Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek_Nord

Użytkownicy
  • Postów

    1 541
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Leszek_Nord

  1. Kontynuacja wiersza płodowego? Odwrócenie. Fajny pomysł skutecznie rozpisany w mgnieniach (zaćmieniach - nie olśnieniach - i słusznie! tak traci się... pamięć siebie). "się" dzieckiem - lepiej bez (wyzej masz już się). "jakaś" - wolałbym "któraś" albo "ktoś" (od personam, bo jakieś to mogą być też zwykłe zmory) "w głębi" - czego? czaszki? świata? je - czyli woła i konsumuje? a bez "je" też czytelne "ich" - to samo, zbędne, nadmiar zaimkow w całym tekście dłoni/ którą trzyma mocno jak wtedy... - może taki zapis. Dobry, fajny. Pozdrawiam Dzięki Bogdanie, trochę "pozamiatałem", mam nadzieję, że w dobrym kierunku. Kontynuacja jako powrót do dziecięctwa, tak to widzę. Pozdrawiam. Leszek
  2. Wcale nie lepiej krócej, jeżeli w taki sposób wywód jest przeprowadzony. Lubię takie "leniwe" dochodzenie do punktu B. "lekko gładzić piąstkę ziemi uczyć się przyjmować oddawać oddawać" - jest w tym taka czułość, pięknie...
  3. mylą mu się coraz częściej matka z córką żona z tą która odeszła tak zawrócony broni się nie chce być dzieckiem własnego dziecka któraś pochylona nad nim a on zapadnięty w tyle czaszki widzi poprzez oczodoły świat jak przewijany film na białej ścianie zapomnienia woła imiona nie wie która mu śpiewa czyje włosy przesunęły się nad twarzą nie odróżnia dłoni trzyma je mocno jakby miał stawiać pierwsze kroki
  4. Tylko że badania EEG niczego nie 'dowodzą', a jedynie mierzą zmiany potencjału elektrycznego mózgowia. A już na pewno nie są dokonywane w celu polemizowania z poetycką metaforyką. Za to od dawna sprowadzanie zdolności poznawczych do procesów neuronalnych ocenia się jako anachronizm. Każdy organizm (więc i my) poznaje całym ciałem, całym ciałem zapamiętuje i całym ciałem rozpoznaje, w nieustannym kontakcie ze swoim środowiskiem. Jasne, nie ma co tutaj o tym się rozpisywać. Ale ów wiersz to przy okazji dobrze pokazuje, czyli pewien etap jaźni w jej otoczeniu. W skrótach charakteryzuje wiedzę 'jak', a nie stopień rozwoju mózgu. Dodajmy, że początek drugiego wersu brzmi: 'JAK embrion' Co ogólnie nie znaczy, że wiersz z tego powodu rzuca od razu na kolana. Bronię jednak trafności odniesień. ciekawe co Panu to wszystko składa w całoś i mówi: o tak to właśnie wygląda, i gdzie się odbija ta całość. nauka to ładny postrzeżeniowy proces, przy którym wiedza, pojawi się jako produkt uboczny. żałuję, ale zbudowany na wyobraźni argument, to marny argument. z całym szacunkiem dla wiersza. Hubertku, szanuję, że pozostajesz przy swoim przekonaniu. Myślę, że nauka, to niekończący się proces dopasowywania, naginania rzeczywistości do naszych aktualnych wyobrażeń. Pozdrawiam. Leszek
  5. Tylko że badania EEG niczego nie 'dowodzą', a jedynie mierzą zmiany potencjału elektrycznego mózgowia. A już na pewno nie są dokonywane w celu polemizowania z poetycką metaforyką. Za to od dawna sprowadzanie zdolności poznawczych do procesów neuronalnych ocenia się jako anachronizm. Każdy organizm (więc i my) poznaje całym ciałem, całym ciałem zapamiętuje i całym ciałem rozpoznaje, w nieustannym kontakcie ze swoim środowiskiem. Jasne, nie ma co tutaj o tym się rozpisywać. Ale ów wiersz to przy okazji dobrze pokazuje, czyli pewien etap jaźni w jej otoczeniu. W skrótach charakteryzuje wiedzę 'jak', a nie stopień rozwoju mózgu. Dodajmy, że początek drugiego wersu brzmi: 'JAK embrion' Co ogólnie nie znaczy, że wiersz z tego powodu rzuca od razu na kolana. Bronię jednak trafności odniesień. Dzięki, przeceniamy myślenie, po to, by przeżyć warto w niektórych sytuacjach zaufać zmysłom, albo chociażby intuicji. Pozdrawiam. Leszek
  6. brzmi jak piosenka, trudno się od tej melodii oderwać. "widzimy ścianę" i "traci sens układanie twarzy" - staje się coraz częściej naszym chlebem powszednim. Jesteśmy "już tylko sami dla siebie", słuchamy a nie słyszymy. Nie dotyczy to Ciebie Jacku, Ty potrafisz słuchać. Pozdrawiam. Leszek
  7. Ciekawie, zwłaszcza końcowe wersy, warto nad tym popracować. Pozdrawiam. Leszek
  8. Jednak nie dość zręcznie;) Embrion jest przyczynkiem w pewnej tylko warstwie, w następnej chciałem opisać nasze "dziecięctwo" wobec świata, wobec środowiska, w które rzuca nas los. Nie wszystko mi się udało...Pozdrawiam. Leszek
  9. To mnie cieszy, czytając na orgu częściej zwracam uwagę na to co jest jak napisane, niż o czym. Pozdrawiam. Leszek
  10. Dzięki Bogdanie, uwagi wykorzystam. Embrion poczęty rzeczywiście dobrze wypunktowany, inne do przemyślenia. Pozdrawiam. Leszek
  11. Nauka potrafi Hubertku wszystko zepsuć( Dzięki za wejrzenie. Pozdrawiam. Leszek
  12. Adamie, mogę na Ciebie liczyć;) Jestem jak dziecko za każdym razem, dobrze to określiłeś, kiedy kolejny krąg bezpieczeństwa, w którym się zadomowiłem, trzeba opuścić i zaczynać wszystko od nowa. Wydaje się, że wiem już wszystko, ale w nowym kręgu nie wiem niczego. Dzięki, pozdrawiam. Leszek
  13. w pierwszych dwóch wersach widzę moją Mamę i nie mogę dalej bez wzruszenia. dzięki...
  14. znowu czuję siebie jak embrion w brzuchu matki w miarę wzrastania oswajam przestrzeń kiełkami zmysłów dodaję znaczeń wodom które pluszczą wokół rozróżniam ciepło uczucie smutku kiedy krzyknie ojciec potrafię przywołać stopą dotyk dłoni wydaje mi się że wiem już wszystko na chwilę zanim rzeka mnie porwie w nieznane
  15. Dziękuję Bogdanie za uwagi, myślę, że to co w tym wierszu boli, to tytułowy jazgot, chyba dobrze go dookreśliłeś słowem "wolności". "dorwały" zostały przez niedopatrzenie z bardziej krwawej wersji rozpoczęcia. Próbuję wyławiać do użytku słowa z mowy potocznej, ale "dopadły" pasuje rzeczywiście lepiej. Odstęp przyjmuję, zastanawiałem się nad nim, nad resztą myślę. Pozdrawiam. Leszek
  16. Zmienię Bernadetto, dziękuję i pozdrawiam. Leszek
  17. Będę odchudzać, zmieniać, dzięki Wam, moi czytelnicy. Białe pole to trochę jak tabula rasa. Każde słowo ma znaczenie, ale dla pewnych znaczeń muszę znaleźć odpowiedniejsze słowa. Pozdrawiam. Leszek
  18. Rzecz o bezbronnej niewinności, normy społeczne, kultura, trzymają nasze instynkty na wodzy, ale gdyby nie to, może nie byłoby gorzej, może nie bylibyśmy tak rozdarci pod ciemnym niebem? Wiersz od dawna ewoluuje, ale wciąż w nim drażniące niezręczności. Dobrze czytasz, dzięki. Pozdrowienia. Leszek
  19. Celnie Mithotynie wypunktowane, dzięki, pomyślę, pozdrawiam. Leszek
  20. Do "absolutnego minimum" niestety trochę drogi... Dzięki, pozdrawiam. Leszek
  21. motyl przyszpila tę grę świateł i cieni rozpisaną całkiem interesująco. Pozdrawiam. Leszek
  22. Po czasie lepiej ale wciąż drażnią dwie figury - pajda śniegu i osikowy sopel- psują "szemraną grypserę". Pozdrawiam. Leszek
  23. na białym polu dopadły sarnę w głębokim śniegu czekała na nich zastygła w strachu rozcinam brzuch ryby wybieram wnętrzności odrobina krwi bryzga w zasłonkę kuchni nie wiedzieć skąd przychodzi obraz składania ikry w ciepłym mleczu za chwilę zapłonie drzewko podadzą ręce odpuszczą winy z psem na smyczy pod twoją obronę ciemne niebo bez kresu uciekamy się za nami jazgot spuszczonej sfory
  24. zaskakująco dużo jest w tych kilku wersach. Niesie ciepło. Pozdrawiam. Leszek
  25. Coś mi się w nim nie podoba, coś przeszkadza, podoba mi się rytm. Zobaczę jeszcze później. Tymczasem...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...