idzie wieczór, słońce nabrzmiało za lasem, jutro tylko tu wrócę, skosztuję latarni na źdźble, choć przed nią - modlitwy na palce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...