A czy ta Śmierć aby nie chodziła boso
I nie wywijała wyświechtaną kosą?
Ale jedno mnie przeraża w Jej opisie
Widać żebra czyli życie ledwie tli się
W Niej bo ciała już zostało ledwie ćwierci
Oby tylko dożyła do mojej śmierci!
A gdy przed ateistą otwarto Nieba bramy
Skrzywił się i rzekł: O raju przecież to omamy!
Anioł radykalnie
Jak mu w łeb nie walnie
Zmienił swój światopogląd ...a my na co czekamy?
To musiała być jakaś "mniejsza połowa"
Wiadomo że szczęście przynosi podkowa!
A ten rycerz miał nawet dwie:
Poniżej pasa i na łbie
Nie mogę zrozumieć mieszkańców Krakowa
Stoję po lekturze przed nie lada kłopotem:
Skoro powiadają że "milczenie jest złotem"
Czy nie lepiej zachęcać do milczenia babkę
By zawsze mieć w zanadrzu piękną złotą sztabkę
Niż zmuszać do jedzenia (o paskudny czortu!)
Choćby i smacznego lecz zwykłego tortu?
Jeśli kobieta jak Wenus wygląda
Kto by czas tracił i w dowód zaglądał
Gdy spotkam tę co na licach rumiana
Będę już wiedzieć że jest ...nie ruszana
A i najlepiej gdy gadka jest krótka:
Można od razu wejść do ogródka
Czyżby za tym poligonem
Gdzie są płoty przewrócone
Obok rzeczki czy strumyka
Skąd już blisko do pomnika
Stała chatka arcymaga
A w niej mieszka Baba Dżaga?
Koziołek wyciskaniem tak się zniechęcił
Że ostatniego kleszcza z sierści wykręcił
Lecz nie pamięta choć mocno się stara
Czy zgodnie z ruchem wskazówek zegara
Raz otyła mieszkanka Pretorii
Przeszła na dietę "tysiąc kalorii"
Tyle miał każdy posiłek
Już w drzwiach nie mieści się tyłek
Co dowiedziono a posteriori
Na pewno za lat tysiąc ktoś mnie odkopie
I będzie sensacja w całej Europie
Pędzelkiem wyczyszczą z piasku uszy czoło
Postawią w muzeum i będzie wesoło
Straszyć swą posturą
Wyschniętą i burą
Nowe pokolenia uczniów i studentów
Przyprawiać o zawał wiecznych malkontentów