Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jacek_sojan

Użytkownicy
  • Postów

    2 329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jacek_sojan

  1. o ile ja sobie przypominam, to w kanonie literackim nie Kafka a Schulc stworzył postać bohatera-karalucha, zatem?
  2. dla niezorientowanych wyjaśniam: maja.; - sanskr., w filozof.indyjskiej - iluzja, złudzenie, pozór, potężna siła tworząca kosmiczną ułudę rzeczywistego bytu świata materialnego, będącego w istocie odbiciem jedynej rzeczywistości - Brahmana /bezosobowego bóstwa, źródła wszechrzeczy/; z: Kopaliński W, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Wiedza Powszechna, Warszawa 1967
  3. Konradzie.; przecież na orgu jesteśmy jak rodzina, zatem świątecznego luzu! J.S.
  4. Cody.; Vivaldi takiego wiersza by nie napisał, bo gdyby mógł, to znalibyśmy go jako poetę, a nie kompozytora; prośba o prawdę jest w istocie prośbą o kłopoty i razy; ale to pan już wie; dlatego podziwiam, bo to świadomy wybór, sprzeciw, i manifest; i tak na Czasie... J.S.
  5. le mal.; zamiatam czypryną drogę; dzięki! wesołych! :)) J.S.
  6. Cody.; ten jeden wiersz wystarczy, by z szacunkiem skłonić się przed Tobą; proszę przyjąć moje onieśmielenie za gratulacje; wielki z pana Poeta! Wiara jest jednym z natrudniejszych tematów, a pan jak - maestro! J.S.
  7. o! jaki to piękny wiersz; ładnie, poetycko zrobiony środkami czysto artystycznymi, co wers to metafora, i to pogłębiona znaczeniowo; bogato, czyli plastycznie poprowadzona myśl o szamotaniu się peelki między świadomością przegranej, zrujnowanego życia, trwale okaleczonego; a ekwilibrystyką natury intelektualnej, która buduje "ciągle nowe bramy", aby wydostać się z tego stanu pogrążenia, przygnębienia,; "brama" to przecież symbol przejścia z jednej sfery do innej, na drodze do doskonalenia się, lub degradacji;budowanie bram, ciągle nowych, mówi o wewnętrznej sile peelki ; to jej dążenie zdradza właśnie cały jej heroizm, i wielką wiarę; J.S.
  8. "tym dwojgu się nie uda" - paraliżujący ten sceptycyzm poetki, ale ja jestem optymistą w tym, że nic nie jest constans, i zewnętrzna proza życia nie zgasi ich wewnętrznej poezji; brak słodyczy to tylko ostrzeżenie, że się za życia umiera, i ten brak doskwiera, a jak doskwiera - to rodzi jakiś ruch do innego życia; tak - jestem optymistą! gratuluję wiersza, bo ważny! J.S
  9. "patrz na ciało / nigdy w oczy"; pani Ewo, to wielce intrygujące, dlaczego peelce tak zależy na absorbowaniu całej uwagi "jego" na "jej" ciele; co mianowicie ukrywają te oczy Ewy-kusicielki, że nie chcą być "przyłapane"; /? ujawnia się w tym wersie cała o niej prawda? związać mężczyznę pokusami, byle za bardzo się nie rozglądał>>> w tym "temacie" rzeczywiście, jesteśmy dzieci - straszne łasuchy, ale żeby aż tak to wykorzystywać? :)))) wiersz bardzo dobry wraz z sugerowanymi wyżej , koniecznym poprawkami, a dobry zwłaszcza ze względu na podkreślony przeze mnie wers; pozdrawiam świątecznie J.S.
  10. kochani! -wszyscy podpisani pod wierszem, i z wiersza uśmiechnięci - jesteście kochani bo właśnie o takim uśmiechu tutaj marzyłem; spełniło się; :)))) J.S. i ja jestem wniebowzięty; choć do dzie wuszki nie wiem, jak mi daleko, bo chciałem tylko wziąć ją do siódmego nieba; a jak wiecie, siedem jest liczbą świętą, liczbą spełnienia, pełni i kompletności; czego wszystkim Wam i sobie życzę z okazji najbliższych Świąt - Alleluja! J.S.
  11. między strunami gitary leży Madryt i cała Hiszpania i księżniczka Alba leży Maja rozgwiazda wyrzucona z otchłani otchłań własną otwiera - mieni się największa na ziemi i morzach Hiszpanii perła grandom biada sztylet leży na miękkim posłaniu nagie ostrze światło rozsiewa sięgnie po nie i perłę zdobędzie nieugięte ramię Goyi
  12. Sanestis Hombre.; co kliknę, to zaskoczenie i zauroczenie; to niewykły pomysł i mądrze zrealizowany - fakt, masz jeszcze szczęście do dzie wcząt, a one wiedzą, gdzie stoi poeta; :) J.S.
  13. dzie wuszko.; zapisuj-zapisuj! te swoje kręcioły-komenty, bo to klasyczna mini-proza poetycka! jesteś poetką nawet jak nie chcesz być, takie twoje zielne urodzenie, wszystko w ożankach majowych albo w knieci błotnej, że sypie się sypie się z ciebie okwiat bez- ustanny; :) J.S.
  14. "dobre rady" są bardzo dobre! :) J.S.
  15. Oscar Dziki.; pańskie wyjaśnienie dobrze ilustruje różnicę między zamierzeniem a realizacją, oraz realizacją a interpretacją, to bardzo pouczające tu ,na orgu - bo wiele z tego co pan teraz dopowiada sytuuje się jednak poza tekstem, ale- właśnie - nie dla pana, jako autora; podkreślę - to fantastyczny wiersz, moim zdaniem trochę zepsuty w końcówce rezo- nowaniem, które wyabstrachowało klimat wiersza; namawiam na skrócenie końcowej refleksji do kilku wyrazów, nośnych, obarczonych podobną konotacją co obecne wersy, ale bez natręctwa inteligenckiego zadęcia /ma pan do tego skłonności z racji żywego acz niespokojnego umysłu - ale jak dopada pana cisza twórczości - to nie ma pan sobie równych, bo tu i ówdzie zostawia pan tego dowody/; pozdrawiam w panu intelektualnego maestro! :) J.S.
  16. wot zagwozdka! - panie Romanie Bezet; jednak trochę się tu przeakcentowało, i jeszcze nie wiem... ale bardzo dziękuję za tę herkulesową pracę, będę porównywał i medytował /no i tak - Kobieta!/; :))) J.S.
  17. Tytuł.; pomyślałem - prowokacja? komercyjna reklama aby złapać czytelnika? głębszy ukryty sens który z pradawnego, religijnie, obyczajowo i kulturowo usankcjonowanego rytuału promieniuje na treść wiersza, w sposób uzasadniony, czyli przemyślany, nadający wymo wie wiersza określoną semantykę ontologiczną poprzez tutułową isagogię. Obrzezanie w religii żydowskiej jest wprowadzeniem dziecka płci męskiej do przymierza Abrahama poprzez obrzęd obrzezania (berit mila), i jednocześnie formalnym wprowadze- niem go w praktykę życia religijnego; nie zapominając, że obcujemy z poezją, może więc tytuł będzie mieć charakter metafory- czny; "ziemia obrzezana" to obszar, miejsce, gdzie odbywa się coś, co ma charakter kultu /ortodoksyjni żydzi będą mieli tu słuszne zastrzeżenia, bo rzecz z nazwy dotyka ich "sacrum"/; treść.; "śródśmiecie" - użyty neologizm już na samym wstępie informuje o stosunku autora tekstu do zawartego w wierszu komunikatu /świetny!/; a homofonicznie korenspondu- jący domyślnie z wyrazem "śródmieście" natychmiast wprowadza czytelnika i w atmosfe- sferę opisywanego świata, i jednocześnie ściśle go umiejscawia ; autor/peel nazywa to "najbardziej erogenną strefą miasta", zatem konsekwentnie idzie za tytułem; w klubach wypełnionych muzyką "nie-do-pomyślenia", ludźmi "nie-do-pogadania" i "kobie tami gotowymi na wszystko" /kapitalny, zwięzły w słowach opis!/ spotykamy uczestni- ków zabawy w dekadencję "famme fatale z francuszczyzną wyostrzoną na bruku odko- rkowuje kolejną perfumę nim przyjdzie romeo", bytujących tu zgodnie z prawem młodości pełnią swoich natychmiast zaspokajanych pragnień; jednym słowem używa- jących życia; kolejny fragment przynosi refleksję samego peela /nie wiem dlaczego zaprzeczającego sobie, że tego nie widzi - tego, czyli "klubowej dolce vita?/, natomiast uwaga zwrócona jest na zewnątrz, na "chodniki...oblepione wzrokiem zawstydzonych"; tu orientujemy się, że peel jest wewnątrz, w lokalu: "wpatrzony w półprzeźroczystość ludzi przechodzących w szybie / myślę" - dla peela zachowanie ludzi tak obserwowanych jest czytaniem ich osobowości/charakteru, które przechodząc, nieoczekiwanie odsłaniają przed obserwatorem, stąd konstatacja w powiązaniu z szybą lokalu - "półprzeźroczy- stość"; pointa,; zostawiliśmy peela nad czymś myślącego; nad czym? wprowadza on tu uczony dyskurs naukowy terminami w rodzaju: "mikroklimat semioty- ki" czyli zawężonego do małego obszaru /śródmieścia? klubu? grupy tam obecnej? przechodniów?/ rozważania w ramach znaków kulturowych, objawów tej kultury nad sensem /swojej chyba własnej refleksji - bo brak tu łącznika logiczno-syntaktycznego!, który "spaczony jest alternatywą dla zrozpaczonego a nam pozostaje organicznie - ograniczony wybór"/; /?!? kto i czym jest "zrozpaczony" - z tekstu nie wiemy; "nasz wybór" ma być wyborem uwarunkowanym "organicznie", nie wiem - odwołuje się tu autor do doktryny zwanej "organicyzmem"? według której u podstaw życia nie leży siła ożywiająca organy, lecz zwykłe funkcjonowanie organów, w ramach zasad mechaniki zastosowanej tu do funkcjonowania żywego organizmu; organicyzm jest również teorią społeczną, postrzegającą społeczeństwo jako organizm i stosującą prawa biologizne do zjawisk społecznych; bylibyśmy więc ograniczeni swoją rolą w społecznym organiźmie, i tym zrozpaczeni? coś mi się wydaje, że postawa filozoficzna peela jest tu bardziej pozą niż sytuacją człowieka drążącego istotę rzeczy, wychylonego do i po ważną dla siebie /nas/ prawdę a ponieważ i moja przezierczość czytającego jest ograniczona, zostawiam wątpliwości jako rzecz otwartą, i ze względu na znakomite fragmenty wiersza, wartą dookreślenia? poprawienia? pozdrawiam! J.S.
  18. po takiej zupie tylko apetyt się wzmaga; jeśli to taaaka zupa, jakież musi być drugie danie?!? "gryzienie w łydkę" - psie pieszczoty, czy już kanibalizm? ! :))) J.S.
  19. też tak widzę rzeczywistość, podobnie widzę nadrzeczywistość, przy czym, obydwie się przenikają, tak że dość często pytam siebie, po której jestem stronie, i wymaga to sporego wysiłku, by odpowiedzieć; niemniej odkreślanie spełnionej przestrzeni jest trudne, jak trudna jest do przyswojenia wizja tego wiersza; lubię takie tematy, choć bardziej bym je nasączył gorącą jeszcze krwią; :) J.S.
  20. "oddawać się w dobre ręce wróżek - pijanych Kasandr" - ryzykowna opcja; ale - kto nie ryzykuje ten nie wie, co to życie pod mrugającymi, wielkimi oczami kotów; uroczy wiersz! :) J.S.
  21. M.Krzywak.; "...słowem stworzyć się nie da - powiedzmy..miłości" więc doszedł już pan tutaj, ale miłość czasami musi siebie zrozumieć, więc słowa posłużyć mogą jako droga do...powiedzmy... takiego daru stwarzania nikt nie posiada, bo może to jest tylko dar Losu, w greckiej interpretacji filozoficznej, czyli Przeznaczenia; J.S.
  22. Roman Bezet.; aaa! to ci przemiana; to tamten był jak imago u owadów, zanim przekształcą się w dojrzałego osobnika; !!! co ciekawe, pomimo, że już przyzwyczaiłem się do poprzedniej wersji - ta mnie natchmiast porwała; ba! tylko kto teraz ma prawo pod nim się podpisać? ciekawi mnie, czy tak z natchnienia Ci ta wersja się urodziła, czy grzebałeś tydzień z cyrklem i ekierką - bo odwaliłeś kawał roboty w uzgadnianiu tekstu z wiodącą tekst myślą; dzięki po wielokroć! J.S.
  23. kołnierzyk poprawiony, ręce wymyte, kajecik na ławce, jeszcze trzymam się prosto... :) J.S.
  24. o kłopotach z odzyskaniem równowagi ducha, a może i umysłu; to Stefanie seans wprowadzania w trans, aby się zjednoczyć zmysłami ze sobą i ze światem; J.S
  25. dziękuję panie Dariuszu, choć tym "nie tylko" jestem przed drzwiami, a drzwi zamknięte! :) J.S.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...