Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jaro Sław

Użytkownicy
  • Postów

    1 143
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jaro Sław

  1. A jak sobie dodałem do ulubionych.... Jest co prawda pewna konstrukcja jakby archaiczna, jakby szantowa, ale wykorzystana w twórczy sposób dla przekazania myśli, sensu, i anty-nastroju. Jako działanie celowe, taka swoista stylizacja, czy anty-stylizacja, wskazuje na warsztat. Treść ukryta w tej formie też jest niebanalna.... (na pewno nie pasuje do galerii złamanych serc niejako ostatnio popularyzowanej przez Krzywaka i bardzo dobrze....) Pozdrawiam.
  2. Dobre skontrastowanie.... i kompozycja zgrabna....
  3. Temat trochę został zbanalizowany..... a szkoda...
  4. Trudno, widocznie "leżał" kiedy ja chodziłem..... Pozdrawiam....
  5. "schowanych" też by można było skrócić, czyli wyciąć.... Poza tym super...... acha: skojarzyło mi się rozstaję sie zdrożnie z ulicami..... troche jaśniej by było, i tak dużo neologo....izmów......
  6. Wiersz to... wiersz... to jest forma literacja mieszczaca się w ramach tego co za wiersz jest uważane.... jest i tak dość szeroko dziś rozumiana, a poza tym jednak jakaś forma wymaga wysiłku intelektualnego, aby była dziełkiem literackim i jednak coś przypominała.... ;o)
  7. Bo zbyt monotematyczne, choć z drugiej strony multireferencjalne......
  8. Nie mam zdjęcia na szafce nocnej które hamowałoby kolejne przechodzące przez łóżko ciała ja to interpretuję dosłownie. Jako całość ciekawe...
  9. Tylko, że ta wiara wprowadzona jak "deus ex machina", troche z zewnątrz i bez związku. Niby dlaczego ta wiara? Bo podmiot w to wierzy? A dlaczego wierzy? Nadzieja już mu nie wystarcza? Dylemat zróżnicowania cnót jest nieco bardziej skomplikowany.... na szczęście.... A tak pointą jest naiwny fatalizm...... to o wiele za mało jak na wiarę....
  10. No to śpijcie sobie dalej..... Miłych snów ;o)
  11. Jaro się też zasłuchał...... Zasłuchać się w zasłuchanie..... widać też można...... :o)
  12. trochę tkliwych niedopowiedzeń, dużo sugestji, trochę gry słownej i rytm.... Jarowi sie jak najbardziej podoba. Za dużo "nie"? nie, "nie" pełni funkcje rytmiczną Masło maślane? - też nie, gra słowna..... rymowana pointa - nieźle wyakcentowana.... Bardzo źle? o....nie, zupełnie, zupełnie nie....... Po prostu jeszcze jeden wiersz, który zamiast sterylności formy, bawi się słowem.... Po prostu..... i dość błyskotliwie....
  13. Coś niedobrego się dzieje, jak zwykle błysk telentu jest, ale coś się w tym wierszu rozdęło? Co? Podsumowując: w szczegółach ładny, ale w całości rozdęty..... Szczerze i życzliwie.....
  14. Inteligentny facet to taki, który uważa, że są rzezy bardziej interesujące niż seks i nie ma na myśli piłki nożnej.... Historia to ciekawe przestrzenie.....
  15. Weź flet przyjaciółko ma Albo raczej zanuć tę pieśń Co nad łąkami o wieczornej porze Nucą szare mgły Zziębnięte w tułaczce i chłodzie zachodu Zanuć i obudź duszę która drzemie Spowita w ciszę Jak kalekie brzozy na torfowisku... Zaśpiewaj... I niech słowa nie znaczą więcej Niż znaczyć potrafią A serce niech nie słucha tego co szepce Wyobraźnia A melodia niech dotrze ku rozdartym snom I pomoże im żyć Jak trawom Pod kroplami wieczornego deszczu Po upalnym dniu...
  16. Nie tylko milkna n ustach, ale wargi zamierają, wię można i na nich zatapiać, zwlaszcza myśli w ół kroku do słów i to mi nawet pasi, jet to nowe i wyraziste.... Skoro podmiot maluje wargi cyjankiem dla obrony... itd Ta myśl jest prawie tak owarta, że nie trzeba jej chyba tłumaczyć.... Ciekawe, jak coś samo obraca sie przeciwko nam... chcieć być w izolacji i umierać w niej..... rozumiem, ale tak z oglądu.... Sam wolę być stoikiem.... Pozdrawiam...
  17. umyśliłem sobie soneta taka mnie dopadła emocjonalna podnieta, niby czemu nie ja wieszczem się stać… zacząłem liczyć jamby, średniówki, sylaby (łyknąłem siwuchy, tego narcystycznego fetysza) aby przeca co skleca i pisza a pisza o cisza, co czymś tam kołysza i że ktoś tam to słysza i o ekstazie po razie i po kilku razach w romantycznie rozbabranych obrazach jak się rozlazły mi te papierowe amory zdecydowałem się wyrzucić zbędne metafory pozostała forma falliczno-vagino-analna elastyczna, aczkolwiek banalna… i nie ma soneta, a publika i laur poeta czeka… jeszcze chwila, będzie kwita, gdy nie bitka nie kobita nie młodzieńcze dojrzewanie (ergo brednie) zanim wieczór całkiem zblednie w cztery pełne strony drogą około ruczaju, w malowanym gaju gdzie dom mój cacany cegłą murowany dumnie się świeżą biało malowane ściany napisze obszerna krytyka w teorii soneta na tym zajęciu osiąda i lauru zaczekam
  18. Podsumujmy: sylabotonicznie, rytmicznie, zamiast ulubionych asonansów jest jeden dysonans, tercyny zaczynam od wołacza, czyli od opisu do anafory.. itd... Czyli w sumie plan wykonany.... Sylabotoniczność jest zawsze ciekawsza, i chyba bliższa w sumie idei sonetu, który ma być "sonalny" co wynika z jego nazwy... oczywiście interpretuję to w sposób nieco dowolny, co zgodne jest z moim charakterem.... Tam chodziło o pewne powtórzenia sonalne, poprzez powtórznie słów i rymów, tutaj sobie pozwoliłem na właśnie sylabotonicznośc i tyle.... Zabawę miałem i cieszę się, jak ze mną ktoś też... Pozdrawiam... (ja tam przy nazwie "sonet" wcale się nie upieram.... swoją drogą)... co do ruchu: ruch jak zwykle miałem ... w kościach, a jesli chodzi o poezję to tak nieco a' laMessalinowo: a ja se przysiendem i tak trochę smędem że w tem mi wesoło co widzem wokoło Dodając jeszcze Jarowe trzy grosze co do "soneta" klasycznego, spłodzonego zwykle w którymś z języków romańskich a co do soneta spłodzonego w języku słowian z obu stron Buga, to istnieje tu pewna proporcja, bardzo wyraźnie wychwycona przez pewną włoszkę: Wy macie takie dziwne słowa: na przykład słowo kocham, jak to tragicznie brzmi, a przeciez macie w swoim języku takie piękne słowa, na przykład: cielęcina, ..... ;o)
  19. Ngórę zamkową można zejść boczną ścieżko z trzech koron, częsta moja trasa, bo nie lubię wracac "tędy samędy", można tez od strony Krościenka z hali za strumieniem (zdaje się,że ram jakiś obelisk jest) w lewo, leszczyny, a potem las.... Było tam jakieś zamczysko, a szczerze mówiąc zameczek jakiś wykorzystywany przez lokalnych rzezimieszków, kiedyś w ruinach pustelnik sprzedawał herbatę, ale ja tego nie pamiętam. Znajomy mi opowiadał, że jego ukochana wyszła za innego, jak owdowiała to pustelnik sobie do niej poszedł. Nie wiem czy to prawda, ale tak mi znajomy, co go pamiętał, opowiadał.... Na szczyt trzeba jesze podejść i widac - to co zwykle - czyli fragment przełomu. Jakby chcieć to dalej Sokolą Percią można dojść na Sokolicę.... Kiedyś rzeczywiście poszliśmy sobie o 22:00 na oglądanie gwiazd.... bo w dzień było za dużo innej roboty.... Z milszych wspomnień wspominam świt na Wysokich Skałkach też... Acha i oczywiście najciekawsze - zimowe "przeprawy" przez Peniny.... piękna sprawa.... Łażenie w zimie jest nieco trudniejsze, ale jak sie odpowiednio przygotować, to o tyle ciekawsze, że mniej ludzi jest i mniej szlaki widać.... Dzielenie "przygód" z całą masą turystów trochę mi działa na nerwy, rzeczywiście zimą albo nocą...... Pozdrawiam.
  20. Zaraz jak tylko mi się przypomni, co tam robiłem...... Ale schemat ogólnie był ten sam: wchodziłem, a potem schodziłem..... ;o)
  21. Wyszliśmy gwiazdy oglądać burą nocą Wygnańcy dnia, drogą krętą przez polany W górę, w wilgotny tajemniczy las Obcy, choć przecież za dnia dobrze znany Za nami został strumień i ukryte źródła Ciche miasteczka spokojne w dolinie Przyklękłe kościoły, a nas droga wiodła Na halę, obok przełęczy, ścieżyną w leszczynie Kamienne mury - znak troski i trwogi Pod szczytem ukryte w szumiącej gęstwinie Pustelnik tu zmieniał ból w oczekiwanie Nim świt nastanie złudzeniem pożogi Ponad turniami biegnąc ku równinie Ciemność okryje i nasze rozstanie
  22. Wiec rzeczywiście, Hiob broni i siebie (twierdzi, że jest sprawiedliwy) i Boga (bo gdyby przyjął klasyczną teorie odpłaty, i upierał sie przy swojej sprawiedliwości, to musiałby rzeczywiście "przekląc" takiego Boga)..... Tekst pierwotny był poprawiany i wprowadzono postać "Elihu" i to "pastoralne" zakończenie najprawdopodobniej... Czy Hiob jest w "piekle" to nie wiem, bo Judaizm takiego pojęcia nie ma.... Ale rzeczywiście ten "Dylemat Hioba" jest piekłem samym w sobie, tak sobie czasem mówię, ze to "piekło" nosimy w sobie, i potrafimy nieźle sami zamęczyć się własnymi poglądami i dylematami.... Ta "samotna łza" brzmi może nie co tkliwie, ale to nie jest jakaś zwykła łza, mi ona mówi o jednak pewnej intelektualnej samotności na jaką jesteśmy skazani rozważając sprawy na przawdę ważne.... Pozdrawiam.
  23. Jeśłi masz czas na jakikolwiek ruch, to znaczy, że żyjesz.... Intencje rozumiem, ale te "zaułki kopalń" i takie tam... Śmierć jak kromka chleba - to jest coś, wszystko inne to takie "gorolskie gadanie"... Sam się przymierzałem, aby coś o czymś takim napisać, ale to nieprzystające światy: górnicy nie czytają wierszy, doświadczenia górnikow są obce "tym co na powierzchni"..... Temat jest na prawdę trudny.... To o mieście [- dobre, to o kopalni, jest takie "bez kopalni"... (A kopalnia to "ona")... tyle podpowiedzi.... poza tym ten co się boi, raczej długo nie popracuje....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...