Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ela_Ale

Użytkownicy
  • Postów

    2 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ela_Ale

  1. Rano wypiję mocną kawę potem napiszę wiersz "dla ciebie" nocami chodzę twoim śladem. I nie znajduję nic i dłuży mi się cały dzień milczeniem suchym kwitowany. W południe wezmę psa na spacer ukradnę kilka bzowych liści posłucham ckliwych, ptasich psalmów. Nie słyszę w nich zupełnie nic południe mija skwarem narasta lęk przed niespotkaniem Kieliszek wina przed wieczorem noc będzie długo się ślimaczyć do rana dotrwam w śnie potulnie. I znowu Ziemia się obróci w tym samym punkcie nic nie znajdę taki jest świat mój niedoznany.
  2. Opuszka ma rodzaj żeński! Na szczęście. Bardzo sprawnie posługujesz się rytmem. Emocjonalnie, ładnie, ale czegoś muszę się przecież "czepnąć"...Skoro jest dobrze, to dlaczego nie pójść dalej? Czy nie warto podjąć próbę likwidacji zaimków do niezbędnej ilości? Policz, ile razy jest zaimek "twój" w różnych przypadkach. Nie za wiele? Może nie, ale... Pozdrowienia. E.
  3. Przemawiasz do mnie tym wierszem. Ładny, z nerwem (jeśli wolno tak napisać?). Pozdrowienia. E.
  4. Rozczuliłeś mnie tym rozśpiewanym i rozświetlonym obrazem. Jak żywy. Kołysanka babci dopełniła reszty. Za co dziękuję i pozdrawiam. E.
  5. Na poczucie humoru stawiam jedną z najwyższych kart. Dzięki za poparcie dróg kotów i myśli. Ukłonki. E.
  6. No, no...To jest to. Gratulacje. E.
  7. Tak bywa, ale nie musi. Stara prawda: wszystko zależy od zainteresowanych - aż nudna w swoim mentorstwie (mentorstwo - jest takie słowo? bo ja wiem, jakoś mi nie brzmi, ale użyteczne). Dlaczego się uważa, że jak już mąż, to koniecznie musi siedzieć z piwem i pilotem przed telewizorem? Zaprzeczam. I pozdrawiam, Ryśku. Elka.
  8. Może się wydarzy?
  9. Naprawdę, Eugi???
  10. Spadł mi kłopot na głowę któregoś ranka. Zbudzona, bez przeczucia włożyłam szlafroczek. Poranne wiadomości, prysznic, kawki filiżanka, w radiu porozśmieszał mnie jak zwykle, Bałtroczyk. i nagle… Zakochałam się w kimś o ósmej rano za pomocą listu krótkiego, czułego wierszyka, kompletnie bez sensu, niespodzianie. Zauroczenie jest silne beznadziejnie i… co gorsza… nie znika!
  11. Myśli, wcale niekoniecznie twórcze, uciekają to tu, to tam, po zakamarkach. Też nie wiem, dokąd. Trudno je pilnować, prawda? Magdo, Twój komentarz dodał zalet mojemu wierszykowi. Nie zdawałam sobie sprawy z jego kobiecości. Bardzo dziękuję. Krzysiu, też pewnie często nie wiesz, gdzie są Twoje myśli. Trzeba je wyłapywać z różnych miejsc, prawda? A łubin już nieoczekiwanie przekwitł w wazonie. Cieszę się z Waszych opinii i pozdrowienia. Elka.
  12. Zamiast wzlatywać ku chmurom moje myśli twórcze, nieugięte nalały do filiżanki kawy do kieliszka chianti i siedzą Gazetą im macham przed nosem, encyklopedia leży obok otwarta podsuwam „Krytykę rozumu” nie warto! Chwiejnym krokiem wkroczyły do kuchni, posypały melancholię imbirem, zakwitły dzikim łubinem i uciekły czego nie znoszę
  13. Pod uwagami Joanny podpisuję się. Jeszcze jedna rada, jeśli wolno: pisz krócej, nie mnóż zdań o tym samym, dozuj je oszczędnie, mniej pompatycznie, bardziej zwyczajnie. Końcówka o Mamie brzmi trochę infantylnie. Napisz osobny o Niej wiersz. W kilkunastu słowach, nie tłumacz, czytelnik zrozumie. Widać, że masz dobre chęci, wyobraźnię i jesteś wrażliwy - to bardzo dużo. Tak zwany "warsztat" przyjdzie z czasem. Trzymam kciuki. E.
  14. Ten chyba najpiękniejszy. Czytam zawsze Twoje wiersze, ale nie potrafię o nich pisać. Jest coś specjalnego w Twoim cichym zamyśleniu o człowieku, losie. Wydaje mi się, że coś naruszę, że zbyt brutalnie, że... nie wiem, co. Pod tym jednak piszę. Abyś nie myślała, że nie czyta ktoś. Dodaję mój skromny wzrok i głos pod Twoim wierszem i życzę powodzenia. Pozdrawiam serdecznie. E. Też najczęściej milczysz tu, na forum (?), są tylko wiersze.
  15. Właśnie o tym mowa po części. A najlepiej - nic własnego, bo nie jesteśmy wtedy zbyt blisko uzależnień od innych. Na przykład, nie trzeba pilnować, ani otaczać wałem p-powodziowym, ani słuchać, o co sąsiedzi się kłócą itd. Szałas to już sarenki by Ci skonsumowały. To sobie pożartowałam, a teraz do roboty, Jolciu miła. E.
  16. No tak, to rozumiem. Wytłumaczyłaś przystępnie i wybacz, że nie stało mi inteligencji. Takie zamiary czy zachcenia postąpania wreszcie po twardym gruncie miewam i ja. Trochę mnie zmyliła ta przestrzeń w ostatnim wersie, która skojarzyła się właśnie z lekkością, przezroczystością, szklistością. Ty potraktowałaś ją tu dosłownie jako miejsce. Dlatego - oczywista. Sama sobie tłumaczę, jak rozumiem Twój wiersz! Tego jeszcze nie było. Ale dałaś pokombinować i za to dzięki z pozdrowieniami. E . Ale, ale - jeszcze :Jednak mimo zrozumienia oba ośrodki fizyczne, o których wiersz, są tu dla mnie za gęste. Aksamitna konsystencja przywodzi na myśl ciężką, okienną draperię. Świat iluzji natomiast to właśnie lekkość, z której nie trzeba wypełzać, a wyskoczyć. Pogadałam sobie, ale rozumiem, co piszesz. Można i tak.
  17. Zamożne krasnale mieszkają w borowikach, biedaczek ledwie szałas zbudować da radę. Skromniutka pszczółka obok zwykłej barci bzyka. Bezdomny to bogacz. Nie liczy się z sąsiadem.
  18. Czy nie jest ten wiersz troszkę bez lekkości i wdzięku? Nie wiem, czy zbyt "fizyczny", jak pisze Piotr, lecz - kiedy chcę wypływać, muszę stać się lżejsza. Ty stroną techniczną wiersza zatapiasz treść. Dlaczego, ostatecznie, przestrzeń, w której nosisz ciężar (?) jest oczywista? Nie mogę wyłuskać jednoznacznego przesłania. Pomóż. Pozdrawiam. E.
  19. Andrzeju, nie mieszajmy PL-a z autorem. To zupełnie co innego. Nie wycofuję się z treści, uogólniam ją tylko na tych wszystkich, którzy kiedykolwiek odczuwali coś takiego. To nie chodzenie po bandzie. To życie. Pozdrawiam i ja serdecznie. Elka.
  20. W drugiej strofce zamieniłabym szyk słów:" Dam się potargać zamieci" - aby utrzymać rytm. Pogubił się i w dalszych wersach - nawet na głos czytałam, by sprawdzić. W pierwszej: "za grzywę białą pochwycę". Rytm inaczej układa się w drugiej i trzeciej strofie w porównaniu z pierwszą. Końcówka jest niejasna. Strzępy duszy nie pasują mi do ostatniego wersu. Przykro mi, ale to nie jest Twój najlepszy wiersz. Nie czepiałabym się, gdybyś wcześniej nie podniósł poprzeczki oczekiwań. Pozdrowienia miłe. Elka. (Przepraszam, że trochę niezbornie próbowałam tłumaczyć moje wątpliwości)
  21. Czasami miesza się autor z PL-em. Piotrku, dobrze, że o tym przypominasz. Czasem niewygodnie tłumaczyć się z treści wiersza, kiedy nie o nas on mówi, a jest przenośnią czy uogólnieniem dla czytelnika. Nie od razu piszę o tym wierszu; musiałam do niego "podejść" dwukrotnie. Coś mi nie pasuje, ale chyba chodzi o treść właśnie. Jest (dla mnie wyłącznie!) trochę zbyt "kawanaławiasty". Nie pozwoliłeś dojść samodzielnie do przesłania, tylko wołasz do mnie jak na wiecu: "zabierzcie ten zgiełk!", a na końcu znów:"Panie Felicjanie...itd". Najlepsze są pierwsze dwie strofy, właściwie pięć wersów. Potem zaczynasz mnie "wychowywać". Nie zaufałeś do końca czytelnikowi. Wygląda, że mogłeś pisać w emocji i wyrzucałeś z siebie pierwsze rrzychodzące myśli. Ot, takie moje fanaberie. Ukłonki. Elka.
  22. Koniec wiersz szczególnie jest udany, tak myślę. Wykreśliłabym sztampowe powiedzonko czyli ostatni wers. Niepotrzebne pocieszanie. Takie przeżycia są pouczające ; hartują i bogacą wyobraźnię. Nie wiesz, jak będzie, same chwile takie warte są przeżycia. Inny jest od innych ten wiersz. Pozdrowienia. E.
  23. Miko, to bardzo trafne spostrzeżenie. Skąd wiadomo, że to mężczyzna? Znikąd. Troszkę chodziło o takiego jednego miłego, ale nie do końca o fizyczność. Dziękuję i pozdrawiam. E.
  24. Jolciu! Chciej!. Całuski. E.
  25. Eugi, jak będziesz tak nałogowo i wciąż "zastygał w zachwycie", to nie uda się emablowanie pań. Nawet zapach lawendy nie pomoże. Takie marmurowe, zastygłe posągi mają trudności lokomocyjne niezbędne do poruszania pociągami. Pozdrawiam. E.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...