
H.Lecter
Użytkownicy-
Postów
5 303 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez H.Lecter
-
ech...
-
Dzięki babo za plusiory.Do zmiany zakończenia dojrzewam.Pozdrawiam serdecznie.
-
Tak to już jest Andrzeju,że lubimy być prowadzeni na manowce (zwłaszcza te cudne)... Droga dziewuszki warta uwagi ale się pisze - jak się potrafi.Dzięki,że zajrzałeś .Pozdrawiam. Może skrobniesz coś wierszem o tym miłym,wiosennym spotkaniu ?
-
Napisałem - "ze szkodą dla wiersza" ,bo to prawda i jest racja w tym co mówisz.Delikatność w prowadzeniu wymagałaby jednak korekty całego tekstu,nie wiem co udałoby się wtedy zachować z "intencji".To mógłby już być zupełnie inny wiersz.Twoje uwagi są cenne i na pewno będę je miał w pamięci przy następnych pracach.Dzięki za powtórne czułki. nie ma potrzeby, bo te odnoszą się do tego, konkretnego wiersza ;) Koniec tego,konkretnego wiersza to zawsze początek następnego; a słowo nigdy nie przestaje się uczyć siebie.
-
Nieudany eksperyment mogę wybaczyć ale nie zblazowaną nudę.Do kosza.Pozdrawiam.
-
Zaczyna się znośnie ale potem nie mogę jakoś sensownie połączyć roztargnienia,usprawiedliwienia i nieustępliwości.I jeszcze te łamliwe zatoczki ?
-
Ten wiersz od samego początku prowadzi mnie przez dwa równoległe światy. Nie chce być inaczej i to chyba dobrze;) 1 - ona jabłoń, 2 - ona kobieta . Niesamowite obrazy, wspaniałe odczucia. Wiersz daje mi "polecieć" .Wszystko dzieje się w klimacie cichych subtelności podszytych erotyzmem. Wiersz daję do ulubionych. Pozdrawiam młodsza o przypływ kwietnia:) Dzięki Agatku za odbiór trafny,ciepły i szybujący.Pozdrawiam starszy o przypływ kwietnia...
-
o iluminacji rozważania filozoficzne
H.Lecter odpowiedział(a) na Mr.Suicide utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Oj,nawydziwiałeś Mr.Suicide. Asonanse przyrody -to się tak kłóci ze sobą (sztuczność/naturalność) że można o tym filozofować ale po co potrzebny ci do tego maj. Melodie burzy przybierają wreszcie formę - to jeszcze jej nie mają?! Raczej tak i to bardzo wyrazistą. Drzwi percepcji otwiera się tylko poprzez uświadomienie -ejże,wydaje mi się,że poznanie na poziomie sensoryczno-motorycznym jest automatyczne (poza świadomością). Na pustyni stój -bardzo skromna ta iluminacja. Wybacz,dla mnie to puste rozważania pięknoducha.Pozdrawiam. -
Napisałem - "ze szkodą dla wiersza" ,bo to prawda i jest racja w tym co mówisz.Delikatność w prowadzeniu wymagałaby jednak korekty całego tekstu,nie wiem co udałoby się wtedy zachować z "intencji".To mógłby już być zupełnie inny wiersz.Twoje uwagi są cenne i na pewno będę je miał w pamięci przy następnych pracach.Dzięki za powtórne czułki.
-
Niech to będzie zatem twoja prywatna,ulubiona wersja.Dzięki za miłe słowa,pozdrawiam ciepło.
-
Ze szkodą dla wiersza,w zgodzie z intencjami pozostanę przy ciężkiej zmysłowości.Krucha "jabłoń" ze swoim witalnym nadmiarem ma przytłaczać,odurzać,oszukiwać czas.Dzięki dzie wuszko za wizytę.Pozdrawiam ciepło.
-
Dzięki Rafale.Pozdrawiam serdecznie.
-
Pytałem jabłoni -twierdzi,że zdecydowanie nie.Dziękuję,pozdrawiam serdecznie.
-
W głębinach witraży - brzmi rzeczywiście lepiej ale rozszerza za bardzo obraz.Dziękuję pięknie Marusiu,pozdrawiam.
-
jedna z wielu prawd
H.Lecter odpowiedział(a) na Marusia aganiok utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
marmur...słowami kamienia mówi o tobie -powtórzenie brzmi nienajlepiej.Mekropolia ? -
Wiersz jak pieszczota,muśnięcie...ładne.Pozdrawiam ciepło.
-
Wersyfikacja zawsze mi się rozłazi i poprawiam dopiero jak dostanę kopa.Przy tytule się nie upieram.Dzięki za pomoc.Pozdrawiam serdecznie.
-
Piszesz : po rocznej przerwie odkryłem,że nie można nic więcej napisać... Dla mnie to zblazowanie a nie odkrycie,co do tekstu -zatrzymałeś się na bezpiecznej jeszcze granicy żartu literackiego.Jeżeli pójdziesz z minimalizmem dalej,może być tragedia.Takie sobie.Pozdrawiam.
-
stary komplemenciarz
H.Lecter odpowiedział(a) na JacekSojan utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tekst przegadany w formie,zagadany w treści.Świetne fragmenty (nosi kamienie/aż światło je zamienia w kurz przydrożny/w klasztor) obok słabiutkich (optymizm w nim utwierdza wielka perspektywa/przestrzeni).Brak czegoś co zatrzymałoby na dłużej.Nie podoba się.Pozdrawiam. -
wypełniam cię ostrożnie cienkościenną w głębinach witrażu pulsujące kadzidło aż po koniec poręczy półzieleń półschodów tam gdzie szkliwo mokrych dzwonków dziobiąc głodne zlatują się altówki zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem co rok o przypływ kwietnia młodsza ode mnie
-
Od końca do końca
H.Lecter odpowiedział(a) na Tomasz_Biela utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wiersz kakofoniczny w formie i treści.Kiedy poprawki musiałyby objąć całość tekstu,trzeba go po prostu wyrzucić do kosza.Wybacz.Pozdrawiam. -
Impresja chodnikowa
H.Lecter odpowiedział(a) na Mr._Żubr utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wygląda to jak rozmowa telefoniczna o niczym.Z impresją nie ma nic wspólnego (jeżeli ma być prowokacyjnie,to -nie jest).Rozbieranie do bielizny,chory człowiek,menel -jako sposób ożywienia tekstu -nieudane.Do kosza.Pozdrawiam. -
śniły mi się
H.Lecter odpowiedział(a) na Rachel_Grass utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Z wierszołem nie jest źle, tylko musisz go skończyć.Złożyłaś parę ładnych,sugestywnych obrazów ,które trzeba teraz zamknąć/uzupełnić/doprawić.To cenne gdy dajesz wyobraźni polatać (mój wierszyk to tak naprawdę interpretacja a mam jeszcze inne) ale musisz znaleść/dopisać jakiś punkt ciężkości tekstu.Najwięcej można ugrać majstrując przy apokalipsie i skowronkach .Pozdrawiam. -
śniły mi się
H.Lecter odpowiedział(a) na Rachel_Grass utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
śniły mi się na wczorajszej jawie wargi rozedrgane as pikowy przystrojony szminką ramieniem budził do snu apokalipsa skowronków wybacz Rachel ten żart.Pozdrawiam serdecznie. -
No to miło.Pozdrawiam ciepło.