Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. Dzięki babo za plusiory.Do zmiany zakończenia dojrzewam.Pozdrawiam serdecznie.
  2. Tak to już jest Andrzeju,że lubimy być prowadzeni na manowce (zwłaszcza te cudne)... Droga dziewuszki warta uwagi ale się pisze - jak się potrafi.Dzięki,że zajrzałeś .Pozdrawiam. Może skrobniesz coś wierszem o tym miłym,wiosennym spotkaniu ?
  3. Napisałem - "ze szkodą dla wiersza" ,bo to prawda i jest racja w tym co mówisz.Delikatność w prowadzeniu wymagałaby jednak korekty całego tekstu,nie wiem co udałoby się wtedy zachować z "intencji".To mógłby już być zupełnie inny wiersz.Twoje uwagi są cenne i na pewno będę je miał w pamięci przy następnych pracach.Dzięki za powtórne czułki. nie ma potrzeby, bo te odnoszą się do tego, konkretnego wiersza ;) Koniec tego,konkretnego wiersza to zawsze początek następnego; a słowo nigdy nie przestaje się uczyć siebie.
  4. Nieudany eksperyment mogę wybaczyć ale nie zblazowaną nudę.Do kosza.Pozdrawiam.
  5. Zaczyna się znośnie ale potem nie mogę jakoś sensownie połączyć roztargnienia,usprawiedliwienia i nieustępliwości.I jeszcze te łamliwe zatoczki ?
  6. Ten wiersz od samego początku prowadzi mnie przez dwa równoległe światy. Nie chce być inaczej i to chyba dobrze;) 1 - ona jabłoń, 2 - ona kobieta . Niesamowite obrazy, wspaniałe odczucia. Wiersz daje mi "polecieć" .Wszystko dzieje się w klimacie cichych subtelności podszytych erotyzmem. Wiersz daję do ulubionych. Pozdrawiam młodsza o przypływ kwietnia:) Dzięki Agatku za odbiór trafny,ciepły i szybujący.Pozdrawiam starszy o przypływ kwietnia...
  7. Oj,nawydziwiałeś Mr.Suicide. Asonanse przyrody -to się tak kłóci ze sobą (sztuczność/naturalność) że można o tym filozofować ale po co potrzebny ci do tego maj. Melodie burzy przybierają wreszcie formę - to jeszcze jej nie mają?! Raczej tak i to bardzo wyrazistą. Drzwi percepcji otwiera się tylko poprzez uświadomienie -ejże,wydaje mi się,że poznanie na poziomie sensoryczno-motorycznym jest automatyczne (poza świadomością). Na pustyni stój -bardzo skromna ta iluminacja. Wybacz,dla mnie to puste rozważania pięknoducha.Pozdrawiam.
  8. Napisałem - "ze szkodą dla wiersza" ,bo to prawda i jest racja w tym co mówisz.Delikatność w prowadzeniu wymagałaby jednak korekty całego tekstu,nie wiem co udałoby się wtedy zachować z "intencji".To mógłby już być zupełnie inny wiersz.Twoje uwagi są cenne i na pewno będę je miał w pamięci przy następnych pracach.Dzięki za powtórne czułki.
  9. Niech to będzie zatem twoja prywatna,ulubiona wersja.Dzięki za miłe słowa,pozdrawiam ciepło.
  10. Ze szkodą dla wiersza,w zgodzie z intencjami pozostanę przy ciężkiej zmysłowości.Krucha "jabłoń" ze swoim witalnym nadmiarem ma przytłaczać,odurzać,oszukiwać czas.Dzięki dzie wuszko za wizytę.Pozdrawiam ciepło.
  11. Dzięki Rafale.Pozdrawiam serdecznie.
  12. Pytałem jabłoni -twierdzi,że zdecydowanie nie.Dziękuję,pozdrawiam serdecznie.
  13. W głębinach witraży - brzmi rzeczywiście lepiej ale rozszerza za bardzo obraz.Dziękuję pięknie Marusiu,pozdrawiam.
  14. marmur...słowami kamienia mówi o tobie -powtórzenie brzmi nienajlepiej.Mekropolia ?
  15. Wiersz jak pieszczota,muśnięcie...ładne.Pozdrawiam ciepło.
  16. Wersyfikacja zawsze mi się rozłazi i poprawiam dopiero jak dostanę kopa.Przy tytule się nie upieram.Dzięki za pomoc.Pozdrawiam serdecznie.
  17. Piszesz : po rocznej przerwie odkryłem,że nie można nic więcej napisać... Dla mnie to zblazowanie a nie odkrycie,co do tekstu -zatrzymałeś się na bezpiecznej jeszcze granicy żartu literackiego.Jeżeli pójdziesz z minimalizmem dalej,może być tragedia.Takie sobie.Pozdrawiam.
  18. Tekst przegadany w formie,zagadany w treści.Świetne fragmenty (nosi kamienie/aż światło je zamienia w kurz przydrożny/w klasztor) obok słabiutkich (optymizm w nim utwierdza wielka perspektywa/przestrzeni).Brak czegoś co zatrzymałoby na dłużej.Nie podoba się.Pozdrawiam.
  19. wypełniam cię ostrożnie cienkościenną w głębinach witrażu pulsujące kadzidło aż po koniec poręczy półzieleń półschodów tam gdzie szkliwo mokrych dzwonków dziobiąc głodne zlatują się altówki zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem co rok o przypływ kwietnia młodsza ode mnie
  20. Wiersz kakofoniczny w formie i treści.Kiedy poprawki musiałyby objąć całość tekstu,trzeba go po prostu wyrzucić do kosza.Wybacz.Pozdrawiam.
  21. Wygląda to jak rozmowa telefoniczna o niczym.Z impresją nie ma nic wspólnego (jeżeli ma być prowokacyjnie,to -nie jest).Rozbieranie do bielizny,chory człowiek,menel -jako sposób ożywienia tekstu -nieudane.Do kosza.Pozdrawiam.
  22. Z wierszołem nie jest źle, tylko musisz go skończyć.Złożyłaś parę ładnych,sugestywnych obrazów ,które trzeba teraz zamknąć/uzupełnić/doprawić.To cenne gdy dajesz wyobraźni polatać (mój wierszyk to tak naprawdę interpretacja a mam jeszcze inne) ale musisz znaleść/dopisać jakiś punkt ciężkości tekstu.Najwięcej można ugrać majstrując przy apokalipsie i skowronkach .Pozdrawiam.
  23. śniły mi się na wczorajszej jawie wargi rozedrgane as pikowy przystrojony szminką ramieniem budził do snu apokalipsa skowronków wybacz Rachel ten żart.Pozdrawiam serdecznie.
  24. No to miło.Pozdrawiam ciepło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...