"obarczam czas zegarem
krzyżuję wskazówki na przekór
głupocie pędzonej w tryby"
na dobry początek dnia;) bardzo ładne (tudziesz trafne) słowa:) uwielbiam takie tłoki myślowe:)
pozdrawiam
eva
prezentuję zatem bardziej optymistyczną wersję słynnego prześmiewcy Stefana Rewińskiego: z naręczem kwiatów
czekam kolejnego specjalnego dnia
-przychodzą
cierpliwie stoją w kolejce
jedne całują
inne wchodzą łagodnie głębiej
symbiotyczne zrośnięta
człowiek kobieta
misie obie:) bardziej pierwsza, bo mogę kombinować z myślotłokiem
pewnie znowu będziesz marudziła coś pod nosem, a kwękaj sobie babo;)- zabieram ten wiersz ze sobą!!!
tak sobie myślę (odświętnie) cobyś została przy tytule: ułóż dłonie wokół ciszy
buźka!
myślę jeszcze nad wersyfikacją i brzmieniem ostatniej strofy
lepiej chyba jest tak:
zakradłeś się w oczy
by wynieść mnie w wiechy wysokie
i tam całopalić w trawach
pomyślę nad jakimś substytutem, a póki co wywalę:)))
ok miałaś rację, napiłam sie kawy i teraz na spokojnie przeczytałam, jest lepiej:) prosto i lekko:)
rozłogiem obłędnej zieleni
słońca zerwałeś brzaski
zacisnęłam kępy w dłoniach
chmury zaklęły wzrok
grzbiet rozpostarty nad moim łukiem
kopułą złotą zasłonił granice
wkradłeś się w oczy
by wynieść mnie w wiechy wysokie
i tam całopalić w trawach
i jałowych bezskrzydłym pokoleniem
wiele co zatrzymać może
tak wiele jest że uciekam
bardzo mi się podoba kompozycja:gorą lekka, im niżej tym cięższa - jak samo drzewo;)
a wprowadzenie i zakończenie świetne:)
poczytam i jeszcze wpadnę;
pozdrawiam
ekva
z naręczem piołunu
czekam kolejnego krągłego dnia
- niejeden przychodzi
z całą watahą
jedne oblizują rany
inne wgryzają się głębiej
symbiotycznie zrośnięta
półczłowiek półbydlęcie