Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ela_Ale

Użytkownicy
  • Postów

    2 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ela_Ale

  1. Ładne i nienadęte. Jest warte przeczytania na pewno. Pozdrawiam. E. (chciałbyś - razem) na wybory nietrafne - napisałabym bez myślnika i "te"
  2. Aniu, zerknij, proszę, czy aby nie za dużo "mych - twych". Poza tym, pierwszą strofę przeczytałam z przyjemnością, ale w drugiej poczułam już lekki przesyt (przesłodzenie ?). Może ten wykąpany anioł trochę mnie "przesycił"? Ale: ostatnia strofka krótka już, i zwięzła, i miła, i ładnie zasmuca. Uściski. Elka.
  3. Świetne ( no i moje rymy ulubione, na dodatek - ciekawe). Ni słowa więcej...E.
  4. Ciepło...
  5. nie chcę dłużej być sędzią nie potrafię, zgłupiałam ściganie moich myśli natrętne, przyklejone odbarcza mnie pisz sam. bez chodzaka wspólne barwy to szarość nudna nawet w święta wyrzuciłam ci śliniak jakby co – pranie zrobisz sam odbarczenie (dla niemedyków) – do wglądu w słowniku
  6. Kończę konkurs, bo będzie za długi i nudny. A więc, uwaga: Waldek był najbliżej (czy my nadajemy na podobnych, trochę prześmiewczych, z przymrużeniem oka na życie falach?). Pan Henio jest czerwonym, rozklekotanym podnośnikiem, który stracił umocowanie w moim, byłym już niestety, starym polo i na każdym zakręcie czy wyboju telepał się jak potępieniec. Gadałam sobie z nim w czasie jazdy nigdy go nie używszy zgodnie z przeznaczeniem i nie zaglądając do bagażnika za często. Pasażerowie, których woziłam, pytali: co ci się tam tak telepie z tyłu? To co miałam mówić? Że błotnik? Nadałam mu imię i z absolutnym przekonaniem opowiadałam, że jest to pan Henio - wysuszone, malutkie truchełko aborygena prosto z antypodów! Takie spreparowane według ichniejszej mody. Niektórzy byli blisko uwierzenia, a niektórzy z mniejszym poczuciem humoru patrzyli na mnie jakby z lekkim niepokojem o moje zdrowie psychiczne. Ot, tak to się ma. Aniu droga - mam niestety już nowe auto i Twoja propozycja jest nader ciekawa. Na pewno znajdę w tym nowym jakieś coś i na imię będzie miało Pajączek. Zgoda, matko chrzestna? Całuję wszystkich i dzięki za zabawę. Elka.
  7. Miałam to samo, co Dorota. Poza tym: stałeś się tutaj (poza biografem) udatnym, sprawnym malarzem. Plastyka tego wiersza tworzy dość rozbiegany, emocjonalny obraz wplecenia człowieka w naturę ale i wplątanie się jego samego we własny los. Fajne. Na formie się nie znam, ale delikatne, nienarzucające się rymy gdzieniegdzie dodają lekkości wierszowi. To tyle dla Cezarego z sympatią. Elka.
  8. Cezary, trafiłeś w sedno. Bardzo mi jest miło czytać Twoje słowa. Dzięki za nie i uściski. Elka.
  9. Pudło. To nie zaświaty. Całuski. E.
  10. Dzikusku miły, czy faktycznie taki wierszyk może mi coś załatwiać w Twoich oczach? Jeśli tak - bardzo się cieszę (świeżość też jest ujmująca!). Pozdrawiam . E.
  11. Różne są starości. Miałam na myśli raczej starość emocjonalną, psychiczną, niekoniecznie fizjologiczną. Powiada czasem 25-latka :"za stara jestem na ..." Czy można nazwać ją starą? Nie. To tylko oznaczenie nadmiaru doświadczeń. Tej starości nie jest wszystko jedno. Jej jest może żal, że z powodu niekorzystnych okoliczności nie potrafi tej wiosny, czy kwiatów czy czego tam jeszcze odbierać na plus. To tak gwoli wyjaśnienia tego, co "autor miał na myśli" dla Zdrojka. Serdeczne dzięki za podobanie i wgląd. E.
  12. Nie, to nie kostucha, ani jej groźba, ale też jesteś niedaleko. To mężczyzna gdzieś daleko istniejący naprawdę, a u mnie - odpowiednik trochę wyobrażony oczywiście. Dzięki za zabawę. Ściskam. E.
  13. Zrób tak koniecznie, Gryfiku. Masz swoje wiersze do pomocy no, i tyle skrzydeł!!! Całuski. E.
  14. Słodki wiersz. Szkoda, że nie dla mnie...Hop, hop, hop...! Elka. Przystopuj. Ale to wszystko Twoja wina, Ryśku. Kto by się nie rozmarzył! E.
  15. Ulubione rymy są. Plus. Krople w kranie trochę mnie zbiły z pantałyku. Bo całość bardzo romantyczna. Dla mnie - przy starym fortepianie siedzi matrona w sepii i lekko stuka w klawisze. Wokół koronki i lawenda. Tak. Uściski. E.
  16. Pan Henio istnieje naprawdę. Ma już kilka ładnych lat. A kto to jest - proszę zgadywać. Do tej pory wśród moich znajomych tylko jedna osoba domyśliła się, kogo mam na myśli. Nie byłeś daleko, drogi Eugeniuszu. Całuski. Lecę zajrzeć do Ciebie. E.
  17. Mój znajomy, Pan Henio, kościsty, suchutki, sama czaszka zdobiona w kończyny, przykleił się do mnie. Rankiem wsiada do auta nigdy nieproszony, w bagażniku mości posłanko. Podobno jest czerwony (tak mówią sąsiedzi), nieduży posturą jak Frodo. Nie widziałam go nigdy, słyszę świetnie powyżej dziesięciu kaem na godzinę.
  18. "ma w sobie jakiś urok ten wiersz, niby znane słowa, a jednak mnie zatrzymały, to dobrze chyba pozdrawiam" To zdecydowanie dobrze, Panie Biały. Przyjęłam "proste słowa" za komplement dla wierszyka i dziękuję za wizytę i lekturę. Pozdrawiam także. E.
  19. Bardzo ładnie. Te motyle są absolutnie do ochrony. I niezapomnienia. Ukłonki. E.
  20. Jagódko droga, nie zawsze, jak wiadomo, wiersz to autor. Tu: rozjechały się. Może właśnie dlatego, żeby wyobrazić sobie, że bywa też i tak jak w wierszyku. Dzięki w każdym razie za "siępodobanie" i lekturę. Ściskam. Elka.
  21. za stara już jestem na przesilenia. promień kuli i światła? - oba się załamują nie jest najlepiej. wracają zmącone, nieświeże, w poszarpanych łachach. nie potrafię przypomnieć sobie upojeń kwitnącą konwalią świeżą wilgocią wiatru po burzy jedynie z przyzwyczajenia oddycham wiosną
  22. No, Michasiu Drogi, od Ciebie takie słowa brzmią w moich uszach: pięknie, cudownie, nadzwyczajnie. Trzeba sobie na nie zapracować! Żartuję (ale nie do końca!). Uściski i dziękuję. Elka.
  23. Andrzejku Drogi, wdzięczna za czytanie i podobanie spieszę przyznać, że wspomnienia byłyby bardziej logiczne, ale jakoś pamięć mi lepiej tu "leży". Demony są na świecie. Jak krasnoludki. Popatrz wokół, szczególnie teraz! Nie idę za nimi jeszcze, a jeśli już kiedyś, to nie za tymi, co wokół! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. Cenię sobie Twoje uwagi. Elka.
  24. Coś mi się pokręciło z cytowaniem powyżej, sorry, ale jestem tumanem komputerowym i to jest dowód. Ad rem: aluzję pojęłam, idę dalej: nie, nastrój mam świetny, tylko czasem takie myśli chodzą człekowi po głowie to i napisze coś i pogada o losie. Ale raczej dla rozrywki niż narzekania. 0,7 l. - nie dałabym chyba rady przy najgorszym nawet nastroju i najbrzydszej antymaterii. Całuski. E.
  25. Też fajne! Kursy euro i niepogodę mam wprawdzie w nienajwiększym poważaniu, ale podziwiam, jak ładnie potrafisz, Eugi, w krótkich, pełnych znaczeń słowach streścić mój pewnie zbyt rozmyty wierszyk. Bielizna i bank - też nietrafione, ale ...sens właściwie taki właśnie. Kropka nie została postawiona w celu prześladowczym, a po to, by oddzielić auto od aury. To sobie pożartowaliśmy, a teraz dziękuje za czytanie. Całuski. E.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...