Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wanda Szczypiorska

Użytkownicy
  • Postów

    336
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wanda Szczypiorska

  1. A czym wiersz bez myśli? Tylko że ten cudzysłów oznacza , że to chyba cytat. A wtedy należało by podać autora. A jeśli nie, to w porządku, tylko cudzysłów niepotrzebny. Całość niezła, trzyma się kupy. Wiersz nie zawierający myśli, motta jest tylko bezwartościowym tworem, jak i obrazy ozdobione metaforami, to tylko kicze nic poza tym Jednak ja znam swoje stanowisko w poezji i nie tylko w tym gat literackim komentarz dot. Wandy Szczypiorskiej Jednak 3 wersy wiersza nie czynią, a w detalu,, doprawdy" jest zbędne, ale w niuanse nie wnikam jednak zastanawiając sie nad tymi wersami mają sens,. ale trzeba napisać więcej, ot moja dokładna już recenzja, gdyż ,,ciało zostawiłem w dole daleko od nieba" to ciekawa metafora, jak i rzeczywistość i tutaj widzę sens jednak szkoda, że nie ma końca, co do cytatu się zgadzam bez zastrzeżeń serdecznie be Wydajemi się, że to co jest w zupełności wystarczy i coraz bardziej mi się podoba.
  2. Ten "wiersz" przekracza wszelkie normy nieudolnośći, jeśli są takowe.
  3. A czym wiersz bez myśli? Tylko że ten cudzysłów oznacza , że to chyba cytat. A wtedy należało by podać autora. A jeśli nie, to w porządku, tylko cudzysłów niepotrzebny. Całość niezła, trzyma się kupy.
  4. Piękno raczej wątpliwej jakości, bo banał nie może być piękny.
  5. Ostre sceny miłosne są tak powszechne, że nieomal obowiązkowe. Ale tu zaczyna się od lepkiego, nieznośnego sentymentalizmu. A to jest znamię kiczu. Kicz to artystyczne kłamstwo i nie ma nic wspólnego z warsztatem, wręcz przeciwnie. Kicz siedzi w głowie. Kicz bywa na ogół sprawny warsztatowo. Tyle tylko, że bez poczucia humoru, bez dystansu, bez prawdy.
  6. Jacek w wierszach nie świntuszy. W prozie - czemu nie?
  7. Te świeta i tamte świeta dzieli czas. Tak to zrozumiałam. Tylko ptaszek ten sam. A kotu trzeba wybaczyć, bo taki ładny. I wiersz również.
  8. No cóż. Zdarza się. Miejmy nadzieje, że peel znadzie pracę i nie będzie musiał wracać na wieś. Ani bujać i husiać
  9. Biedny kot. Nie dość, że nie myśli (moje koty sa oburzone), to jeszcze wytarzany w suchej karmie. (Coś mi ta sucha karma nie pasuje do zapiecka)
  10. Ach, ach! Jakież to romantyczne. Ale co w XIX wieku robi traktor?
  11. Wierszyk na drogę do Częstochowy. Jednak przydał by się lepszy rytm. Bardziej szparko by się szło.
  12. Sam tytuł nie wytarczy, żeby scharakteryzować postać.
  13. Jakis frustrat i to nie wiadomo czemu. Nie wierzę by dziewczyna pochyliła sie nad zarzyganym. Takie litościwe nie są. Zachowania ludzkie muszą mieć jakieś, choćby szczątkowe uzasadnienie i tło.
  14. Stale się potykam o zbanalizowane popłuczyny po Masłowskiej. A słowo jebać jest tak wyświchtane, że sznujacy sie piszący, przynajmniej przez przekorę nie powinien go używać.
  15. To, że on taki delikatny sprawia, że całe to opowiadanie staje sie pornosem, a to dlatego, że jest kiczowate.
  16. Dziękuję bardzo. Paskudne ogonki. Jakby się nie starać, zawsze któryś umknie. Poprawię.
  17. Pewno. Lepiej modlić się nałogowo, niż ćpać
  18. Lubię soczyste opisy sexu w literaturze, ale napisane w troche inny sposów. Już pierwsze zdanie jest pokraczne, a dalej jest jeszcze gorzej. Nie ma potrzeby cytować, wystarczy przeczytać. (nie do końca, bo się nie da) . Wydaje mi się, że zbytnia pobłażliwość wyrządza krzywdę autorom.
  19. Jeszcze jest krótsza, bo zrobiłam czystkę i wyrzuciłam kilkanaście słów.
  20. To nie jest utwór literacki. To nie jest nawet wypracowanie. Może uczyć się czytając książki, a pisanie zostawić na poźniej? Swoją drogą, są kursy pisania, które ja zawsze uważałam za niepotrzebne, ale Panu by się przydały.
  21. Bardzo dziękuje. Tym bardziej, że opowiadanie przeze mnie zapomniane i przypadkiem odnalezione.
  22. A dokąd, to je Pani pędzi, te miasta nieszczęsne? Poszlakiem śladów? Bardzo to nieudolny i nebywale naiwny twór.
  23. Patrzę bezradnie jak coraz ciaśniej otacza mnie to, co zbędne, co należałoby wyrzucić, schować, bo ja wiem? Od chłodu i wilgoci książki stają się jakby grubsze, kurz bardziej lepki, pajęczyny cięższe. Książek się nie pozbędę. Zaglądam do nich rzadko, prawda, ale są - ślad po czymś, co kiedyś było ważne. Co było ważne? Co jest ważne? Głód? Głodna nie jestem nigdy i nie będę. Chleb, trochę kartofli, olej. Gorzej z zimnem. Od dawna śpię w ubraniu, nawet w lecie. W piwnicy, tu gdzie mieszkam, ściany są zawsze zimne, chociaż nie przemarzają, tak jak tam, na górze. Przez małe okna czasem wpada słońce. Latem ukośnie, z góry, a zimą prawie prostopadle. Wtedy wydaje mi się, że jest trochę cieplej. Szybko się ściemnia. Palę świece. Skąd mam świece? Kupuję. Stać mnie. I na gaz. Bo bez herbaty bym umarła. Powoli się przyzwyczajam. Pojawiają się rytuały. Co rano ten sam; kapcie, płaszcz. I włączam radio na baterie. Baterie też kupuję, starczają mi na długo, staram się oszczędzać. Powoli wyzbywam się ciekawości. Denerwuje mnie, że ci w radio seplenią, mylą się, połykają słowa. Obojętna na treść, wciąż jestem czuła na niechlujstwo formy. Po za tym niewiele mnie już obchodzi. Muszę przetrwać. A w moim wieku przetrwać, to wysiłek. O, choćby to: Po dachu ścieka woda, kiedy pada deszcz. Gromadzę ją w plastikowych wiadrach. Czasem nie pada tydzień, albo dwa i wody nie ma. Trudno. Jakoś sobie radzę. Wciąż się poruszam. Chodzę. Kiedyś upadłam. W nocy. Było ciemno. Potknęłam się o wysoki próg i uderzyłam głową o kant półki. Nie wiedziałam, że leżę taka dziwnie zgięta, że krew wycieka i rozlewa się ciemną plamą. Nie wiedziałam, że mija czas. Nigdy się nie dowiem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...