
Leszek_Nord
Użytkownicy-
Postów
1 541 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Leszek_Nord
-
kojarzy mi się z obrazami surrealistów - niepodobne do Ciebie ale coś w tym z Ciebie jest;)
-
Mam nadzieję, że to nie miłość "nie gra", jak podejrzewa ją Ela;) "będzie podwaliną" zmienię "na podwalinę" może zagra? Dziękuję i pozdrawiam. Leszek
-
taka wielka kłoda modrzew spuszczony Leną zacumował do wyspy miłość nie ma sensu spławianie drzew rzeką budowanie domu słuchanie milknięcia na wieczór bez niej ------------------- tak mi się ułożyły - blondynkoworude kiełbie we łbie ;) ps. miło poczytać :)) pps. miło mieć w czym pokiełbić ;) Miło gościć Fisiu, wersja do przemyślenia, dzięki, pozdrawiam...
-
Dziękuję za "wyłapanie" tych kilku nie dość śmigłych rybek, masz rację - postaram się naprawić, co się da i nie zepsuć;) Pozdrawiam. Leszek
-
"bohater równie zmęczony, co spełniony" - pięknie powiedziane Andrzeju i cała reszta, nie potrafię nic dodać do tego;) poza - pięknie dziękuję.
-
Przyznaję, przykładam wagę do tytułów. Możliwość "przejść" - to nie zawsze się udaje. Cieszę się, że tak to widzisz. Pozdrawiam.
-
Poemat, to może nie;) Dzięki za zadumanie się, pozdrawiam.
-
wielka kłoda drewna syberyjski modrzew spuszczony Leną zbieg z transportu dobił morzem do wyspy będzie na podwalinę i miłość bez niej nie ma sensu spławianie drzew rzeką budowa domu słuchanie milknięcia na wieczór
-
Tak mi się wydaje, że zaczynać trzeba od obrazu dosłownego, jego konstrukcji, musi być przemyślany, żeby udźwignąć resztę...Dzięki. Pozdrawiam.
-
no tak;) dzięki za poczytanie,pozdrawiam.
-
Druga sierpniowa pełnia
Leszek_Nord odpowiedział(a) na Krzysztof_Kurc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
mało słów,dużo obrazów,dzieje się tutaj wiele i w krajobrazie i wewnątrz - odpowiada mi taka poezja. Pozdrawiam. -
zaskakujące rozwiązanie, jedno z wielu możliwych;) Dziękuję i pozdrawiam. Leszek
-
efekt motyla, ziarnko piasku, które przeważy, kropla - ze wszystkim musimy sobie poradzić, wszystko, co spotykamy jest zatrzymane na chwilę w ruchu...dzięki:)
-
dosłownie też można;)dzięki.Pozdrawiam.
-
za którymś razem poruszysz kamień który podpiera resztę trzeba mieć szczęście żeby nie zjechać po zboczu utrzymać się na wierzchu milknie łoskot wilgotne tyły głazów topnieją w słońcu
-
Dzięki Łukaszu, interpretacja czytelnika może być jak najbardziej słuszna;) Nie przywiązywałem dużej uwagi do konkretnej postaci. Jest to raczej o poszukiwaniu drogi w codziennym znoju, o cudzie olśnienia...Pozdrawiam
-
Masz rację, tutaj jest potrzebne większe dookreślenie, chociaż długo się zastanawiałem nad rozwiązaniem. Zmieniam w końcu na "nie chce innego". Tak naprawdę to nie jest duża różnica - nie ma nikogo innego, który by przy niej klęknął i obmył stopy ale tak samo - nie chce nikogo innego, choć ten jej zawinił... Dziękuję i pozdrawiam. Leszek jest już "Studnia", ale ja wracam tutaj, bo to ostatnio moje ulubione miejsce. czytałam ponownie kilka razy. przyzwyczaiłam się do wymowy pierwszego wersu. dał się oswoić, brzmi na prawdę dobrze. :) nieraz trzeba czasu, żeby coś zrozumieć patrząc z dystansem. i tutaj, w wierszu, czas gra pierwsze skrzypce, oczywiście! dlatego "w godzinie..." ale ostatniej zmiany nie rozumiem. czytam wiersz z poprzednią puentą i wszystko mi pasuje. natomiast "nie ma" i "nie chce" - tu jest zasadnicza różnica: "nie ma", to sytuacja bez wyjścia, zdanie się na kogoś/coś, z potrzebnym zawierzeniem lub w przełamaniu obaw z poczuciem konieczności; "nie chce" sugeruje natomiast możliwość wyboru, brak jakiejś konieczności, szansę odniesienia. Poprzedni zapis fantastycznie ukazywał "relację" pomiędzy - wzajemną zależność!! on - nie jest godzien, ALE ona nie ma innego. I tutaj owo "ale" ma uzasadnienie. Gdy piszesz "nie chce" - "ale" nie ma już takiej siły. Przepraszam, jeśli trochę "namieszałam" (!), ale w taki sposób czytam i przy tym zostaję, bo wiersz jest wart refleksji. Niezmiennie pozostaje w upodobaniu! pozdrawiam Autora, serdecznie! in-h. cieszę się, że tak to "rozbierasz". Masz rację, tak widziałem tę scenę, że nie ma - że jest to sytuacja bez wyjścia. Ciągle się jednak biję z myślami, by dać mu szansę, temu niegodnemu. Że skoro klęczy przy niej, to ona obdarza go cząstką ciepła, nawet gdyby był gdzieś inny, to nie odejdzie. To jest jakby krok dalej w tej scenie - tak to widzę. Dziękuję za pochylenie się nad wierszem, pozdrawiam ciepło. Leszek
-
w cieniu drzewa, w chłodzie obraz się wyostrza, ale dalej w drgającym od ciepła powietrzu może zacząć się rozmywać;)
-
Elu, podoba mi się Twoje odczytanie. Może jest w tym zniewolenie, jeśli trzeba trochę magii, złamania właśnie woli, by ukazać właściwą drogę, ale mam też nadzieję, że prawda wyzwala i niesie radość. Pozdrawiam. Leszek
-
Leszku, pochylone - moim zdaniem - można opuścić (wynikają). "-" przed p-r-a-w-d-a bym też opuścił. Dopisałem, tak czując, że tego tu brakuje. Może czegoś innego? I ten cud trzeba rozbić, wygrać, bo to jest przecież wieloznaczne (nie tylko, że pojmie). To nie o zniewoleniu wiersz, ale o wierze. Pozdrawiam A ja myślałem Bogdanie, że to wersja ostateczna;) ale masz rację, w kilku miejscach miałem wątpliwości. Bardziej pasowało mi do obrazu, że "dźwigają nosidła na ramiona" ale nie brzmi to dobrze. Niech będzie "dźwigają nosidła". Z drugą uwagą trochę inaczej, potrzebuję "ciężaru" i pewnej zalotności w kołysaniu biodrami, jako coś określającego kobiety, ich podejście do znoju. Wychwyciła to, myślę, Elka. Cud z mowy potocznej musi w mojej wersji sam się "wygrać", w Twojej jest zbyt dookreślony, może wymyślę jeszcze coś innego. Prawda, jest to wiersz o wierze, jako drodze, i pewnie ciężarze, choć wyobrażam sobie, że ta o migdałowych oczach może poczuć się przez chwilę lekka i radosna, jak skowronek. Dzięki i pozdrawiam.
-
kronika mrozu
Leszek_Nord odpowiedział(a) na dawniejbezet utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Litania do mrozu, zapowiada się cykl "mroźnych" wierszy? Może być ciekawie... -
Wszczepienie
Leszek_Nord odpowiedział(a) na Krzysztof_Kurc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
O! Krzysztofie, zupełnie coś innego u Ciebie;) Podoba się, marzenia muszą mieć jakieś gniazdo, by zakiełkować, kiedy z chmury spadnie deszcz... -
w cieniu drzewa chłodzi stopy o kamień patrzy na kobiety nabierają wody dźwigają nosidła idą z ciężarem kołysząc biodrami pochyla się jakby czytał głębię jutro podejdzie do tej o oczach jak migdały uczyni znaki na czole będzie powtarzała za nim -p-r-a-w-d-a cud jeśli pojmie że nie ma innej drogi
-
Masz rację, tutaj jest potrzebne większe dookreślenie, chociaż długo się zastanawiałem nad rozwiązaniem. Zmieniam w końcu na "nie chce innego". Tak naprawdę to nie jest duża różnica - nie ma nikogo innego, który by przy niej klęknął i obmył stopy ale tak samo - nie chce nikogo innego, choć ten jej zawinił... Dziękuję i pozdrawiam. Leszek
-
Dziękuję za wnikliwe uwagi. "kiedy milkną ptaki" to jednak nie to samo, za dużo mówi o ptakach, a bardziej chodziło mi o czas, kiedy już ręce opadają i niewiele jest do zrobienia. Pozdrawiam serdecznie. Leszek