Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jasiu zły

Użytkownicy
  • Postów

    1 567
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jasiu zły

  1. Kiepsko, kiepsko. Był tu koncept (nienajlepszy, ale był), ale zabrakło wykonania (wszystko zawaliła pointa). Poza tym wiersz się koszmarnie czyta, a to przez nagromadzenie wymagającyhc wysiłku artykulacyjnego słów. "słabość dosłownie słabością wyraża choćby ją wsciekłość miała uciszyć" - tyle tutaj obok siebie dźwięków frykcyjnych, lateralnych itp, że czytając na głos bardziej trzeba się skupić na wymowie niż na rozumieniu i idzie to topornie. Owszem można zachowywać jakieś brzmienie poprzez wciskanie podobnie brzmiących słów, ale nie o takiej różnorodności dźwięków. Nie chciałabyś tego usłyszeć w deklamacji Stefana Mullera :)
  2. "nie zrymował ZE" !!!!!!!!! jeżeli już. Tani koncept, popracuj nad pomysłami. Wersja angielska brzmi o wiele lepiej (treśc wciąż nie zachwyca, ale brzmienie o wiele lepsze). Czy słuszne odnoszę wrażenie, że ta polska to tłumaczenie? ;)
  3. Ja bym się "matki ziemi" pozbył - jakoś stęchlizną zalatuje.
  4. Żeby wszystkie rymy były u ciebie jak ten ostatni to bym się nie znęcał. Wiersz ma fajną rytmikę, to buduje nastrój, ale... Banalne rymy troche go psują (właściwie tylko puszek-okruszek, bo jakoś po nim zwróciłem uwagę na jakoś reszty). Pierwsza strofa jest chyba najlepiej pomyślana i nawet ten rym tam nie razi, myślę, że wersyfikacja w cwany sposób też trochę go kryje. Dalej już tak sobie i koniec to wręcz Coleridge'owskie czarne jezioro i to z wyjątkowo mulistymn dnem. "Pocierając dłońmi Po lodu palecie Czuję ogień duszy Zimą Jakby w lecie" ogień duszy?! Nie no to musi odejśc i najlepiej niech już nigdy nie wraca. Koniec strody nie ma snesu, ja wiem co chodziło, ale nie wyszło, forma zepsuła treśc. "Dotykając palcem duszy - znów dusza, za dużo jej tutaj i za blisko siebie. Przykładając lodu kamień Szukam dalej pereł Wiem, że są gdzieś - lepiej by było "Wiem, że gdzieś są" przeczytaj na głos to zobaczysz. Dla mnie" To tyle, pracuj, bo może masz talent do rytmu, spróbuj czegoś ambitniejszego, z lepszą treścia i rymami. Powodzenia. Pozdro.
  5. Fajne... Ładnie brzmi. Nie polecam jednak bawić się tym doklejaniem słów za bardzo - to może jest fajnym pomysłem, ale na dłuższą metę będzie bełkot wychodził. Ale wierszyk niczego sobie. Mam tylko jedno drobne zastrzeżenie: "jak dym na gasnącej" -dym NA gasnącej świecy? Nie, raczej nie NA, może Z? Może w ogóle bez przyimka? Pozdrawiam.
  6. Co się stało, że serce bić przestało? Zapewne tę "Oną" coś przejechało. Tir lub też karetka pogotowia Wiersz żenujący! Życzę dużo zdrowia.
  7. Dobre, takie jak lubię! Wiersz jest po prostu cacy - nareszcie coś w erotycznych klimatach i z jebnięciem. Pozdrawiam.
  8. "Skończył się czas Umilkł szelest liści Całą wieczność czekałem Kiedy sen się ziści" I wtedy ujrzałem ten utwór genialny z wspaniałym przesłaniem zapewne analnym A tak poważnie, poczytaj, popracuj, pomyśl i może będą z ciebie ludzie.
  9. Droga Alicjo! Ja wszystko rozumiem. Ja rozumiem te baletki nawet (co wciąż jednak nie sprawia, że to widzę)... :) Ale widzisz, to jest tak, moim zdaniem jeżeli używamy środków stylistycznych to w jakimś celu. Argument, że w poezji rymowanej coś występuje jakoś do mnie nie przemawia. Tymbardziej, że czepiłem się tej inwersji z konkretnego powodu (bo można sobie język połamać przez to, że zastosowałaś ją przy użyciu takich, a nie innych słów). Jeżeli zaś chodzi o długość wiersza, to może ja wyjaśnię, o co mi chodziło, bo rzeczywiście wyszło durnie. Odniosłem po prostu wrażenie, że jeżeli już taka rymowana, lekka forma, to chciałoby się popłynąć na jakimś fajnym opisie, ale niestety moje pobożne życzenia zostały ucięte "kałużowym"... Zwyczajnie poczułem niedosyt. "Nie żegnaj (liści) z takim żalem" - no właśnie, widzisz, problem polega na tym, że dopełnienie w tym wersie wiersza jest określone zaimkiem, a wszelka logika gramatyki każe szukać owych "ich" wcześniej. Bo przypomnę, że zaimka osobowego używami w konkretynym odniesieniu (no chyba, że chodzi o tych "Ich" z teorii spiskowych). No więc, jak już szukamy, to w grę wchodzą tylko 2 rzeczowniki (baletki i cytry - ze względu na jednolitość formy gramatycznej), baletki są bliżej, więc to jedyny logiczny wybór, ale jeżeli go dokonamy to powstanie bezsens. Ja rozumiem, o co chodziło, ale jest tu potworny lingwistyczny babol, którego łatwo można było uniknąć. Serdecznie pozdrawiam i gratuluję publikacji.
  10. Błeeeeeeeeee... No dobra, nie jest wcale źle, ale mogło, mogło, mogło być lepiej. Pierwsza strofa jest dobra (i cholernie prawdzia - Amen siostro, czy dostanę "alleluja"!?), a dalej już mamy degradację. Druga jakoś tak mało ciekawie, mam wrażenie, że albo nie było lepszego pomysłu, albo nie zostało to uznane za złe i dlatego zostało, albo za bardzo chciałaś oddać prawdę jakiejś konkretnej sytuacji. Ale jak się tak z grubej rury zaczyna, to to zobowiązuje. Trzecia strofa... Mnie te niedomówienia nie pasują (to się pojawiło tutaj w wielu wierszach i one zawsze były "między nami" - nie twórzmy nowych klisz). Za to nienamacalnosć jest trafna i pasuje jak ulał. Ten osierocony wers, to nie wiem, niby nie wadzi, ale też i nie miażdży. Koniec za to, jakby stara się dogonić początek, ale brakuje mu kondycji, żeby wygrać ten wyścig. Może "obok przmyka życie"? Może zmienić tę sierotę? Nie wiem, ale pointę trzeba ulepszyć. Pozdrawiam.
  11. Nie no, ile można? W dodatku widać, że ten już chyba na siłę trochę robiony. Tylko 2 strofy... na więcej zabrakło pomysłu, czy się nie chciało? Pierwszy wers ma moim zdaniem koszmarną konstrukcje. Kubki smakowe mi na języku zwiędły jak to przeczytałem na głos. Dlaczego ta inwersja? To nie sylabotonik, nie ma tu rymu do "mglisty" - nic tego wersu nie tłumaczy. "Baletki materi liściastej" (znów inwersja, znów po nic) nie widzę tu sensu - może się mylę ale baletki to takie buciki nie? Nie wiem naprawdę jak to się ma do liści, po prostu ja tego nie widzę. "Nie żegnaj ich z takim żalem" - kogo, czego? Baletek? Bo tylko tak to można gramatycznie wytłumaczyć (sorry ale jeżeli chodziło o liście to kiepsko z u ciebie ojczystym językiem). Natępny wers jest typowym zapychaczem miejsca (zero treści w kontekście tematu). No i pointa "kałużowego nieba"... Całość brzmi powiedzmy jak gama c-dur, a ta końcówka to jakby jakiś koci jęk zamiast górbego C. Kałużowe niebo to może i fajny koncept, ale brzmieniowo to kompletna porażka. Rytmika wiersza też jest spartolona - policz sobie sylaby i zobacz jak niewiele potrzeba, czasem jednej samogłoski, żeby ten wiersz był o wiele lepszy. Przykro mi ale próbujesz tutaj przemycić kichę w kolorowym opakowaniu, które niestety nie zostało nawet dobrze dopasowane. Jak poradziła żona Archimedesowi, "weź kąpiel" - czasem warto zrobić sobie przerwę, może podziałą zbawiennie. Pozdrawiam.
  12. "Tafla ostudzonej kawy" jest wporzo - trafne. Motyw z melancholią łyzeczki? Hmmm... Estetycznie to nie jest złe, nawet pasuje (kawa, melancholia itd) nastrojowo. Tylko niestety pointa tego utworu ani nie trzyma klimatu reszty, ani nie ma jakiegoś większego sensu. Ja powiem szczerze, ja jej nie rozumiem. Kto zdradził? Widelec? Kogo? Łyżkę? Kto mdleje? Gramatycznie wychodzi, że ziarenko. Czy to się trzyma kupy? Paznokieć nieco przesadził. Ale spójrz na powyższe uwagi i albo się obroń, wykazując mi ciemnotę, albo popraw ten utwór (da się jeszcze). Pozdrawiam.
  13. Nie wiem sam. Koncept wydaje mi się przekombinowany. Chyba nawet posunę się do zgodzenia z p. Sanockim, strofy mogłyby pomóc. Od siebie powiem, że jedna warstwa interpretacyjna nigdy nie stworzy dobrego wiersza. Pozdrawiam.
  14. Przesłanie wiersza jest pewnie dla ciebie ważne, więc musi zostać, ale formę wywal i zabierz się za inną. Ta rymawanka jest kompletnie chybiona (nie wspomnę już o naprawdę arcybanalnych sformułowaniach - miłośc itp), albo zmień rymy na jakieś nieregularne (i najlepiej przeplatane), choć pewnie porządzi ci to mocno treścią. Albo zrezygnuj z rymów w ogóle, zabierz się za dekonstrukcję frazeologii, albo czegoś. Bo wiesz, to jak z kuchnią francuską, nie tyle liczy się smak, co naczynie i dekoracyjne listki sałaty.
  15. Czyta się to jak prozę - nic specjalnego. To na minus. Na plus? W sumie, to mnie zaskoczyłeś. Pomyślałem sobie: "Jay... no to tradycyjnie powtórzę te stare zarzuty", a tu cholera nie ma jak, bo Jay zmienił kompletnie formę. Brawo! O wiele lepiej i wyraźniej z tą nową, ale trzeba nieco nad nią popracować (patrz początek komentarza). Jeżeli chodzi o treść to jest banalna i zarazem nieprzyjemna (kto miał okazję zobaczyć na własne oczy praktykowane obecnie jeszcze na wsiach zwyczaje pogrzebowe ten wie). Tak więc nie wiem... Groteska? Tak, czy inaczej, fajnie, że zabierasz się za nowe podejście, ale odnoszę wrażenie, że utwór powinien zostać jeszcze dopieszczony i poprawiony - jak narazie, widać w nim brak pomysłów warsztatowych i zbytnią dosłowność. Podoba mi się jednak ta zmiana podejścia (koniec z metaforyczną kryptografią?) i jak popracujesz to będą z ciebie ludzie. Pozdrawiam.
  16. Cieszę się, że nie mam nic wspólnego z PL :D
  17. Doprawdy, nie wiem co powiedzieć. Początek przyprawia o skojarzenia pornograficzne - ciasno, ciepło, spocona atmosfera i otwarte buzie (wiem, okropny jestem), a dalej... Hmmm... Dalej jest już wiersz o kocie i cholera, ciężko wyrzucić szydercze skojażenia z zoofilią. Ale ja chyba rozumiem. Tak zupełnie przypadkiem kot wpłynął na dzieło stworzenia. Takie typowe kocie zachowanie. Jeżeli się mylę, to juz sam nie wiem o co w wierszu chodzi. Dobra rada, omijać koty z daleka. Kocie wiersze bywają zawsze monoklimatyczne. Pozdrawiam.
  18. Aniu, odbierz priva... :)
  19. To chyba jakaś epidemia krytycyzmu z powołania.
  20. Może gargulce, gobliny? Nie wiem. Miałem podobny problem wczoraj przy omawianiu tłumaczeń Przybosia (na English)... Raczej nie pomogę.
  21. Dzięki Izo! Nareszcie ktoś się konkretnie wypowidział (a że pozytywnie to tylko się zarumienić mogę). Już tłumaczę "drezynę" - jest taki idiom "czuć do kogoś pociąg" - Pan Retardo też się nim odpowiednio zajął i stad efekt. Pozdrawiam.
  22. A niech sobie będą potrzebne, ale nie mogą się jakoś inaczej nazywać? ;)
  23. No strasznie nierówny. Są takie cudeńka jak "uliczni się latarnia" a obok wyskakują powieki. "mglisty przemarsz astralny" to trochę przekombinowane. "demony" ? ? ? no nienajlepszy pomysł. "dziury w pamięci" też oklepane. "cienie ścielą posłanie" to jest dobre - treściwe i ładnie brzmi. Jak dla mnie ten wiersz powinien jeszcze poleżeć i przebrać się parę razy oraz odwiedzić fryzjera. Pozdrawiam.
  24. Ładny, ale wielkiego wrażenia nie zrobił. Byłoby o wiele lepiej jakby zachowana było jadnolitość rytmiczna (tymbardziej, że różnice między parami wersów nie są wielkie - jedna sylaba). Pozdrawiam.
  25. Tytuł zdradza wszystko, co ten wiersz (wątpliwie) mógłby mieć do zaoferowania. Koszmarne sformułowania typu: "Człowiek bez miłośći", "nie posiada kolorów życia", "me serce w Tobie pokłada nadzieje" itd. To tego jeszcze wszystie te przyimki, zaimki, które tworzą strasznie prozaiczne wrażenie. Krótko mówiąc twgo nie czyta się ja wiersz. No jeszcze koncept taki banalny. Kicha jednym słowem. Nie zniechęcaj się, pisz, a jeszcze wiecej czytaj. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...