Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

aksja

Użytkownicy
  • Postów

    365
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aksja

  1. Witaj asher! jak widac funt ma nie tylko przelicznik na papierosy czy w pospiechu zjedzony posiłek/ nie wspomne o domku z ogrodem!/ lecz zroszony potem nie raz ma posmak gorzkich łez. wypłacony nabiera wymiaru osobowości jego poprzedniego własciciela. ciekawe! a propos Forum,masz rację tu sie wraca, bo się chce wracać to miejsce ma niepowtarzalny klimat! jak widzisz po kolei pukamy aby przywitac się z tobą :) pozdrawiam
  2. renata! cieszę się że jeteś! jak zwykle twój tekst jest gorący, tym razem od barw, piszesz"człowke nie potrafi zobaczyć" lecz potrafi wyobrazic sobie, poczuć... "Obojętność przejęła dowodzenie nad emocjonalnym widmem sunącym w bezkresie beznadziei, a odrętwienie powoli poddaje się sile przyciągania ziemskiego." w tobie nie ma obojętności! jest w tekście tęsknota, za przeszłoscią lecz też jestesmy kreatorami terażniejszosci, malujemy ją emocjami, uczymy sie za kazdym razem od nowa widzeć, czuć lepiej, inaczej. twój tekst jak za każdym razem na swoją aurę. pozdrawiam słonecznie!!!
  3. izabelo ! no cóż zapraszam do komentowania tekstow innych osob, odważnie!! kazda Twoja refleksja bedzie rownież cenna dla autorow opowiadań, i zapewne odwdziecza się tym samym. wydruj\kuje Twoj tekst i odezwe się napewno!!!
  4. Krzysztof , czytałam wczesniej ten tekst... i pozostał we mnie twój krzyk! potrafisz być tak szczery a zarazem pisac tak pieknie o bolesnych sprawach. pozdrawiam
  5. moim skromnym zdanie dialogi sa za bardzo patetyczne lecz opowiadanie ciekawe!!! naprawdę pomysł oryginalny. pozdrawiam
  6. pomyś , moze w inny sposob połaczyć bohaterow, bo czytelnik lubi być prowadzony za rękę. a tu rozrzucasz koraliki zdarzeń a nie ma nici wiążącej. ktoś, gdzieś, kiedyś to troche za mało jak na opowiadanie. ładnie zaczynasz te 2 historie, lecz brakuje tu rozwinięcia i bedzie naprawde interesujace! pozdrawiam
  7. fakt ekspresyjnie napisane...lecz to jakby 2 bajki ktore należałoby połaczyc jakims zdaniem wiążącym.a moze warto byłoby wpleść troszke autoironii aby tekst nie był tak rozpaczliwy w sowej wymowie... może warto by machnąc ręką na tę rozłakę i cieszyc się spadajacymi kroplami! pozdrawiam - usmiechnij się !
  8. przeczytałam uważnie. opisujesz droge krzyżową, obrazy znane mi z lekcji katechezy, mszy, lecz twoje zakończenie czyni tem tekst innym, własnie zakonczenie! i jesli pisanie tego opowiadania wzbogaciło ciebie wewnętrznie to dobrze! pozdrawiam
  9. akcja nabrała zdecydowanego tempa. wplotłaś juz wątki mowiące i wygladzie u uczuciach postaci. barwne, kilku watkowe, ciekawe! i naprawde ciekawsze, czyta się jednym tchem! pozdrawiam.
  10. k.s. rutkowski napisał na forum: "Jesli któs chce mieć moją książkę Kryminał Tango w formie profesjonalnie (podobno) wydanego ebooka niech zajrzy tutaj :http://www.escapemag.pl/item.php?id=3&s=103 Podpisałem umowe z wydawnictwem publikacj elektronicznych ESCAPE MAGAZINE. Dobry rydz niż nic. Zawsze to jakaś forma promocji. " ...i chyba mnie ustrzelą za promowanie albo i nie! ja otrzymałam od autora książkę a Was zapraszam do elektronicznego przeczytania.A warto! pozdrawiam
  11. czy było warto? napewno! i warto wkładać tego typu przezycia do kuferka wspomien i nie żałować. bo po co! ja uczyniłąm podobnie, wśrod zasuszone róże włożyłam wspomienia: W spojrzeniu, uśmiechu i w uścisku Otrzymałam niezwykłość w uśmiechu mężczyzny Ujrzałam czułość, zachwyt Pragnienia blask Poznałam niezwykłość w pocałunku W uścisku silnych ramion zakochanego mężczyzny Spotkałam niezwykłość na kilka chwil... ale heca!! pozdrawiam
  12. Barbara ciesze sie że moja recenzja nie powaliła książki! a jest naprawde ciekawa. tak poprostu pisałam o swoich odczuciach. k.s. rutkowski - było to dla mnie niezłe wyzwanie - opisac twój warsztat i w dodatku opisac zdarzenia, a można by jeszcze niejedno wycisnąć! pozdrawiam
  13. tak- dialogi napisanie poprawnie, słyszy sie rozwmowcow, lecz brakuje mi w tym jakiegoś cienia/ uczyć, nastrojów, wyglądu postaci/ i moim skromnym zdaniem byłoby bardzo dobrze! same dialogi to troszkę brzmi jak scenariusz ... moze by w nastepnych częsciach cos dodać... lecz to twoj styl! pozdrawiam
  14. pierwszy raz nie wiem co powiedzieć/ napisać. zauroczyło mnie twoje opowiadanienie ciepłem, wszechogarniającą słoneczną radością. Ech! zazdroszczę wam takiej skali uczuć ! pozdrawiam
  15. Książka naszego kolegi z Forum zdobyła II nagrodę w IV Ogólnopolskim konkursie Literackim „Istota człowieka”. Pierwszej nie przyznano. Oto krótka recenzja z prasy lokalnej: „Zaletą tej książki jest umiejętność opowiadania, przedstawiania zdarzeń. W paru zdaniach potrafi zarysować sytuację. Unika komentarza, nie nudzi, nie moralizuje, opis ogranicza - jak w scenariuszu filmowym - do minimum. Jest to proza rejestrująca, fotograficzna, drapieżna. (Józef Narkowicz, Głos Koszaliński) Więzienne opowiadania napisane z młodzieńczą werwą, otacza aura nie tyle tajemniczości, co zaciekawienia. Brutalne zdarzenia mrożące krew w żyłach. Mocne, silne i zdecydowane rysy jakie nadaje każdej z postaci są głównym atutem tej książki. Chociaż przyznaję, że opisy nie są pozbawione ukrytej nutki fascynacji tym światem. Narrator, w osobie samego Rutkowskiego, jest uważnym obserwatorem, odgrodzonym od zdarzeń „własnymi kratami” zbudowanymi po to, aby mieć dystans do dziejących się tam spraw. Pisząc:„ myśli dopadają cię w każdej chwili ciszy, natarczywie i okrutnie i całkiem burzą twój spokój” i „budzisz się z chwilą, gdy przekroczysz jego próg ”, zwraca się do mnie bezpośrednio, powiem więcej, jak do potencjalnego lokatora tego nietypowego miejsca jakim jest więzienna cela. Ciekawy zabieg edytorski. Jakby od niechcenia nadmienia, napomyka o sobie, jednak nie zdradza dlaczego tam się znalazł. To wiemy, jest osiemnastoletnim, młodziutkim recydywistą. Nasz bohater został przyjęty do elitarnego grona złodziei bo ma charakter, właśnie charakter! Bo ma wypisane na twarzy że jest złodziejem „ tak jak przystało na człowieka”. Każda z opowieści jest inna i posiada swoisty, niepowtarzalny klimat. W opowiadaniu „Noc w areszcie” aż coś drga w środku, gdy odlicza razy spadające na plecy więźniarki. Innym razem zaskakuje zwrotem akcji. Tak dzieje się w opowiadaniu pt.„Hans”. Kryminalista zdobywa szacunek współwięźniów aby za chwilę samemu „skulić uszy” i na koniec dokonać okrutnej wendetty, niczym japoński samuraj rozpruwa brzuch, lecz nie swój. „Kryminał tango”, obsesyjne, wciągające, mroczne. Oczekujesz na coś, co może zdarzyć się. Usypia twoją czujność (jako czytelnika); jedni czytają książki, ktoś maluje, główny bohater bierze udział w konkursie literackim, jakby to była w areszcie normalka. Temperatura niepokoju opada. Po tygodniu nadmiernej nerwowej czujności klawisze zaczęli stawać się spokojniejsi. I raptem! Kunsztowna fasada pozorów pewnej nocy runęła. Psychol zaczyna swoje tango ze śmiercią w tle. Pierwsza próba samobójstwa, niedługo potem druga, „nacętkowana plamami krwi była koja, wszystkie sprzęty, zachlapane ściany”. Rutkowski nie stwarza wokół tych zdarzeń aury sensacji, nie gra na uczuciach czytelnika, po prostu- relacjonuje, „pod wpływem jakiegoś impulsu, podszedłem do niego, złapałem go za podrygujące ramiona i całym sobą uwiesiłem się na nim”. Istny majstersztyk! Kryminalnych „kochasiów” przedstawia z dużą dozą humoru, błyskotliwie, i nie ma w tym cienia chamstwa, ordynarności. Sceny najzwyczajniej wywalały u mnie śmiech. „Morderca” prostą w swym zamierzeniu opowieść snuje o swoim życiu. Do pewnego momentu oczarowuje mnie sama osoba Mordercy. Lecz gdy ze szczegółami opisuje popełnioną zbrodnię, na przypadkowo wybranej rodzinie, z ust Rutkowskiego nie pada ani jedno słowo sugerujące ocenę jego czynów. Tylko zdanie: „no co mnie tak, młody, zagadkowo obcinasz?” w sposób wymowny i sugestywny mówi samo za siebie. Następna, tym razem autentyczna opowieść mówi o tym, że nawet za kratami tradycja zanika. „Nadziany frajer” był dla nich kurą znoszącą złote jajka. Jego żywot w więzieniu może nie jest usłany różami, ale napewno banknotami o wysokich nominałach. „Mówię ci młody, szmal był jego glejtem do pozostania w świeci mężczyzn”. Współczesny złodziej nie chodzi z łomem, lecz z komputerem i w dodatku jest człowiekiem wykształconym, o niepokaźnym wyglądzie i w okularach jak musztardówki. Samo życie! Lecz dlaczego frajer? Tego dowiecie się z książki. I kolej na wspomnienia samego narratora. Opowiadanie wygarbowane na jego własnej skórze. Pierwszy więzienny tor przeszkód. Oj! Chłopie, to musiało boleć! Narrator relacjonuje jak wygląda powitalny koncert na więziennym krużganku. I ciarki przechodzą po plecach gdy czyta się jak szpaler utworzony z klawiszy, z gotowymi do uderzenia pałkami, witał nowo przybyłych. Tam z jednego zrobili mokrą, krwawą plamę. „Byłem taki młody i płakałem, nie oberwałem za mocno”. To wzrusza... W opowieści „Mojka” opisuje metamorfozę faceta z dożywociem, za wielokrotne morderstwa. Rozpoczął żywot świętego. Zmienił się po trzydziestu latach odsiadki. Przedstawia portret człowieka, który nadzieją (na obiecane zwolnienie warunkowe), owinął się jak przyciasnym płaszczem. I w końcu, jak to nadzieja, przysnęła niczym bańka mydlana. Po nim też już nie było co zbierać. Łódź Charona wywiozła go na drugi brzeg. Wzruszające, tak po prostu... W DŁONIACH KRZYK CHOWAM Napisane poetycko, rzewnie, nostalgicznie, wręcz lirycznie. Przykład? „Najprzyjemniejsze są noce, chociaż wleką się w nieskończoność, jak żałobne orszaki odprowadzające na cmentarz przeszłość”. Nie analizuje swoich uczyć. Opisuje swoje małe tęsknoty, smutki. Co było powodem bólu, strachu, łez za kratami. Czasami modli się własnymi słowami. To przynosi ukojenie. Tylko rozpacz jest uczuciem zakazanym, bo tam przecież tylko twardziele mogą przetrwać! Jednak każdy z nich czasem łka w poduszkę...Czyż nie piękne? Książka na rynku wydawniczym przeszła bez większego echa. A szkoda, naprawdę napisana jest inaczej, ciekawie, bez zbędnego patosu. Nie ma w niej ordynarności. Każde z więziennych opowieści na swoją wymowę. Prostota języka jest jej głównym atutem. Ech! Chciałabym kiedyś napisać tak błyskotliwe opowiadania. Ps. Może autor zdradzi nam, kim jest dla niego Darek Dudczak, któremu zadedykował tą książkę?
  16. Jakub :) - a jednak zmobilizowałam sie nanieść poprawki! jak tu przy Tobie można być niekonsekwentnym, sama Twoja obecność przy tekście zaraża optymizmen, i wiem że warto coś jeszcze zrobić z tekstem! miło mi to Twój pierwszy umiarkowanie optymistyczny tekst! I tym bardziej cieszy mnie Twoja odpowiedź Jakubie pod komentarzem nowego forumowicza że jest tu wiele tekstów ciekawych, śmiem powiedzieć wartościowych literacko ! p. Andrzeju miło mi że mój tekst zauroczył Cię ! tak to nieskromnie odebrałam/ hehehe/ ja również jeszcze nie potrafię ocenić wartości warsztatowej tekstu, wskazać błędów jak to czyni Freney za co bardzo cenię jego komenty, podzielenie się z autorem swoimi przemyśleniami, odczuciami, jest dla mnie i dla innych bardzo cenne! to również ciekawa forma pisania własnych refleksji. więc śmiało :)! pozdrawiam i dziekuję
  17. napisane poetycko, nostalgicznie nanizasz łzy i tworzysz błyszczące korale smutku, ubierasz się w ich nastrój, zachaczasz o swoje pragnienia, spełnienia, niespełnienia... pozdrawiam
  18. przeczytałam najpierw I cz. a teraz drugą jes naprawdę ciekawa ! cikawsza jesli chodzi o treść od pierwszej, i jestem pod wrażeniem, piszesz ładnie dialogi, refleksje, wplatach coś z surrealizmu. tu widac zdecydowanie twój styl ! pozdrawiam słonecznie
  19. przeczytałam wszystkie komentarze...uważnie internetowa książka ! a z czasem rzecz biorac optymistycznie papierowa! Adam jesteś młody, pomysłowy, z głową jak walizka, pełna pomysłów. POPROSTU stwórz własną stronkę w internecie i zaproś prozaików do wspólnej przygody literackiej! możesz tego dokonać i poprosić admini. do pomocy i współpracy lecz trzeba coś mieć/ wstepny zarys, projekt/ pozdrawiam
  20. Wiktor! aż tu mnie znalazłeś. myślę że prostota ma swoją głębię i wymowę. czasem trudno tak najprościej. pozdrawiam i dzięki.
  21. skromnym dygnięciem dziękuję! Barbara - masz rację to cień jaki rzuca współczesność na życie wielu z nas... lecz czy napewno ten najbardziej mroczny? każdy z nas sam odpowieada sobie na to pytanie. Pedro tak myślałam że taka puenta będzie fajna, i zadziałało k.s.rutkowski szatan - on nakłania do grzechu, do robienia czegoś wbrew siebie, wbrew swoim zasadom, mami złudnym szczęściem, oszukuje, łamie nas w któryms momencie i złote dukaty zamieniają się w garść popiołu... pozdrawiam serdecznie!
  22. Ptaki – nocne koszmary wydziobują okruchy optymizmu. Przybita do życia czasem nie mam już siły i ręce opadają.
  23. piszesz lekko , z malutką dozą ironii, przygladasz się zyciu z dystansem, i czytając uśmiecham się, czyli zadziałało! fajnie przeskakujesz z tematu na temat i robisz to naprawde płynnie. pozdrawiam
  24. czytałam wcześniej próbkę / Mów mi Dżou../ to jest zdecydowanie lepsze! lekko napisane, wciagające i najważniejsze prowadzisz czytelnika za rękę!aż szkoda ze tak krótkie... pozdrawiam
  25. Edward - Szkoda trochę, że bohaterki są dość banalne. Ale takie jest życie. Masz rację nie zawsze jesteśmy pełni patosu, ambitni, i zwykłość jest naszym chlebem codziennym i warto aby opromienała je jeszcze coś.. Zbyszek- fajnie że zajrzałeś! pozdrawiam i dziękuję za miłe komentarze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...