
Eugen De
Użytkownicy-
Postów
1 348 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Eugen De
-
drobna rada (miniatura)
Eugen De odpowiedział(a) na Ewa_Kos utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Zgoda mogła zostać, ale w połączeniu "o zgodę". Podanie o coś, o przyjęcie do pracy, o pożyczkę, o stypendium...Pozdrawiam. -
kupił nie kupił potargować warto
Eugen De odpowiedział(a) na stanislawa zak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja już pozytywnie go zbadałem, pozdrawiam. -
rozmowa z malwą
Eugen De odpowiedział(a) na jacek_sojan utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
pod oknem wielokwiatem wdzięczysz się malwo nadobna wielosłowiem wdzięczona kiedyś o wschodzie rozmowna zachodem z okna wysyłasz aksamity pisane złotym pyłkiem listy wierszowane w okno zapatrzona już nie zauważasz jak nad nami pociemniało niebo na nim błyskawice litery natury - miało być tak lirycznie bo co innego obiecuje spotkanie z malwą mogło być tak lirycznie Panie Jacku, jeżeli jeste zbyt okrutny, proszę nie reagować jak poprzednio. Pozdrawiam. -
Sprawny. Pozdrawiam.
-
ja i pop kultura
Eugen De odpowiedział(a) na Marian Koń utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
po wypróżnieniu się jest lżej fakt niezbity......."się jest lżej fakt "- -- aż tyle na raz jednosylabowych( akcentowanych) słów, niedobrze! ale by pieśni o tym pisać od razu...............zdejmuję panu czasowniki z końca wersów, bo one też nie robią dobrze dla rytmu tak samo panienki z piersiami na wierzchu czy chłopaki co buty ci czyszczą a wysmiewali kiedyś.............i tu po jakiego mi tym dupę zawracasz ranisz eter.................. i tu przecież twarzą na płycie nie załatwisz sobie wieczności......... i tu na złoty łańcuch nawet jakbym chciał to nie nazbieram........ "chiał to nie"...znowu konednsacja sylab i nie ma jak przestwić czasownika, bo akcent na końcu wersu też nieodbry jestem niszowym brudasem frajerem w okularach piszę o szramach na duszy konflikcie z Bogiem a czemu papier marnuję twoja szanowną niepokoję..... tu nie rozumiem składni?! dla własnego świętego spokoju że zrobiłem wszystko by pokazać głupkom jak trafić do nieba Pozdrawiam Panie Marianie. -
oddziela nas już tylko morze
Eugen De odpowiedział(a) na kyo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
załóż ciepły sweter, nie potrzeba więcej słów połamane okna i zakurzony dywan a ty wciąż swoje wydłubujesz pamiątki zapatrzona w szare ściany jakbyś bardzo chciała wymienić mnie na światełka parafinowych lampek, zanim odpłyną senne kutry spadnie ciepły deszcz - wybiegniemy boso na trawnik pachnie maciejka, kot kaleczy pazurami korę jabłoni kasztanowce zwijają liście zdziwione nową porą roku mam więcej czasu, z każdym łykiem herbaty wspominam pana mo z twoich opowieści, cienie drzew i że miałaś chłodne dłonie - wtedy jeszcze nam się chciało taki mały mix, od zaprzyjaźnionej Poetki KYO - dla porównania wkleiłem moją wersyfikację, ale widzę, że ta znajoma napisała Ci nowy wiersz, całe nowe fragmenty wersów (nie potrzeba więcej słów; zapatrzona w szare ściany; jakbyś bardzo chciała wymienić mnie; itd. itd.) Nie miałbym odwagi na takie zmiany, to zbyt daleka ingerencja w autorskie przemyślenia. Pozdrawiam. załóż ciepły sweter od dziś będzie twój nie potrzebujemy słów pozostały tylko połamane okna i zakurzony dywan a ty wciąż pośród szarych ścian wydłubujesz śliskie pamiątki nocy potem wymienisz mnie na kruche światełka parafinowych lampek gdy odpłyną kutry popatrz zbliża się ciepły deszcz wyjdziemy boso na trawnik w ogrodzie pachnie maciejka kot kaleczy jabłoń a wiatr wymienia pory roku kasztanowce zwijają liście zapamiętam chłodne dłonie i pana mo z twoich opowieści wtedy jeszcze nam się chciało -
No moje weszły pierwsze, nie wiedziałem, że będą jeszcze dwa. Pozdrawiam.
-
jesienne słońce na blankach zamku grupa śmiech przewodnika Orston pozdrawiam.
-
oddziela nas już tylko morze
Eugen De odpowiedział(a) na kyo utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
załóż ciepły sweter od dziś będzie twój nie potrzebujemy słów pozostały tylko połamane okna i zakurzony dywan a ty wciąż pośród szarych ścian wydłubujesz śliskie pamiątki nocy potem wymienisz mnie na kruche światełka parafinowych lampek gdy odpłyną kutry popatrz zbliża się ciepły deszcz wyjdziemy boso na trawnik w ogrodzie pachnie maciejka kot kaleczy jabłoń a wiatr wymienia pory roku kasztanowce zwijają liście zapamiętam chłodne dłonie i pana mo z twoich opowieści wtedy jeszcze nam się chciało To tylko podszepy zmian z przerzutniami. Pozdrawiam. -
Ten środkowy wers jest tylko dokreśleniem, a nie obrazem, stąd proponowałbym wprowadzenie jakiegoś obrazu tych drzew w jesiennej mgle. Pozdrawiam.
-
Na razie bez tytułu
Eugen De odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Michale, napisałem,to co napisałem, a to już Twoja sprawa czy skorzystasz?! Ja pozwalam, bo na Twoim poletku wszystko się rozgrywa, pod Twoim wierszem i Ty masz do tego prawo bardziej teraz niż ja. Zgadzam się z kyo, że bez "ale" i kropek. Pozdrawiam. -
Na razie bez tytułu
Eugen De odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wiesz kochana, co oni teraz mówią, że dzwonią dzwony, a od jutra już mnie tutaj nie będzie zostawiłbym ci te kilka kartek, ale… i tak nas nie ma dawniej łamali nas pałkami, a kości odrastały wybijali zęby, a one nowsze i bielsze były piękne asystentki widziały w nas bohaterów wiesz, że nie mam sił się bronić tych kilku chłopaków w mamrze i staruszków z butelkami czasem kiwają głową na znak że poznają, by zasnąć i tak ogłosili pokój, a wszystko podrożało. Michale, moje sugestie, a tytuł może:ONI. Pozdrawiam. -
urodzajny schyłek lata
Eugen De odpowiedział(a) na EWA_SOCHA utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
wieczór spłynął chłodną strugą mgła nad ziemią się wznosi i opada nie wytrzymały dłużej - obsypują się kłosy zakłopotane brzuchata jabłoń się toczy owocem sierpień pod krzakiem pojękuje miłością A tutaj tak krótko, ale uroczo. Pozdrawiam. -
strach na wróble
Eugen De odpowiedział(a) na EWA_SOCHA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie zwróciłem na to uwagi, ale w tych trzech wersach odwróciłbym jeszcze końcówki jednosylabowe( czyli akcentowane) i napisał tak: *z ukosa batem w deszcz strzelił *wykochany wieczór kruczą wstęgą w twarz zdzielił *w gryzącym dymie kartoflisk przez progi się chylące Pani Ewo, gdyby mi się nie podobał, to nie zatrzymałbym na nim oka. Pozdrawiam. -
strach na wróble
Eugen De odpowiedział(a) na EWA_SOCHA utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pochylił się aż po szept przyduszony smutkiem zapytał czy budziły mnie trawy grzechot strąków światło słoneczników nie czekał na odpowiedź swój kij ODrzucił ----może te spółgłoski lekko rozdzielic? ruszył gdzie sen podarty strzępi sie koszulą na grzbiecie zatrzymał w locie czarną furmankę z ukosa batem strzelił w deszcz cisnął źrenicą rozplusła się nade mną kałuża--------zdjąłbym "ostatni raz" wykochany wieczór kruczą wstęgą zdzielił w twarz przez rzęsy napływały noce w żywicznym tempie kapały nawisłe godziny przyszły poranki pozabijałam drzwi i okiennice od chałupy do chałupy w gryzącym dymie kartoflisk przez progi chylące się mimo ulew ciskanych kamieni podszytej wiatrem koszuli mimo szarych twarzy pod strzechami wędrowałam za wozami w iskrach słomek plątały się włosy z wróblami co o zagonach śpiewały strącona z nóg wsparłam się na granicznym słupie na głowę ptaki zrzuciły kapelusz w kieszeniach kapoty uwiły gniazda w oku pszennego morza dni podeszły czerwienią a brzozowy kołek zaczęłam ściskać jak własnego męża Z podszeptami pozdrawiam. Wydaje się jakbym go skrócił ? A on cały. -
Jednak peel nie wyjawia co ma w dupie! Mówi, że coś ma z jej powodu, ale nie JĄ!!! A to jest zasadnicza różnica. Ale pointa i tak za słaba. Pozdrawiam.
-
haiku 5 rozciąganie się powolne śliskie ciało daleko meta
-
z cyklu - ogłoszenia drobne
Eugen De odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
w dobrym stanie z małym przebiegiem sprzedam Melancholię za przysłowiową złotówkę w ramach promocji dołożę: dwa w jednym - Nostalgię i Starą Dobrą Deprechę możliwość wymiany na DS* ewentualnie ZDH* na miejscu cena do uzgodnienia adres do zapamiętania: w czwartej stronie świata mały domek pod wiekową lipą ociosany własnoręcznie z przypadłości * Dobre Samopoczucie * Zawsze Dobry Humor Można zaryzykowac! Pozdrawiam. -
haiku 4 ślimak pod liściem dom do góry nogami w wilgoci rosy
-
"głupiec uważa przypadek za szczęście"
Eugen De odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
on po nieudanej roli ona po przejściach przypadkiem na jednej drodze teatr zbudowali słowa czyny i po różnili się w jednym on- skrupulatny ona - wylewna nie tylko w wannie dziś osobno stawiają drogowskazy na drogach do nikąd Czyli separacja? Pozdrawiam. -
haiku 3 żar południowy opuszczona skorupa ślad przeprowadzki
-
Naprzeciwko DACHY/ w ścisku CHMUR małomównych, 6/7 WŚRÓD jasnYCH PÓL wiklin. /Płyniemy nadbrzeżami 6/7 strzelistCH RAM mostów. /Pytam – nie odpowiadasz; 6/7 płynne maile gładzą /NASZE skupienia skroni. 6/7 Pomiędzy książkami /papeterie; pamiętasz? 6/7 Kożuchy NA mlekU / i ciepłe pory; RANKIEM 6/7 splatałaś intymnE rozmowY./ (bywałaś) – TO zapomnę. 6/7 Odpoczywam – głuche /ptaki przybyły, JESIEŃ 6/7 nadchodzi. Skończyłem /raport z oblężonego 6/7 pokoju; czekam W moich podszeptach próbowałem Twój tekst (przy zmianach dużą literą) włożyć do "foremki " (13 sylab ze średniówką 6/7). Niezobowiązująco. Pozdrawiam.
-
wypieki....i nie tylko
Eugen De odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Kobieta nad dzieżą pochylona ugniata rozpulchnione ciasto spoconym ramieniem zagarnia pieści rękoma i formuje do połysku potem pośpiesznym ruchem chwyta bochen wyrosły wsuwa do wnętrza rozgrzanego do czerwoności jak piekło – piekarnika rozdygotana, oddycha nierównomiernie w oczekiwaniu, szczeliną wypływa zapach łechcąc podniebienie, samego diabła by skusił - odprężona syci swój głód powszednim wypiekiem bułeczek drożdżowych Oj, Staszko , Staszko - to wcale nie jest o wypieku chleba, ale o "szczelinach.... hm, i głodzie powszednim". No popatrz:"pochylona ugniata, pieści rękoma do połysku, chwyta, wsuwa do wnetrza rozgrzanego, szczeliną wypływa, łechcąc, odprężona syci..., a pan Freud za piecem? Pozdrawiam. -
Pokuta, zapłata - co to za komercja?
-
Tekst rodem z kruchty!