Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

aksja

Użytkownicy
  • Postów

    365
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aksja

  1. to brzmi jak rozpacz. zawarłaś tak wiele w kilku niemalże zdaniach.... ale po co aż tak zadręczać się fajnie było i już ! OT CO!
  2. Anna dzięki!!! będą jeszcze 2 pozdrawiam
  3. j.renata ty to potrafisz wiecęj napisać niż ja sama pomyślałam, zawarłam w tekście !!! tak...gdzies nasze myśli spotykaja się w eterycznej czasoprzestrzeni.... pozdrawiam i dzięki !!!!!
  4. puk, puk Wszystko sie zmniejsza. Ludzie też, razem ze mna. Wszystko nagle maleje. Kosciół jest coraz mniejszy, jest już tylko wieżą szachową, którą czyjaś ręka przesuwa na szachownicy w lini prostej na e5. Szach! Cofam się w rozwoju. Czasami tak bywa. to coś dla mnie !!i to: -Chciałbym napisac scenariusz. -Scenariusz? O czym? - O życiu. O moim życiu. -Przecież to było by strasznie nudne... napisane z dystansem do samego siebie. fajne pozdrawiam
  5. puk, puk
  6. Kuba skąd u ciebie wściekło-pozdrowienia? handra/ czy chęć snu? śliczne dzięki za komentarz! przyjrzę się jeszcze raz nie sobie lecz słowom! a ja pozdrawiam serdecznie! O! L.
  7. a więc nic innego mi nie pozostało tylko meczyć dalej klawiaturę i biorąc do ręki paletę barw utkana ze słów, zachwytow, uniesień poprostu pisać ! dziekuję ci Zbyszek i ot anka! pozdrawiam
  8. dzięki! znalazłam i poprawiłam, takie kiksy nie raz pojawiaja się w moich tekstach!
  9. jacek skromnie mrugam oczami ! Dzięki za przeczytanie i piękny komentarz pozdrawiam
  10. Leszek no cóż poniosła mnię / hihihi/ fantazja literacka i wychodzi całkiem coś innego! a dialog nastolatkow też będzie bo tytuł ma swoją wymowę.będzie jeszcze cz. 2 i 3 naprawiłam błędy szybciutko! pozdrawiam cieplutko ! Piotr R dzięki wielkie dzięki!!i piekny dyg w twoją stronę! sądzę że następna część tak samo poruszy struny twej wrażliwości.... pozdrawiam
  11. Od dawna rozrastało się we mnie przeczucie nadejścia nieuniknionego Jeszcze nie wiem co to jest, lecz coś przesłania mi oczy. Zawsze były dla mnie barometrem uczuć, nastrojów. Teraz nic nie widzę, tylko dochodzą do mnie obce głosy, dolatują bezbarwne pojękiwania, czasem niezrozumiałe szepty. W trwającej ciemności nie istnieje dla mnie dzień i noc. Zasypiam i budzę się, budzę się i zasypiam. Leżąc wyciągnięta na łóżku słyszę zamykanie, to znów otwieranie drzwi. Ten rytmiczny stukot jest dla mnie punktem zaczepienia w istniejącej poza mną rzeczywistości. Od tego miejsca zaczynam zapełnić nieznaną przestrzeń kształtami ze swojej wyobraźni. Pamiętam, najważniejszym miejscem w domu, codziennie uświęcanym obecnością domowników był pokój rodziców. Stojące tam lustro kształtem przypominające tryptyk odbijało domowników. W pewnym sensie nadawało naszemu życiu rytm. W środkowej części najczęściej pojawiała się moja mama, Madonna z małym dzieckiem na ręku. Czasem obok nich zatrzymywał się Józef – nasz ojciec. Patrząc z zatroskaniem i jednocześnie z dumą na swojego syna, uśmiechał się pod nosem. Zawsze był milczący. Na jednym ze skrzydeł lustra jeszcze dziś wyraźnie widzę siostrę. Marta krząta się, skrupulatnie wypełnia obowiązki nadając im charakterystyczny dla siebie porządek. Na drugim widzę siebie. Ja, podobnie jak Maria z ewangelii Łukasza czytam słowa – zaklęcia, odkrywam ich sens. Wówczas wydawało mi się, że wybieram tę lepszą cząstkę. Tylko sypialna była bolesnym punktem moich myśli. Czując narastający lęk przed ciemnością, przed zdarzeniami które tu miały kiedyś miejsce. Leżałam skulona na łóżku wpatrując się w okno, które stwarzało iluzję wolności. W każdej chwili mogłam je otworzyć i uciec, wyskoczyć z pokoju. Teraz, w rozpływającej się przestrzeni tracę poczucie oparcia, stałego punktu. Czasem mam krótkie chwile ocknienia na tyle, aby usłyszeć zbliżające się i oddalające kroki. Pogrążona w ciemności słyszę czyjeś głosy: - Panie doktorze, pacjentkę przyjęto wczoraj. Badania okulistyczne nie wskazują na zmiany w obrębie gałki ocznej. Ma poparzone powieki, na szczęście rogówka nienaruszona. Twarz miejscami odarta z naskórka, popalone brwi i rzęsy. - Sądzę że to nic groźnego – dodała z nutką nadziei w głosie. - Widzę że maść ze sterydami ładnie goi rany – mówi tak, jakby rutyna wypłukała z jego głosu jakakolwiek troskę. A może się mylę, może to przejaw dobroci równej dla wszystkich? - Jak pani się czuje? – Pytanie jest skierowane do mnie, lecz nie chcę odpowiadać. - Jest w szoku, od dwóch dni nic nie mówi. - Proszę podać środek znieczulający – słyszę ten sam beznamiętny głos. Czyjaś delikatna dłoń podnosi mój nadgarstek i bada puls. Biernie poddaję się następnym zabiegom. Najpierw czuję lekkie pieczenie, które niczym nić życia rozrasta się we mnie i dzieje się ze mną coś dziwnego. Próbuję przypomnieć sobie kształt rąk, ramion, nóg i powstrzymać uczucie wirowania. Zapadam w sen. Niby melodia, unosił się szept i utulał przyciszoną barwą: - So-la-ris, wróć! O świcie, gdy jeszcze wszyscy spali, wiedziona tym głosem wychodziłam z domu. Z mgły, jak statki na morzu wyłaniały się przede mną fragmenty domów, drzew. Poranne powietrze wszystko otulało swym chłodem. Gdzie niegdzie ludzie, zatopieni w swoich myślach, pośpiesznie zdążali przed siebie. Senny o tej porze wiatr, leniwie unosił pozostawione na chodniku wydrukowane strzępki zdarzeń. Jak zahipnotyzowana szłam do starego zapuszczonego ogrodu. Brama kształtem przypominająca okno, za każdym razem otwierała się bezszelestnie. Z każdym stawianym krokiem mgła powoli rozchodziła się, jakby ktoś dłońmi ją rozgarnął. Stąpałam powoli po kamieniach wyznaczających drogę między trawnikami. Po obu stronach subtelnie pochylające się maki wyglądały jak motyw z obrazów Clod’a Monet. Nie potrafiłam od nich oderwać wzroku. W ktorymś momencie poczułam na sobie czyjeś intensywne spojrzenie, w oddali zobaczyłam mężczyznę. Podchodząc coraz bliżej zaczęłam go rozpoznawać po niebieskich oczach, uśmiechu ukrytym w kącikach ust. - Darck, to ty ! – wzruszenie nie pozwalało mi mówić.Ten błysk zmiany, że stoi przede mną ktoś, kogo kochałam, później odciśnie się bolesnym piętnem na moim życiu. - Tęskniłem za Tobą – wyszeptał przytłumionym głosem. Drżąc podbiegłam do niego, dotykałam szorstkiej od zarostu twarzy.
  12. anatomia jabłka kazdy wie jak wyglada lecz nie każdy potrafi tak opisać !! pozdrawiam
  13. śnić o mężczyźnie poranną porą... który nosi w sobie ból toż to niesamowite!! wspomnienie nocy, jej smaku i zapachu w porannej kawie... w smaku kawy jak we wspomnieniu zanurzyc się tylko ty j.renata potrafisz!!! zmysłowe i pobudzajace do marzeń.... pozdrawiam Sister wieczorową porą i także chciałabym aby poranna kawa miała smak i zapach mężczyzny A CO!
  14. jestem innego zdania - tak wygląda życie wielu osób tylko z tą róznicą że nie wiedzą o tym... ładnie napisane pozdrawiam
  15. Freney napisał teza wymaga udowodnienia - tu raczej chodzi o lużne wakacyjne retrospekcje.... lub poprzez dedukcję sami mozemy wysnuć nawet ciekae wnioski ale to nie zmienia faktu ze to fajna towarzyska zabawa jak widać. pozdrawiam deszczowo! zakochanych i nie tylko !!!
  16. swietnie - ryż i lotos - no tak koreanska tandeta - i znowu trafiłęs w 10-tkę!
  17. sa rozne sposoby układania narracji: poprzez dedukcje / teza i jej udawadnianie/, indukcję / przedstawianie zdarzeń aby potem dojść do jakichś wniosków/ rozbicie zdarzeń jak w lustrze a u ciebie jeszcze inaczej cos drzemie w środku opowiadania, dla mnie to : - Słowo – powiedział nieoczekiwanie głosem cichym, lecz twardym zarazem. – Jest pani w posiadaniu potężnego oręża, za pomocą którego można zdziałać cuda. Sztukę posługiwania się nim opanowała pani doskonale. Dlaczego nie robi pani z niego użytku? tu w/g mnie ukryte jest przesłannie, to co chciało być podpowiedziane. b.ładne pozdrawiam
  18. No, cóż, wbrew temu, co sądziłem dotychczas nie byłem ideałem. - o to sie podoba ! Na ekranie monitora ukazała się film. Eleganckie apartamenty, kasyno, hala sportowa, klub fittnes, koncerty, girlsy. No, nie! To ma być piekło dla najgorszych złoczyńców!? też tam chciałabym być/ hehehe/ FASTSMROOD-KAŁBURGERY błyskający nad mocno nadgryzionym zębem czasu pawilonem przypominającym popegieerowską oborę. Wstąpiłem więc do środka. Przywitał mnie dość intensywny fetor, gwar wielu głosów, a przede wszystkim wiszący na jednej ze ścian wielki telebim cos jakby nadbrzeżny mieleński klimat! fajne to i zabawne podobny klimat jak poprzednio! na wspak ale nie byle jak ! pozdrawiam słonecznie
  19. ot anka dzięki i słoneczne pozdrowienie przesyłam!
  20. nasz sumpatyczny komplet, ja nazywam tandem zwielokrotniony / pozdrawiam pochmurnie - u mnie straszy deszczem
  21. czasem nieumyslne pomyłki dodają uroku - i tak się zadziało z neologizmem niemocjonalny i wroce do ciekawej pomyłki niemocjonalny dzieki za konstruktywny koment. podumam jeszcze pozdrawiam / lucyna
  22. już poprawiłam na - nie emocjonalny. tak to odczuwam pozdrawiam
  23. Wewnętrzne skupienie wycisza, dodaje energii. Stan niemocjonalny trwa. Wsłuchuję się w bicie serca. W pozycji królewskiej jestem w sobie, sobą. W lotosie ogarniam siebie, łączę rozbite kawałki mej nadwrażliwości... Joga - świątynia dla rąk załamanych w modlitwie.
  24. a w nas są dwie, a w nas kobietach są awers i rewers ty to obnażasz miłośc jako towar i pragnienie miłości ..... modlitwa o spełnienie...lecz między biegunami jeszcze istnieje rownowaga na równiku. pozdrawiam refleksyjnie
  25. zaczynasz leniwieee i coraz bardziej pędzisz z wątkiem.to mi się podoba! tak i ta puenta! zaskakujaca. ładnie napisane ot anka pozdrawiam słonecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...