
H.Lecter
Użytkownicy-
Postów
5 303 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez H.Lecter
-
Pojawiła się we mnie pokusa " ujęcia kropli ciut z cebrzyka " ale ostatecznie przystałem na propozycję autora, który wcale nie ma zamiaru nas " intelektualizować ", tylko częstuje " miodem "... na granicy cienia, w oczu uchyleniu wiatr kłania się sennie czaruje czaruje i śpimy już, śpimy i też falujemy nokturnem leniwym lekko się kiwamy Pokosztować warto... : )
-
prawa strona drogi
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak, czasami trzeba wysiąść z autobusu, zdania, sytuacji...i nie ma takiej siły... ; ) Z części " krągłości " skorzystam, inwersyjnej agrafki będę bronił jak niepodległości : ) Dzięki, Agatku. : ) -
czas Apokalipsy
H.Lecter odpowiedział(a) na Maciej_Satkiewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Myślę, że labirynt jednak wiąże się w kłębek... ; Autor czy peel nie pomaga przezwyciężyć bezradności, bo sam ją odczuwa - rzecz w tym, że chce zobrazować to kłębienie się, oddać istotę mgły, ciemności, nieświadomości, granicy pomiędzy "teraz" a "nigdy", między "tu" i "nigdzie", między "jestem" a " ". Odnosi się do modelu, w którym nasze wartości, ale także rzeczy i cała codzienność, że powtórzę metaforę, "ludzka potoczność", to "tanie łachmany", opisuje ten punkt widzenia - przedstawiając ciemność, dzikość, przetapianie się, które wydaje się być podszewką świadomości jako takiej. Bezradność jest tu naturalna i mogę tylko pogratulować celności (intuicyjnego?) odbioru ; Zastanawiająca jest swoją drogą zbieżność obu kłębków, przecież ta mglista glina, ciemne elan vital czy czysta (brudna?) stwórczość (taki koncept) silnie kojarzy się z kłębiącymi się, zmiennymi, irracjonalnymi labiryntami kobiecości... ; Zastanawiająca jest swoją drogą zbieżność obu kłębków, przecież ta mglista glina, ciemne elan vital czy czysta (brudna?) stwórczość (taki koncept) silnie kojarzy się z kłębiącymi się, zmiennymi, irracjonalnymi labiryntami kobiecości... ; Tak, tylko, że kierunek odwrotny... W przypadku " mglistej gliny ", jest ona chaotycznym, magmowym początkiem, duszącym się od nadmiaru własnych możliwości, z obietnicą uformowania się w " coś " - konkretnego, rzeczywistego, do objęcia słowem. Kobieta, to " coś " już uformowanego, kształt doskonały, który przy empirycznym " dotknięciu " zaczyna mgielnieć, wielokrotnieć jak rzeka, rozplatająca się w setki rzeczek, strumieni, potoków, strug... Kłębek się zwija, kłębek się rozwija... : ) -
jesiennej kobiecie przed odejściem lata
H.Lecter odpowiedział(a) na LadyC utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
zacząłbym od "drżą mi dłonie..."; Też bym zaczął... -
dla mojego chłopaka wiersz bez tytułu
H.Lecter odpowiedział(a) na Agata_Lebek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wierzę temu wierszowi, wierzę peelce, kiedy mówi - " jesteś wszystkim w co wierzę ". To właśnie taka " wierząca " liryka - czysta, prosta, dobitna i " rosnąca ", odzyskująca " dzisiaj i jutro ", nadająca sens czasowi " hałasu "... Dobrze. P.S. Ten chłopak, to szczęściarz, Agatku... : ) -
czas Apokalipsy
H.Lecter odpowiedział(a) na Maciej_Satkiewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Usprawiedliwiają jednak kłębienie się znaczeń tych słów - wobec tego kłębienie się samych znaków jest koniecznością, a więc przerzutnie. Nie rozumiem zarzutu. ; Z kłębienia się znaczeń wyrasta moja " nieczytelność ", co przecież nie musi oznaczać negacji, a jedynie bezradność. Rzecz w tym, że autor nie pomaga jej przezwyciężyć ale przecież wcale nie musi... Bardziej kobiecy wydaje mi się labirynt, niż nieco histeryczny kłębek. Tuwimowski " lokomotywizm ", nie musi się sprawdzać w każdym przypadku. -
czas Apokalipsy
H.Lecter odpowiedział(a) na Maciej_Satkiewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zawiodłem się ;P Myślę, że obraz jest widoczny i zrozumiały. Ale też to ciekawe, bo utkany jest z innej niż zazwyczaj substancji - bardziej mrocznej, zawikłanej, kobiecej. To ta druga bariera, opozycja do czystej, boskiej potoczności - kłębiące się irracjonalne światła. Kłębiące się irracjonalne światła, nie wymagają kłębienia się słów. Już to mówiłem - przerzutnie są przereklamowane. -
prawa strona drogi
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
pomiędzy teraźniejszością a pamięcią, która idzie przez tę teraźniejszość jak nagły podmuch wiatru... Komentarz liryczny... ; ) Dzięki, Jacku. : ) -
prawa strona drogi
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dla mnie "dachy pachnące świeżo skoszonym deszczem" odnoszą się do skośności dachu: /\ ale chodzi mi o towarzyszący temu zapach - bardziej intensywny we wrześniu niż w listopadzie. Dlaczego? Słońce, zwłaszcza latem nagrzewa dachy i ulice sublimując charakterystyczne opary smoły i impregnatów. Kiedy spada deszcz - zmywa to wszystko wraz z zapachem. Nawet w kursie na prawko jest (a przynajmniej kiedyś było) pytanie: Kiedy opony mają największą przyczepność: A -w czasie deszczu, B - po deszczu, C - przed deszczem? Chodzi o to, że w listopadzie zapach dachów nie jest tak intensywny jak we wrześniu bo niejeden deszcz umył je już w październiku i właśnie - pod koniec września. Metafora "dachy pachnące świeżo skoszonym deszczem" bardziej przystaje do jakiejś upalnej pory roku niż do jesieni. To nie tyle upalna pora roku, co " upalna " pora peela, który w " świętym zapatrzeniu " różne rzeczy widzi, różne rzeczy mu pachną...do czasu... : ) -
Wielka inauguracja !!! Ważne!
H.Lecter odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Dajże człowieku innemu człowiekowi poogłaszać w spokoju... : ) -
prawa strona drogi
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w sumie to tez nie wiem czemu się mówi świeżo skoszona trawa przecież ta trawa rosal tu już parę dobrych miesięcy ? :P Mówi się wiele rzeczy które nie mają sensu. Na przykład mówi się: wieloryb, a to nawet nie jedna ryba tylko ssak. Powiedzmy ssąca ryba... ; ) -
prawa strona drogi
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w sumie to tez nie wiem czemu się mówi świeżo skoszona trawa przecież ta trawa rosal tu już parę dobrych miesięcy ? :P Adolfie, świeżo skoszona trawa, to nie to samo co, świeżo wyrosła a nawet - wręcz przeciwnie... : ) -
prawa strona drogi
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Deszcz nie jest świeży, tylko świeżo skoszony - analogicznie do trawy potrzebuje czasu by dojrzeć do ścięcia, inny zapach ma trawa kiedy rośnie, inny śpiąca sianem a zupełnie osobny, tuż po ścięciu. Użyty przez ciebie czas OCZYwisty, to dowód, że wiersz został PRZECZytany...: ) Dzięki. -
my szowiniści, imbecyle, ćwierćinteligenci mamy i swoje dobre cechy - umiemy się uśmiechnąć; a wtedy słońce świeci mocniej i jaśniej... :) J.S Jesteśmy jeszcze łatwi w tresurze, wystarczy : powiewać, powstrzymać, zaniechać, wrócić, zaangażować, przestać dopingować i pogłębiać, podszlifować na koniec i ...już jest cukierek... : )
-
Muszę powiedzieć Jacku, że nabieram do tego tekstu coraz większego szacunku. Dokonałeś rzeczy niebywałej, w wirtuozerski sposób przyłapałeś " stereotyp " na gorącym uczynku, sprawiłeś, że się ujawnił w całej krasie i okazałości... : )
-
i wtedy oko zachodzi bielą Jak się uprzeć i wykazać trochę dobrej woli, z puenty można " wysnuć " wiersz - zdawać się w tym względzie na czytelnika, jest jednak ryzykowne...
-
pod palcem pulsuje miasto odprowadzi mnie do okna gołębie przynoszą anonimy utopię myśli : )
-
Substytuty
H.Lecter odpowiedział(a) na Marcin Katulski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w obłędzie zamieniając namiętność na dziwki rozmowę na cynizm Eee...co to za substytuty - dziwka nie wyklucza namiętności, rozmowa może być cyniczna... -
Widzę pojedyńcze słowa i obrazy, nie widzę wiersza...
-
Paranoja ! Jacek nie zrobił niczego innego, niż Anna B. w swoim " Sonecie typ-o-logicznie zdradliwym " - wziął na warsztat pewien schemat, stereotyp i prześwietlił go w sposób lekki, zabawny i inteligentny. Znamienne, że Annie nikt nie zarzucił " głoszenia poglądów ", nikt z męskiej populacji nie zarzucił jej przyprawiania facetom " gęby " - czyżby męska trzeźwość ? ; ) Mogę sobie doskonale wyobrazić kolejny wiersz Jacka, w którym kobieta wraca do domu z dwunastą parą butów i mężczyzna zadaje idiotyczne pytanie - po co ci one ? Nie ma głupich pytań ( tak traktuję ten wiersz ), są tylko głupie, histeryczne odpowiedzi - nietrzeźwe ? ; ) Mój boziu !...
-
czas Apokalipsy
H.Lecter odpowiedział(a) na Maciej_Satkiewicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a jednak wyciągamy ręce przez pierwsze irracjonalne nagłe kolory mówią byłem jesteś w strumieniu ciszy musimy się opowiadać Tak spiętrzyłeś znaczenia, że ta część jest dla mnie nieczytelna. -
Nie, nie widać.
-
Po głębszym przemyśleniu Twojego komentarza dochodzę do wniosku, że może to być i komplement i bardzo trafna interpretacja wiersza ;) Mógłbyś rozwinąć to drugie ? ;P Bardzo mi zależy :)) Dwa światy : Głębia Romanche ( emigracja, ta dosłowna i emocjonalna ) i " wszystkie szczegóły tego drobnego śniegu " ( dom duchowy i fizyczny ), które nie mają punktów stycznych, stanowią dla siebie jedynie punkt odniesienia. Granica między nimi, pomimo złudzenia umowności ( globalizacja, nowe technologie ), jest granicą boleśnie doznawaną ( odcięcie przez słuchawki, drżące usta ). Peelka " przeniesiona " w inne miejsce ( konieczność lub wybór ), jest człowiekiem bez imienia/ tożsamości, ta budowana jest z owych " zasp drobnego śniegu ", świata fizycznego i emocjonalnego " szczegółu " miejsc dla peelki " pierwszych ". Tożsamość w tym przypadku oznacza powrót i symboliczna jest tu zabawa w śnieżki - to nie jest powrót zmęczonego życiem weterana, to najwspanialsza kompozycja dzieciecego śmiechu, krzyku i śniegu... Życzę powodzenia peelce...: )
-
Peel chyba nie ma do końca świadomości, po co chce nachodzić panienkę - w nocy i z butelczyną w kieszeni... ; ) Jakiś taki gdybający, senny, kochający rybki i drapieżny inaczej...; )
-
Dobij leżącego... No dobij... ;) Nic z tych rzeczy...cechą najbardziej męską i pożądaną przez kobiety ( nie zawsze uświadamianą ale decydującą o wyborach ), jest umiejętność słuchania i " słuchania ". Myślę, że twój peel to potrafi... : )