Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

janko

Użytkownicy
  • Postów

    257
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez janko

  1. trafia. choć źle brzmi szyk w pierwszym wersie ( albo bez wody, bo czy to istorne co zawiera naczynie) a jeśli tak, bo woda to życie, to porównanie źle trafione bo resztki człowieczeństwa to nie to samo i "wylane" zgrzyta; a więc zacznijmy od drugiego wersu: "dzisiaj zamknąłem drzwi bez do zobaczenia wkrótce zamknę też okna już nawet nie pamiętam ile mieliśmy wtedy lat krok za krokiem w nieważnym kierunku ważne że gdzieś że po coś" i mnie tyle wystarcza
  2. ależ tak, tak, wiem, oczywiście. sedno jest istotne. wdzieczny dyg, też pozdrawiam
  3. Dzień pierwszy. Spóźniony autobus podjeżdza w umówione miejsce. Z ulgą witamy pierwszą setkę kilometrów rozmienioną śpiewająco. Ubywa herbaty z prądem, przybywa rozbieganych rąk wybijających rytm znanego szlagieru: "a wszystko te czarne oczy, gdybym ja je miał" - nie dla psa parówki. (dostaniemy po dwie na śniadanie). Dzień drugi. Zapora w Pilchowicach. Potężny granitowy mur ma 62 m wysokości. Największa budowla hydrotechniczna w Sudetach utworzyła jezioro o powierzchni 240 ha. Zbiornik wypełnia malowniczą dolinę o skalistych i zalesionych zboczach. Przy tamie elektrownia wodna. Przewodnik oprowadza nas po urządzeniach. Cicho pracują turbiny. Na makietach oznaczone miejsca, gdzie w czasie powodzi przelewała się woda. Na samym grzbiecie zapory długi most. W dole pląsają ryby. U nabrzeży góry plastikowych śmieci. Dzień trzeci. Mijamy Zgorzelec i przekraczamy granicę w kierunku Drezna. Z przewodnikiem okrążamy zabytkowe pałace. (Niektóre w trakcie renowacji). Podziwiamy muzealne zbiory; przepiękne malowidła w złoconych ramach, również pejzaże warszawskiej Starówki. Kolej na Zbrojownię; każdy skrawek eksponatu ozdobiony szlachetnymi kamieniami przyprawia o zawrót głowy. Wytrwali docierają do klejnotów Skarbca. Próbuję tam kupić albumy i przewodniki, ale nie ma nic w naszym rodzimym języku. Decyduję się sentymentalnie na wydanie francuskie. Wracamy. Droga jak blat dębowego stołu. Z precyzją zegarmistrza złocą się pola obsiane rzepakami. Wszędzie zadbane obejścia i pobocza. Trudno o lepszą wizytówkę. Zostaje jakaś zadra, że po tamtej stronie - potrafią. Gorzki smak zawodu rekompensuje gospodarz pensjonatu pieczoną nad ogniskiem wspaniale przyrządzoną baraniną. Dzień czwarty. Śnieżka. Kolejny raz wdrapuję się po kamienistym szlaku. Słyszę za plecami przyśpieszony oddech. Moja kondycja też nie do pozazdroszczenia. Wyjątkowy upał, a jednak gdzieniegdzie leży śnieg, spod którego wypływają chłodne strumyki. Roznegliżowana dziewczyna "robi orła". Obrzucamy się śnieżkami, pozujemy do zdjęcia. Na dole fotograf proponuje gotowe odbitki po 7 zł za sztukę. No i czemu takie drogie? Dzień piąty. Powrót.
  4. to nie jest dobry wiersz. taki o wszystkim i niczym. zbieranina różnych pomysłów. bezładny kolaż. sen o ameryce z reklam komiksów telewizji etc. ale brak mi tutaj koncepcji i prawdy spojrzenia.
  5. prawdę powiedziawszy to najbardziej podoba mi się pierwsza wersja.:-(( każda kolejna jest ... jak ściernisko po uprzątniętym zbożu.:-( ( wiem, to bez sensu) ale... w zaproponowanej przez Pana, nie pasuje mi pierwszy dwuwers, a szczególnie, to wtrącenie odautorskie: "cudzy ból jest inny niż własny" widzę, że kolejna wersja "zmiecie" kruchy most do rzeki, w której Jasna nigdy nie zobaczy czerwonych kaloszy synka, a doktor Ewa nie znajdzie szczątków do pobrania DNA. nie mniej, bardzo dziękuję. doceniam Pana uwagi i polecam się na przyszłość. pozdrawiam.
  6. Nie odbieram tego jako kpinę. Tylko wiersz zwyczajnie sią nie udał. Wystarczająco ostro został potraktowany. Panie B. nie strasz Pan człowieka piekłem;-)) bo przestanę do kościoła chodzić;-) pozdrawiam :-))
  7. no to skracamy:-(( ( oj, jak boli, P. Bezet:-)) z tym warsztatem Regino, to mam tutaj wyjatkowe trudności:-( temat "wbił się" i... o zmiany trudno, prędzej już wyrzucić w całości. to tak jak w "starym" małżeństwie - na zmiany nie ma co liczyć a i rozstać się trudno;-)) ************************************* w Srebrenicy. cudzy ból jest inny niż własny -------------------------------------------- jej syn miał czerwone kalosze. Jasna szuka od lat najładniejsze dziewczęta zabierali do gwałtu wróciła upokorzona. nie było ani dzieci ani męża nie było też dziesięciu tysięcy innych mężczyzn nie zmieścili się pod zawieszonym sznurem po obu stronach drogi czai się las łopianów pod nim dwanaście pagórków patrzy na ręce Jasna odnalazła czaszkę męża wtedy po raz pierwszy zapłakała te dziesięć tysięcy wciąż czeka na spotkanie z bliskimi może wówczas spróbują wybaczyć nad grobami kobiety w czerni. zazdrośnie szepczą Allah akbar pomóż odnaleźć nasze dzieci teraz wszyscy potrzebują boga może On zdoła przezwyciężyć nienawiść
  8. doktor Ewa wchodzi do jaskini nad otworem wianuszek kobiet zastyga oczekiwaniem nic nie ma - słychać z głębi jamy jak to nic nie ma - krzyczy Jasna ona szuka o lat jej syn miał czerwone kalosze rozdzielili ich żołnierze najładniejsze dziewczęta zabierali do gwałtu wróciła upokorzona nie było męża ani dzieci nie było dziesięciu tysięcy innych mężczyzn nie zmieścili się pod zwisającym sznurem po obu stronach drogi czai się las łopianów pod nim dwanaście pagórków patrzy na ręce tym co wykopują Jasna odnalazła czaszkę męża wtedy po raz pierwszy zapłakała te dziesięć tysięcy wciąż czeka na spotkanie z bliskimi może wówczas spróbują wybaczyć na terakocie poukładane kosteczki to szkielety dzieci Meyry dzięki DNA może je teraz pochować nad grobami kobiety w czerni nie miały tyle szczęścia co Meyra zazdrośnie szepczą Allah akbar pomóż odnaleźć nasze dzieci teraz wszyscy potrzebują boga może On zdoła przezwyciężyć nienawiść
  9. "na pohybel" ? jakby z innej planety. rzeczywiście, bardzo "oklepany" temat z klepsydra w tle. nic nowego. "w stałość z pasją wierząc pozycji własnej"- o, ;-))
  10. gdyby tę rzecz można rozwiązać inaczej nie byłoby w zadumie przemyślanych godzin i na różne sposoby opisanych zdarzeń bo to co nie nazwane nieoodkryte jeszcze...
  11. "rano na czczo" -- nigdy nie pisz przed poranną kawą;-) "uciążliwości codzienne" -- ???? Męczyły cię i traktowałeś je jak "zło konieczne" -- ??? właśnie "to" sprawia, że wiersz jest do "d" (brak mu poezji, etc) przykro mi. j.
  12. za dużo wody... "smutno mi boże, dla mnie na zachodzie rozlałeś tęczę blasków promienistą"(...)
  13. no jakoś... nic z tego nie wynika. miedzy kieliszkami nic się zdarzyć nie może istotnego - nawet bóg nie ma nic do powiedzenia znam panią co słucha O'Connor :-)
  14. no fajnie:-) , że ślad jest i uważki do żagla. o! "ze złamanym masztem" - dobrze brzmi, może pokuszę się o zmiany? dzięki, dzięki wszystkim i każdemu z osobna (i_e 2x, smokowi, Bennie M, stanislawie zak) pozdrawiam j.
  15. no tak, trzeba mieć morwy:-)
  16. ile będę czekać - krytykować mi tu tego gniota albo się zachwycać niepowtarzalnym pięknem:-);-) i nie płakać mi tu i nie wzdychać tylko ślad zostawić. kurna milczą już tak trzy godziny i co mam robić? (że)gnam do chaty. pa
  17. Tali Maciej napisał: pędzluję akty w niej widząc muzę godną piedestałów włosie w sosie soczystych barw stanislawa zak napisała: akty w niej widząc pędzluję muzę godną piedestałów włosie(?!) w sosie soczystych barw oczywiście, że wersja autora dużo ciekawsza :-))
  18. młodzi. dobrze wykształceni. chętni do pracy delektują się bezczynnością. myśleniem o sensie istnienia i o tym jak odbić się od dna mają czas na czesanie kota. mogą się w końcu wyspać bo tak w ogóle to zatrudnienie jest dla "dupków" - przekonuje napis na koszulce Carlotty Stankiewicz żyj wesoło. po pieniądze wpadaj do rodziców skorzystasz na darmowych posiłkach. marzyłeś aby zostać gwiazdą rocka. idolem albo paleontologiem masz szansę aby zrealizować marzenia weź gitarę zacznij kopać dołek w ogródku wspaniały czas aby oddać się pasjom możesz śmiać się przez łzy gdy zastanowisz się dlaczego ukończyłeś studia pomyśl jak bardzo byś się śmiał gdybyś zdecydował się na doktorat albo wydał pieniądze na MBA zawsze chciałeś zdobyć jakąś nagrodę za powieść albo scenariusz. może nawet za wiersz teraz albo nigdy. plan zostania pisarzem poprawi ci humor wystarczy czarny notatnik kilka długopisów na okładce napisz tytuł swego dzieła i rozpowiadaj znajomym że właśnie zostałeś pisarzem los daje ci okazję aby zrzucić parę kilo poćwicz to nic nie kosztuje zabaw się w farmera albo ogrodnika zobaczysz jak nieskomplikowanym zajęciem jest hodowla jedwabników. powinieneś zacząć już w maju. a jesienią będziesz odcinać kupony
  19. Jurkowi Ciszewskiemu "nad czas stracony nic bardziej nie boli" jak mur nieprzebyty dzieli mrok od blasku tak nas od siebie oddzieliłeś nagle tylko pamięć została jak bursztyn na piasku jak statek co odpływa ze złamanym żaglem pieśń nie będzie jasna bo kirem okryta ale wspomnienie wciąż tak bliskie drogie nigdy nie zgaśnie jak pamięć o Tobie głęboko w sercach przyjaciół wyryta gdy hymn ostatni niosło echo dzwonu płacz się wyżalił wśród kwietnej powodzi dzień trwał majowy bez deszczu i gromu Ty odpływałeś na świetlistej łodzi w ocean ciszy i w lustro błękitu gdzie bezgranicznie zielona równina kończy widnokrąg a drugi zaczyna i dzień trwa jasny od świtu do świtu tam gdzie nie dotkną się nawet spojrzenia skarg nie usłyszysz nie zobaczysz cienia gdzie myśli błądząc malują obrazy zda się piękniejsze od świateł witraży lecz czy w nich prawda się jakaś zawiera czy tylko wiara która ufać każe w bezkres prowadzi i w złudne miraże coraz wspanialsze podwoje otwiera cóż może jeszcze olśnić tak do końca poruszyć serce by mocniej zadrgało czy świt w ogrodach może zachód słońca to niemożliwe wszystko to za mało
  20. dla mnie super, może tylko małe poprawki graficzne. pozdrawiam
  21. A imię jego, to... Apollon ;-) Choć jeśli całe z morskiej piany, to Afrodyta. czyli półbóg/półkobieta, jakieś skomplikowane racje.
  22. jakoś nie łapie za oczy za uszy stylizowany, przegadany - suszy zbyt wiele łusek okrywa to "ziarno" nie wzejdzie - bo jeszcze nie parno?
  23. Ryzyko gdybyś musiała gdybyś nie chciała nie wiem czy chcę boję się fakt, ryzyko zawsze istnieje, że wiersz(yk) nie przypadnie do gustu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...