Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

janko

Użytkownicy
  • Postów

    257
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez janko

  1. A ładnie to tak się reklamować pod cudzym tekstem?
  2. "Nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność." -- Paulo Coelho (szkic siódmy) Kobieta przeciska się przez tłum obcych ludzi. Odsłania zwój białego płótna i zaczyna wołać bezgłośnie, przez łzy, setki razy jedno, jedyne słowo, które zna od zawsze, które zna każde dziecko. Słowo nieskażone czasem, powtarzane jak mantra we wszystkich językach. I podniosły się powieki tej, która odeszła. Wzięła ją na ręce i poniosła. A za nimi ciągnął się mgielny welon milczących spojrzeń. Była lekka, jak zwinięte w rulon prześcieradło, uśmiechała się szarym błękitem oczu. Czy zdołam przywrócić je do życia, nim noc odfrunie? I dlaczego próbowali mi ją odebrać? Muszę ją nakarmić, nauczyć chodzić, żeby znów mogła siedzieć na tarasie i śpiewać wymyślone piosenki. Wygładzać własnoręcznie haftowane ręczniki. Rozdawać je z uśmiechem, jak tarczę na wszelkie niepokoje. I snuć najprawdziwsze historie.
  3. janko

    na glinianych nogach

    bardzo lubię czarne porzeczki:-) dziękuję za przychylny komentarz pozdrawiam
  4. janko

    na glinianych nogach

    Gdyby tak było, jak się niektórym (zwłaszcza młodym i spółczesnym do bólu) wydaje, to można by o kant sosny (kozienickiej ;) rozbić cała tradycję liryki. Piła łańcuchowa nie wystarczy, żeby z prozy powstała poezja - ani "Kropelka" (klej), żeby vice versa. Nie mówię o wierszu. Eposy mają długą tradycję, jak i inne formy narracyjne. Skoro jednak to ma być poezja - to trzeba "grać" tym, co się ma; kto powiedział, że poezja nie może być zapisana w sposób ciągły? Zawsze jednak chodzi o efekt, estetyczny - i o czytelnika. pzdr. b PS. Co potrafi "janko" dobrze wiemy - znamy się nie od dziś ;D O mammamija! piła kant sosny i klej a gdzie tartak?;-D Ja nie mam zamiaru zmieniać zasad, ani wprowadzać jakichkolwiek kanonów. Teksty mogą oscylować w różnych kierunkach i przyjmować taką formę, jaką zakłada autor, wg jego najlepszej wiedzy i rozeznania w temacie. Zróżnicowanie, tylko wychodzi im na korzyść. Różnorodność zabija nudę, i nie tylko w poezji. Tematy "ciężkie" powinny (msz) otrzymać taką formę, aby nie wystawał z niej zakalec;-)) A zresztą! Staram się jak potrafię, a że nie wszystkich zadowala ten czy inny tekst, to nawet dobrze, bo przynajmniej słyszę co w trawie piszczy. ;-) Ależ się nawymądrzałem... Pozdrawiam i dziękuję za komenmtarze.
  5. janko

    na glinianych nogach

    Może i racja z tym manekinem (zbędne dopowiedzenie, że dzieje się to wszystko jak w zaprogramowanej maszynie; użyjmy więc określenia: "kobieta w białym kitlu" Czy to zadowoli Czytelnika? Pozdrawiam
  6. janko

    na glinianych nogach

    Dziękuję. Myślę, że taki temat nie "zasługuje" na "ozdobniki". Pozdrawiam,
  7. janko

    na glinianych nogach

    Roentgena w Warszawie... odpozdrawiam
  8. janko

    na glinianych nogach

    Kiedyś pokusiłem się o podobną opinię tekstu znanego poety. Wiersz o przedwiośniu na wiejskim podwórku z grządkami, skibami i kurami grzebiącymi pomiędzy. Wielce mi pasował na prozę. Tak sobie myślę, że niektóre, dobre wiersze(!) można zapisać... prozą, i nic na tym nie stracą, jak również "poszatkować" prozę. I powstanie wiersz. Założenie jest jednak takie:(!) Aby proza stała się wierszem, nie można z jej treści wyrzucić żadnego słowa, jedynie możemy "grać" graficznie na różne sposoby. Dla mnie przykładem takich tekstów, są niektóre wiersze Jacka P. www.zb.eco.pl/zb/85/wiersze.htm Kawałki można doszlifować i po bólu:-)) "to tylko pierwszy etap morderczego wyścigu. ale trzeba biec dalej samotnie, choć inni też biegną obok" Pozdrawiam, Ps. ja nawet prozą nie potrafię pisać komentarzy;-)
  9. janko

    na glinianych nogach

    nic nie było prozą i nie będzie. bedę się opierać jak osioł...
  10. janko

    na glinianych nogach

    poprzecinany labiryntem korytarzy i poczekalni z krzesłami odwróconymi plecami. cóż za wygoda nie oczekiwać trudnych pytań nie patrzeć w oczy tym kobietom w perukach albo tej dziewczynie w chustce i ciemnych okularach. one lecą do światła jak ćmy i promieniują bladością. w otwartych oczach czai się niepewność z wygranej. to tylko pierwszy etap morderczego wyścigu. ale można biec dalej tylko samotnie choć inni też biegną obok manekin w białym kitlu nie podnosi wzroku. wskazuje krzesło przy brzegu biurka zasypanego dokumentami liczy się papier. trzeba zapisać każdy wynik pod odpowiednim numerem. najważniejsze paragrafy i statystyka. taka do pięciu lat i ta ponad normę. można wtedy odpuścić kolejną dawkę patrzeć w lustro jak kiełkują cebulki i ścinać żółte żonkile
  11. cieszę się, dziękuję, pozdrawiam
  12. Literówka. Ogólnie: zainteresował. Będę jeszcze czytał. :-) poprawione, dzięki, pozdrawiam
  13. a te złowione mają - taaaaaką wielkość: tu rozkładamy ramiona na całą szerokość i z błyskiem w oku patrzymy na zazdrośnie/niedowierzające uśmiechy;-) albo jak w tej reklamie: wszystkie zapuszkowane! dzieki, pozdrawiam
  14. słaby, jak to u niejadków;-) o jakich ukladach waść gaworzysz? następnym razem same ości zostawię - i nie przejdzie:-) - Jakby co, toby to - jakby to, toby tamto - jakby tamto komu to, toby temu komu co!
  15. senny teatr: od dawna nie słyszę echa. możesz krzyczeć do woli a jezioro milczy jak zaklęte. księżyc srebrzy lustro parują kolana w wodzie. drgają cienie i spławik dziobie taflę mocujesz się z mackami wodorostów. błysk latarki omiata sieci pajęczyny. głosy coraz bliżej. krzaki pełne krzyku psiego jazgotu. gwiżdżesz biegnąc gdy tylko się wyłoni stajesz naprzeciw i zaczynasz rosnąć rosnąć aż kurczy się staje maleńki przy twojej nodze jak zgniłe jabłko rozdeptujesz go. otwierasz dłonie. krwawi haczyk
  16. układ? chyba pokarmowy masz na myśli?;-) - bez którego ani ani :-)) was? - a nie nas? ;-) pozdrawiam z nas nic nie będzie tylko popatrz jak układ pisze o tym słabym wierszu to tylko układ tak potrafi układ ? nie wydaje mi się. każdy może sobie pisać co chce - wolna wola. ważne, że w ogóle to robią, a że czasami w sposób kurtuazyjny;-). wiem, to nie jest najlepszy tekst - poszukuję, i być może nie zdążę znaleźć tego, co zadowoliłoby wszystkich, (bo nie ma takiej możliwości), czasem najlepiej jest gonić króliczka... ale go nie złapać;-)). skoro poezja jest dla mnie jak chleb, pozostaje próbować - choć czasem nie smakuje ani mnie ani czytelnikowi. pozdrawiam
  17. (...) dzięki, pozdrawiam Janko, to widzą tylko ci co chcą widzieć ,co przebywają wśród natury, ja to widzę i mam na codzień, w dodatku widzenie piękna bez drugiej osoby z którą mozna dzielic to piękno i wszystko, to dopiero ból i poczucie samotności, jesteś jak ODYNIEC samotnie buszujący w krzakach:( pozdrawiam ciepło taak, mieszczuchy tego nie zrozumieją :-) a co do buszowania, to aż tak daleko się nie zapuszczam, bo od czasów króla Zygmunta puszcza mocno przetrzebiona w zwierzynie wszelkiej; raczej już za stadem bażancim podąża mój obiektyw. pozdrawiam najcieplej
  18. masz rację, to takie "babskie" fanaberie i żadnym tam niejadkom nie p(a)rzy-stoi ;-))) tylko układ was trzyma przy życiu układ? chyba pokarmowy masz na myśli?;-) - bez którego ani ani :-)) was? - a nie nas? ;-) pozdrawiam
  19. dziękuję za cenne uwagi, pozdrawiam z dedykacją: ============ nocny seans -- sam na sam z lampą pełną tajemnic
  20. masz rację, to takie "babskie" fanaberie i żadnym tam niejadkom nie p(a)rzy-stoi ;-)))
  21. To i tak o wiele za wiele ;-) na upartego można to zmieścić w takim (niby)haiku: kolejny maj -- a gniazdo znowu puste dziękuję, pozdrawiam
  22. chyba się upiję z tej bezdennej rozpaczy;-)))) na tym monstrualnym łonie natury - cóż może być wspanialszego niż podglądanie ptactwa na wilgotnej, wiosennej łące obsypanej tyloma gatunkami traw, kwiatów, zapachów... kiedy każdy pejzaż zawiera wszystkie możliwe krajobrazy i wszystkie możliwe do pomyślenia istnienia. no jak się tym n ie zachwycać? gdy tak koi, cieszy, raduje. Drogi Bezecie, czy można wciąż tylko od siebie wymagać i wymagać? od tego dostaje się szczękościsku;-))) a pająki przędą w cichej nocy swoją sieć a świerszcze piłują dzięki, pozdrawiam
  23. motto: "bezsensowność jest tym, co nadaje życiu sens" Gunnar Ekelof i przyznaj się przed sobą do nieuleczalnej samotności - przyznaję. do bezsensu ziemskiego żywota - przyznaję. ale wciąż nie potrafię obnażać rzeczywistość pozbawiać ją wszelkich dekoracji i zamaskowań na rozkwieconej łące odnajduję rowy pokryte mleczem uśmiechnięte kaczeńce i bociana podnoszącego głowę trącam młode pokrzywy by poczuć że nie potrafią ranić mnie tak jak twoja nieobecność cóż jeszcze mogę zrobić. kilka fotografii w zbliżeniu kwiat jabłoni i rosę na pąkach magnolii zatrzymać się na moście patrzeć i słuchać jak śpiewa wodospad dlaczego nie wracasz łąką lasem ptakiem strumykiem wiatrem śpiewem budzę się tylko po to żeby znów być martwym
  24. janko

    ciemna strona

    (...)to nie ciało jest powodem największego bólu lecz dusza(...) zagarnęła ją jak swoją własność czas płynie rytmem przyzwyczajeń a myśli wracają jak bumerang pomiędzy ludzkimi kukłami słowa jak wióry furkoczą tę samą melodię jeszcze światło potrafi przywołać zapach i smak lecz dzień zamyka roleta nocy budząc oczy demonów tak trudno oddychać furtki spięte metalowym ogniwem uśmiechają się sękami sosny sypią żółtym pyłem refren zawraca wieje chłodem przybądźcie sady wiśniowe niech stopy zawirują w puchu mleczy niech uniosą brzęczącym rojem w miodowy nektar życia tak trudno oddychać gdy myśli wracają jak bumerang a czas płynie rytmem przyzwyczajeń pomiędzy ludzkimi kukłami rozmowy jak wióry furkoczą tę samą melodię już tylko blask potrafi przywołać zapach i smak gdy dzień otwiera rolety nocy budząc oczy sępów
  25. janko

    diagnoza

    diagnoza najpierw wyśniła zapowiedź ale przecież sny nie są prawdziwe nie mogą być kartą przetargową więc uśmiechnięta przywołując niedorzeczność z wewnętrznym drżeniem oczekiwała zaprzeczenia ale ten sen rozrastał się uczepiony słonecznego splotu z dnia na dzień był silniejszy leżała na lewym boku ze znieczulonym gardłem połykając pęczek szklanych włókien - pobieramy pół grama księżycowego pyłu - oznajmił świerszcz pocierając smyczek grudką kalafonii już wiedziała jak tworzą się czarne dziury i że tamten sen może nie być projekcją
×
×
  • Dodaj nową pozycję...