Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sanestis_Hombre

Użytkownicy
  • Postów

    1 020
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sanestis_Hombre

  1. Sam Jeden - drugiego tekstu raczej nie wstawię, bo byłby on... gwoździem do trumny mojej twórczości. Wiesz jak to jest.
  2. Perkozek - mam nadzieję, że się nie udławiłeś. QT miałby kolejną ofiarę na koncie. asher - w dzienniku podawczym.
  3. Może mam sklerozę, a może jednak coś w mojej głowie się zaczepiło o zwoje. Twój tekst już tu był kiedyś? Przecież znam ten tytuł! Powrót dinozaurów? Leszek wraca na swój sposób. Z niego to taki trochę żartowniś. Nie wierzą? Chyba limeryków Leszka/bieszczadnika nigdy nie czytali.
  4. Sens? Słowa klucze? Może: napinanie się, sentyment do przeszłości, huć, korespondencja fikcyjna.
  5. Ten utwór pochodzi ze zbioru miniatur "Gwoździe" liczącego aż dwa teksty. Napisany został w 2007 roku i nie był dotąd nigdzie publikowany. Dziwne. Pora więc, by zadebiutował. Krótko, luźno, bez zbędnego wysiłku intelektualnego przebrniesz przez "Quantuma Tarantulę". Znany reżyser filmowy Q.T. został dziś przyłapany jak w biały dzień w czarnych rękawiczkach przelewał krew w Miejskim Instytucie Krwiodawstwa im. Ala Capone. Podczas działań operacyjnych sprawca nie stawiał oporu, co zaskoczyło kajdaniarzy, można nawet z całą pewnością stwierdzić, że wywołało u nich szok porodowy (ich brzuchy urosły niczym brzuszki amerykańskich gliniarzy po zjedzeniu pączków). Q.T. lubił obsadzać w swoich filmach rolników, gdyż uważał, że tylko oni potrafią tak doskonale wczuć się w rolę. Warto także wspomnieć o ulubionej aktorce reżysera. Ula Trumna, bo o niej mowa, mająca podobno polskie korzenie, po wielkiej powodzi w 1997 roku została wysiedlona wraz z rodziną na suche piaski Teksasu. Od razu dostała angaż w rodzinnej rzeźni Quantuma „Kill Pig”. Rozprawa odbędzie się prawdopodobnie w NYC za kilka tygodni. Towarzyszyć jej będzie blask fleszy papparazzich (tych samych, którzy skazali na śmierć księżnę Di) oraz duszno-sztuczna atmosfera moderowana przez opary z metra (wszyscy w pamięci mamy ten cudowny obrazek, gdy Marylin Monroe uśmiecha się beztrosko, a jej sukienka faluje i podnosi się do góry pod wpływem powietrza wydmuchiwanego z... wywietrzników klimatyzacyjnych metra). ------------- SH: Zero stresu: www.sanestishombre.blogspot.com/ e-zin: www.bez-kultury.pl/ vlog: www.youtube.com/user/VLOGERKonrado
  6. Ech, w latach świetności potrafiłem dzielić wypowiedzi na część techniczną (sugestie poprawek) oraz subiektywną, ocenę tekstu - to w jaki sposób na mnie podziałał. Pozwolisz, że tym razem ograniczę się tylko do moich wrażeń. Po pierwsze Wiktorze, należy Ci się wpierdol, bo niejednokrotnie powtarzasz, że to takie pisanie i jakoś podchodzisz do tego na chłodno. A każdy rok, miesiąc, tydzień bez Twoich tekstów dla tych ludzi na forum, dla mnie był niesamowitą stratą. Po drugie, Jesienna impresja jest niezłym tekstem, jak zwykle masz patent do dobrych zakończeń, dosyć umiejętnie poruszasz się w sferze epitetów i obrazowania. Dialogi są umiarkowane, spokojne jak to u Ciebie, bez zbędnej ekspresji. Po trzecie, napisałeś we wstępie, że utwór jest długi, pamiętając pewnie czasy, kiedy debatowaliśmy nad tym, iż nikt nie chce czytać tekstów powyżej 2-3 stron. Nie miałem żadnego problemu z przebrnięciem przez to opowiadanie. Przyczepię się. Chcę kontynuację! Kiedy to pisałeś? Możesz jeszcze dopisać kolejny epizod "człowieka z wanny". Jestem poruszony.
  7. No to powiedz to. Jeśli jest do dupy, to w porządku. Też miewam o tymże materiale czasami negatywne zdanie.
  8. U mnie też to był impuls. Jedynie zapytałem paru osób czy by nie zechcieli. Efekty widzisz. Brakowało nam pisania, czytania i komentowania. To jest trochę jak nałóg.
  9. Don - zasadź gruszki na wierzbie. Niech kaktus zostanie u Pedro ;) Perkozek vel. P.Salazar - "przedmówcy" już swoje wytknęli i pochwalili. Mnie pozostaje tylko życzyć większej liczby tekstów pisanych w 30-40 minut. Luz jaki bije z Twojego stylu każe mi spakować się i wypie... stąd, bo mam "pewne" braki. Ale wiesz, pracuję nad nimi.
  10. To nie fair. Bukowski jest jednym z moich ulubionych pijaków pisarzy. Dlatego już na wstępie jestem mało krytyczny. A tekst soczysty, dobra puenta. Miniatura w pytkę! Szkoda że tylko jeden tekst Mr Hyde. Idź za ciosem. Muszę się przekonać, że to talent, a nie tylko przebłyski.
  11. Nie byłem na tym filmie. Zmyliło mnie, bo myślałem, że będzie prozą. Recenzja jedna z lepszych. Czego chcieć więcej? A miałem się rozpisać, ponarzekać i pomarudzić, jednak nie dałaś mi powodu. Ty!
  12. Don Cornellos - proste wytłumaczenie, ambiwalentna postawa życiowa. Depresje miesza się z euforią. A ignorancja w stosunku do opinii z potrzebą uzyskania komentarzy. Taki już jestem. A poza tym wszystkim jestem egocentrykiem, narcyzem trochę. Żaden ze mnie dyplomata, kpię z postawy "szczerego, skromnego artysty... tfu... prozaika". Na laurki nie liczę, bo te zwykle dostają matki lub ojcowie w dniu ich święta. Mnie zadowolą wpłaty na numer konta. Szczegóły mogę podać na priva :D Dzięki za komentarz, ale do Przybyszewskiego bym się nie chciał porównywać. Rodzi to pewne niekorzystne konotacje na niwie prywatnej. Nie chcę o tym mówić. gaua będzie wiedział o co chodzi. Espena Sway - no ładnie, jeszcze powiedz wszystkim, że biegam w nocy po parku. Tak jestem tym Sanestisem tylko bardziej egocentrycznym, tym samym Hombre, jednakże mocniej perwersyjnym. Generalnie (kiedyś moje ulubione słowo): teraz jest miło, bo powroty i sentyment, ale niebawem poleje się krew ;) Zombie kultury! Grazie amici! ------------ SH: Zero stresu: www.sanestishombre.blogspot.com/ e-zin: www.bez-kultury.pl/ vlog: www.youtube.com/user/VLOGERKonrado
  13. Perkozek vel. P.Salazar - kobieta narrator? Każdy list jest innego autorstwa. Dlatego taki rozrzut, brak między nimi łączliwości, no może poza jednym motywem, który się w kilku z nich przewija. Poprawiłem conieco wedle sugestii, aczkolwiek nie chyba wszystko tak, jakbyś tego oczekiwał. Tali Maciej - znam tego Arka Buczka, choć gaua zna go jeszcze lepiej. Drugi fragment, hm... Skoro tak uważasz :D
  14. Grazie tutti! MARCEPAN 30 - spokojnie, fala życia rozleje się na wszystkie wsie. Sam jeden - to była spontaniczna reaktywacja. Fajnie że mamy tu tak wspaniałych ludzi, którzy bez dłuższego zastanowienia postanowili znowu pobawić się w pisanie. Perkozek vel. P.Salazar - będę szukał pod Z. Aczkolwiek lata doświadczenia nauczyły mnie, iż podział na prozie jest fikcją, więc nam tu dobrze. Ha! gaua - skoro masz mnie bić, to lej w mordę... wódkę. Ten tekst to rozgrzewka, wena mnie rozrywa. Niebawem napiszę więcej, lepiej i po swojemu, czyli dygresyjnym stylem hombrego. Ciao! ------------ SH: Zero stresu: www.sanestishombre.blogspot.com/ e-zin: www.bez-kultury.pl/ vlog: www.youtube.com/user/VLOGERKonrado
  15. Magdo, ja tylko zanęciłem wody. A że pływają tam same grube ryby... Adam - nadal szukam św. Graala. Uwierz mi. Z kasztanami w rękach.
  16. wow, dzięki wielkie za tak duże słowa, zwłaszcza, że pisałem to sterroryzowany nadchodzącym 'powrotem' z myślą, że muszę coś napisać, bo mnie Hombre każe rozstrzelać :D a co do krytyki - jak najbardziej, wal=) w wolnym czasie, którego ostatnio trochę jakby mało, wezmę się za poprawki i kolejny szlif, już tak na chłodno i każda uwaga będzie wtedy cenna=) pozdrawiam G. Już nie rozgłaszaj, że się mnie boisz aż tak boisz, bo jestem jeszcze gotów w to uwierzyć.
  17. Spokojnie, mamy dla Ciebie zaproszenie na after party:D Konkluzja: wspólnie działanie daje dobre efekty. Kilku niezłych pisarzy pojawiło się i po okresie twórczego milczenia zaprezentowało ciekawe materiały. Oby tak dalej!
  18. Pedro - to takie info, wspólnie podjęliśmy decyzję że wrócimy. SH czyli Ja, Jay Jay Kapuściński, asher, Marcin Gałkowski, MARCEPAN 30, dołączyli do nas spontanicznie Don Cornellos oraz Tali Maciej. Tytani - to trochę taka zgrywa, napinka. Znamy swoją wartość, aczkolwiek jest to termin nasycony ironią. Ktoś napisał, że powinniśmy ze względu na staż określić się raczej dinozaurami, ale do Rolling Stonesów prozy sporo nam jeszcze brakuje, choćby z uwagi na wiek ;) ------------ SH: Zero stresu: www.sanestishombre.blog.pl/ e-zin: www.bez-kultury.pl/ vlog: www.youtube.com/user/VLOGERKonrado
  19. Lubisz puentować. Wyszło zacnie! Jeśli ten wpis ma zyskać rys ponadczasowości - dodam tylko - mam nadzieję, że prawdziwe pisanie zaczyna się po trzydziestce.
  20. Cieszy mnie, że włączyłeś się w ten "nurt powrotny". Don=dziennik. Tym razem to raczej taki "teaser". Motywację już masz, zatem zabieraj się chłopie do pisania i publikowania, bo świat czeka.
  21. Dziękuję Wam. Dałem to na rozgrzewkę, żeby mieć motywację do poważniejszego pisania w starym niezgrabnym stylu sanestisa hombre. A komentarze piszę wyjątkowo niemerytoryczne, przynajmniej na razie. Tak czy inaczej jest miło znowu powąchać tę zieleń (czy to będzie org czy doku). Jest ten niepowtarzalny flow, groove, jest pierdolnięcie:) ------------ SH: Zero stresu: www.sanestishombre.blogspot.com/ e-zin: www.bez-kultury.pl/ vlog: www.youtube.com/user/VLOGERKonrado
  22. Poeta Gałkowski wreszcie na prozie. Jest śmiesznie, jest dystrykt chrześcijański, jest wątek kobiecy. Dlatego też łapa w erekcji unosi się ku górze.
  23. Gdy kiedyś napiszę wiekopomne dzieło - Proza pesymistyczna z elementami katastroficznymi. Autorzy notorycznie eliminujący głównych bohaterów. - umieszczę Cię na pierwszych stronach skryptu.
  24. No to się bawimy: Jay Jay Kapuściński - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119964 Marcin Gałkowski/gaua - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119962 Sanestis Hombre - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119963 MARCEPAN 30 - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119965 asher - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119970 Don Cornellos - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119966 Tali Maciej - www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=119975
  25. Wracam do tej archaicznej formy publikowania tekstów na forach literackich, choć już przeszedłem drogę od twórczości wirtualnej, poprzez próby hipertekstowe, zin a na filmach wideo kończąc. Niewątpliwie jest to powrót do korzeni. Zaskakujący, bo można go odebrać jako regres. Ale chuj tam! Skoro moje wpisy na portalach społecznościowych nie trafiały na urodzajny grunt, to najwyższa pora nieco zmienić target. Z drugiej strony jestem hipokrytą, bo nieszczególnie liczę się z opiniami innych, a jednak oczekuję komentarzy. Taki już mój urok i przewrotna natura. Jestem największym konformistą w zgrai nonkonformistów. Płynę z nurtem, napinam się, jestem narcyzem i egocentrykiem. Nic sobie z tego nie robię. Nie muszę być sobą! Nie chcę być autentyczny. Dlatego jeśli jesteś tru i oczekujesz prawdy, żegnam, tu jej nie znajdziesz. Konfabulację i grafomanię – owszem. Jestem kłamcą i grafomanem. No i napawa mnie to dumą. Łapka w górę! LIST pierwszy i ostatni Słuchaj, był u mnie Gilberto Jeko i kilku innych pisarzy. Omawialiśmy przyszłość współczesnej literatury. Wyszło na to, że sztuka umarła, wiesz? Jesteśmy prawdziwymi dżentelmenami, o przyczynach braku twórczej erekcji poety Jannusa Alkoniusa Falkonusa nie dysputowaliśmy, to jego prywatna sprawa i żony. Za to mamy coś innowacyjnego. Co czwartek będziemy się spotykać koło supermarketu by grać bułkami w golfa. To taki nasz protest przeciwko konsumpcjonizmowi i popkulturze, zaprotestujemy wobec wielkich imprez masowych, urządzimy też przemarsz przez stoisko alkoholowe, każdy będzie miał koszulkę z napisem „abstynent”, a na koniec odbędzie się wyścig wózkami, sędziować będzie socjolożka wojująca Janina T-W. To wszystko, ściskam Cię z całego serca, życzę udanego finału 8 powieści o bezsensie kiszenia ogórków konserwowych. Antoni Jan (krytyk) LIST drugi (bo pierwszy nie doszedł) Witaj przyjacielu, Ostatnio miałem bardzo ciężki okres w życiu, postanowiłem rzucić swoją żonę, oddać dzieci do sierocińca (pomyłka, dzieci zostaną z tą kobietę, której ślubowałem wierność, a na mnie spada obowiązek alimentacyjny). Psy natomiast chciałem ofiarować towarzystwu obrony zwierząt, jednak chyba nie przyjęli ich, bo coś tam od strony formalnej zawaliłem, miałem podesłać im aneks nr 4 i formularz zgłoszeniowy wypełnić właściwe (nieznacznie przejechałem kreską poza kratkę i komputer nie mógł odczytać danych). Nie uczyniłem tego wszystkiego. Wiesz czemu? Gdzieś tam pomiędzy siódmą trzydzieści a siódmą czterdzieści rano uświadomiłem sobie, że rodzina to podstawowa komórka społeczna stanowiąca istotny czynnik spajający, który niewątpliwie ważny jest dla państwa. Żony nie kocham już dawno, a psy są drogie w utrzymaniu. No, a tak naprawdę, to wszystko przez te formalności. Nie mam do tego głowy, dlatego pozostanie status quo. A u Ciebie jak tam? Ostatnio nie odpisałeś, przypuszczam, że sypiasz teraz z jakąś młodą studentką, której nie zaliczyłeś swojego przedmiotu. Och Ty byczku, zawsze miałeś większe powodzenie u kobiet. Dlatego na studiach nie… Nie będę o tym pisał, wiesz jak jest. Wszędzie nos włożą okropne inwigiluchy. Bądź zdrów i zechciej odpisać staremu przyjacielowi z młodości. LIST tak pomiędzy innymi Masz rację, nie powinienem tego robić, choć to trudne, naprawdę jest mi ciężko się powstrzymać. Przez całe dnie staram się o tym nie myśleć, zabijać podszepty podświadomości, które wywołują mrowienie w podbrzuszu. Gdybym tylko potrafił się powstrzymać od myśli o tym, co bym zrobił, gdyby tylko w końcu Cię dostał w swoje ręce. Teraz muszę to robić ręcznie, to bardzo frustrujące, bo kiedy staram się z tym uporać, czuję ogromną pustkę i przeraźliwą samotność. Pragnę z całych sił tylko jednego. Moja chęć posiadania jest niewyobrażalna. Godzina Twojej ciężkiej pracy rozwiązałaby wszystkie problemy. Smutne to i takie prawdziwe, że muszę sporo zapłacić za Twoje usługi, w tej chwili mnie nie stać, ale jak tylko sobie trochę odłożę… Marzę o Tobie, moja zmywarko. Niebawem będziemy razem i nic nam nie przeszkodzi we wspólnym myciu. LIST stary Szelest papieru i zapach atramentu przywodzą mi na myśl ten czasy, kiedy wspólnie z chłopakami zabawiałyśmy się w starej szopie nieopodal domu rodzinnego. Wewnątrz rozpadającej się budki, w której dominowały rozkosze cielesne, można było wyczuć atmosferę prawdziwej wiejskiej sodomy. Rżnęliśmy się jak piła z deską, mechanicznie, ostro, nie było przebacz. A Twój ojciec podglądał przez szparę w drzwiach i męczył się niemiłosiernie. Młode, jędrne koleżanki jego córki oddawały się Głuchemu Jędrkowi, i choć chłopak był nierozgarnięty, to miał chuja niczym koń i pierdolił jak nikt we wsi. Wszystkie dziołchy z nim cnotę straciły. Nawet ja się na to załapałam jeszcze w pierwszej klasie liceum. Szkoda, że wzięli go później do wojska. W branży porno zrobiłby karierę! Oj zrobiłby! Ech to były czasy, pamiętam to do dziś. A mój stary co się szczyci, że niby pisarzem jest, to nawet porządnie nie potrafi mnie… Gdzie się podziali ci dawni artyści rżnięcia? fin ------------- SH: Zero stresu: www.sanestishombre.blogspot.com/ e-zin: www.bez-kultury.pl/ vlog: www.youtube.com/user/VLOGERKonrado
×
×
  • Dodaj nową pozycję...