Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Eugen De

Użytkownicy
  • Postów

    1 348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eugen De

  1. haiku 2 zielony namiot babcia siedzi w cieniu szczyty piramid
  2. Ładny! Zręczne pzrerzutnie. Nie rozumiem ostatnich dwóch wersów!!! Pozdrawiam.
  3. strzecha na grzbiecie nosi komin krzesło do klamki - pilnuje domu ......... tego wersu nie bardzo rozumiem?! na wypadek o szafę opiera się sufit ze zmarszczonym czołem Matka Boska wychyliła twarz w stronę sieni gdzie boso walają się głodne stóp pantofle na werandzie zgarbiony fotel poskrzypuje sierocą chorobą niżej plisowane deski i słonecznik oparty o poręcz czarną głową rozdziera wiatr mimo śmierci gospodarzy chałupa skonać nie chce Próbowałem Ci zbliżyć rytm pierwszej zwrotki z drugą. Pozdrawiam.
  4. Dzięki.Rozumiem Twoją dzi wność! Pozdrawiam.
  5. Kij kija pogania, aż do złamania!
  6. Gdzie te gruszki widzisz? W popiele...?
  7. No, dobrze, że wreszcie pojawił się człowiek. Widzę, że nie boisz się już eksperymentów, i dobrze! Pozdrawiam - O. Dzięki Orston. Pozdrawiam.
  8. haiku 1 czerwone niebo na pożółkłym rowerze jedzie staruszek
  9. "odwrócona w stronę uli oblizała lepkie palce i rzuciła na pola pasiak"- tylko w tym wersie to "rzuciła" odnosi się jakby do "palców", jakby je oblizała, a potem rzuciła na pola pasiek, a to chyba chodzi o to, że ona poszła, rzuciła sie w pola??? Może "rzuciła się w pola pasiek"?Pozdrawiam.
  10. Jeszcze mnie nie było, gdy drzewo wzrastało do nieba zdziwiony, nie pojmowałeś jak mogę tego nie rozumieć, gdy dorastałem, już zrywałeś z niego owoce i naprawdę nie mogłeś sobie darować, że ręce miałem tak krótkie teraz kiwasz głową, czas się zmienił, ja się zmieniłem kiedyś kurczowo trzymałem się twoich kieszeni, mówiłeś, tak pięknie mówiłeś, szkoda, że zapomniałeś jak czas traktuje tych co idą przodem - tak samo dziwisz się, że samochody pędzą, że dziewczęta są jak chłopcy na świat obrażony pogardliwie machasz ręką zdegustowany tym, co synem miał być, a został bękartem nie pozwoliłeś mi samemu iść, gdzie drzewo wzrasta w niebo. Michale, powycinałem ci ten, tam, że itp. Pozdrawiam.
  11. już od jakiegoś czasu ustalam jaki uśmiech na dziś czasem ty decydowałeś o jego natężeniu za bardzo chcesz być zamiast mnie w dobrym świetle zatańczy każdy kurz wiem że lubisz pierwiastki trudno wyliczalne czasem chyba jest światłem ale częściej oszustwem im dłużej myślisz tym bardziej kłamiesz sobie może nie będzie cię we mnie ale będziesz obok Tak mi się poprzewracało i stąd te podszepty. Pozdrawiam.
  12. nad pomidorówką powtarzam zaklęcia mikstury z wielkiej księgi alchemii pomidorów i marchewki wyrocznia odbija się na powierzchni zupy czarownica z łyżką w dłoni z oparów przywołuję obrazy przeszłości kurza łapka na stole garść soli za drzwiami czosnek przy okapie kot na krześle moja babka powtarzała że magia w związku być musi dlatego nie pozwalasz mi wchodzić do kuchni może nie chodzi o to że źle gotuję
  13. Kyo - ok! Wskocz pod moje "Rozterki...." ciekaw jestem opinii.
  14. Panie Zbyszku, hiszpańska miłość raczej wysycha na biuście! Pozdrawiam.
  15. To my mamy raczej wzdychac do obrazów w haiku, a nie odwrotnie. Pozdrawiam.
  16. Staszko, czy chciałaś coś powiedzieć?
  17. Dzięki za komentarz. Zajrzałem do dwóch ślimaków.
  18. Po rozżalonym znów świecie ----rym powoli się jesień rozwleka,---------------rym z narzekać tobołki w dyniach na trawie----rym mokną, że tylko narzekać. Czasami jeszcze w południe tak zmyślnie latem nakłamie,----rym a wczesnym rankiem wracając powskrzesza szrony na pamięć.----rym Pod niebem zakapturzonym wiatr świszczy na suchoroślach,----rym grymaśnie zmarszczona woda------ale "woda" już nie rymuje się z "zakapturzonym" w kałużach, liściem porosła.----rym Chyba się okna przepatrzą przez dni przekropne, za krótkie---rym na parapecie wystawna jesienna uczta ze smutkiem----rym Pani Alicjo, może jak rymować to wszędzie? bo treść ściskająca emocje!
  19. W wierszu nawet "włosy mogą się rozglądać ".
  20. a już myślałem, że jest coś do wypicia? Pozdrawiam.
  21. moja samotność SIĘ rozkłada na odcienie kawy z mlekiem przyjmuje pozycje nieklasyczne lepiej wejść w nią jako wariat niż dać się jej zwariować mówisz: znam życie, ty wciąż.......unikałbym takich jednosylabowych akcentów na końcu wersów mieszkasz w wierszach gdzieś między prawdą a bogiem im bardziej jestem sobą tym mniej mnie rozumiesz tylko korytarze WYKLEJAM nadal.........i nagromadzenie czasowników na końcu też psuje rytm zdjęciami na których patrzymy w przeciwnych kierunkach Pozdrawiam serdecznie.
  22. ślimak o zmierzchu wilgotne ślady rosy droga w zarośla a ja Eugenicku zrobiłabym tak pierwsza linijka jest i slimakiem zywym biologickim, ale też nawiązuje do ślimaków asfaltowych ;) potem wilgotne ślady rosy, które grają ze zmierzchem, ale też nawiązują do wilgotnego śladu pozostawianego przez slimaki no i trzecia jest znowu drogą i asfaltową w asfaltową dźunglę ;) nieznane - zarośla, ale też drogą żywego ślimaka do jego pierwotnego domu hih buziaki Dzięki ci za komentarz. Pozdrawiam. :)
  23. Dziękuję pani za komentarz. Pozdrawiam.
  24. chłód nie przeciśnie się przez balkonowe drzwi w drewnianej ramie rodzinny obrazek porusza firanką kobiecy wydech na którym trzeba wykrzyczeć nocną nieobecność i chwiejny powrót nad ranem niedojedzony obiad rozbite talerze żwir wyrzucony spod opon tato szczelnymi oknami nie zastąpisz ciepła twoich ramion Troszeczki poprzestawiałem, ale nie wiem czy dobrze? Na czuja?! Pozdrawiam
  25. z szyldu 'de' się urwało i jakoś tak smętnie zrobiło ale chyba nie płaczą chociaż na smutno piłą............coś gramatycznie nie tak? deska ratunku nie szuka tkwi cicho kłodom pod głowy sny wietrzne wkładają korony stracone wśród trocin i pyłu wśród słojów rozbitych wyzwiskiem stolarza na sęk w tym by go nie było żywiczy się czas kroplami w materii skomplikowanej pulsuje życie po życiu na głucho zaheblowane Próbowałem usunąc czasowniki z końca wersów i akcenty, ale generalnie nie wiem o czym jest wiersz? Wątek ginie zapodany na początku. abstrakcja? Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...