Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. Możemy poprzestać na dobrym... ? : )) Dzięki. tak- dobry Lecter :)))) Dobrodziej... ; ) Dzięki. : )
  2. juz pozamiatane:)... Miała być nocna straż, wyszedł nocny stróż... ; ) Dzięki, B. : )
  3. ulice ciągnęły się w nieskończoność a my dokądkolwiek To można zatrzymać, tylko tyle... Widzę tu rodzaj liryki grzecznej, ugłaskanej i bezbarwnej, pozbawionej " smaku " autora, nie wybiegającej poza " emocje " obiegowe. Anna rebajn powinna sięgnąć głębiej po annę rebajn, taką bez upoetycznionego makijażu. Niech to będzie nawet kulejące ale tylko twoje... : )
  4. Niestety, mam ten sam problem...trzeba jakoś z tym żyć... : )
  5. Złą ścieżką idziesz sąsiadko, wierszyk nie ma nic wspólnego z " ekspresją dla pierwiastka geniuszu ", to raczej w klimacie "Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna " i jego nagabywanie mistrza Szekspira... ; ) ów pierwiastek nie dotyczy tematu/intencji, czy klimatu wierszyka - o grodzkim klimacie studziennego podwórza pseudomoralnych strażników/strzelców, podglądaczy - pisałam w pierwszym poście. ów brak błysku geniuszu dot. technik/warsztatu/zastosowania i przetworzenia motywów. pozwolę sobie na tym poprzestać i kończę polemikę, pełna nadziei, że doceniasz intencje. wszak po to chyba wystawiamy, że zapoznać się z opiniami różnych czytaczy - i ja tym właśnie - subiektywnym postrzeganiem - staram się podzielić. nie zminusowałabym tego wiersza - absolutnie - ale pozytywki też nie zostawię. dziękuję, że miałam okazję. Teraz dopiero dotarło do mego zakutego łba, że nocne zmory mogły być odczytane jako " przypis do komentarza ". Nic podobnego - " to, co znalazłem w twoim komentarzu " dotyczy faktu wyjęcia/ dostrzeżenia przez czytacza, owych zmór w tekście, co wcale nie musi być łatwe i oczywiste a dla autora jest ważne. : )
  6. " Ducha rembrandtowego " w wierszu rzeczywiście nie ma, to raczej nocne, grodzkie zmory rembrandtowskie ; ) czyli to, co znalazłem w twoim komentarzu. Ot, cała bajka... Nie można było mniej pompatycznie i bardziej przystępnie, bo by mi przez moje lecterowe gardło nie przeszło... ; ) Dzięki, sąsiadko. : ) rozumiem niemoc, zaś (wyimaginowany) ale jednak lęk przed zmorami wydaje się być w treści odpowiedzi całkiem realny - niepotrzebnie...;) nie sposób negować wizji, nawet fantomowych. wszak przekonany o istnieniu smyczka i grę opętanego skrzypka (jak się uprze i postara) po prostu usłyszy - ja retoryki (pomimo pretensjonalności) - nie neguję, ale neguję chwiejną platforma przekazu - treść tylko tytułem przystającą do obrazu, ale np.manierycznych powtórzeń, już nie sposób zaklasyfikować do miana świadomego działania - np. w formie/roli mantry. wszakże historia literatury opisuje przpadki szaleńczych wizji, które owocowały częstokroć dziełami o wiekopomnej randze. jednak w tym wierszu owej ekspresji dla pierwiastka geniuszu nie dostrzegam - dysonas między nimi, a prezentowanym utworem już fantomem, zmorą, czy duchem złośliwym nazwać nie można ;) kuriozalne zestawienia, sięganie po górnolotne motywy i nagabywanie mistrza rembrandta nieudolną stylizacją obrazowania - nadal szkicem wolnomularskim (w boskiej arytmii) pozostaje. takie motywy msz winny obligować - mnie tymczasem wprowadzają w stan rozbawienia. natomiast potknięcia warsztatowe pogłębiają ów dysonans, dlatego artyzmu, czy innych walorów dobrego dzieła poetyckiego - nie dostrzegam, ale będę czekać :) edit: - o czym - jak na anatewkową sąsiadkę przystało - troskliwie donoszę :) Złą ścieżką idziesz sąsiadko, wierszyk nie ma nic wspólnego z " ekspresją dla pierwiastka geniuszu ", to raczej w klimacie "Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna " i jego nagabywanie mistrza Szekspira... ; )
  7. Tekst pod każdym względem " dietetyczny "... ; )
  8. silna samowystarczalna kobieto ty wiesz na pewno kto wygra ostatnią rundę. Jakaś słabsza i głupsza część mojej męskiej tożsamości, każe mi patrzeć na ten tekst z sympatią... : )
  9. czytam wiersz, czytam komentarze i nabawiam się kompleksów, żem percepcyjnie odmienna, niewrażliwa wcale, bo ja tu rembradtowego ducha nie wyczuwam. albowiem zacnego malarza zza grobu przywołuje jedynie tytuł i to li na zasadzie pierwszego skojarzenia. nawet nocni strzelcy nie bronią pędzla, mnie oni przywodzą na myśl myśliwych, może hamerykańskich snajperów, co na ślep do ludzi pif paf - dla samej eliminacji, w akcie pierwotnej potrzeby zabijania - i tu uzsadniony ów przypadek boskiej arytmii. pierwsza strofa nasuwa obraz studziennego, przedwojennego podwórza. pudełko, bo ze wszystkich stron otoczone murami. strofa druga - ruchoma, jak firanki - to wścibscy podglądacze, przez lunetę upatrujący "ofiary." ten niewyspany korowód wypłynie rankiem, po kawie i goleniu. niewyspany, niedotleniony, ale czujący chorobliwą podnietę (uczucie pulsu) po tym, co zobaczyli, podejrzeli, namierzyli. i jeśli miałabym szukać "ambitniejszych" odniesień, tekst nawiązuje raczej do leśmianowskiego skrzypka opętanego, boż takie zachowanie, to świrowanie na granicy światów - w najczystszej, brudnej postaći. świt/poranek działa jako ten wóz strażacki - sygnalizuje i chłodzi. albo do anatewki, wszak każdy takową posiada; ale nie widzi, a docenia, jak traci. ot, cała bajka i jej banalna tajemnica - nic specjalnego, ale potrafię zrozumieć, że komu grają niech się... - jednak mnie wierszyk nie kręci, chociażby z powodu pretensjonalnej, grodzkiej tematyki i takiegoż, pretensjonalno - pretensyjnego [sic!] ujęcia. można było mniej pompatycznie i bardziej przystępnie, bowiem zastosowane motywy raczej śmieszą, niż zastanawiają. w kwestiach technicznych - wyboldowałam słabości/niefortunne powtórzenia. wierszyk - chwilówka - przeciętny, okazyjny i okazjonalny - no, ale "czcij sąsiada swego, możesz mieć gorszego" ;) - stała czytelniczka. " Ducha rembrandtowego " w wierszu rzeczywiście nie ma, to raczej nocne, grodzkie zmory rembrandtowskie ; ) czyli to, co znalazłem w twoim komentarzu. Ot, cała bajka... Nie można było mniej pompatycznie i bardziej przystępnie, bo by mi przez moje lecterowe gardło nie przeszło... ; ) Dzięki, sąsiadko. : )
  10. Koń jaki jest, każdy widzi... ; )) Dzięki. : )
  11. Lunatycznym spojrzeniem, zahipnotyzowana, rwała się dusza, by przekroczyć ten próg. Obecność " duszy " w wierszu, gwarantuje duszność w czasie lektury... To nie jest słabe, to jest po prostu bardzo początkujące - proponuję odpowiedni dział.
  12. dziś gdy radość ścieżki z odwiedzin sąsiada jest tylko krzykiem zarośniętej miedzy komu opowiem i kto mi uwierzy Cały ty, Januszu... : ) Jak zwykle wiersz wymaga kosmetyki ale daję plus za piękną, mądrą puentę : ciągle zobywać bo ciągle czegoś ubywa Taak... : )
  13. Czasami mam wrażenie, że również jestem strzelcem... ; ) Dzięki, Nikodemie.
  14. Dwa piękne, soczyste fragmenty : czterdzieści razy plotłam figowe suknie o tej porze puste bałam się żyć papilarne i nieprzekonująca akrobatyka emocjonalna peelki. Trwanie w rozkroku pomiędzy jawą i snem, jest chyba największą samotnością, nie likwidująca lęków i nie zapewniającą bezpieczeństwa. Świadomy sen/ jego pogranicze, to zarówno substytut życia jak i oszukiwanie, kontrolowanie marzeń. Peelka, to struś chowający głowę w piasek...lepiej po piasku pobiegać lub się na nim położyć... : )
  15. Wiersz bałaganiarski, niespójny stylistycznie, podtapiany banałem ale...jakoś udało się " przeżyć " refleksji budującej tekst, znajdującej dla mnie kulminację w dwuwersie : nie kryjemy nieufności wobec pasażerów mogących przemycać liczbę pojedynczą Słabo ale nie beznadziejnie...
  16. Grafomańska liryka w nieśmiertelnym stylu - u cioci na imieninach... Kosz.
  17. W tym ujęciu synestezja jest zjawiskiem " dziennym ", podlegającym materialnej weryfikacji i bolącym. " Nocna " spotęgowana czułość, pozbawiona jest bólu ale skazana na materialną przeźroczystość, powietrzność, wyjałowienie ze zmysłów. Wybieram trudne, dzienne, emocjonalne " domino "... : ) Ciekawie.
  18. To są zalety " bardzo męskości "... ; ) Dzięki, Agatku. : )
  19. Wiem, o czym to miało być, o czym jest - nie mam pojęcia... ; ) Dzięki. Dobre. Nasze oczy, zawsze kłamią na nasz temat... ; ) Dzięki, Stefanie. : )
  20. W wierszu nie ma Rembrandta, jest próba patrzenia " rembrandtem " na nocne, miejskie " dzianie się ", tu i teraz... Dzięki, amerrozzo. : )
  21. Miłość jest banalna, przy takiej nienawiści... ; ) Dzięki, adolfie. : )
  22. O tym marzę przed snem - być czytanym we wszystkich językach i narzeczach świata... : )) Dzięki.
  23. Taka straż, jakie miejsce i czas... ; ) Dzięki, Januszu. : )
  24. Miejskie noce są rażąco klimatyczne... ; ) Dzięki, nocny arkebuzerze. : )
  25. Sprawny i dzięki/ pomimo ascetyczności - " wyraźny ". Dobrze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...