Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. Powtórne spotkanie z wierszem i wrażenie to samo.Rozkołysany emocjami,plastyczny,żywy tekst o "budzeniu" się do życia.Pewien nadmiar obrazowania,wynika tu nie tylko z opisu "tu i teraz" ale też pragnienia,próby nadgonienia straconego czasu.Skromne,końcowe "już się nie boję" pierwszorzędne i sugestywne.Kupuję z przekonaniem.Pozdrawiam cieplutko.Wiem,że jesteś niemożliwa...
  2. Chodzi o treść czy brzmienie ? Proszę o podpowiedź,to dla mnie cenne.Dzięki.Pozdrawiam.
  3. Dlaczego przyszło ci do głowy,że wiersz jest oparty na Biblii ?! ponieważ nie trzeba być geniuszem, żeby powiązać ze sobą takie obrazy jak: bóg (dla zmyłki z małej litery), potop (też z małej z tych samych powodów?) stosy ofiarne, siódmy dzień (no przecież wiadomo, po co jest siódmy dzień?) ostatnia strofa psuje wiersz, spłyca. jeśli ktoś jest ateistą trąca kiczem, jeśli wierzącym jak pogodzić to, że Bóg rozdaje smierć? przecież śmierć to tylko próg do życia wiecznego, tego prawdziwego. Jeżeli użyłbym w tekście słów telefon i numer,czy znaczyłoby to ,że jest oparty na książce telefonicznej ?
  4. Dziękuję,Haniu.Pozdrawiam.
  5. Nie trać jasiu nadziei...pozdrawiam.
  6. "Bóg niewierzących" raczej pożyczony z tytułu książki Roberta Coffyego? nie wiem, czy Wojaczek by na to wpadł :) co innego "odsłuchuję niesłyszalne": "ogłuchłej ciszy w uszach i najwyższy pęd rozkrzewionego głosu przez nią nie przebija" itd. w wierszu "Zwiastowanie" jak dla mnie notabene jednak lepszym, zwłaszcza genialny koniec w kontekście wcześniejszego: "progu Twej płci": "Głos, którego nie słyszysz: jednak wysłuchany przez inne Twoje uch, skoro w dłoniach drżysz, pierwsza wreszcie kobieta między niewiastami." niepotrzebnie się rymuje "życia - bycia", chyba raczej niezamierzone w białym wierszu a jeśli tak, czemu ma służyć? no i ściśnięte gardło na końcu i światło w tunelu jakieś takie kojarzące się ze światełkiem w tunelu "Życie po życiu" Raymond Moodyego, oczywiste bo w końcu książka już nieco trąci myszką. na koniec: po co właściwie ten Wojaczek w tytule? Proponuję przeczytać wiersz jeszcze raz albo wrzucić pięknym łukiem do osobistego kosza.Oba rozwiązania mnie satysfakcjonują.Dzięki za komentarz.Pozdrawiam.
  7. Zwodnicze to światełko i ostateczne.Dzięki tereso za wgląd i osąd.Pozdrawiam ciepło.
  8. Nie szedł w "mrok", raczej znalazł uzasadnienie dla staczania się.Nie tyle szukał światła,co je gasił.Przeczucie światła to namiastka wyzwolenia ,jedynej jego dostępnej formy - poprzez śmierć.Dzięki serdeczne za wizytę.Pozdrawiam.
  9. Masz rację - wywalam.Pozdrawiam serdecznie.
  10. Cieszę się,że upichciłem coś co ci smakuje.Pozdrowienia cieplutkie.Piotr.
  11. Początkującym autorom wybacza się wiele : nieporadność stylu,ubóstwo językowe,przewagę emocji nad myśleniem,płytkość refleksji - zatem wybaczam i daję plusa jako zachętę do dalszej mozolnej pracy.Pozdrawiam.
  12. ja z kolei uważam, że wiersze oparte na Biblii są tylko własną próbą jej interpretacji i niewiele mają wspólnego z poezją. takie urabianie Boga po swojemu. nie wierzysz? napisz coś złego na niego i od razu masz tumult pod wierszem a warsztat schodzi na drugi plan. pozdrawiam Dlaczego przyszło ci do głowy,że wiersz jest oparty na Biblii ?!
  13. Dzięki za ciepłe słowo.Pozdrawiam, Stefanie.
  14. Cieszę się,że intencja autora zgrała się tak pięknie z odbiorem czytelnika.Dzięki,Jacku.Pozdrawiam ciepło.
  15. na przykład tu: czemu nie wystarczy to co zostawiłem? po co to wyjaśnianie: by rozdał każdemu jego życie i śmierć miłość sen i potop wiesz że to nie mgła to dym z ofiarnych stosów piszesz odpoczywasz siódmego dnia i to jest powód pierwszy drugi i trzeci takie tam swoje widzimisię nie osadzone w rzeczywistości: ktoś tam odpoczywa siódmego dnia bo tak ksiądz mówił, po pierwsze, po drugie, po trzecie ofiarne stosy i w ogóle aż strach myśleć o co właściwie chodzi. mam tylko nadzieję, że Peel nie kieruje tych słów do kochanki, zamiast po prostu ją przytulić? :) Tak,to jest moje widzimisię.Rzeczywistość każdy ma swoją.Twoja,widzę,kręci się wokół dupy - twoje prawo.Dziękuję,że zajrzałeś.Pozdrawiam serdecznie.
  16. sorki, ale zestawienie uwielbienia z czymś społecznie uznawanym za przyziemne jest szkieletem tej piosenki. nie potrafisz tego oddzielić od autora, Twój problem. pozdrawiam Jeszcze raz (ostatni) spróbuję : piszę cały czas o "szkielecie tej piosenki". Stając w obronie "przyziemnego"/zestawiając z uwielbieniem,czynisz to w sposób dydaktyczny.To naprawdę nie jest wierszyk,którego można nie zrozumieć...
  17. Nie myślę.Dziękuję za komentarz.Pozdrawiam serdecznie.
  18. to znaczy umówmy się, że aby coś opisać trzeba w to wejść. wywody zostawmy profesorom i specjalistom bo nawet podzielone n wersy zostają tylko suchymi wywodami. ale kiedy chcesz coś wyrazić, to niech to wygląda tak, jakbyś naprawdę bezgranicznie infantylnie wielbił. ktoś kiedyś napisał o Polakach, że nigdy nie mieli wielkich filozofów i dlatego próbują to załatać w wierszach ze szkodą dla poezji. zamiast po prostu napisać traktat filozoficzny konstruują pseudofilozoficzny wiersz bo z traktatu musieliby się tłumaczyć a w wierszu... wszystko można. "kochajmy k" bo są nam potrzebne, niejeden związek uratowały. i tyle, bez wyjaśniania i słownikowych wtrętów. jeszcze raz ta sama piosenka inaczej ujęta: PIEŚŃ DLA MĘŻA ZDRADZANEGO (może tyś jest nim kolego? może sobie pieśń tą śpiewam a ty powiesz mi : kolega?) *** Męża cenię i szanuję bo kochanki mej pilnuje, gdy ubiera przy tym, żywi - grzechem nie być mu życzliwym! Pierwszy przebył ląd dziewiczy, w pocie czoła szlak przecierał, abym miasto odziedziczył z rozkoszami jak cholera; dał plan ulic, rozkład miasta i cukiernię w słodkich ciastach. Mąż zabijał dzikie zwierzę - ja na pięknym futrze leżę! Ciało daję mu do prania odkurzania renowacji koszta perfum on ponosi i diet cud deratyzacji - byłbym chyba niewdzięcznikiem, gdybym mu złorzeczył przy tem? kocham zatem Twego męża, że nam miłość tak zawęża, że codzienność z niej wytrąca zostawiając ekstrakt słońca. Mąż to nawóz dla lubczyka*, aby listki mogły wzdychać! Ciało daję mu do prania formowania opryskania aby rosły grona w winie bym je ssał w adrenalinie - kto nie kocha męża lubej, niech poszuka sobie drugiej! *lubczyka - licencja poetica, nr patentu 1230B/2000/pl2220982 'kiedy chcesz coś wyrazić,to niech to wygląda tak,jakbyś naprawdę bezgranicznie infantylnie wielbił' - bzdury wypisujesz ale mniejsza z tym.Napisałeś krotochwilę - w porządku.Tyle,że zamiast zagrać dowcipem poleciałeś w jakąś tanią dydaktykę (zostaw to profesorom).
  19. Trochę to naiwne i sztubackie -takie wyważanie dawno otwartych drzwi ale może dlatego ma jakiś mały urok.
  20. niezmierzona przestrzeń do wyobrażenia kurczy się w niezmierzoną przestrzeń do pamiętania jakbyś kolor żółty przełożył z wiosny w jesień i to jest pierwszy powód zamykasz w cieniu dłoni cień sosny w cieniu sosny cień skrzydeł w cieniu skrzydeł cień morza spełnia się wszystko na co za późno jest i to jest powód drugi świat nie zapisany potrzebuje boga by rozdał każdemu jego życie i śmierć miłość sen i potop wiesz że to nie mgła to dym z ofiarnych stosów piszesz odpoczywasz siódmego dnia i to jest powód pierwszy drugi i trzeci
  21. Czytałem z przyjemnością.Bez zastrzeżeń.Pozdrawiam.
  22. Sprawdzasz moją próżność, amerrozzo...Dzięki,że zajrzałeś.Pozdrawiam.
  23. Dzięki.Pozdrawiam. P.S. Z czym ? ad. ps. z merytoryką i wielowymiarowością spostrzeżeń/zainteresowań DoHtorze ;) ciepłe_kasia. Pod tym względem, u ciebie kasiu - wszystko w porządku.U mnie bywa różnie.
  24. Dzięki.Pozdrawiam. P.S. Z czym ?
  25. Dziękuję.Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...