Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Grażyna_Kudła

Użytkownicy
  • Postów

    3 602
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Grażyna_Kudła

  1. Dokładnie tak, jak twierdzisz, Krysiu. Bez tych oczekiwań, życie nie miałoby sensu. Pomyślności na ten Nowy Rok. Grażyna :)
  2. I oby na każdy następny :) Pozdrawiam i życzę Ci wspaniałych dni w nowym roku, Leno. :)
  3. Nigdy nie jest za późno, żeby się urodzić na nowo. Świetna kwintesencja, dziękuję za piękne słowa pod wierszem. Wszystkiego dobrego w nowym roku, Oxy. Grażyna :)
  4. Pięknie i prawdziwie to ująłeś, Januszu. I ode mnie przymnij życzenia samych cudownych dni w nowym roku. :)
  5. Wolę wierzyć, że nigdy nie jest za późno, przynajmniej dopóki trwa magia świąt :) Również pozdrawiam, w te ostatnie minuty świąteczne i dołączam życzenia noworoczne. Grazyna :)
  6. im bliżej życia tym bardziej wciągają jego zagadki domagając się rozwikłania dryfujesz po ich powierzchni tu się pośliźniesz tam przejedziesz skazany na nowe wieczorem nakręcasz się na wczesne wstawanie otwierając kolejny dzień z instrukcją obsługi wytyczasz docelowe trasy w towarzystwie nieugiętej dyscypliny zanim zdasz sobie sprawę że nigdy nie jest za późno na zrozumienie o co tak naprawdę warto walczyć i uwierzyć że jutro może być kolejnym cudem każdy dzień jest wigilią twoich oczekiwań
  7. Wszystko się zgadza, Oxy. I wyznam szczerze, że pod kamuflażem kontry starałam się przemycić jednak i sentyment do tamtych czasów, ludzi... Inaczej bym pewnie nie podejmowała tematu :)) Pozdrawiam serdecznie :)
  8. gloryfikowanie peerelu od jakiegoś czasu modne a ja wprowadzam komunie kontrę ulegając zbiorowej iluzji że jeszcze egzystuję przełykałam z dnia na dzień powtarzane jak mantra - nie ma, dziękuję półki zawsze świeciły pustkami ocet ocet ocet był poza kartkami rzucałam porządki gdy rzucili coś w sklepie i hyc bez obiadu do kolejki po towar niereglamentowany z tych kilku rzeczy co jeszcze pamiętam najlepiej lubiłam święta i jeszcze coś niech tylko sobie przypomnę mieszkania znajomych omal nie myliłam z własnym te same meble i w oknach firanki zjeżdżały z taśmy samochodopodobne twory polonez był najszybszy gdy prowadził go Borewicz ciotka zza granicy nie słała zielonych byli cinkciarze dostarczali bony gdy pod egidą kabaretu chciało się dać czadu uciszali dowcipnisiów bo dowcip to przestępstwo z tych kilku rzeczy co jeszcze pamiętam najlepiej lubiłam święta i jeszcze coś niech tylko sobie przypomnę już wiem jedno co mogło pozostać do dziś to Orły Górskiego
  9. Wiciu, lubię do Ciebie zaglądać. Dziś bez żalu za grzechy, no tak, któż wie, czy to coś da... Masz literówki, w szyi i fajkach:) Pozdrawiam :)
  10. Nadziejnie tu, fajnie... Jakoś lepiej mi sie czyta "zawiewa z peronu", ale wiem, gubi się sylaba. Pozdrawiam :)
  11. Bardzo ciepło w Twoim wierszu, Bolesławie, jak pod kołderką :) I kołysze Twoja wena, bardzo. Pozdrawiam :)
  12. Bardzo mi przypadł taki odbiór, panie Zbyszku :) a byliśmy chyba kiedyś jakby troszkę spoufaleni :))) Serdeczności
  13. A ja nie wiem, czy istnieje jakaś konkretna nazwa, może nawet jest ich kilka, a może dopiero kiedyś się pojawi... ` Ale zjawisko jest. Dziękuję za ciekawy wpis. Pozdrawiam, Magdaleno :)
  14. Tajemnice zabieramy ze sobą na tamtą "stronę", nie wiemy, czy "tam", jeszcze coś czujemy, ale pewnie liczymy, że tam też może być dobrze, byle byśmy tylko odeszli rozliczeni stając do raportu, jak to nazwała Krysia w swoim wierszu. To taka moja zadumka... Pozdrawiam, Lilko :)
  15. Tak już jest, że ci, co zostają, rozpamietują, a ci, co odchodzą? Właśnie tak jak napisałaś, Krysiu. Pozdrawiam serdecznie, Grażyna. :)
  16. Z tym wcielaniem, to lata doświadczeń ;))) Mogłabym powiedzieć "bo z niejednego pieca chleb jadłam", ale powiem, że z tego samego pieca chleb też różnie smakuje, czasem się nie dopiecze, czasem, przypali, a czasem ma zakalec. I zawsze to wina pieca ;) Wtedy najlepiej sobie zaśpiwać: "ten chleb jest mój i twój" Może wtedy będzie się chciało pamiętać. Pozdrawiam, Cezary :)
  17. Ta duma... O, tak! Bez względu, kto odchodzi, kto zostaje, ona zawsze zostawia niedomówienia, te niedokończone sprawy... Nawet te głupie, nieważnenabierają wtedy duży rozmiarów i gdzieś tam kłują. Serdeczności, Nowa :)
  18. to ja strąciłem twój ulubiony wazon tłumacząc że przeciąg kiedy myłaś okna przykre bo synek miał szlaban na bajki a córka wstrzymane kieszonkowe została po mnie duma rozrzucona po kątach i wstyd który teraz zniósłbym z miedzianym czołem za drzwiami dawnych obietnic pachnące lepką słodyczą światło dobrze poznałem siebie mogę już zapomnieć
  19. Grażynko, czytasz "jak z nut" przesłanie! Ja z tym "raportem" też czuję się "tak jakoś", ale zabrakło mi słowa na wyrażenie tego, co mam na myśli czyli "zdanie sprawy z życia"... Dziękuję i cieplutko pozdrawiam :-) Krysia Myślałam tak: ale nie jestem dość silna wiarą by bez żalu spojrzeć na zegar w osobistej godzinie Takie spojrzejrzenie, świadczące o liczeniu (rozliczeniu) się z czasem, mogłoby oznaczać to samo, ale nie wiem, zegary w wierszach też już mają zdarte wskazówki. Uściski, Krysiu :)
  20. Kiedyś mi zarzucono, że wszelkie poddasza i palce, to przeżytek, ale tak nie uważam, tylko myślę, że Cezary ma rację. Łańcuchy jakby ciążyły (chociaż trudno, żeby nie:)) A myśl fajna, bo prawdziwa. Raz jest czegoś za dużo, to znów za mało, no to myk wtedy na poddasze, zaczerpnąć z kuferka, na dni, kiedy brakuje :) Serdecznie pozdrawiam, Nato :)
  21. A dla mnie prawie w całości, bo jedno mi nie pasuje: stąpanie po stopniach. Pozdrawiam, Olgo :)
  22. Nie mam nic przeciw rozwijaniu talentów, sama mam ich kilka i żal do rodziców, że nie pomogli rozwinąć żadnego z nich, pozostały w ukryciu :)) A tak na poważnie, jak dla mnie - strzał w dziesiątkę. Mocno, żywo, prawdziwie. Grzyzło mnie tylko "zawezwie", ale w formie tego wyrazu, mieści się chyba cała głupota i zacofanie tępych, pazernych rodziców. Bo jakoś nie wierzę, że oni są normalni. Teraz są w "modzie" dziewczynki lalki, zgroza. Przypomniałaś mi też film "Czarny łabądź", chociaż to już trochę inna bajka... Pozdrawiam, Aniu :)
  23. żal tylko na papierze , a tak szczerze ... ? Sam nie wiem ;-) Więc żal peela nieszczery? Podejrzewam, że najbardziej wobec siebie samego. A mi najbardziej o karmieniu butów, tę metaforę biorę. Pozdrawiam, Cezary :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...