
WiJa
Użytkownicy-
Postów
2 921 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez WiJa
-
Nie ośmieszaj się, i nie rozśmieszaj mnie, bo tylko kompromitujesz się. I już Ci mówię dlaczego… Bo za bełkot uważasz każdy wiersz, który dla Ciebie jest niepoprawny politycznie. I za bełkot bierzesz też każdy wiersz religijny, bo po prostu masz pewne uprzedzenia, jeżeli nie ograniczenia w tym temacie. Nie mówiąc już o tym, że bełkotem dla Ciebie jest wszystko to, co nie jest po Twojej myśli i po Twoich (skrzywionych) upodobaniach. Pozdrawiam
-
Na łańcuchu czy na smyczy – psy na uwięzi chciałyby do lasu. Odzywa się w nich to co bezpowrotne i to co bezpańskie. A może i można jednym skokiem na powrót stać się – kim właściwie już nie można – wilkiem. Ale jeżeli się jest psem a nie kundlem to czy to wiadomo na co taki może znów rzucić się porwać – poza tym że może siebie przeskoczyć.
-
Czy ja się pieklę, owszem ale bronię, jak najzacieklej, jak najlepiej potrafię, i jak najbardziej na to zasługują moje wiersze. A poza tym to nigdy nie byłeś i nie jesteś szczery, a choćby dlatego, że tym wierszykiem, bądź znamiennym cytatem z tego wierszyka: „ilość jest pseudo jakością” poszedłeś na łatwiznę już chyba z pięć razy na tym (co teraz jesteśmy) portalu. I nie mam nic do tego, że Ci się nie pasuje moja twórczość, i nie podoba się moja składnia, jakoż to jest Twoja wola i Twoje upodobanie. Ale mam wątpliwości czy to, co piszę to jest mamałyga. Już średnio rozgarnięty człowiek łapie treść moich wierszy, a Ty jakoś nie możesz, ale powtarzam, inna sprawa i Twoja wola czy Ci ta treść podchodzi czy nie podchodzi, czyli czy się z nią zgadzasz czy nie zgadzasz. W każdym razie gryzie Cię, że jest taka jaka jest, bo wywołuje taką oburzającą Twoją reakcję, a winę zrzucasz na mamałygę (na niezrozumienie). A powtarzanie argumentu „że wystarczy zmienić dwa słowa i o czymkolwiek może być ten wiersz” jest całkowicie niedorzeczne”, bo to samo można zrobić z każdym lepszym wierszem, każdego słynnego czy nie słynnego autora. I w ogóle uważam, że to nie ja, tylko Ty i niektórzy pieklicie się na mnie dlatego, bo moje wiersze są tak bardzo rzeczowe i jednoznaczne. I wcale nie mówię, że są łatwe, bo naprawdę są trudne. Ale kto powiedział, że mają być łatwe. Poezja Norwida, czy Dickinson też była trudna, a nawet bardzo trudna, wręcz nawet nie do przyjęcia dla im współczesnych krytyków i czytelników. I proszę mi nie zarzucać porównywania się z kimkolwiek, po porównuję tylko zjawisko niezrozumiałości, a nie nieporównywalną twórczość. Zresztą za chybiony argument uważam też podpieranie się cytatem „ilość jest pseudo jakością", czy Ty naprawdę wiesz, co Ty cytujesz. Albo to jest cytat wyrwany z kontekstu, albo trzeba go rozumieć słowo po słowie. Pytam się więc, czy to mała ilość, czy duża ilość jest pseudo? Pewnie jak dla kogo, czyli dla rozpisujących się – duża, a dla oszczędnych (w słowa) – mała ilość. Ale tak naprawdę, to wcale nie ma żadnej reguły, a jest tylko pewnego rodzaju umiejętność, albo nie ma tej umiejętności, czyli talentu twórcy. No i ja pewnych rzeczy (przynajmniej dla mnie niedorzecznych) nie zrozumiem i więc nie zluzuję swojego stanowiska, poza tym, że dopóki będę wierzył w to co robię, dopóty będę wierny sobie i Bogu, a właściwie Bogu i sobie. I już mi się nawet nie chce odnosić (szerzej) do grochu i miłości, bo pośrednio już przecież się do tego odniosłem. Pozdrawiam
-
Jak Ty nie możesz tego ścierpieć, że ktoś jest taki jaki jest, nawet jeżeli jest grafomanem, czy nie jest grafomanem. Dziwiłem się nawet, ze Cię tak długo tu nie było. Ale w końcu też nie darowałeś, nie odpuściłeś sobie, i napawasz się tym swoim, czy nie swoim wierszykiem komentatorskim (jak sfrustrowane dziecko), że chociaż tak możesz zaistnieć w poezji. Bo czy to naprawdę Tobie wyszedł rzetelny komentarz? Czy nie opuściłeś kilka wersów tego komentarza? W każdym razie w literackim serwisie recenzenckim e-poezja sprawa ma się tak (mniejsza już z tym pod jakim i kogo wierszem, ale nie mniejsza o komentatora nick i datę): wierszokleci grafomani na serwisie rozhulani piszą teksty paranoje jak to czytam to się boję ......................................... arytmicznie tekścik kroczy trwożąc biedne moje oczy rymy piękne patos słowa pierwszorzędna Częstochowa no i teraz zakończenie rymem swoim nic nie zmienię choć sam również bohomażę czytelnika często straszę choć mym piórem słabo władam jedną prawdę wam powiadam puenta rymów jest takowa aby bacznie ważyć słowa nie powielać starych klisz najpierw czytaj później pisz i publikuj z roztropnością "ilość jest pseudo jakością"* no a teraz mądre zdanie czyli wiersza podsumowanie "koniec i bomba kto czytał ten trąba"** *E. Stachura **W. Gombrowicz 05-03-2006 22:08 Mathatjah Jeżeli to Ty sam się kryjesz za tym (powyższym) nickiem, to niechże odpowiem Tobie Tobą, jak do czarownika: do czarownika och liryka czarownika w rymie pięknym się zamyka śliczne fleksje patos słowa pierwszorzędna częstochowa czymże się kierujesz jakim honorem że porównujesz peela z autorem czyżby brakło ci kultury że używasz słów na mury bo to infantylny sposób w traktowaniu innych osób nie mam urazy czytam poprostu sobie wierchole a takich błaznów to ja poprostu z góry ... 14-03-2008 11:00 Mathatjah Pozdrawiam
-
zdrowia życzę, ps. nie znalazłam tutaj poezji To nie moja wina, a może i moja, bo nie potrafię pisać od rzeczy. Pozdrawiam
-
Czytałem, nie tylko ten kawałek, i dawno mam wyrobione zdanie na temat tych wierszy. Owszem, niektóre rzeczy mi się nawet podobają, ale bardziej (w gruncie rzeczy) to jest liryzowanie niż liryka, i (że tak powiem) poezjowanie niż poezja. Ale powtarzam, jednak jeden, czy drugi wiersz potrafią mnie zaskoczyć in plus (pewnie ze względu na nostalgię, czy sentymentalizm, czyli takie słabości i słabostki, które najbardziej i na szczęście jeszcze w pewnych tematach uwodzą czytelnika). Pozdrawiam
-
Każdy potrafi każdego wiersz (również więc Szymborskiej, Różewicza, Krynickiego, Kornhausera, Rymkiewicza, Barana /Józefa/, Barańczaka, Zagajewskiego) zakwalifikować jako gniot, w końcu żadna to sztuka, tylko takie czyjeś widzi mi się, czyli brak elementarnej wiedzy. Ale też, żeby oddzielić ziarno od plew, wcale nie potrzeba nazbyt rozległych horyzontów, tylko potrzeba być człowiekiem, przynajmniej wyczulonym na pewne wartości, a pewne wartości są niepodważalne (niezależne od gustu i upodobań). Pozdrawiam
-
Szkoda, że nie dodałeś, że zwłaszcza w porównaniu z Twoim ostatnim wierszem: "Dialog wewnętrzny IV". I co tu więcej mówić, gratuluję dobrego samopoczucia. I pozdrawiam
-
Szanowny Wijo. Powyższe dane odnośnie pozytywnej połowy odbiorców w istocie są interesujące, źródło musi być bardzo pewne. I chciałoby się przy okazji westchnąć: ach te sondaże... ;) Myślę, że tutejsze Forum jest jak najbardziej poważne, a że czasem negatywnie oceniające przedstawiane utwory, cóż... takie prawo każdego użytkownika. A tutejszy utwór... cóż. Te wersy równie dobrze mogłyby dotyczyć każdego innego tematu. Zgadzam się z poglądem Fly: "to są fanaberie, albo przykłady do bazowania na fanaberiach". Dzisiaj to, jutro tamto... i nic z tego nie wynika. Pozdrawiam. Z niczego, co napisałem w wierszu i komentarzu nie wycofuję się. A co do Twojego komentarza, to np. taki ustęp: "Te wersy równie dobrze mogłyby dotyczyć każdego innego tematu" wręcz mnie śmieszy. Nie chcesz, albo nie umiesz odczytać mojego wiersza, zresztą komentarza Fly Eliki też. Pozdrawiam
-
Dziękuję Ci, że martwisz się mną, że tyle ze mną, co z moją twórczością jest „niestety niedobrze”. Ja zacznę się martwić, gdy Ci się zacznie podobać moja twórczość (co nie daj Boże), bo to by znaczyło, że przybliżam się do Twojego gustu i Twojej twórczości (nie mówiąc już o Twojej wścibskości, że nie darujesz mi, że znalazłabyś mnie choćby na końcu świata, żeby mi tylko wbić szpilę). Pozdrawiam widzę,że ma Pan/Pani bardzo wysokie mniemanie o sobie.Nie skomentowałam szerzej wiersza ponieważ nic mnie przy nim nie zatrzymało-nie ma w nim kawałka poezji.Ale to moje zdanie o nim -osobiste.Skoro opublikował Pan wiersz w internecie na poważnym forum poetyckim, wyraził Pan jednocześnie zgodę na krytykę.Obiecuję jednak solennie, że jest to moja ostatnia wizyta u Pana,skoro nie potrafi Pan przyjąć faktu,że komuś Pana wiersze nie muszą się podobać.Żegnam O tym, że moje wiersze podobają się około połowie odbiorców to ja doskonale wiem. Nieraz jest to większość, nieraz mniejszość, zależy od środowiska, ale też od rodzaju przedstawianych wierszy. I w istocie rzeczy nie mam nic przeciwko choćby i bardzo negatywnej ocenie mojej twórczości. Zapewniam Panią, ze potrafię pogodzić się z (niemiłą dla mnie) rzeczywistością. Tylko, że ja jeszcze potrafię odróżnić rzetelną krytykę (bez względu na krytyka gust) od polowania na autora, czyli od tendencyjnej oceny, czy jak kto woli od uprzedzeń do czegoś czy do kogoś. Tym bardziej, że jeżeli ma to być poważne forum, to bądźmy poważni. W końcu w imię prawdy i sprawiedliwości człowiek pogodzi się z rzeczywistością, choćby i najboleśniejszą. A ja nie jestem chyba wyjątkiem, nawet jeżeli jestem wyjątkowym, zresztą jak każdy pod jakimś względem. Pozdrawiam (przepraszam też, że jestem, jaki jestem, i mimo wszystko zapraszam do komentowania moich wierszy).
-
Dziękuję Ci, że martwisz się mną, że tyle ze mną, co z moją twórczością jest "niestety niedobrze". Ja zacznę się martwić, gdy Ci się zacznie podobać moja twórczość (co nie daj Boże), bo to by znaczyło, że przybliżam się do Twojego gustu i Twojej twórczości (nie mówiąc już o Twojej wścibskości, że nie darujesz mi, że znalazłabyś mnie choćby na końcu świata, żeby mi tylko wbić szpilę). Pozdrawiam
-
Bo Ty jesteś znawcą tematu. I dobre jest tylko to, co Tobie się podoba. Ewentualnie jeszcze to, co Ty sam tworzysz. W końcu zacznę wierzyć Tobie, a nawet wierzyć w Ciebie, a nie w Boga. Pozdrawiam
-
Pozbawiony ścieżek…
WiJa odpowiedział(a) na Czarna_Dama utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Jest to wiersz w klimacie młodopolskim, a nawet staropolskim. I od początku do końca wiersz jest konsekwentny. No, może poza interpunkcją, gdzie najpierw są, a potem nie ma przecinków, Zalecałbym więc wybrać jedno, chociaż może też być tak i tak, czyli tak jak się narzuca naturalnie. Grunt, żeby wiersz był taki, jakim zapowiada go tytuł, i takim właśnie jest; a więc wszystkiego pełno w nim do zachłyśnięcia się (naturą), jeżeli tylko samemu wybierze się, a może i utoruje (odpowiednią) ścieżkę. Pozdrawiam -
Bo ja nie wiem gdzie kim i jaki jest Bóg - poza tym że tu i wszędzie Bóg jest najważniejszy - Bóg w nas. I dlaczego taki jest jaki jest. Że niektórzy by chcieli żeby dla wszystkich był jak dla nich - do obrzydzenia im życia. Jakby to właśnie sam Bóg nie był samym życiem. Jakby obrzydzając komuś życie nie obrzydzali życia sobie - nawet jeżeli dla tylu nie obrzydzają tym samym siebie samych. Bo ktoś się tym nie zraża i nie obraża. Bo tylu jest wyrozumiałych chociażby i - co światu nie pierwszyzna - dla czyichś fanaberii.
-
ledwo głupi Nie jestem ideałem, a zapewne nawet mam więcej wad niż zalet. Pozdrawiam
-
Jak się tak dobrze wczytać w Twój komentarz, to jest to chyba najlepsza recenzja mojej twórczości, jaką kiedykolwiek miałem. Najpierw uważałem, że tylko do „drugiej sprawy”, ale po chwili refleksji tak samo sądzę o całym komentarzu. I proszę mi nie zarzucać, że obracam kota ogonem (do przodu, czy jakoś tak). Bo jeżeli Twój komentarz nie znaczy tego, co ja uważam, to tak samo nie znaczy tego, co Ty chcesz (i jeszcze ludzie, żeby tak samo uważali). To samo więc słowo, może mieć różne znaczenie. A jeszcze wczoraj uważałem, że nasza dyskusja to jest tylko słowo przeciw słowu. Ale dzisiaj to ja proszę przynajmniej o wyrozumiałość. Jaką wyrozumiałość? Na to już każdy samemu sobie niech odpowie. Bo na pewno, jak nie ma zbiorowej odpowiedzialności, tak też nie ma zbiorowej wyrozumiałości. Pozdrawiam
-
powtórka raz jeszcze
WiJa odpowiedział(a) na Fly Elika utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
A ten to wiersz z kluczem jest więc kolejnym powrotem, do czegoś, co tak naprawdę jest wiadome tylko bohaterce lirycznej wiersza. Ale, że coś jest wiadome, to nie znaczy, że zrozumiałe. A prędzej wiadomo, że to jest (ten natrętny stan) to, z czym za bardzo nie można się pogodzić. Być może na szczęście, być może nie koniecznie. Pozdrawiam -
Ten wiersz pewnie jest rodzajem uspokojenia, jakoż jest powrotem do całej siebie (choćby z uniesienia świątecznego, do uniesienia twórczego). Jak mi się wydaje. Pozdrawiam
-
No właśnie ten wiersz, choćby w przeciwieństwie do „Szalonego tanu…” jest po prostu TYM (czymś dobrym i ważnym). Bo nawet jeżeli lubię luz (który jest przecież wielką zaletą w twórczości), to jednak w „Szalonym tanie” zgodnie chyba z tytułem jest go za dużo. A „W Nowym Roku” jest już tyle samo luzu, co rzeczowości, i to jakiej rzeczowości, niech np. powtórzę taki wątek: w samorządowych murach leczenia co być może groźniejsze od choroby Ale w wierszu jeszcze są inne takie ciekawostki, czyli coś z samego życia tak trafnie i dobrze ujęte. I ten wiersz chyba najbardziej powstał po to, żeby nam wszystkim lepiej się żyło w nie najlepszych warunkach. Bo komfort to już dawno jest tylko dla wybranych. Pozdrawiam.
-
Co do pierwszego Twojego wersu, to czy ja mówiłem że jest, nawet jeżeli dla niektórych (osób z półświatka) jest. A co do mojego stawiania czegokolwiek , to jest wręcz odwrotnie, bo nie stawiam, a burzę barykady. A burzę łącznikiem „choćby”, bo nie wykluczam półświatka z dyskusji, który to przecież najczęściej jest spychany na margines społeczny (czyli na margines świata), jak myślisz przez kogo. Oczywiście, że (jak świat uważa) przez samemu sobie winny półświatek. A Ty temu jeszcze dajesz wyraz wyśmiewając półświatek słowem „tfurczej”. No i jak tu dyskutować o czymkolwiek. Pozdrawiam
-
Ale widocznie komuś coś (zawsze) szkodzi, a najbardziej nie do pojęcia inność (swojskość). I to dopiero jest trwała przywara, może nawet mocniejsza i trwalsza niż charakter i natura. Pozdrawiam
-
Podzielam refleksję, choć dodałbym jeszcze uszczegółowienie "pseudo" (o podwójnym odniesieniu). Nawiązując zaś do metafory "barykady" - proponuję ukuć nowe określenie dla peela tego wiersza: komunałrd (proszę nie mylić peela z autorem, oczywiście). Pozdrawiam Marek Konarski, dawniejbezet, nie ma w moich wierszach, ani w komentarzach niczego takiego czegoś, żeby nie było całym mną. Co znaczy tyle, że piszę tylko to, co czuję i myślę, ale też piszę po swojemu, czy się to komuś podoba, czy nie podoba. I nawet jeżeli moja twórczość zawsze dla kogoś będzie zwykłą nieudolnością, wolę już, żeby taką właśnie była, niż np. sztukmistrzowską literackością. I moja więc twórczość nie tylko ma skazę osobistą, bo nawet jest cała przesiąknięta, wręcz skażona moją osobistością i osobliwością. No i ja jestem pewny swego, a przynajmniej wierzę w to co robię, a wam Panowie tylko się wydaje i przyszywacie łatki komunałów, oczywiście, że jeśli nie autorowi, to peelowi. Dla mnie to nie pierwszyzna, a nawet dziwiłbym się gdyby było inaczej. Każdy w końcu robi to, co potrafi jak najlepiej, tak czy inaczej (jak nie z jednej, to z drugiej strony) pokazuje siebie. No i co byście mi jeszcze nie zarzucali (zarzucając tymi zarzutami, którymi zarzucacie), ja na pewno nie stawiam i nie buduję się czyim kosztem, tylko pokonując (okiełznując), bądź nie pokonując własne słabości i ułomności. Pozdrawiam
-
Zdaję sobie powagę z zarzutu. I nie upieram się, że jest w tych wierszach to, czego oczekuje poważna krytyka (nawet jeżeli dla niektórych miłośników poezji jest w tekście i wiersz i poezja). Zaiste myślenie poważnej krytyki o tym utworze przypomina mi myślenie (zresztą czy tak bardzo dawno temu) o twórczości Norwida, czy E. Dickinson. Których to twórczość nie była ni z ząb do pojęcia dla ówczesnej akademickiej krytyki i palestry opiniotwórczej. I w tym miejscu nie przyjmuję zarzutu, o porównywaniu się z kimkolwiek, bo jedno co mi nikt nie zarzuci, to jest właśnie to, że moja twórczość jest porównywalna z jakąś inną. A tak to właśnie jest z czymś, co się nie mieści w kanonach literackich, a więc z czymś, co nie podpada pod zakres uznania, a właściwie krytycznej uznawalności; czyż tylko (bądź głównie) nie dlatego, bo dotychczas jeszcze tego nie było, nie ma się więc twórczego odniesienia. Zatem, co do mojej twórczości (nawet jeżeli za dużo chcę i wyobrażam sobie), to wystarczy mi opinia, i taką najczęściej mam, że zastanawia, że jest więc (po mojemu mówiąc, a więc mówiąc infantylnie) zastanawiająca, a nawet oburzająca knajackim słownictwem. Ale to właśnie dla mnie jest najważniejsze i najcenniejsze w twórczości; taka więc nieokrzesana, bezpośrednia szczerość. Pozdrawiam.
-
To jest prawda, a nawet święta prawda, co mówisz przytaczając, tylko że ja nie piszę wierszy tylko dla Ciebie. Żebyś Ty wiedział, jak ja się wynudziłem czytając sporo wybitnych (a przynajmniej uznanych powszechnie za takie) dzieł, właściwie tylko dlatego, żeby być na pewnego rodzaju topie z tym, co się raczej powinno znać. Mnie nie ma obowiązku czytać (znać), więc Ci zanudzenie na śmierć (z mojego powodu) nie grozi. A na razie współczuję Ci tylko, że mnie jednak czytasz, i dziękuję Ci że ostrzegasz innych przede mną. Pozdrawiam
-
Dziękuję bardzo za uwagi, ale i tak nie wiem, jak się do nich ustosunkować, poza tym, że w odpowiednim czasie pewnie skorzystam z rad i sugestii. No i zawsze to lepiej mi już wiedzieć, czego nie wiedziałem (przynajmniej co do pewnych zagadnień). Pozdrawiam