
emil_grabicz
Użytkownicy-
Postów
733 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez emil_grabicz
-
***(po jednej)
emil_grabicz odpowiedział(a) na Agata_Lebek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ten tekst przypomina lawinę kamieni, która zabiera wszystko. Treść, formę i nawet to czego nie ma. Czuję wpływ udziwniania postmodernistycznego celem zaintrygowania i niebanalności. Wyszło raczej odwrotnie. Nawet nie mam pomysłu na swoją wersję, co potwierdza moje wątpliwości. Chyba "czarny" nie przyniósł szczęścia. Pozdrawiam :) -
znakomite, zapierające dech w piersi. Dzięki
-
przeznaczenie
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jest mi niezmiernie miło witać tak zacne grono komentujących. Jak mawia bystry Weiss, coś jest na rzeczy, bo komentujący śpiewają prawie jednym chórem. Ten wiersz ma dla mnie wielkie znaczenie. Prawdopodobnie bardziej skupiłem się na oddaniu klimatu niż na warsztacie, co u mnie prawie jest normą, bom wyjątkowo "sercowy" lyryk. Spróbuje jeszcze kiedyś poukładać to stado zmierzwionych galopem ogierów. Dziękuję wszystkim za wpisy i rzeczowe komentarze :) Tereso, nie tylko pozwolę, ale dodam, że trzeba, gdyż sam się posilam cudzym natchnieniem, co widać najlepiej w komentarzach. Aluna, nieraz pewne doświadczenia otwierają przysłowiowy dostęp do rozumienia rzeczy niedostrzeganych przez innych. Tobie to nie uszło. Uniwersytet Życia, to najlepsza szkoła uczuć i rozumienia. Też jestem absolwentem tego uniwerku-poniewierku hahaha Bywaj i dzięki za komentarz i znane mi już ciepełko kobiecych uczuć. :) Ukłony dla Pana Białego. Anno, a czym mam to cerować, Parą? Nie mam szans! hahaha :) Kasiuballou, nie ma mowy o ingerencji. Czytam Cię chętnie, bo lubię szyfrogramy, przez które dochodzę do autora i jego myśli... hihihi :) ale nie bój... u mnie, jak w gardle u pelikana... jak złapie, to już nie wypuści, udławi się i skona, ale dzioba nie otworzy hahaha :) Waldemarze, szacuneczek i podziękowania :) Jacku, życie, to jeden wielki eksperyment, a my, jak białe myszki laboratoryjne; kochamy, nienawidzimy, gryziemy i... marzymy Dzięki stokrotne :) Almare, dziękuję za wskazówki, wiem, że niedoskonały, ale ja sam taki też jestem. Pozdrawiam :) Oxy, dziękuję za rzetelną i prawdziwą cenzurkę. Pomyślę jeszcze, jak to ulepszyć, tak, żeby prawdy nie ukrzywdzić... hahaha Pozdrawiam serdecznie czujną recenzentkę :) -
Paro, aleś Ty szybka, jak strzała puszczona z łuku, która szuka celu... więc jednak nie ja, może i dobrze, moja czcigodna małżonka odetchnęła z ulgą. Oj, ma ona los ze swoim pędziwiatrem Emilem, ale jeszcze mnie nigdy nie nakryła... hahaha, mogłoby być ciężko, gdyby wynajęła Rutkowskiego, ale sama boi się prawdy. Pozdrawiam Paro i bandażuję okaleczone serduszko peelki okładami z korzenia... żeń szenia, oczywiście hihihi :)
-
getto underground
emil_grabicz odpowiedział(a) na Kamertonka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mocarnie poszłaś po akcji, Kamertonka. Na Ponidziu się mówi: "poszły konie po betonie" Najeżyłaś się, że ciężko będzie Cię uczesać. Podoba się, chociaż mroczne, jak przedsionek piekła. Kiedyś obiecywałaś jakiś erotyczek, a tu prztyczek. Wystartowałaś, jak Róża Luksemburg z programem ideowym Julka Marchlewskiego w 1905. Ale pokazałaś, że kontestacja Ci nie obca. Nie idziesz na łatwiznę. Z niesmakiem patrzysz na siebie w lustrze. Kobieta - Matka, Kobieta - Kochanka, Kobieta Bizneswomen, Kobieta Nimfomanka, Kobieta Wykształcona, Kobieta do Wszystkiego, czyli kobieta - Siłaczka. Hanka Sawicka zaciera w grobie dłonie... Pozdrawiam serdecznie, Felek Dzierżyński hahaha -
może mógłbym i zawołać na słoninkę i skóreczkę wyziębniętą i zmarzniętą bystrą małą sikoreczkę małym dziobkiem mnie podziobie drobną łapką poda cześć i poleci znowu dalej z innej miski szczęście jeść tańczy sambę zalecankę w lądowisku dwa na dwa nie wiem lecz o kogo chodzi czy to ja, na pewno ja?! Paro, Twoje uwikłanie, hm, to znaczy peelki perturbacje, znowu biją uczuciem, jak dzwon Zygmunta na nieszpory. Ja, jakbym dopadł tego gagatka, to by go nie poznała rodzona matka! Niewdzięcznik cholerny... :)
-
przeznaczenie
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oxy, masz rację, to wcześniak. Leży jeszcze w inkubatorze natchnienia, ale napisało go samo życie i musiał, choć przedwcześnie, przyjść na świat. Trzyma mnie teraz swoim małym paluszkiem i cieszy się ciepłem mojej dłoni. Jak podrośnie, to spytam jaki chciałby być. Dziękuję Oxy. Jesteś zawsze mile widziana, bo mój przestrzenny dar telepatii wskazuje na sporą kompatybilność sfery naszych uczuć, jakże odległych orbit obcych światów fantazji. Dziękuję, jak nie wiem co. :) -
Panie Biały, podoba mi się wiersz i nastrój chociaż podły w nim, to oddany znakomicie i ten stoicyzm zbrodni, w którym nie morderca jest winien, a zamordowany. Czy ta czterdziestka czwórka była półautomatyczna czy typu winchester, powtarzalny? U niemieckiego Mausera tego kalibru, pocisk ma szybkość 860m/s Nie ma przed tym ratunku. Potrafi pół potylicy oddzielić od szyi. Myślę jednak, że chodzi o cacuszko Brudnego Harrego, Magnum 44. Wyjątkowy do skutecznej egzekucji. Magazynek wystarczy, by skrzydło drzwi oddzielić od futryny. Napisałeś dobry wiersz. Myślę, że samemu mistrzowi napięcia i suspensu, Alfredowi Hitchcockowi, zjeżyłoby włosy na głowie. Pozdrawiam serdecznie :)
-
jesiennie
emil_grabicz odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dobre Jacku, oj, dobre i ta końcóweczka zaskakująca smutkiem pamięci po tych, dla których wiatr już nigdy nie zawieje... Zbliża się listopad, zbliża się zima, dla niektórych ostatnia. Jacenty, podobało się i w nostalgię mnie wwiało. Myślę, że każdy z nas ma podobny powód do zadumy. Pozdrawiam jesiennym szelestem przemijania :) -
przeznaczenie
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
smutkami cię przykryłem jak liście w parku aleje zakochanych a teraz słów szelestem proszę o wybaczenie za łzy w twoich oczach niedokończonej rozmowy urwany ciepły oddech zamarł w pół słowa i rąk ostatni uścisk siłą powstrzymał twoje donikąd nagłe kroki paznokcie wbite w pustkę rysują słone szlaki słodkiego niby życia a my uparcie zawsze razem cerujemy nitką szczęścia nasze przeznaczenie -
chcę kochać i być kochany
emil_grabicz odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Krysiu, o tych łzach dowiedziałem się od naukowców, bo to rzeczywiście tak jest i nikt nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego... Kobiety płaczą najczęściej z powodów socjalnych, mężczyźni jedynie z miłości, chociaż niektórzy znawcy behawiorystycznych zachowań naszych praprzodków, uważają, że łzy w oczach mężczyzn, przed tysiącami lat, służyły do zmywania kurzu powstałego w wyniku nagonki na parzystokopytne, które w popłochu przed myśliwymi wznosiły tumany kurzu i... strachu... hahaha Wszystko da się jakoś zawsze wytłumaczyć, bo tak naprawdę mężczyźni nie płaczą. Pozdrawiam Cię Krysiu-Misiu i przyznam, że znowu przeczytałem Twój wierszyk, jakby mimochodem, chociaż robiłem to biegiem hihihi :) -
chcę kochać i być kochany
emil_grabicz odpowiedział(a) na teresa943 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jesteśmy cząstką kosmosu, pyłem gwiezdnym, mleczną drogą naszego bytu... Gdzieś tam w gwiazdach zapisana jest nasza historia, ale czy zdążymy przeczytać wszystkie kartki napisane o nas i dla nas? Wystarczy otworzyć tę księgę i czytać, czytać, byle szybciej, bo po nas nikt już tam nie zajrzy. Piękny wiersz Tereso... a kobiece ciepło przenika mnie zawsze do głębi. wiem teraz dlaczego łzy kobiet są o pół stopnia cieplejsze niż nasze... Pozdrawiam serdecznie i czytam, czytam :) -
Życie sie zaostrzyło
emil_grabicz odpowiedział(a) na aluna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo ładnie napisane, aż mi się zimno zrobiło od tego przeciągu w korytarzu dnia. Czy noce są tam też takie chłodne? Pozdrawiam promieniem słońca, wdzierającym się nieśmiało do pokoju i szukającego miejsc, które nadają się jeszcze do ogrzania. :) -
Niewinne zabawy "języczkiem"
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Anno, i o to właśnie chodzi, bo śmiech jest najskuteczniejszym komunikatorem między ludźmi, że nie wspomnę o regulowaniu pracą hormonów. śmiać się do sera... kiedyś mówiono. Właściwie to chodziło o serotoninę, hormon szczęścia. Jak nie masz sera pod ręką, wystarczy czekolada gorzka. Ty możesz bez umiaru, szczupła blondynko... hahaha :) Pozdrawiam Parę-nocną Marę... hihihih -
Paro, wybrałaś motyla, zwiewnego jednodniowca, który nie może nacieszyć się swym krótkim życiem i w tym samotnym obłąkaniu wybiera śmierć. Niestety, ludzie zachowują się niejednokrotnie podobnie. Nikt nie wyhamuje ofiar lawiny samotności? Może to zrobić tylko człowiek, którego lawina połączy przypadkiem z innym. Wiele razy jest już za późno. Znowu niepowtarzalny Paro-wy klimat Twojej nieokiełznanej pogoni za... marzeniami. Cieszę się, chociaż niewątpliwie genezą tego niezwykłego klimatu jest najczęściej zwykła samotność. życie moje ty jedyne zostaw proszę coś po sobie żebyś jeszcze trochę żyło kiedy będę w ciemnym grobie... Pozdrawiam Cię, za-Paro-wany oddechu zimnej szyby, kropelkami łez szybkomknących :)
-
Przezacna Paro, króciak, ale wielce udany. Ta melancholia wykończy Cię z kretesem. Jak tu ulżyć Twemu cierpieniu? Zdawkowo, ale bardzo zmysłowo. Nietypowa budowa wiersza, ale za to typowe tęsknoty, no i ten komin nie daje mi spokoju. "węgielkiem miły, dla ciebie czernię brwi... " Aniu z Zielonego Wzgórza Marzeń Niespełnionych... bardzo mi się spodobało. Nasz ślad... nasz ślad na piasku zabrała woda nas chyba razem nigdy nie było głęboki odcisk twych smukłych dłoni... stopy na piasku morze łez zmyło Pozdrawiam Cię Para-normalnie i cieszę się że z każdym dniem jesteś coraz lepsza i lepsza. Przywiązanie Twoich peelek do tych niewdzięczników doprowadza mnie do obłędu... hm, przecież wiem, że to nie dla mnie :)
-
wietrzna niepogoda
emil_grabicz odpowiedział(a) na Almare utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak, pierwsza jest zwiewna, szumi poezją, później jest już trochę inaczej i koniec traci melodię, chociaż treścią trzyma klimat. Pozwól, że wpiszę swoją wersję na bazie Twojego natchnienia: "nuty tęsknoty chowam w dłoni jak ciepłych kropli ciche dźwięki muskając wargi rannej bieli maluję w chmurach jasny błękit całą muzykę chowam w głębi tkliwego lądu znajomych miejsc zachwyt pulsuje rytmem bioder gna do finału staccato serc wróci z wieczornym chłodem nieba nagiej gałęzi snu czuwanie zielonym szeptem młodych liści tulone wiatrem - niemijaniem Pozdrowionka dla zacnego Almare :) -
Niewinne zabawy "języczkiem"
emil_grabicz odpowiedział(a) na emil_grabicz utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Język mówiony i pisany, to potężny instrument dydaktyczno-wychowawczy, o nieograniczonych możliwościach i sile rażenia. Jest też podatnym i bardzo plastycznym tworzywem do wszelakiego rodzaju eksperymentów semantyczno-nomenklaturowych. Najczęściej kończy się na prywatnych eksperymentach, bo zmiany językowe żądzą się własnymi prawami i rozłożone są w czasie przekraczającym istnienie przynajmniej kilku generacji. Języki świata, to przysłowiowa wieża Babel, dosłownie i w przenośni. Są języki twarde i miękkie w odbiorze akustycznym. Biorąc pod uwagę wrażenia fonetyczna i zestawiając to z własnym językiem ojczystym, można podzielić je również na śmieszne, "szeleszczące", smutne, bełkotliwe i czasami nie dające się powtórzyć ze względu na skomplikowany akcent i artykulację. Język francuski, to język zmysłowy, bogaty w dźwięki i przyjemne skojarzenia. To idealny język do wyznawania miłości. Jakby stworzony do tego. Niemiecki jest zupełnie inny. To twardy język, musztrowo-wojskowy. Słuchając go(ktoś, kto go nie rozumie), nie wie, czy chodzi o gniew, czy żarty. Agresywny i naprawdę... obcy, oczywiście w aspekcie fonetycznym i tak zwanego pierwszego wrażenia akustycznego. Wiele obcych wyrażeń, transmitowanych z jednego języka do drugiego, w efekcie fonetycznych porównań, tworzy wyrazy, które w innych językach mają znaczenie wulgarne, pospolite, czy wręcz obraźliwe. W wielkim markecie budowlanym, w Niemczech, zamurowało mnie na moment przy regale z farbami, bo olbrzymimi literami na wielkim wiadrze z farbą przeczytałem słowo "dupa" i na dodatek w płynie!?-myślałem gorączkowo, rozglądając się z trwogą po sklepie. W języku rumuńskim słowo "dupa" oznacza "po". Kupując popularny krem nivea w Rumunii, na samym końcu opisu sposobu jego używania można przeczytać: "dupa la plaja". Dla kogoś, kto nie ma pojęcia o tym języku, naprawdę nie wiadomo jak i do czego to stosować! Tak, tam jest napisane: "stosować po zejściu z plaży". Dla Polaka nie jest to takie oczywiste i budzi całą masę rozmaitych skojarzeń. Język czeski, to prześmieszny język dla pozostałego słowiańskiego plemienia. Jest tak śmieszny, że Czesi coraz częściej za dodatkową opłatą, organizują pochówki w języku angielskim, bo czasami nie można ceremonii pogrzebowej dokończyć! Polacy, którzy bywali w Czechach, twierdzą, że czasami pogrzeby w dawniejszej Czechosłowacji są śmieszniejsze niż wesela w Polsce. Kiedy się słucha Heleny Vondrackowej, czy Iżego Korna, nie można powstrzymać się od śmiechu, mimo, że są to piosenki o miłości, smutku i cierpieniach serca. Pewien Czech w towarzystwie powiedział, że ma dość tematów o "laskach" i lasek w ogóle. Boże, u nas mężczyźni na ogół rozmawiają tylko o laskach, a po wejściu na rynek Europy banknotów euro, mówi się nawet o laskach nebeskich, w przypadku, kiedy 20 zielonych już nie starcza, nebeskie 20 euro ma większą siłę przebicia i korzystniejszy przelicznik bankowy. Nie można nie wspomnieć o poważnych stanowiskach państwowych związanych na co co dzień z laską. Taki marszałek sejmu, to prawie jak cesarz, co miał klawe życie. Codziennie mu podają laskę i zabierają, podają, i zabierają...Gdzież u licha sprawiedliwość? To, co inni na co dzień pożerają tylko wzrokiem, ktoś inny konsumuje tylko po to, żeby się nie popsuło. Pomyślałem sobie, że można skutecznie walczyć z wulgaryzmami językowymi. W bardzo prosty sposób. Wystarczy te wulgarne słowa zastąpić normalnymi, mającymi inne znaczenie i ludzie, z czasem, przyzwyczają się. Wyobraźmy sobie, że brzydkie słowo wcale nie musi oznaczać, że jest brzydkie. To wszystko zależy od konwencji i samej nomenklatury. Gdyby takie słowo, jak bułka, zastąpić słowem - dupa? I odwrotnie. Wulgaryzm dupa zastąpić słowem -bułka. Wyobraźmy sobie, że dupa, to właśnie dawniejsza bułka. Idziemy do piekarni i mówimy: "poproszę trzy dupy i jeden chleb" - to chyba oczywiste i brzmi nieźle. Następny przykład. Na ulicy możemy zaczepić obcą dziewczynę, która nie jest jeszcze zorientowana w ostatnich zmianach językowych i spytać ją: Ej, ty! Dasz mi bułki? A ona, po prostu przy wszystkich,na ulicy, daje nam dupy! W ten sposób możny by się nawet na ulicy pożywić. Czyż to nie jest skuteczny sposób na ograniczenie wulgaryzmów językowych w naszym bogatym w słowa i pięknym języku? Niepokoję się tylko, co na to mój życiowy autorytet językowy, profesor Miodek? Zresztą, co ja będę sobie głowę łamał. Nawet, jak się komuś ten sposób walki z wulgaryzmami nie spodoba, to niech mnie pocałuje w ...bułkę! hahaha -
Almare wszystko już wyczerpał w swoim komentarzu, Paro. To bardzo wyważony komentarz i prawdziwy. Sława i popularność portalowa(po dobrym wierszu) wymaga od Ciebie większej odporności psychicznej i luzu, który się przyda do swobodnego pławienia się w pochwalnych komentarzach, a nie szukania równowagi między nadzieją i trwogą, która dopada Cię, jak duch w zamku. No dobra, jak się spotkamy, to szykuj dzioba do przeprosin... strasznie lubię się całować hahaha :)
-
Anka, czy ja pisałem o średniówce? Czy użyłem słowa-byle jaki warsztat? Czy ja Ci pisałem, że musisz jeszcze nad wierszem popracować? Czy się usprawiedliwiałem? Jakie znowu jajniki?! Nigdy nie było żadnego turnieju ani paskudnej gry ani tym bardziej nie kpiłem. Zachowujesz się, jak okręt bez sternika w czasie nawałnicy... Koń ma cztery nogi i też się potknie, chociaż nie pamiętam żebym się potknął, ale skoro Ty to widziałaś, to może rzeczywiście tak było. Jeżeli czujesz się obrażona, to na Twoje życzenie usunę wszystkie tutaj wpisy. "Paetusie, to nie boli... "
-
Paro, akurat Cię nie broniłem, lecz pisałem to, co czuję. Muzyczność wiersza do mnie dociera, sam jestem muzykiem, więc łapię to w lot, ale przecież tu nie chodzi o muzykę, na Boga! Próbowałaś uśpić moją czujność pięciolinią, ale ja jestem na takie numery za sprytny. Otworzyłaś się jak trzydrzwiowa szafa gdańska z lustrem. Przyglądasz się sobie, lustro zaParowane i nie możesz go prosić o: "lustereczko, lustereczko powiedz przecie, gdzie miłości szukać w świecie... Ty nie szukasz szelmo, Ty znalazłaś! Jak chciałabyś się czegoś dowiedzieć o sobie więcej, to Ci opowiem, bo czytam z tekstu, jak Mozart z nut. Przy mnie się nie ukryjesz. Pragnienia i tęsknoty wychodzą z Ciebie, jak... robak z jabłka. Babcia Martyna ciągle mi powtarzała: "wnuniu, jak chcesz zjeść zdrowe jabłko, to szukaj tych z robakiem. Jak on to je, to znaczy, że ty też powinieneś. hahaha Wracaj robaku do jabłka, a kysz! hihihi Aż mi się monitor zaParował Twoim gorącym oddechem. Bywaj Paro i niech Ci będzie Anna. :)
-
a cztery
emil_grabicz odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
"niania" muszę zastąpić więc poetę, zaszczytny vacat na parnasie, prowizorycznie acz lirycznie choć dla poetki tylkom pasierb. słaba pociecha mocnej wiary że ten ostatni będzie pierwszym; póki poeta się nie zjawi będę za nianię twoich wierszy i namaluję ci uczucia zapachem malwy i wanilią, w pokoju z liter poskładanych, w pokoju który pachnie ciszą. roztańczy kolor smutne kąty, połączy słowa i uśmiechy, litery wyjdą z nocnej szafki pod kołdrę z marzeń, jak oddechy. połączą razem nasze usta, pióra ogrzeją ciepłem dłoni, wymyślę pokój naszych marzeń gdzie duch poety łzy uronił na białą kartkę ciągle pustą bo słowa nigdy nie dotarły, w słonym jeziorze zwykłych marzeń poeta smutek pisał łzami. ;) -
Almare, ależ miło mi Cię zawsze witać, nie tylko u siebie... nigdzie nie odlatuję. Mnie w tym wierszu uderzył autentyzm i solidna porcja tęsknoty, jaka nachodzi, kiedy jest już prawie za późno na wszystko. Mówię prawie, bo dopóki karty w grze, jeszcze wszystko może się zdarzyć. Powiem, szczerze, że rzadko kobiety otwierają sferę swoich pragnień. Gdybyśmy wiedzieli o czym marzą i myślą, wszystkie leżałyby u naszych stóp. Na ogół jest odwrotnie. Czuję tutaj rozpacz, że to, o czym marzy się całe życie, jest tak blisko, a tak nieosiągalne. Czy warto w życiu robić wicher, żeby doświadczyć tego, co w gwiazdach zapisane? Powiem, że warto, bo żyjemy niestety tylko ten jeden raz. Warto otworzyć tę księgę i czytać o swoim szczęściu każdego dnia. To trudna decyzja. Kiedy nie wiadomo, co zrobić, wtedy powstają właśnie takie wiersze. Ujął mnie. Każdy wiersz można poprawić i ulepszyć, ale wtedy prawda rozmywa się w pięknie słowa, które czyta się przyjemnie i z zachwytem. Techniczna strona wiersza, wydaje mi się mniej ważna od zawartych tam uczuć. A żeby tak napisać, trzeba naprawdę kochać. I przed tym mam respekt. Howg! ... szczęście uwięzione w klatce bez ścian jest jak rajski ptak, który zapomniał, że umie fruwać. Pozdrawiam Cię jeszcze raz Paro... To będzie trzęsienie ziemi, kiedy się skroplisz... hahaha
-
Paro, miota Tobą, jak panią Bovary... hahaha Podobają mi się Twoje ciche pragnienia. Tego już nikt nie zagłuszy. Tak już Ci pozostanie na zawsze. Kiedy dusza uwielbia ciało, a ciało raduje się duszą... triumfalnym łukiem wygięta nad żądzy wulkanem wznosi się i opada, wznosi się i opada w rytmie cwałujących tętnic i serc żeby się sobą nacieszyć, upoić i zmęczyć do cna słuchając dźwięków zdyszanych zmysłów z głębokiej bliskości sklejonych dusz i ciał miotanych rozkoszą, wstrząsami przesytu… … w ostatnim akordzie symfonii rozkoszy zsunęła się miękko wtulona w swe dzieło z kawałkiem nieba w błyszczących oczach.
-
Kasiu, ja nie tracę pary (nie mylić z Anną, hahaha) na takie dysputy, ale chciałbym, żebyś wiedziała, że jestem z Tobą i za Tobą. "zaniechajcie ich, ślepi są i ślepym przewodzą... " z Wulgaty, Jezus o faryzeuszach(Ew.wg. Mateusza., 19, 14)