
Eugen De
Użytkownicy-
Postów
1 348 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Eugen De
-
nieskończona część wątku
Eugen De odpowiedział(a) na jacek_sojan utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
I wszystko już było zło i dobro pieszczota zdrada śmiech i lęk wszystko już było deszcze w sadach bezwstydna nagość myśli grzesznych i zawrót głowy zrozumienie i rzeki ciekłe szkło na udach była już zima ślad po zimie i chwila złota gniew i nuda było już wszystko była miłość szuflady pełne jej sukienek choć zdjęła wszystkie pod palcami nieznane czeka tu i wszędzie II szukali miłości szukali czystej...............bez tak jak sen chłopięcy na siostrzanych piersiach odważnej jak wir rzeczny.............bez tak wstrzymany ramionami nastolatka szukali jej w gałęziach czereśni na dachach i na strychach lasu w bójce i w kuflach piwa w kinach a gdy dochodził do nich jej głos niespodziany.......bez akcentu na jednej sylabie na końcu czynili to co może nieśmiertelny czynić granicą losu odziani w śmierć na swoją wolność zaprzysięgali.................rytm się "wali"! III szukały miłości pełnej jak sen............. bez tak lalki szmacianej - poddanej grzebieniom jak warkocz rozsypany w mak ostateczności szukały myśli w zamglonych lusterkach lub dnia czerwcowego w wielkich lustrach w złym i dobrym śmiechu w soli w wosku w snach a gdy dochodził do nich głos ostrzegawczy...... bez jej szły jak w ciemne zaklęcia nic nie rozumiejąc oddając swoje suknie oddawały życie w swojej krwi budując nowy świat.......rozumiejąc, oddając, budując --- to za dużo!!! i dom Pozdrawiam. -
Dzie wuszko, ta słoma jest stargana przez kombajn!!! Tak to widziałem...
-
Huragan [Oskar Kokoszka Almie Mahler]
Eugen De odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Espeno - no fajny klimat. Gratuluję, bo bliskie mi są to tematy, a przez Ciebie ładnie zapisane. -
Dokładnie:)))) EK Co wy obydwie z dzie wuszką tutaj zobaczyłyście? Pozdrawiam.
-
Dzie wuszko, ostatnio ktoś mi powiedział, że haiku musi mieć drugie dno! A czy w tym jest? Nie wiem? Zapropomuj wersję zamienną!Po Twoim wpisie - kłosy chcą mi się zamieniać na włosy?! Pozdrawiam.
-
zmartwa natura
Eugen De odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
zdziera palce o mur między nami drążąc korytarze do twoich zmysłów w ciemność twardo zapada dłońmi szukając ciepła co kamforą wsiąka chłód wciska się do naszych ciał nie szukamy nigdzie pomocy w naszym cieniu nawet żar rozwiał wiatr północny w kostkę lodu zmienione gwałtownie jak diament o smutnym brzmieniu w piersi serce drży niespokojnie myśląc już o nieistnieniu w bramy otwarte szeroko nie wejdę jeszcze - spoko! Pozdrawiam Staszko. -
skojarzone smucenie kogoś
Eugen De odpowiedział(a) na Ewa_Kos utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
ostatnia chwila cicho spadła na ziemię nikomu się nie chce zażynać milczenia pomyślałam - na nic starania żaden............ bez szybko czas nie jet właściwy na przechodzenie w takim momencie widzę umieranie lata zostaje puste miejsce swój ślad........bez wtedy zostawiony na drodze może pomóc na nowo zrozumieć cztery pory roku czas podzielony tak jak moje życie już teraz trzeba myśleć o zimie................. bez słusznie ciepła jesień potem świątecznie można zakończyć swoje istnienie z drugiej strony........... iStnienie Za dużo przysłówków: słusznie, zupełnie, świątecznie i za chwilę solennie! obiecać solennie i opowiedzieć wszystko nikt tego nie zrobił bo zapomniał - ja nie zapomnę Ewo pozdrawiam. -
Wiersz o związku dwóch osób po latach
Eugen De odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Delikatny retusz momentu, wprowadzam w ciebie poprawki zbyt sztywne kości pragnę zamienić miękkimi. Ale zobacz – kolejny dzień, a ty znowu o ten dzień starsza zostajesz nadal niewymienna... Kobieto. -
stargana słoma kłosy puste bez ziaren leżą na polu
-
Fajne to , zupełnie jak Piękna i ,,,bestie?!
-
Francuski romans
Eugen De odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
WYczesałem TWOJE wszy córko córeczko córuniu, z dawnych romansów I francuskich karteczek, a zieleń z jego starczym pożądaniem. Stał tam dalej i widział rozrzucone rajstopy, śmiał się później rozcinając SOBIE żyły. Pociąg rozsunął ścianę lasu i wniknął, zniknął, by zmilczeć w niepamięć, szkoda rozlanych łez gorących i słonych. Para rękawiczek została na ścieżce. Osądzi ich - lont płonie i koniec. Jak w filmie. Michale, a może coś w tym rodzjau? Pozdrawiam. -
haiku 3 gęsta murawa żółte pole koloru kwitnące mlecze
-
wszystkie rybki śpią
Eugen De odpowiedział(a) na EWA_SOCHA utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Romanom, tym orgowym w szczególności ruchy hinduskiej tancerki usta niczym trel skowronka oko zjeżdża po białej łące rozpiętej zalotnie koszuli by trafić na malutką pierś której zwieńczeniem poziomka drobniutkie dłonie na kolanku nogi jak stąd do Chin rajski kwiat za ladą rybnego na Wstępnej kiedy wchodzę usta karpiem ciało okoniem w progu jak w sieci miota się serce nikt tak nie podaje śledzika jak słodki Roman Ewo, moje podszepty czyli wyprasowanie wersów. Pozdrawiam. -
haiku 2 trawa w mokradłach bociany przed odlotem złocisty zachód
-
To dlatego, że jesteś naga białą skórę pieści wiatr, to dlatego do ciebie z oddali idą szepty i cienie kochanków. Stoisz cicha z obłokiem w ramionach jak z królikiem szarym i drżącym. Pewnie uciekł z tego podwórka, gdzie błękitny płot i stodoła, a gospodarz naszym jest ojcem. Liście twoje kaskadą chłodu przemywają plecy żniwiarzom. Biodra twoje, spłoszone piersi ich synowie snem dotykają. Zawiedzeni do kolan przykładają płonące twarze. Na twych stopach dziewczęce imiona scyzorykiem do łez wycinane, gdy twojego skrytego imienia szukać w srebrze i brzasku trzeba, bo ty nie kochanką tym, co obejmują twoją kibić smukłą, ale powiernicą i damą okrytą koronkową chustą. Panie Jacku, wyprasowałem panu słowa.....pozdrawiam.
-
Wystarczy dwa ptaki - rodzic i dziecko!!! A liczebniki raczej w haiku są "niebezpieczne"
-
skoszona trawa ptaki z robakiem w dziobach słońce przygrzewa
-
posłuchaj mojej rady
Eugen De odpowiedział(a) na Ewa_Kos utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Juz wiem Ewo skąd zaczerpnąłem wątek "dedykacji", to mi zostało z wiersza staszki zak(dwa wpisy wyżej przed Tobą). Pozdrawiam. -
na zielonych łąkach
Eugen De odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
krystynie na zielonych łąkach Pana jest wiele miejsc dla nas pamiętasz - dobrałam się do twojego siana nożyce tępe a schody do nieba goniłaś mnie przez korytarze cieniem kładł się dzień schowek w łazience straszył ....i tu może nastąpić małe przesunięcie wyrzutami sumienia przepełniony kosz twoich sianokosów to najbardziej utkwiło gdzieś głęboko czarna dziura śmieje się z młodości mówiłaś: będę poetką - zaparcie cię czytałyśmy ..... i tu przesunięcie, bo to "zaparcie cię....?takie se! chłonąc miłość z wersów - ty pisz książki - powiedziałaś goniłam komary przekornie nożyczkami zbierając strzygi twoich włosów dziś bogu czytasz poematy moją powieść pisze samo życie za mnie za nas Pozdrawiam Stachno! -
posłuchaj mojej rady
Eugen De odpowiedział(a) na Ewa_Kos utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
nadszedł ten czas zerwij się z drzewa jak w pospolitej sztuce z roli statysty stań się bohaterem - udawanie bawi zmęczonemu człowiekowi okaż twarz prawdziwą przy swojej kobiecie jesteś nagim sobą ubierz się porządnie marne widoki schowaj bądź egoistą jak sufler sobie podpowiedz świat upomni się o ciebie teraz nie ma znaczenia, że twoja matka nienawidzi dzieci Mimo dedykacji - z podszeptami. Pozdrawiam Ewo. Zdawało mi się ,że przed wierszem była dla kogoś dedykacja. Jeśli nie, to sorry! -
w parszywej mgle, która nie istnieje, inaczej nie można tego określić, gdy matujesz skorupę skóry: z precyzją, dwoma palcami w elipsy myśli, poszarzałe parawany ścian, nad łóżkiem karuzela z lepów na muchy - boisz się przez zamknięte okno widać rudery, będziesz wypatrywać liści i powtarzać samobójczo alfabet minuty - zostawiłeś tam martwe cytadele blokowisk. przyzwyczajaj się: prawo, lewo, prawo i chór taksówek, co nuci nowy hymn stolicy, w dusznym labiryncie metra układa metaforę strefy punktu zbornego stóp w stalowym obuwiu. nawołują syreny lotnisk, turbiny silników, zdławione korpusy kół. giną słowa w mlecznej pajęczynie; tuż nad asfaltem odmawiam modlitwę powrotu - że cię nie opuszczę Taki mixik ci proponuję przy małych skrótach. Pozdrawiam.
-
Dzięki dzie wuszko za wgląd. Pozdrawiam.
-
haiku 4 czarna kotwica o brzasku słońca w porcie srebrzysta woda
-
może być tak że przestaniemy odzywać się do siebie wszyscy pozamykamy nasze światy małe stworzymy nowe pojęcie przyjemności ponad wszystko wysiłek zbędny - myślenie w biegu wyjdzie z mody szok tlenowy i ból nie zawsze musi dręczyć swoją marnością jak miłość sprowadzi się do mechanicznych praw trzeba wybrać kierunek zaprogramować jeśli się nie uda można wyrzucić albo umieścić przy życiu symbol delete Pozdrówka Ewo.
-
haiku 3 stragan pomarańcz kryty czerwonym dachem parasol w cieniu