Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Joanna_Janina

Użytkownicy
  • Postów

    942
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Joanna_Janina

  1. Mamo, Przepraszam, że jestem udręką. Nie martw się, już niedługo. Po tamtej stronie słońce okrywa lekkim promieniem, za pustynnym wzgórzem, obfita oaza. Mamusiu! Tam już nie będę czuł głodu ani pragnienia, Tata na pewno przygarnie do Niebieskiego Domu. Poproszę, by zesłał wam anioła stróża. Wcale się nie boję mamo. Bo tylko w niebie, nie zabraknie chleba dla dziecka Afryki.
  2. Ładna życiowa miniaturka Pozdrawiam :) Janina
  3. To mi przypomina pewien wiersz: "Spadł kiedyś w lipcu śnieżek niebieski..."
  4. Przesłanie piękne, ale forma do poprawki. Coś z tymi rymami mi się nie podoba. Raz są a raz tak jakby ich nie było. Może spróbuj pisać bez rymów. Nie gniewaj się. Spróbuję to zapisać na swój sposób, masz prawo się nie zgodzić, bo to tylko moja sugestia a to ty jesteś autorem. Świat odziany w czarne barwy i kraj w rozpaczy zastany. Biały z czerwonym na wietrze igrają, a dumny orzeł płacze na piętrze. Śmierć odebrała, co najcenniejsze. Żałoba niech zetrze ból, krwawiące rany i przebite serce. Zamknijmy oczy i złóżmy ręce. Hołd oddajmy, pochylmy głowy. Spójrzmy ku bohaterom na wizerunek nieomylny. Oddajmy cześć chwilą ciszy. Nie zapomnijmy, w modlitwie zostańmy. Takie moje odczytanie. Przepraszam że się wtrąciłam, chciałam pomóc i naprowadzić. Pozdrawiam Janina
  5. Próbuj Łukaszu i nie zniechęcaj się. Jak na początek bardzo mi się podoba. Młody poeta też potrafi pięknie pisać. Pisz nadal, a będzie jeszcze lepiej. Temat trudny ale jakżeż teraz ważny. A tak przy okazji jesteś moim rówieśnikiem. Pozdrawiam serdecznie Janina
  6. Dziękuję Jadwigo i Sfinksie za komentarze. Tak... teraz pozostała nam tylko zaduma... Pozdrawiam Janina
  7. Masz rację Łucjo wszystko ma swój sens, tylko trzeba go odnaleźć. Dziękuję i pozdrawiam. Janina
  8. Nie gniewam się, nie kłócę, nie pytam dlaczego. Płaczę i wzdycham, wciąż myślę: Co dalej? Zamykam oczy i z przestrachem otwieram. To przerasta wyobraźnię, a jednak jest prawdą, która dziś kłuje w serce każdego patriotę. Znaki czasu – ktoś mówi. Być może… Tak miało się stać – drugi rzecze. Tylko co będzie dalej? Wciąż pytam retorycznie.
  9. u stóp Twych o Panie klękam dziś i wzdycham Tobie oddaję losy mego kraju spraw o mój Boże by nie zginął naród który zawierzył się Maryi a dziś przewodnika stracił bezpowrotnie dodaj rozwagi i sił moim braciom by nie zwątpili i wybrali mądrze to co jest słuszne i zgodne z Twoją wolą zostań naszym Wodzem i Królem na wieki bo Twe rządy Panie zawsze sprawiedliwe
  10. Dziękuję za "romantycznie" i pozdrawiam serdecznie :) Janina
  11. Dziękuję Stokrotko za przeczytanie i miły komentarz :) Pozdrawiam Janina
  12. Ładnie... niech teraz ta wiosna spróbuje tylko nie wpaść do twojego ogródka... nie chciałabym być w jej skórze :) podoba mi się i to bardzo Pozdrawiam Janina
  13. Dziękuję za twoje łzy tytańczyku i komentarz. Pozdrawiam :) Janina
  14. nadeszła wiosna oblana jasnym słońcem mój miły już czas tobie wyruszyć tam za doliną czeka inna panna co ją wojną zowią idź do niej i pokochaj wiernie nie plam honoru wracając w te strony gdzie ja sama strapiona zimy życia czekać będę broń do końca ziemi naszych ojców niechaj prowadzi ta która cię skradła po co mam płakać kiedy wiem że z nią będziesz szczęśliwy a gdyby ona innego pokochała i zostawiła cię całym na ojczystej ziemi pamiętaj że ja wciąż będę ci wierna znajdziesz mnie wtedy w domku pokrytym zielonym bluszczem pochyloną nad kartką zapisaną twą ręką
  15. Przemówiła? Ciekawe... Dziękuję za komentarz i przeczytanie wiersza. Serdecznie pozdrawiam :) Janina
  16. Dziękuję Tango za komentarz :) Przyznam, że to nie miał być sonet. Cieszy mnie, że go przypomina. Może następnym razem takowy napiszę. Pozdrawiam Janina
  17. Dziękuję Fly Eliko za wyczerpujący komentarz i rady. Pozdrawiam serdecznie. Janina
  18. gra słów morderczych wzbija się ku górze skazany słucha i cierpi boleśnie ludzka nienawiść jak miecz obosieczny zabija nawet gdy nikt go nie chwyci śpiew miejskich grajków i śmiechów tysiące wyroki ludzkie za niewinność karzą ona dziś zbrodnią nazwana jest wielką kto jej ulegnie wyśmiany wśród ludu tak, dzisiaj kłamstwo ma swe panowanie dobro przez ludzi odrzucone dawno zwycięża teraz wróg sprawiedliwości pragnie by wszyscy poznali smak grzechu i my stoimy pod Drzewem Zbawienia nie mogąc powstrzymać śmiechu szyderstwa
  19. hmm... sympatyczne? Dziękuję bazylu i pozdrawiam :) Janina
  20. Witam nowego członka naszego forum. Nie chcę zniechęcać, więc tylko poproszę: pisz dalej. Chcę zobaczyć twoje kolejne próby :) Pozdrawiam Janina
  21. weź mnie za rękę chodźmy razem przez pola i łąki szukać oznak wiosny może spotkamy kopiec mrówek spracowanych jak zwykle schowany wśród kłujących gąszczów przytul mnie mocno wejdziemy do ciemnego boru strach ucieka jakby sparzony gdy jestem z tobą wtedy nie boję się odkrywać świata i twego tajemniczego wnętrza pójdziemy jutro a dziś objęci przy kominku nacieszmy się zimą
  22. Dziękuję Joanno za komentarz. Jednym ciągiem? Zastanowię się. Pozdrawiam Janina
  23. Dzień był zwykły, wiosenny, niewolą naznaczony. Rozpacz ogarniała najsilniejszych, lecz oficerski honor kazał nieść dumnie głowę. Podróż trwała krótko, jednak nikt nie wiedział, dokąd wiedzie śmiertelny wróg. Najgorsze zakończenie rysowało się pod ciężkimi powiekami. Silna ręka ciążyła na ramieniu. Usłyszałem strzał. I jeszcze jeden, i jeszcze… Zadrżałem. Prowadzono mnie w niepewną przyszłość. Pragnąłem po raz ostatni ujrzeć domek nad doliną Wisłoka. Myśli krążyły nad małą ojczyzną niby motyl nad kwiatem pełnym nektaru, zamkniętym pod szklanym kloszem. Nagle odczułem przeszywający ból. Nogi ugięły się pod ciężarem ciała, ktoś pchnął z całej siły w przepaść. Ciemność ogarniała powoli, aż na koniec zgasło najdrobniejsze światełko. Po chwili marzenie spełniło się, a dusza po ciężkiej udręce wróciła do miejsca które było jej bliskie. Błogość ogarnęła myśli, poczułem wolność bez granic. To nic, że serce przestało bić. Ocaliłem honor biednego kraju, nie zdradziłem swojej matki. Nagrodą stał się powrót do ojczystej krainy, do ukochanego skrawka strzyżowskiej ziemi. A potem Bóg zawołał: „Chodź, bo jesteś godzien.” I ujrzałem cały zastęp oficerów stojących pod bramami nieba. Szukali wiecznej wolności.
  24. Pisz dalej. Daleka droga przed tobą ale się nie poddawaj i pisz... Pozdrawiam Janina
  25. Dziękuję Judyto za komentarz i przeczytanie :) Pozdrawiam Janina
×
×
  • Dodaj nową pozycję...