
H.Lecter
Użytkownicy-
Postów
5 303 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez H.Lecter
-
sykstyńska powrotna
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
powiem wierszowo: smacznie napisane ;p tyle, że z interpretacją ;/ coś mi nie pasuje, ten tytuł mnie nakierował na problematykę wiary tyle, że z lekką nutką ironi. Owo powietrze,z którego peel przyrządza kromki, a potem niczym przy ołtarzu (biały stół) odświętnie ubrany (bardzo oddziłujacy opis na zmysły:niebo wiąże buty w węzły cienia i światła karze mi kojarzyć z jakąś świątynią czy podniosłym miesjcem) i spożywa przy przyjacielu (tak ps. dobre wykorzystanie przerzutni: przypadło do gustu: czarnowłosy pożar zachwycił) czy nie chodzi tu (z góry mówię,że sam nie jestem pewien,ale nawet pasowałoby) o opis wiary: sowistego pokarmu: cielesnego i soczystego jak powietrze w ujęciu fizycznym: tj. nie da się z niego żyć, ale paradosklanie jako swoista pożywka dla ducha (sdtad właśnie danie z powietrzał bo nie tylko niewidoczne i lekkie jak wiara, ale jako coś na kształt świata o którym mówi peel) Owy miód:słodycz świdczy, że wiara także dostarcza mu przyjmeności,nie tylko napełnia, ale jest czymś co robi zprzyjemnością. I (tu mam pytanie): niebo wiąże buty w węzły cienia i światła przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy poża nie wiem czemu ale ten opis strasnzie mi pasuje do Chrystusa na krzyżu tj. jego fighury obecnej w kościele, która przywiązana dokrzyża jest sowistym uczestnikiem tej strawy: dla wierzących jej esencją, ale nie-wierzących ważnym elemnetem. Wiersz się spodobał, nic bym nie zmieniał, bo opisowo jest ok, metaforycznie ok, tyle że tak nie wiem na ile sobie odfrunąłem od rzeczywsitej problematyki ;p pozdr. Jesteś uważnym czytelnikiem a to się zawsze ceni. Twoja interpretacja - sensowna i ciekawa, choć trochę odbiega od moich intencji. Wiara w wierszu jest tylko punktem odniesienia, tłem emocjonalnym (czytana z dzbanka, jak to ujął JS). Dzięki, adolfie. Pozdrawiam. -
Stu lat samotnych/ czterolistna ciemność...Dzięki, Jacku. Pozdrawiam serdecznie.
-
Jakbym wiedział czego - to bym uzupełnił. Dzięki. Pozdrawiam.
-
Jakoś to przeżyję. Dzięki, MK. Pozdrawiam.
-
Dzięki, Pancolku. Pozdrawiam.
-
Dzięki. Pozdrawiam.
-
Dzięki w imieniu Hrabala. Pozdrawiam.
-
sykstyńska powrotna
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
A w którym miejscu mierzyłaś szerokość ? -
sykstyńska powrotna
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Miło mi. Dzięki serdeczne, pozdrawiam. -
sykstyńska powrotna
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Jeżeli Michał Anioł gada ci z malowanego dzbanka, to z wiersza jestem zadowolony. Brzozowa inwersja to nie ozdobnik, "na" i "przy" miały tu spełnić pewną rolę. Dzięki, Jacku.Pozdrawiam. -
/ Hrabalowi / poderwały się bardziej zdziwione niż przestraszone tragiczna śmierć w czasie karmienia gołębi tak to brzmi jak z Hrabala widać że czytałeś to i owo dobry panie boże smakujesz ostatnią kropkę okruch rzucony na bruk mgnienie aż po horyzont zakołysał się czas w koleinach i dalej potoczył nikt nie targuje się o wieczność
-
za górą milczenia
H.Lecter odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Doskonałe połączenie liryki i ironii uczynione wprawną ręką. "Gdybym wiedział" w nawiasie - nie jest niezbędne, pozatym nie widzę konieczności zmian. Czytałem z dużą przyjemnością. Pozdrawiam. -
sykstyńska powrotna
H.Lecter odpowiedział(a) na H.Lecter utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
dobre jest powietrze gdy je kroisz głodny w oddechu cieńkie kromki na brzeziny białym stole smak późnych miodów w dotyku szorstki palony na pół niebo wiąże buty w węzły cienia i światła przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy pożar -
Kilka słów Nietzsche'go albo conajmniej Niczego
H.Lecter odpowiedział(a) na Tomasz_Biela utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pseudointelektualny gniot. Wybacz, Tomaszu. Pozdrawiam. -
s.k. - ki czort ? Brzmi to trochę, jak krzyk ciszy. Nie będę szukał wartości naddanej, bo tekst skutecznie do tego zniechęca. Bardzo na nie. Pozdrawiam.
-
urodzić się bardziej - to nie jednorazowy akt a proces nasycania naszego ego "wartością dodatnią". Śmierć to nie przerwanie cyklu a jego zwieńczenie. mówię o Samsarze :) Peel wpisał się w fatalizm samsary zupełnie przypadkowo. Nie ma determinizmu cyklu, dróg wyzwolenia, koło życia - to w jego przypadku, tylko prosta - urwana.To nie awidja i triszna definiują peela - jemu po prostu nie wyszło...
-
trelele morelele
H.Lecter odpowiedział(a) na Mirosław_Serocki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Chodzi mi o swój komentarz do zamieszczonego tekstu. Coś nie tak ? Nie wiedziałem, że opinia BZ jest dogmatem a zdanie odrębne świętokradztwem. Sposób "odkrycia" zęba beżu jest lekko bałwochwalczy. Moje uwagi (w opozycji do pańskich) są jednak skierowane do autora i autor zrobi z nimi co zechce.Za wcześnie i za ambitnie, to mogło być dla mnie jakieś trzydzieści lat temu. Nie słyszałem, żeby wyczucie stylistyki było skodyfikowane - każdy ma własne. Skoro wiersz jest genialnie zabawny (tu zgoda), to po co pan w nim grzebie ? Nie zrozumiał pan tekstu mojego komentarza po dwakroć, sorry. ;) pzdr. b Teraz, to już nie rozumiem po trzykroć... -
hm.. to mam pół głosu czyli.. znajdywanie dobra rzecz.uwielbiam się w znajdywaniu... pozdr. Mn, twój głos cały i ważny ale w tej kwestii odmienny od mojego. Opinia zwielokrotniona pozwala na uniknięcie subiektywizmów, skłania się ku faktom a z tymi się już nie dyskutuje.
-
W konflikcie z zegarami
H.Lecter odpowiedział(a) na Katarzyna Leoniewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dwie pierwsze zwrotki to poetycka paplanina.Trzecia bardzo zgrabna i komentarz Mr.Żubra jest tu dla mnie wystarczający.Prawie się podoba. Pozdrawiam. -
Do połowy da się czytać. Potem jest gorzej (szkielety konsumpcji, truchła reklamowe) i bardzo źle (miasto kurhanów/ miasto które zdechło/ bez wiary w Objawienie). Przekaz w końcówce - spocony od wysiłku. Pozdrawiam.
-
Na trzy "to" nie zwróciłem uwagi, jeżeli zazgrzyta jeszcze komuś - pomyślę nad korektą. Bardzo długo szukałem ale znalazłem. Dzięki mn. Pozdrawiam ciepło.
-
Podoba mi się. Troszkę razi "w cieniu korzeni", niby chodzi też o genealogię ale ławka gryzie się z nimi i wygląda jakby zapadła się pod ziemię. Może dodac do tego parkę? parkowa ławka korzenie o życiu jedynie kobieta mówi za nie między jabłonią a chlebem (itd) Sam nie wiem? W każdym razie jakoś mnie te korzenie uwierają :) Ale ogólnie jest dobrze. Pozdrawiam Ławka wygląda jakby zapadała się pod ziemię - ma się "zapadać", pomysł z genealogią bardzo ciekawy. Korzenie zdecydowanie zostawię. Dzięki za wizytę. Pozdrawiam.
-
trelele morelele
H.Lecter odpowiedział(a) na Mirosław_Serocki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
O coś panu chodzi? Czy też czyta pan tylko literalnie bez wyczucia stylistyki i treści naddanych? Wiersz jest genialnie zabawny, mój komentarz się z nim nie równa, a pana uwagi? cóż - chyba za wcześnie i za ambitne cele ;D pzdr. b Chodzi mi o swój komentarz do zamieszczonego tekstu. Coś nie tak ? Nie wiedziałem, że opinia BZ jest dogmatem a zdanie odrębne świętokradztwem. Sposób "odkrycia" zęba beżu jest lekko bałwochwalczy. Moje uwagi (w opozycji do pańskich) są jednak skierowane do autora i autor zrobi z nimi co zechce.Za wcześnie i za ambitnie, to mogło być dla mnie jakieś trzydzieści lat temu. Nie słyszałem, żeby wyczucie stylistyki było skodyfikowane - każdy ma własne. Skoro wiersz jest genialnie zabawny (tu zgoda), to po co pan w nim grzebie ? -
urodzić się bardziej - to spełnić się. Nie wiem czy spełnieni umieramy " bardziej ", może tylko " łatwiej "...? Pozdrawiam, dziewuszko. jeśli spełniamy się rodząc, zapewne można też spełnić się umierając. poniekąd to takie oświecenie będzie :) czyli cykl się przerwie urodzić się bardziej - to nie jednorazowy akt a proces nasycania naszego ego "wartością dodatnią". Śmierć to nie przerwanie cyklu a jego zwieńczenie.
-
trelele morelele
H.Lecter odpowiedział(a) na Mirosław_Serocki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie zgodzę się z BZ. Pointa jest równie przaśna jak początek a genialna dlatego, że przaśność błysnęła nagle cudnie. Gdyby początek był równie genialny, nie byłoby tego "bum" na końcu. Dowcip siadłby w kącie i płakał. Ciekawe swoją drogą, czy JS i dziewuszka to "nikt", czy też "bardziej wrażliwi". Wiersz kupuję bez zmian. Pozdrawiam.