już sobie radzić nie mogę
i czymś pożytecznym zająć
wszędzie coś ćwierka czy śpiewa
no we łbie się poczochrało
na oko niby układna
grzecznie sąsiadom się kłaniam
a co pomyślę to fiołki
i znowu mi wiersz zbaraniał
toż kołtun jak kopa siana
jak się pod puentę zapadnę
dowiesz się o czym to chciałam
no powiedz bo wiem że zgadniesz
nie opieprzam tu nikogo
lecz wyrażam pogląd
marsz do łóżka już z powrotem
i zasypiaj błogo
cóż już ze mnie stary łasuch
nie zaglądam w garnki
ale lubię tak od czasu
pojeść cukrowianki
:)
pozdrawiam Jacek
Aaaa,
cukrowanka, lipny wierszyk
mdli aż zęby bolą
dobra, już barany liczę
zmykam, spać mnie gonią
dobranoc :)
słabsze teksty publikujesz
znaczy który lepszy?
nagrabiłam sobie chyba,
bo mnie Mistrz opieprzył
który słaby, który dobry
jaki dostał kosza?
rozespałam się wylazłam
z łóżka, czekam bosa
No dobra, dobra już idę spać :P
nie mój drogi, tak nie można,
spać się odechciało
przytulankę przecież chciałam,
zrobię się mazgałą
nie chcesz słyszeć jak kapryszę,
zacznij nową raczej
będę tupać, się obrażę,
a potem rozpłaczę
Dziękuję i pozdrawiam z uśmiechem :)
Bo kawa jest dobra na wszystko, gdyby nie ona czasem trudno byłoby zacząć dzień.
A tak, zwyczajnie, jakby nigdy nic, zawsze można zapytać
- zrobić ci kawę?
:)
Nawet mi się podoba, ale.
Rozpędzasz się mocno. Czytam, że taki, a taki co, to i to i tamto i jeszcze, napięcie rośnie, rośnie...
i nagle cieniuchna puenta.
Gdybyż tak dopracować ostatni wers byłoby cudnie. (msz)
Pozdrawiam :)
można pisać atramentem
kiedy na dnie fusy
lepkość skleja pióro z kartką
myśl na wióry kruszy
jakimś cudem skapnął pomysł
trzeba się rozwodzić
odparuje bzdura z czasem
no i o to chodzi
papier krwawi na błękitno
łypiąc wiecznym głodem
sens rozcieńczę nie nastarczam
stadium nałogowe
jakiś tytuł niechby został
albo chociaż puenta
strasznie mokro chlipie chlapie
nikt nie zapamięta
Dziękuję Marku, jesteś jak plasterek, można Cię przyłożyć tam gdzie boli.
Może dojdę jeszcze do siebie, niech no tylko muza przestanie się gniewać.
Pozdrawiam gorąco :)