Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

janko

Użytkownicy
  • Postów

    257
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez janko

  1. nie wierzę, no nie wierzę... smutne. ale nie wierzę Ci chyba już nie uwierzę nigdy...
  2. piszę do ciebie ten list żeby ci powiedzieć że odkąd tamtej zimowej niedzieli odjechałaś tym wielkim białym samochodem z tymi obcymi ludźmi w białych fartuchach nie umiem przestać o tym myśleć piszę do ciebie ten list żeby ci powiedzieć ze odkąd tamtej wiosennej niedzieli odjechałaś tym wielkim czarnym samochodem z tymi obcymi ludźmi w czarnych garniturach nie umiem o niczym innym myśleć a do tamtego domu który wciąż przywołuje sny nie mogę wrócić
  3. tak, to piękne zdjęcia - przy okazji wyszukałem kilka innych, a nawet kawałek przeuroczej prozy - dzięki Tobie, soplom i jaskółkom:-)) Dziękuję za dostrzeżenie tego wiersza i wszystkie życzliwe słowa. Pozdrawiam.
  4. janko

    sanna z b

    sankami miał jechać pan z Pogwizdowa śniegu jak na lekarstwo sanna nie gotowa zamiast o puchu marzyć śnić o tym co ma się zdarzyć lepiej w łóżku swawolić gdy chętna baronowa
  5. janko

    sztuka (za miasto)

    zamiast o miłość zabiegać szacunek dzieci i wnuka odnalazł szczęście w malignie bo pić do lustra - to sztuka
  6. już sie nawet nie pytam skąd to wiesz, ale pewnie zdolność jasnowidzenia dają w pakiecie z talentem :) (i geniuszem :) ) ożesz! jaka piękna dyskusja; i z tego powodu warto było zamieścić ten wiersz. piękne dzięki :-)) czasem wystarczy być ślepym, aby więcej widzieć j.
  7. z twojego powodu nienawidzę nawet dzielenie opłatkiem staje kością w gardle tyle razy przegrywałem że kolejne podnoszenie rękawicy stawało się koniecznością jeżeli prawdą jest że walcząc dajemy przeciwnikowi broń do ręki proszę - wytrąć ten kamień do łamania chleba
  8. wiem że to niemożliwe a przecież wciąż pragnę czułej dłoni co topi ostry sopel serca i słów znanych od zawsze od kiedy pamiętam cały jestem bez ciebie milczeniem i ciszą w której krążą niezmiennie skrzydła twoich oczu odczytujesz codziennie niepisane słowa obrazy zagubione odkrywasz bezbłędnie w błękicie łagodności jak jaskółka w locie otwierasz podwoje zapachów i kształtów wypełniasz całą przestrzeń witrażami wspomnień i modlitwą rozpaczy wobec niemożności tęsknię za każdą chwilą która się zdarzyła w wysrebrzonej krainie światłem księżycowym pod dachami błękitu gdzie krwawią jaśminy gdzie pagórki subtelnie spłaszczone równiną wiem że to niemożliwe a jednak wciąż pragnę czułej dłoni co topi serca ostry sopel i słów znanych od zawsze od kiedy pamiętam
  9. "Ej Piotr, ej Piotr straszny z Ciebie łotr..." ;-)) Spojrzyj przychylniejszym wzrokiem na te dwa całkiem dobre wiersze; są wart dużo więcej. pozdrawiam :-))
  10. chowam się za drzwiami i naśladuję kukułkę. czasem wchodzisz pod stół i bawimy się w chowanego. udajemy przez ażurowe oczka nic a nic nie widać. zabawa łuk należy do twego wnuka. obiecaj że wrócisz pozostanę żywy jak drzewo wokół którego toczy się świat wspieraj mnie dopóki nie wypełnię przeznaczenia nieście mnie chmury nieście ptacy. pod stopami niebo nad głową niebo. jutro odbiorę wszystko co do mnie należy a głos myśli płynie dalej dalej... nie boję się dopóki jesteś przy mnie. nic nie jest piękniejsze niż własny świat który jest w zasięgu ręki księżniczki nie tarzają się w łajnie. ujeżdżają lwy popijają nasienie winem. spadają z konia na kruchej jak lód przezroczystej skórze wytryska czerwień za wcześnie na zachwyt i ból ciało obsypane złotym pyłem. hasło-odzew: byle się udało dary: potrawy i ryż w bezcennych naczyniach z brązu jadeitowa zbroja połączona złotą nicią a w środku popiół i pył na nic zda się złote runo. ani koh i noor - królewskie ozdoby czas czyni wszystkich równymi. tak niewiele potrzeba by nakarmić odziać zdjąć ze ścian złocone ramy z rąk do rąk. doktryny dogmaty. głębsze poznanie zwiększa ufność. dziel i rządź. nosisz białą szatę zbawiciela. kto napnie łuk - w nagrodę - hurysa
  11. "To opis pewnej zależności. Niekoniecznie musi to być rodzina, ale WŁAŚNIE najczęściej rodzina jest oparciem i bezpieczeństwem. Przychodzi jednak moment, że zaczyna być też ograniczeniem. Nadopiekuńczość szkodzi. Trzeba samemu rozwiazywać swoje kokardki, a jednocześnie pamiętać o tym co dobre." Mam nadzieję, że ten cytat powyżej coś doda i wyjaśni brak koncepcji;-) -- serdeczności j.
  12. to nie jest wiersz miłosny;-) i nie mniej ciekawy, niż czas zabijany śnieżkami;-) dziękuję za garść spostrzeżeń, choć wydają się mało trafione. pozdrawiam j.
  13. wyrosłem z tego samego drzewa niedaleko odbiegłem od jego cienia wciąż mnie odnajdujesz gdy bawimy się w chowanego uczysz się na pamięć moich sztuczek i świetnie udajesz że mnie rozumiesz zagarniasz jak żółtodzioba i wiążesz kokardki na skrzydłach mówisz że tak jest lepiej i że tylko ty umiesz je rozwiązać
  14. "Janko – o co tu chodzi? Daj ślad! Pliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiis z ukłonikiem i pozdrówką MN" tak "kawa na ławę"? zwrotka 1. dwie osoby oddalone od siebie na odległość głosu nagle jedna z nich dostrzega zjawę (coś/kogoś) przypominajacą kogoś bardzo bliskiego zwrotka druga 2. przedstawia osobę, zanim ta stała się zjawą, z powodu tej "wiśniowej smużki wielkości pestki". przyp. autora - odłamek miny. zwrotka 3. zjawa była tak realna, że osoba widząca to zjawisko chce, aby zobaczyła to również osoba jej towarzysząca; chce potwierdzenia, bo sama jest zdezorientowana. zwrotka 4. ta druga nic nie widzi, ale szukają śladów na wilgotnym piasku; (było po deszczu), gdyby tam była naprawdę, odcisnęłyby się chociaż ślady stóp. Niestety śladów nie było - ale przypomnienie i uczucie ogromnej straty trwa... ps. od autora: fakty, sytuacja prawdziwa. pozdrawiam j.
  15. Co jest grane? dlaczego ten wiersz nie spotkał się z żadnym komentarzem. przecież nie jest kiepski? :-(
  16. * * * świt za oknem kolejna partia szachów piaskiem w oczach
  17. w ramach eksperymentu, wklejam wiersz w zmienionej formie. (no cóż, strapiony czytelnik a nawet osłupiały - lepszy niż żaden) :-)) * * * pojawiła się jak fatamorgana szła w twoim kierunku realna jak wtedy gdy ją widziałaś po raz ostatni trzynastoletnią w zielonej sukience ze smużką zastygłą nad pępkiem i wiśniowym śladem wielkości pestki zaczęłaś iść ciągnąc mnie za rękę nie rozumiałem gdy powtarzałaś chodź chodź szybko zobacz to ona nie zobaczyłem choć dotarliśmy na skraj lasu i szukali śladów na wilgotnym piasku płakałaś mówiąc: tutaj tutaj mi zniknęła
  18. pojawiła się jak fatamorgana szła w twoim kierunku realna jak wtedy gdy ją widziałaś po raz ostatni trzynastoletnią w zielonej sukience ze smużką zastygłą nad pępkiem i wiśniowym śladem wielkości pestki zaczęłaś iść ciągnąc mnie za rękę nie rozumiałem gdy powtarzałaś chodź chodź szybko zobacz to ona nie zobaczyłem choć dotarliśmy na skraj lasu i szukali śladów na wilgotnym piasku płakałaś mówiąc: tutaj tutaj mi zniknęła
  19. ciekawy komentarz - dziekuję. może jak na haiku, zbyt szeroki domysł kto/co pod tym futerkiem - może powinno być bardziej szczegółowo, np.: zimowa szosa na rozjeżdżonym poboczu kocie futerko pozdrawiam j.
  20. janko

    Limeryk "Dla Niejadka"

    mały Niejadek z Łuczynowa nie chce jeść aż mamę boli głowa ale "Danio" pałaszuje jak tylko zakosztuje i o alergii ani słowa
  21. dobrze. pomyślę na zmianą w 8 wersie. ale to musi być równie coś ciężkiego;-) ukłony:-)
  22. No, to skoro brzmi dobrze:-)) Ołowiane niebo spina/zatacza krąg do ołowianych ranków, czyli pasuje:-) A, że za blisko? - nie można przymknąć oka? (tu kolor, a tam ciężar). Nic mi tak nie pasuje jak właśnie to:-( Masz jakiś pomysł? Pozdrawiam j.
  23. zimowa szosa - na rozmiękłym poboczu sprasowane futerko
  24. Masz rację - ołowiane - kiepsko brzmi, choć taka szarość jest bardziej szara;-) Co do "będzie dobrze" mam wątpliwości, to takie mantryczne powtarzanie do trzech razy sztuka:-)) powinno zostać (mbsz.) Dziekuję za uwagi. Pozdrawiam. j.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...