
natalia
Użytkownicy-
Postów
2 503 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez natalia
-
miło słyszeć Włodku :) dzięki za opinię dobrej nocy
-
trudno kochać i nie posiadać
natalia odpowiedział(a) na Jego Alter Ego utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
właściwie tylko słowo "odkochać" wydało mi się tu zbyt narzucające się, reszta bardzo bardzo :) -
układam kółka z uschniętych kieliszków żonkili tnę równiutko jeszcze miękkie łodygi piękna konstelacja nożyk gładko sunie to jak prucie żył zielone frędzle wiją się zabawnie jeszcze parę cięć i kosz bo zaczną gnić
-
****
natalia odpowiedział(a) na Ryszard Andrzej Opara utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a czemu tytuł taki skromny? wiersz uroczy, to wpinanie motyli..... :) śliczne, ale pomysł zamienienia w topolę mnie napawa lekkim strachem, reszta bardzo przyjemna dla oka i ucha :) -
ani słowa za dużo? moim zdaniem cały początek jest przegadany, dla mnie dobry wiersz zaczyna się od "stanęła na ostrzu", wcześniejsze słowa nic nie wnoszą, według mnie(!) reszta bardzo ładnie opisana, "suchy smak depresyjnej bezsilności" - wyrazisty i wymowny fragment.
-
hmm, wiersz poprawny Marku, ale brak mu czegoś pociągającego już pierwszym wersem wprowadzasz lekki dysonans, pełny i pusty, to raczej niemożliwe, odsuwasz tym samym czytelnika od reszty tekstu, bo nie poczuje on tego wiersza skoro nie może zobaczyć, wyobrazić sobie już pierwszych słów, przynajmniej tak mi się wydaje, tak to odbieram, dalej jest lepiej, nieźle opisana irytacja braków śladów po deja vu, ale już wstawka "co więcej:" przesuwa cały tekst na prozaiczny grunt, "wykop je z pamięci" też nie najlepiej brzmi, tę drugą strofę bym odtłuściła o kilka słów, zakończenie ładne. pomysł na wiersz bardzo dobry, nad realizacją jeszcze wystarczy pomysleć :) - oczywiście tylko i wyłącznie moim zdaniem! bo reszta jak widzę wstrzymała się od głosu w tej sprawie.
-
spacer zadziwiony /migawka/
natalia odpowiedział(a) na castus utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ujmujący, od pierwszego wersu, moim zdaniem świetnie napisany, zabiorę sobie kopię :) -
Lek antydepresyjny nowej generacji
natalia odpowiedział(a) na Barbara_Pięta utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
witaj Basiu, no całe szczęście, że są te leki, co? :) ciekawie ujęte... zostawiam swoje trzy grosze: rozsypałeś na moim brzuchu kolorowe cekiny / może tęczowe, błyszczące? odwiedzam komnatę wiecznego niepokoju / trochę to nadużywane.... może wiecznie niepokojącą? lekko tylko zmienia sens :) nie wiem jeszcze, ale trochę mi dysharmonizują się te cztery wersy połączone w zwrotkę, bo najpierw masz rozsypywane cekiny (nawet jesli nie fizycznie:)) to potem odwiedzasz jakąś komnatę, nic z siebie nie wynika, a może ma wynikać? te cekiny tam Cię przenoszą? wtedy czegoś mi brakuje.... ale może jest dobrze. wibrująca myśl wie kiedy dotrzeć najczęściej w ostatnim momencie / czy to najczęściej jest dla Ciebie ważne? bo jeśli nie bardzo, to ja bym je ciachnęła zamierzony skutek cieszy lek podany we właściwych proporcjach/ tak jak podoba mi się drugi wers tak niepodoba pierwszy :) nie wiem dlaczego, jest pozbawiony polotu, który tu przecież tak ladnie utrzymujesz w większej części wiersza, proponowałabym poszperać w słowach, ale może tylko mi to gorzej brzmi kropla drży uwięziona pomiędzy rzęsami /sugeruję między spływ policzkowy start / czemu tak oddalony, meta mogłaby dalej być, ale start? moim zdaniem niepotrzebnie zatem moja koktajlowa mieszanka z Twojego leku Basiu wyglądałaby następująco: rozsypałeś na moim brzuchu tęczowe cekiny po odwiedzeniu komnaty wiecznie niepokojącej wibrująca myśl wie kiedy dotrzeć w ostatnim momencie przewidziane rezultaty cieszą lek podany we właściwych proporcjach kropla drży uwięziona między rzęsami spływ policzkowy start ..................................... oczywiście to tylko moje krzywopatrzenie :) trzymaj się ciepło. -
Dzięki Natalio za opinię :)
-
Izo, ja tam wcale nie o porzuceniu zaraz myślałam :) Arku, miło mi, że odnalazłeś w wierszu urok, a imię to zasługa rodziców :) Pansy, bardzo się cieszę, że operowanie językiem niezgrzytliwe :) Michale, obawiałam się najbardziej tych fragmentów, świetnie, że się podobają :) Basiu, gdzie Ty znów mykasz? Wracaj prędko, upiekłam słoneczne ciastka :) A tak teraz na poważnie, nic Wam tu nie popsuło odbioru? Jakieś sformułowanie, przeskoki czasowe, zagubienie rytmu może gdzieś?
-
cieszę się Izo, że coś dla siebie wybrałaś :)
-
pieśń sieroca
natalia odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ojej, Messa, to ja napisałam :) źle się zrozumieliśmy, ja tylko starałam się utrzymać w komentarzu ton Twojego wierszyka, przepraszam, że tak to wyszło, nie miałam zamiaru o nic podobnego Cię posądzać. -
ugryzłam kolano na złość niewiadomokomu jutro rozwinę rolki marzeń trzeba zmienić odstające tapety wszystko zakurzone aż wstyd nie współpracuję z lustrem zacinam się w codzienności stroję w apatyczność to wszystko błędy nieołówkowe nie mogę ich wymazać czuję podskórnie jak swędzą a wolę ból dookreślony małosolny i wcale nie musi krwawić
-
nie do końca wiem, czy dobrze rozumiem końcówkę, ale na tyle na ile, to opowiadanko świetne :) Zadbany tekst, co cieszy oczy, (no może dwa przecinki zgubione), zgrabnie prowadzony, mnie odpowiada :)
-
pieśń sieroca
natalia odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
och, jakie biedne te sierotki, jak one cierpią, jak im źle, czemu nikt o tym głośno nie mówi, ludzie z marazmu obudźcie się! ja przepraszam, ale odbieram wierszyk jako pewnego rodzaju pastisz, nie wiem czy prawidłowo. Ani przez moment nie poczułam, że chodzi tu o ukazanie prawdziwego cierpienia i życia sierot a jedynie posłużyłeś się nimi by ukazać co innego. Skoro sam piszesz, że "treść sieroca tylko na zewnątrz" to chyba źle nie myślę? Jest na świecie wiele osób, które uważają swoje przeżycia, tragedie (większe, mniejsze) za największe i najgorsze katorgi i nikt nie potrafi i nie chce(!) ich zrozumieć. W tym kierunku poszłam. Amandalea napisała o sierotach duchowych, tzn czujących samotność, pustkę i opuszczenie wewnętrze? Jakoś nie trafiłam do nich przez ten wiersz, choć może tam właśnie miałam. -
Śpiewka
natalia odpowiedział(a) na Mariusz Polakowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
zmieniłabym jeden fragment, na: i lgną. Nie pojawiają się znikąd. Są procesy i (ew. i jest) historia. Ale to już inna. Widzisz wyjście, zapadasz w ruch. całość wciągająca, czemu się wciąż bardzo dziwię, bo mi nic nie zapowiadało takich treści, ani tytuł, ani wygląd zewnętrzny, ani początek. A jednak :) Na ogół nie lubię wyróżniania w tekście czegoś kursywą, ale tu powiedzmy nawet tak nie razi. Parę bardzo ładnych momentów, kilka zastanawiających. Cieszę się, że przeczytałam. -
heh, z kokosanką za słodko? ale tak mi się skojarzyło, bo właściwie na tej plaży zrobiła się taka skorupka chrupka, śliska i nierówna :) Jacku, kokoszenie się plaży świetne i dobre przestawienie "nie", natomiast nad poczatkiem się jeszcze zastanowię. Dziękuję Wam ślicznie za opinie i odwiedziny :)
-
spacer po kokosance kuszona porywającymi prądami zbliżyłam się do bałwanów szeptały piękne baśnie nad bezpiecznie rozłożonym niebem maźniętym chmurnie i gwiazdkowo tanecznie przemierzałam brzeg z uśmiechem mijałam lodowe twory w oczy nie sypał piasek a biały wiór wystroiła się tego wieczoru plaża najodowana dodatnio rozdaję otoczeniu wesołe spojrzenia na szczęście ............ hmm, może tak? zmieniłam tylko pierwszą zwrotkę i ostatni wers trzeciej, oraz tytuł.
-
Basiu, dzięki za odwiedziny, cieszę się, że coś się przyda, a w wazonie co rano wymieniaj wodę, żeby ładnie korzonki zaczęły wychodzić a potem posadź i hoduj :) z czasem zacznie rodzić piękne kwiatki, zapewniam! Izo, dziękuję za uwagi :) zaraz odgęszczę troszkę wiersz, może wyda się strawniejszy. Gorąco pozdrawiam dziewczęta :)
-
kto ma dobrą szlifierkę?
-
kuszona porywającymi podmuchami zbliżyłam się do szepczących bałwanów szumiały piękne baśnie nad bezpiecznie rozłożonym niebem maźniętym chmurnie i gwiazdkowo tanecznie przemierzałam brzeg z uśmiechem mijałam lodowe twory w oczy nie sypał piasek a biały wiór kokosowo wyglądała tego wieczoru plaża najodowana dodatnio rozdaję otoczeniu wesołe spojrzenia na szczęście
-
naprawdę? jakoś ostatnie zdanie wydaje mi się niewiele sobą wnosić a zdań podsumowujących przy takim opowiadaniu nie odbieram dobrze... ale ono jest Twoje :) cieszę się, że chociaż resztę odebrałam zgodnie z zamysłem autora
-
jej okrągła niegdyś twarz zrobiła się owalna = tzn? bo nie rozumiem tej zmiany czas skierowane w podłogę, siwe, = ej ej, nowe zdanie Kuchnia była mała niezwykle = albo i albo przecinek, lub też mała kuchnia była niezwykle czysta żyła przy minimum wysiłku= jakoś to brzmi.... może minimalnym wysiłkiem? Żyła tylko dlatego, że śmierć uznawała = że uznawała śmierć, bo ja myslałam już, że śmierć tak źle o tej Marii mówiła :) proponuję to odwrócenie Negro, wielkiego, czarnego owczarka = heh samo "owczarka, Negro", mówi nam, że on i wielki i czarny :) ale może tylko mi się tak kojarzy... powoli zabrała się(...)i i przeżuwać bardzo powoli =skoro kolega Napolion o powtórzeniach, to i ja stare biurko i zgarbiona nad nim = jeny przeraziłam się, że czyjaś sylwetka! przyznaję, ciekawy moment :) Zaczęła czytać od nowa ze ściśniętym gardłem. = to od nowa zabrzmiało jakby przed momentem je czytała, tak miało być? losowi trudniej byłoby ludzi zaskoczyć. = zaskakiwać chyba swoje miejsce i wróciła do swojego - powtórzenie cofała się w tył = Jacek! a potrafisz się cofać do przodu? Skulonej na podłodze Marii = a jakże ona się na tej podłodze znalazła? Maria spuściła Negro ze smyczy = to już trzeci czy czwarty (pod rząd) akapit zaczynający się od słów Maria, no wiadomo, że ona a nie kto inny spuszcza Negro ze smyczy Dlatego nie narzekał na brak znajomości ciągle nie mógł pojąć, czemu nikt nie chce oddać na niego głosu.= przed tym ciągle to chociaż przecinek by się przydał, ale jakieś słowo najlepiej, np jednak, ale, choć zakłopotana przez chwilę nie wiedział = a Jak mogła ich tak zaniedbać! = i jeszcze "?" proponuję zrezygnowałabym z ostatniego zdania. .............................. hmmm, pomysł na opowiadanko całkiem niezły, ale nie wiem, fragmentami trochę ciężko się czytało, momentami słowa dawały do myślenia, miejscami wplecione liryczne opisy wprowadzały pewien klimat; to opowiadanie wydaje mi się duszne, jak i zapewne nie raz czuła się Maria, czyli chyba próba ukazania i zrozumienia jej życia wypadła pozytywnie. Nie wiem, tak to odbieram.
-
oprócz mnie nie ma za wielu, nie wierzy = to zdanie musi sie kończyć pytajnikiem, aż się prosi! prawdę mówię? = tu natomiast pytanika nie rozumiem, on pyta słuchacza, czy dobrze mówi, że jego pies miał pieskie życie? staruszki , panie powymierają = staruszki, panie, powymierają Patrz pan na mnie Nawet = kropka? ........................ tylko lekko kulejąca interpunkcja :) reszta świetna, miło się czytało.
-
hm, literka raz mała raz wielka, bo tu są zdania i trzymając się formy zapisu zdań po kropkach stawiałam wielkie litery :) anomalie niepokojące... miały nawiązywać do pogody, o której wers dalej, hmm, mogłam odchylenia, odchyły, uchylenia, anormalności, odbiegi, dziwności, no cokolwiek, ale jakoś te anomalnie mnie przyciągnęły, bo są najbardziej wyraziste z tego grona, przynajmniej moim zdaniem. cieszę się, że wpadłeś z opinią, dziękuję :)