Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ela_Ale

Użytkownicy
  • Postów

    2 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ela_Ale

  1. Świetne. Neologizmy na 6! Pozdrawiam. E.
  2. Nie mówimy :"ubrać sukienkę" tylko :"ubrać się w sukienkę" albo :"założyć sukienkę". Poza tym wcale żywe słowo. Przeczytałam i pozdrawiam.E.
  3. No, troszkę, ale bez nerwów! Usiądź spokojnie, przeczytaj raz jeszcze, obniż emocje, choć wiadomo,że trudno, ale warto. Już samo to,że chcesz radzić sobie z troską wierszem - plus ogromny, Trzymam kciuki. E.
  4. Dyziek -świetnie! Takie "coś" trzeba jednak piętnować. Panie juziu - o wolności słowa wiemy więcej, niż się komuś wydaje. Poza tym - to nie są słowa.
  5. Bardzo dobry wiersz. Czego Ty od siebie chcesz? Wiem, co ambitnie a może kokieteryjnie odpowiesz, ale to jest dobre. Ostatnia strofa najlepiej pomyślana, ale może wyjęłabym z drugiego jej wersu "waszych", a z czwartego "I". Przypominam jednak, że jestem laikiem. Pozdrowionka E.
  6. Za niskie poziomy takich wierszydeł na procesy. Na trawę...
  7. Strasznie fajne! I tak dobrze, że pogodą wieje, a nie modnym horrorem. Na tę zimę - akuracik! Pozdrowionka. E.
  8. To, Gryfiku, nie było poddanie tylko próba bezsilnego buntu (tu niestety, chodziło o politykę). Bardzo się cieszę z Twoich słów i perwersyjnie pomyślało się, że może było warto stroić fochy, a potem tyle sympatii pozbierać. Dzięki. Pozdrawiam. Elka.
  9. Jak miło, kiedy Ktoś potrafi zręcznie i po polsku zrymować słowa nie cierpiąc przy tym, nie "czarnokracząc". Przemiły wiersz przed snem. Pozdrawiam E.
  10. Czasem słowa przyjaciół nigdy niewidzianych znaczą więcej niż inne... Rozrzewniłaś mnie, Jolu kochana, ale i Dyziek, Gryfik, Eugeniusz itd. także. Wszystkich pozdrawiam i dzięki.
  11. Daleko stąd, za górą, rzeką, na mapie długo trzeba szukać, jest piękne miasto Banja Luka, piechotą podróż zbyt daleka. Bezchmurne często w Banja Luce jest niebo. Ciepły klimat, zbyt wielkich mrozów zimą nie ma, i niepogoda trwa tu krócej. Mieszkają w nim obywatele na troski patrząc trochę z boku, najczęściej z przymrużeniem oka czy środa, piątek czy niedziela. Był jednak taki rok tragiczny (czterdzieści lat już upłynęło) ziemia zatrzęsła się wokoło w tym mieście cichym, idyllicznym. Tak więc, pod miastem Banja Luka z żartem i głupstwem kojarzonym tkwi siła zła, nieujarzmiona, trzęsąca ziemią. Ofiar szuka.
  12. Na marginesie każdego dnia wieczorem, gdy przychodzi cisza błękitnobiałym piórem piszę minuty spoza codzienności niekiedy krótkie, nikłe kreski czasami jedna szara, długa najlepsze są drgające błyskiem zdobione niesłyszalną nutą gdzieś między każdą barwą, dźwiękiem kawałki twoich słów i gestów wbiegają w zdania między słowa w nocny margines ciebie pełen
  13. Napisz dla mnie na strunach gitary krótką piosnkę o zimie zbyt długiej. Szare ślady kolein na śniegu monotonnie snują ślad dawnej drogi. Śniegu biel tak w grudniu świetlista, lekka, skrząca promieniem księżyca, dziś jest tylko kolorem jak inne, nie olśniewa świeżością nad ranem. Po mrozach, zawiejach i szadzi widocznych za oknem o świtach rano bułkę tylko smalcem smaruję. Proza życia wygrała z czarami. Piosenka jest w lutym potrzebna pierwszą trawą wiosenną pachnąca. Brzękniesz struną, zanucisz nut kilka, biel zamieni się w zieleń i słońce. Liryczny Marku, kochana Joleczko, Gryfiku ...Pewnie macie rację. Dziś się odważyłam, bo i wiersz o krecie jakiś spokojniejszy. Dzięki Wam wszystkim za dobre słowa. Pozdrawiam.
  14. "Poezja" Pana Józefa tak mnie zniesmaczyła, iż żegnam miłych znajomych, przyjaciół życząc powodzenia, by Wena przy Was była. A do p. Józefa: jak już musi Pan tutaj leczyć swoje chore lęki, to przynajmniej bez błędów ortograficznych w naszym pięknym, polskim języku. Z poważaniem. E.
  15. Są do grania boiska do tańczenia bale dla chorych na agresję są przytulne szpitale Pozdrawiam :)
  16. Nie życzę sobie wcale, odpukuję w drewno taki przebieg zdarzeń nie do pomyślenia lat dziesięć cię nie widząc zwiędłabym na pewno po roku by doszło do uczuć przesilenia Co ja mówię – rok pełen! Wszak już po kwartale odczułabym zapewne dyskomfort niemały w Ostatki na pewno nie poszłabym na bale głodówką zaś dla zmysłów uczciła post cały Kwartał tworzą trzy długie bez ciebie miesiące tydzień czyni wieczność w mojej biednej głowie brak słuchu o tobie powoduje gorące domysły, przerażenia, popłoch co się zowie Dni siedem to też liczba nader uporczywa jak woda za głęboka, za wysoka góra takich odległości zbyt łatwo nie przebywam ogrom wątpliwości przytłacza piechura Jedną dobę natomiast wytrzymuję łatwo (za słodkiej herbaty nie pijam bardzo chętnie) bliskość gdy za bliska najprostsze sprawy gmatwa a jednodniowe przerwy czynią cię ponętnym.
  17. Myślę sobie, że do, jak Pan nazywa chyba nieforunnie - bydła - lepiej mówić spokojnym językiem, świecić dobrym przykładem, nie krzyczeć, obrażać i pouczać. To nie jest dobra droga. Na agresję nawet słowną zawsze odpowiedzią będzie tylko agresja. Nie wolno! To już któryś tekst o takim wydźwięku. "Łżeelity" już przerabialiśmy. " Łżesposoby" to nie jest język naprawy smutnej czasem rzeczywistości. Z poważaniem. Elżbieta B.
  18. Dziadkowie też potrafią poprawiać humorki swoim wnukom! Pewnie. Dzięki, Moi Drodzy!
  19. Ten czterowierszyk, Jolu kochana, to taka zabawa kretyna matematycznego terminami dla niego niedostępnymi. Widzę, że jesteśmy w tym samym klubie! Całuski. Elka.
  20. Tak, drogi Gryfiku, te myśli czasem są nawet twórcze i nad wyraz ciekawe. Nie umiemy tylko cierpliwie ich słuchać. Kreślę się, E.
  21. Dzisiaj ja napiszę piosenkę taka gratka wydarza się rzadko kilka rymów w prezencie ułożę w jeden w roku wybrany - Dzień Dziadka On dobrocią przewyższa Tatusia okiem Sfinksa popatrzy spokojnym na wnuczęta, być może, urwisy. Tolerancją odznacza się hojną! Dziadek - bardzo osoba stateczna brzmi dostojnie acz ciepło i miło. Jednak bywa i On niebezpieczny o czym wnuczkom nawet by się nie śniło Chodzą dziwne Mu myśli po głowie sny bywają nie do odkrycia dzięki temu - z pewnością wam powiem Dziadek pełen jest chęci do życia Wszystkim Dziadkom dzisiaj winszuję romantycznych przeżyć majowych niech Im Weny i tchu nie brakuje a marzenia wciąż chodzą po głowach
  22. ambiwalentną miarą mierząc wynik aż tak niejednoznaczny dwoma gałkami oczu mruga aż odczytamy go opacznie.
  23. Kruchością lekką naznaczone wrażeniami w podrygach, splotach pożenione ze zmysłami w niewymuszonym tańcu powiązanym zdarzeniami szaleńca myśli pogmatwane snom wyrwane w obłędnym tańcu wokół siebie zamotane szukają sensu w świecie wokół niedoznanym.
  24. Doskonałą miarą kąta jest ten, kto się w niego wplątał. Jeszcze lepszą, gdy się biedzi tym, jak długo w kącie siedzi.
  25. Czy to, że rytm raz jest a raz zanika, co powoduje, że podczas czytania trzeba cofać wzrok do poprzedniego wersu, to specjalny "środek wyrazu", czy niedopatrzenie? Temat ciekawy. Miło pozdrawiam. E.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...