Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Alicja_Wysocka

Użytkownicy
  • Postów

    10 073
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104

Treść opublikowana przez Alicja_Wysocka

  1. @Berenika97 Rozumiem Bereniko - i tak dziękuję :)
  2. @Nata_Kruk Ale uwierzył - dziękuję Nato, serdeczności @lena2_, @TylkoJestemOna, również dziękuję :)
  3. @Starzec Jakby życie miało takie momenty, kiedy wszystko jest „średnie”, zwyczajne, może nawet nudne, ale właśnie to jest najtrwalsze i najbardziej wartościowe, bo ani skrajne szczęście, ani wielka strata nie utrzymują się długo. Ale zagadka przyszła Ci do głowy :)
  4. @Arsis :(
  5. @Nata_KrukSubtelny portret pełen ciepła i tajemnicy. Obrazy jesieni, dymu i szeptów tworzą nastrojową, lekko melancholijną atmosferę. :)
  6. Też bardzo lubię deszcz :)
  7. @Jacek_Suchowicz Jacku, doszywam rymowane falbanki, czy tam koronki, jak kto woli - żeby były w moim guście :) @Jacek_Suchowicz No, to ja myślę, że jesteśmy dogadani - wiesz w jakiej sprawie?
  8. @Berenika97 Ojej, aż mi teraz trochę głupio za tę ‘głupawkę’. Ale może faktycznie coś między wersami tam zostało. Dzięki Ci ogromne!
  9. @Berenika97 Berenika masz niesamowitą umiejętność łączenia faktów historycznych z ludzkim doświadczeniem. Twoje pisanie nie jest suchą rekonstrukcją przeszłości, tylko głęboko emocjonalną, osobistą opowieścią, która pokazuje, jak historia rezonuje w ludziach dziś i jak bardzo wciąż potrafi dzielić lub zbliżać. Trzecia część opowiadania pogłębia emocjonalne napięcie między bohaterami, a zarazem podnosi stawkę całej historii. Tu już nie chodzi tylko o przypadkowe spotkanie Niemca i Polki, to zderzenie dwóch pamięci, dwóch rodzinnych ran i dwóch wersji historii. Z dużą empatią oddajesz rozdarcie Moniki - jej reakcja nie jest przesadzona, ale bardzo ludzka. Widać, że pamięć o przeszłości wciąż żyje w niej głęboko, być może nawet głębiej, niż wcześniej zdawała sobie sprawę. Z kolei Wolfgang - wyciszony, uważny, choć może nie do końca świadomy ciężaru, jaki jego historia niesie dla kogoś z Polski. To świetnie prowadzony tekst - z wyczuciem historii, ale i dużą delikatnością wobec emocji. Jeśli będzie kolejna część, z przyjemnością przeczytam.
  10. @Marek.zak1 Na drzazgi trzeba uważać :) @JWF, @FaLcorN, dziękuję :)
  11. Nie wierz we wszystko, co napisane - opamiętanie może przyjść późno. Niejeden przecież przez przekonanie czepił się malin… no i w nich ugrzązł. Ktoś tam namazał kredą na płocie - brzydki, bo brzydki… musiał pogłaskać. Skusił go napis, przeczytał „du…”, i zabolało - została drzazga.
  12. @Migrena Nie chcę więcej mówić, dziękuję za dobre słowo, wiele dla mnie znaczy.
  13. @Jacek_Suchowicz wspomnienia nie muszą biletu kupować nie znają rozkładów i czasu na gapę wskakują do twojej pamięci lub gonią cię jak stado ptaków a trzepot ich skrzydeł przenosi do czasu gdy byłeś choć chwilę szczęśliwy za moment odlecą i smętek zostawią lecz grzeją gdy przyjdzie czas zimy
  14. @Migrena Dzięki, a wiesz, że jestem w temacie pisania opowiadań mocno pogubiona? @Berenika97 Dziękuję Bereniko, takiego Tomka, znałam tylko jednego :) @Marek.zak1, dziękuję
  15. @Czarne Słońce w sam raz do kawy, a dziewczyny powiedziały, co chciałam :)
  16. @Sylwester_Lasota Wiem, też lubię, ale uważaj na te maluśkie pesteczki, wbijają się w śluzówkę i bardzo drażnią. Na surowo to mega bomba witaminowa C.
  17. @UtratabezStraty czytelnik ma pełne prawo do interpretacji - mogą się różnić I to też jest dobre :)
  18. @Sylwester_Lasota To jest owoc dzikiej róży, Trzeba wydłubać z niej wszystkie pestki i zrobić konfitury, bardzo smaczne.
  19. @MIROSŁAW C. Jasne "Przyznać muszę, że byłem i jestem złodziejem w najgorszym – po ludzku sądząc – wydaniu. Kradnę rodzinie najlepszych ojców i synów. Kościołowi – najwierniejsze dzieci. Ojczyźnie – najzdolniejszych obywateli. Szkole i nauce – najtęższe umysły. Rodzinie ludzkiej – najpierwsze jednostki. A jednak cieszę się dotąd wolnością i mianem najlepszego dobroczyńcy ludzkości, przyjaciela człowieka, towarzysza jego radości i smutków. Ja jestem na świecie największym gangsterem i przywódcą mafii, która codziennie uśmierca miliony, zabierając im wszystko. Włamuje się do kieszeni, domów, serc i rodzin. Tylko ja znam klucze do wszystkich zamków, skarbnic i kas. Mój gang nie boi się szubienicy, bo mam w swoim gronie przedstawicieli wszystkich warstw społecznych, nic wyłączając sprawujących władzę i wymierzających sprawiedliwość. Jestem panem, monarchą, władcą. Mnie służą rządy, stawiając na czołowym miejscu w czasie bankietów i przyjęć. W mojej obecności decyduje się o losach świata, życiu i śmierci, ubija interesy… Moje zdanie w każdej sprawie jest ostateczne. Przy mnie ludzie bawią się, tańczą, płaczą, umierają. Walą się trony jeden po drugim, kurczą imperia, upadają rządy, tylko moje imperium nie kurczy się i nie upada, choć niesie zagładę. Niszczę wszystko i wszystkich. Piękne dzieci, wspaniałą młodzież przemieniam w zbrodniarzy. Zapełniam nimi szpitale i zakłady poprawcze. Bogatych zamieniam w nędzarzy. Zdrowych w chorych. Mądrych w głupich. Kołyski w trumny. Miasta w cmentarze… Któż mnie nie doświadczył? Któż mnie nie zna? I to dziecko mego przyjaciela pijaka. I ta poniewierana żona. Znają mnie dobrze kapłani, załamując ręce nad owocami wieloletniej pracy. Znają mnie izby wytrzeźwień, sądy, więzienia, ale też i szkoły, dyskoteki. Teraz nie muszę się już chyba dłużej przedstawiać? Mam nadzieję, że i wy nie zrazicie się do mnie i tylko u mnie szukać będziecie mocy i szczęścia – tak jak szukają go miliony. Myślę, że i was nie zabraknie w mojej armii, którą od lat zdobywam dla piekła! Autorem niniejszego artykułu jest pracująca w Naszym Stowarzyszeniu psycholog Ewa Załęczna."
  20. Rocznica ślubu. Dla jednych - kolejna kartka w kalendarzu. Dla Tomka - dzień, który trzeba było zapamiętać. Miał ułańską fantazję i serce większe niż rozsądek. Kiedy kochał - to po całości, z gestem, z uśmiechem, z planem, który pachniał szaleństwem. Tego roku wymyślił coś specjalnego. Najdłuższe róże, jakie tylko się dało znaleźć - zamówione z wyprzedzeniem. Kurier - ustawiony na punkt siódma rano. Miał tylko jedno zadanie: dostarczyć bukiet i nic nie mówić. Miał się zgadzać adres, imię - i tajemnica. I tak właśnie było. O świcie dzwonek do drzwi. Asia zaspana, w szlafroku, niezadowolona, przecież kto o tej porze ludzi budzi?! Tomek, z rozkosznym lenistwem, zakrył głowę poduszką i wymamrotał: - Idź, zobacz kto to... ja wróciłem późno z pracy... Zła, zmęczona, zeszła na dół. A tam - mężczyzna z bukietem. - Dla pani – powiedział. - Od wielbiciela. Asia spojrzała, jakby ktoś jej świat wywrócił. - Jakiego wielbiciela? Co to ma znaczyć? Ja mam męża! Ale kurier tylko skinął głową, położył róże na podłodze i wyszedł, rzucając przez ramię: - Zgadza się adres, imię... ja tylko doręczam. Została z kwiatami, niepewnością i sercem bijącym jak dzwon. A wtedy... Tomek zszedł na dół. Z udawanym smutkiem, z miną godną tragikomedii, spojrzał na żonę i rzucił teatralnie: - Asiu... kto to jest? Co to za facet, o którym nie wiem? Jak możesz? W dniu naszej rocznicy? Jestem załamany... Ona - zapłakana, zaskoczona, z rozdartą duszą - zaczęła tłumaczyć, że to nieporozumienie, że nic nie wie, że to chyba pomyłka... że przecież go kocha. I wtedy on wybuchł śmiechem. - Ty, ty wariacie - tylko tyle zdołała powiedzieć przez łzy i śmiech. A Tomek miał uciechę po pachy. Tak właśnie kochał. Z pomysłem, z dowcipem, z zaskoczeniem, które zostaje w człowieku na całe życie. Nawet jeśli ten człowiek już tylko żyje we wspomnieniach - one nie gasną.
  21. @Jacek_SuchowiczJacku, ja "podziabię" ale chyba Ciebie. (żartowałam, Ty wiesz)
  22. @Migrena Jak się fajnie rozmawia, pisze, to na co kalendarz? Aaa, bo widzisz, ja pod innym kominem i Ty pod innym - coś jak żuraw i czapla. Serdeczki :)
  23. @Leszczym, dziękuję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...