gżegżółka

Moherowa wełna bardzo mocno grzeje Zimą miał cieplutko więc z mrozu się śmieje Lecz czy latem popisze się wolą hardą Jajka trzy minuty gotują się na twardo

I mieli dziecko. Lecz wpadli w "dołek" Bo synem był Koziołek Matołek

Ha! O sklepikarzu to jeszcze wiem Że pierwszy wymyślił body-krem

Usłyszałem dziś w rabowyżnej gospodzie Informator wypił sześć kufli do dna Więc ta wiadomość jest wiarygodna Że uczyła go jeździć łyżwami po wodzie Bo tak powiedziała: Lodowisko? Na nim dla wyżła będzie za ślisko

Kiedy paniusia idzie do spowiedzi Nad takim pytaniem mocno się biedzi: Czy każdą przyjemną uciechę Nazywać mam ...jak mu tam... grzechem?

Tu z pomocą nam przyjdą pewne chłopy Co śpiewają w kapeli Róże Europy Szlagwort nie poraża szczególną urodą: "Żyj szybko kochaj mocno i umieraj młodo"

To tylko taka mało zgrabna plota Bo organista słucha Behemota A serce szczególnie tęsknota rozdziera Gdy z głośników płynie muzyka Vadera

Na szczęście Telet(F)ubisie cienko planowały Ich intencje przejrzał pewien koncept śmiały Rzecznika amatora-detektywa Któren Sowińska się nazywa

Mógł podzielić na półnuty Gdyby miał wygodne buty

Czyżby to Bruce Wayne wyruszył na łowy Pierwej przywdziawszy strój nietoperzowy?

Nasza flecistka się nie dąsa Uwielbia każdy taniec w pąsach Jednak jej szczęście długo trwać nie może: Pojawiła się Krysia z pensjonatu "orzeł"

Wnętrzności z węgorza z dodatkiem szczupaka Suszyła bo miały moc afrodyzjaka A gdy dodała tranu i zagniotła kluchy Marne były przy nich i hiszpańskie muchy Rybki z ferajny owijała w miętę A ojciec chrzestny był jej klientem

Nasza flecistka miała też inne zalety Jednym kłapnięciem szczęk robiła z ryb filety

Nawet najwięksi prestidigitatorzy nie uczynią tego By duszkiem wypić "małpeczkę" z kapelusza słomkowego

Poznajcie więc tajemnicę ściśle strzeżoną: Kuba zdemolował Piekło wodą święconą I każdy Lucyfer czy inna bestyja Wie jak smakuje cios Jakuba kija PS. W Japonii wszystkie dzieci płaczą Że Kuba zjadł Pikaczu i już go nie zobaczą

Ejże pomalutku chwila chwila! A może by go wrzucić na grilla?

Szaman z każdego jak chciał robił głupka Lecz wkrótce agenci Mossadu W wyniku długiego wywiadu Odkryli że to jest chińska podróbka

Lecz jeszcze nadzieja w misiu się tli Że nie wszyscy są tak podli i źli I znajdzie się jeden lekarz szczery Co bez dwóch zdań wystawi L4

W Lubece pewien muzyk-rasista Z czarnych instrumentów nie korzysta Za swe uprzedzenia Poszedł do więzienia Czarny klawisz gra na nim aż śwista!

W tv mieszkańca miasta Kolonii Została wizja zabrakło fonii Naprawa pół biedy Lecz do logopedy Iść sam musiał z powodu dysfonii

Pewna flecistka rodem ze Spały Miała z techniką gry problem mały Gdy w usta brała ustniki Jęk płynął zamiast muzyki A boczne flety się prostowały

Dinozaury wulkany praludzie - o rety! Fred z Wilmą a Barney ożenił się z Betty Przed piorunami skryli się w schronie Bo nie słyszeli o piorunochronie Pewnie Benjamin Franklin - o rany! Miał wtedy w głowie fotel bujany

Tu przybliżyć skromnie chciałem Że dusza tylko styka się z ciałem Według Kartezjusza w szyszynce Natomiast według Platona Dusza w ciele jest uwięziona Prawie jak grosik w skarbonce-śwince

Najbardziej wychodzi mu jing i jang Pośród lambady samby i tang I zmienił imię z Łowcy Pang Na starochińskie Tsin Tsu Tang

Ach ten nasz miś! Nie ubrał się ciepło gdy wiało chłodem Kataru dostał dziś Na pewno pomoże mu pifko z miodem!