
aksja
Użytkownicy-
Postów
365 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez aksja
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 15
-
Portret człowieka (twój portret)
aksja odpowiedział(a) na Vera_Ikon utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
ciekawe ujęcie tematu... Twoje opowiadanie zaciekawiło mnie, spowodowała osobistą refleksję.kochamy w innych obraz, ktory nakresliliśmy słowani, uczuciami, imaginacją. pozdrawiam -
Bambino, czyli drzewa umierają stojąc V
aksja odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no no Leszek to co lubię najbardziej - zwrot akcji to jest to swietnie to rozegrałeś ! -
Wiktor dzięki za duchowe wsparcie i masz rację warto oderwać się czasem od przytłaczajacej rzeczywistości pozdrawiam
-
no i tak rodzi się dyskusja :) dzieki ze wpadłeś i w jednym sie zgadzam, zbyt mało dopowiedziane... pozdrawiam wieczornie
-
arek poezja jest niesmiertelne ta z najwyższej półki.... dzieki za koment :)
-
Niczym szklane kule Uderzając o siebie Jedna po drugiej Spadają krople łez. Prawie bez śladu znikają. Tylko ja słyszę ten dźwięk. Podobny do płaczu dziecka mój głos. To był tylko sen powtarzam sobie. Do następnego razu....
-
wyrażny ruch dynamika w wierszu!! tyle myśli wplotłaś ! "z czasem okiełznamy rzeczywistość " afirmacja zycia tu i teraz... warto dązyc do tego stanu. zatrzymałam się przy tych słowach, aby zobaczyc siebie w tym "tu i teraz" i czuję że dalej jestem w galopie- podobnie jak ty jolu! a wowczas trudno zobaczyć lepiej, wyraźniej :) pozdrawiam cieplutko wieczorowa porą
-
Jolu ! tak masz rację / teraz to widzę /to jakby dwie bajki lecz łacza ich kawałki jak z rozbitego lustra... pozdrawia sis :) do usłyszenia!!!
-
Dziękuję Wam :) to moje nieśmiałe próby pisarskie i milo jest czytać pozytywne komentarze. i życzę natchnienia !
-
Leszke dzieki za merytoryczne uwagi! tak masz rację "nowy obraz w starych ramach". rozbudowałam, probowałam dodać dramatyzmu i jakiegos konkretnego kształtu i niekiedy troszke wyszło jak w teatrzyku cieni / hehe/ czyli nie dokonca jets to ponury tekst. dzieki za przeczytanie i "Całość znakomita " to jak lukier na duszę dla autora :) pozdrawiam uśmiesznie
-
Wtłoczony w ramy jestem nieruchomy, na wpół martwy, lecz nie pozbawiony kształtu. Wydawałoby się, że nie mam oczu. Nikt mi jeszcze nie powiedział, jakiego są koloru. A jednak widzę twarze, którym refleksy światła nadają blask. Zawieszony, niezdolny do powzięcia jakiejkolwiek decyzji, nie potrafię wpływać na bieg wydarzeń - to nie jest moim przeznaczeniem. Nie wiem od jak dawna tu jestem. lecz jedno jest pewne! Pamiętam doskonale ten dzień. Z okna starej kamienicy przeznaczonej do rozbiórki wypadła szyba. Refleksy światła, odbite w kawałkach rozbitego szkła migotały w promieniach słońca. Więcej nic nie pamiętam. Od tamtej pory nie czuję zapachów, ani smaków, nie wiem co to dotyk. Jednak słyszę. Niekiedy dochodzą do mnie krzykiem rozedrgane fale powietrza. W takich momentach ciszę przeszywa ostry dźwięk, jaki wydają rozbijające się o podłogę kruche przedmioty. Niepokojący, ostry kobiecy głos, który z tonu zdecydowanego - załamując się - przechodzi w płacz. Co się tam działo nie wiem. Jednak dźwięk, zwiastujący coś złego, jakby trzask łamanych, suchych gałęzi, niepodobny do tych, które znam, doszedł do mnie po raz pierwszy w dniu, gdy stanął przede mną zapłakany chłopiec. / Musiało to być późne popołudnie, leniwie odbijające się pomarańczowe i z lekka purpurowe promienie słońca tańczyły w oknie/. Jednocześnie w pokoju echem odbił się błagalny, załamujący się głos chłopca: - Mamo nie bij mnie! - Co się tam dzieje? Chciałem skończyć z domysłami. Moje oczy zaczęły niespokojne rozglądać się wokoło. Czyniły to bardzo powoli. Szukałem na ścianach choćby jakiegoś cienia, bo myśl o chłopcu nie dawała mi spokoju. Na ścianie cień młodej kobiety rytmicznie zginał się to prostował. Trzymając coś w dłoni zaczęła je unosić, to zniżać. Wirowały w powietrzu jak dwa zranione nietoperze. Coraz szybsze razy odbijały się o coś, co przypominało cień skulonego dziecka. - Mamo, nie bij... - usłyszałem jak coraz cichszym głosem prosił chłopiec. Dlaczego zaczynam odczuwać niepokój? Kobieta zdławionym głosem wyszeptała: - Poczuj, jak życie boli... Próbowałem krzyknąć – „Przestań”! Lecz czy można usłyszeć kogoś, kto ma tylko oczy? Zapłakany chłopiec przybiegł do mnie i zobaczyłem jego smutną, zaczerwienioną twarz. Ocierając łzy mankietem swojego wypłowiałego sweterka, wyszeptał zdecydowanym, drżącym głosem: -Mama mnie kocha. - A na jego twarzy pozostały ciemne smugi - ślady beztroskiej zabawy w piaskownicy. Jakieś nowe uczucie zaczęło mnie opanowywać. To niemożliwe - słyszę jak wokoło mnie rozchodzi się odgłos podobny do trzasku pękającej kry na mrozie. II Jest wczesny ranek. Wiem, bo słyszę delikatne o tej porze ptasie trele. Z pokoju obok znowu dochodzą do mnie te same dźwięki. Rytmiczne uderzenia, krzyk kobiety i płacz chłopca. Jak mu pomóc? Złowrogie myśli przewalają się przeze mnie, jak ponure chmury zapowiadające burzę. - Muszę z tym skończyć, muszę. Jestem na zewnątrz lustra! Dziwne uczucie, unoszę się i siłą woli wyrywam z ramy ostry, trójkątny kawałek lustra. Wiem że nikt mnie nie widzi, mam przecież tylko oczy. Jestem coraz bliżej i zdecydowanym, szybkim ruchem wbijam ostrze. W całym domu rozległ się pisk zranionego nietoperza. Zaskoczony nagłym atakiem, nie był w stanie oderwać się wczepiony w nią pazurami. Z wyrazem wściekłości i bólu w krwistych oczach odwrócił się w moją stronę. Wiem, że zwyciężę, chociaż walka dopiero się zaczyna. Powietrze przeszył złowrogi trzepot skrzydeł. Jego zaczerwienione oczy wysłały złowrogie błyski, podobne do rażących nici rozchodzących się przy rozbłyskach pioruna. Jednak nie mógł mnie porazić, ja nie mam materialnej postaci. Resztkami sił oderwał się od pleców kobiety i szykował się do ostatecznego ataku. Cienkie ostrze szkła jeszcze raz przeszyło ciało nietoperza. Zamiast krwi wypłynęła lepiąca się żółć. Straszydło ostatkiem sił wydało z siebie piskliwe dźwięki. Upadając na podłogę zaczęło znikać, i w tym miejscu rozrosła się bladożółta kałuża mazi. Kobieta padła zemdlona, jednak wcześniej, resztkami sił zdążyła spojrzeć na mnie. Coś dziwnego dzieje się ze mną. Słyszę bicie serce, uczucie chłodu powoli znika. Subtelny zapach kobiecego ciała rozchodzi się wokoło, przenika mnie. Wiem, że zamknięty w jej ciele poznam, co to dotyk, smak, zapach. Będę decydować. Przestraszony chłopiec niepewnie podszedł do oszołomionej kobiety. - Nic ci nie jest mamusiu? - spytał zatroskany. - Nietoperz już odleciał. - dodał przyciszonym głosem. Już nikt ciebie nie uderzy. Obiecuję. III Widzę oczami kobiety tylko wówczas, gdy chłopiec jest obok niej. Jestem tego całkowicie pewny. Dziś spostrzegłem na jej lewej ręce nie zagojone jeszcze rozcięcie między kciukiem a palcem wskazującym. Ślady zszycia, a w ich wgłębieniach brunatne skorupy zakrzepłej krwi. Gdy nakładała makijaż, zobaczyłem ciemne zadrapania na ramionach, na plecach. Nie przypominam sobie kiedy to się stało. Lubię dni, gdy wychodzimy z domu. Powoli przyzwyczajam się do dynamicznych, zmieniających się jak w kalejdoskopie obrazów. Trudno, zapamiętać twarze będąc w ruchu. Czasem smagnie mnie przelotny uśmiech, zaciekawienie. Jednak najczęściej oglądam pozbawione głębi, zdeformowane cienie, biegnące przed stopami. Lecz nie zawsze tak jest. Gdy odwiedzamy dziwne miejsce, w którym dominują obrazy otulone kolorami, przycięte sprawnie narysowana kreską. Zasnute mgłą złotego pyły, przestrzeń nabiera tajemniczego wymiaru. Pokaleczone torsy mężczyzn zastygły w bezruchu, w bryłach z granitu. Takiego nagromadzenia barw i kształtów dawno nie widziałem. W takich chwilach jej serce wystukuje rytmiczne staccato. Lubię ten stan, jednak doświadczam go tylko czasami. - Mamusiu, chodźmy już – zmęczonym, sennym głosem poprosił chłopiec. Kobieta odszukała małą rękę chłopca, patrząc w dal zamglonymi oczami. - Dlaczego tak pospiesznie złożyłeś swój obrazek? – Zamknąłem go, żeby nie wyleciał. IV - Łukaszu, otwórz! Proszę cię! – Niepokój w głosie kobiety odbił się we mnie przyspieszonym rytmem jej serca. Uderzają we mnie dźwięki, rozsądzają mi głowę. Znowu ogarnia mnie niepokój. Stan apatii zdecydowanie był lepszy niż rozszalały stukot serca. - Za chwilę mamusiu. Tylko skończę rysunek. Drzwi otworzyły się bezszelestnie, w nich pojawił się chłopiec, cały umazany czarną farbą i węglem. Stał z dumnie podniesiona głową. Kobieta zatrzymała się w progu przerażona tym, co zobaczyła. - Dlaczego zmalowałeś ściany węglem? – Mamusiu, zaraz ci wszystko wyjaśnię. Entuzjastycznie chwycił za rękę i zaczął ją ciągnąć. Gwałtownym ruchem odepchnęła go od siebie. - Ał! Uważaj! –Nie widzisz, że ręka jeszcze się nie zagoiła? - Co to wszystko znaczy? - To nietoperz mamo. – Wieczorami snuje się po ścianie – dodał przyciszonym głosem. – Słyszałem, jak powtarzał – „Zniszczę cię”- tak jak kiedyś tata. – I pokonałem go – w radosnym uniesieniu energicznie uderzył o kolana. – Spojrzałem jemu w oczy i powiedziałem: - „Nie boję się ciebie!” Wyjąłem z pudełka węgiel i zamalowałem mu oczy. - Już nie musisz się bać! Pokonałem go. – Wykrzyknął. A w jego oczach pojawiły się iskierki szczęścia. Zaszokowana słowami syna, zaczęła przyglądać się porozrzucanym wokoło rysunkom. Wszystkie były takie same, pomalowane na czarno. Nie potrafię zapanować nad rozedrganymi falami, które wstrząsają jej ciałem. Twarz z wypisaną w oczach złością przypomina mi...To niemożliwe! Zobaczyłem siebie. Kobieta w czerwonym płaszczu, trzymając za rękę małego, drobnego chłopca - ubranego podobnie jak ona, na czerwono- nachyla się nade mną. Trzymają w ściśniętych dłoniach malutkie bukiety konwalii. - Zawsze lubiłeś zapach pieniędzy. Myślę, że polubisz także zapach leśnych kwiatów. Mówiąc to uśmiechnęła się przyjaźnie.
-
Bambino, czyli drzewa umierają stojąc IV
aksja odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
i to mi sie własnie podoba, zataczasz pętle, zaskakujesz. przeplatasz dynamiczny obraz z opisem. fajnie! -
Bambino, czyli drzewa umierają stojąc IV
aksja odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no to dla mnie kawałek najmniej czytelny i czekam na nastepne części. ciekawe, ciekawe....i mamy w koncy kryminał lecz jeszcze proponuję/ takie jest moje skromne zdanie....:)/ popracuj nad zaskoczeniami , wiesz niespodziewany obrot sprawy jak to czyniłeś wczesniej brakuje tego w III i IV i dla mnie a jestem umysł humanisty nie technika ,opisy tu zawarte nie uruchamiają mojej wyobraźni /monottone/ a moze sie mylę/ wiem ze trudno jest przyjmowac słowa krytyki gdy za toba taki kawał dobrej roboty:) a warto było czytać, rozwijasz się moje gratulacje!!! masz swoje wizje, pomysły. i wiem że taka zabawa, praca z tekstem rozwija intelektualnie i nie tylko ! pozdrawiam i zyczę dalszego natchnienia -
Bambino, czyli drzewa umierają stojąc III
aksja odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
super opisałaś Tino!! intelektualista i widac z dialogow że dokładnie przemyslałeś jego portret psychologiczny! dla mnie istny majstersztyk! ot co!! -
Bambino, czyli drzewa umierają stojąc II
aksja odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
o ! ciekawie. watek tybuchu ładnie opisałeś !! warto go dalej pociągnąć i zapewnie to uczynisz !!! już pędzę dalej ! -
Bambino, czyli drzewa umierają stojąc I
aksja odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
witaj leszek a ja przeczytam w całości jak narazie /bede sie troszke wymadrzać hehehe / w cz2. cos przeoczyłes akcja nie jest tak wartka na jaka zasługuje! tu warto by troszke pogłowkowac aby ten fragment nabrał dramatyzmu . a tak czyta sie płynnie i nawet sa zaskoczenia co bardzo lubie w tekstach tego typu i jak narazie nie wiadomo po co 1 zobacze dalej... -
Straszna noc -prolog cz 2-
aksja odpowiedział(a) na Tali Maciej utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
MaCIEJ ! pędzisz w tym tekscie jak szalony, zmienajace sie obrazy, wyskakuje i wskakujesz do róznych rzeczywistości i na sam koniec działasz w obronie dziewczynki !! ale ty masz wizje jaku u B. Szultza w "sklepach cynamonowych" cofasz sie w czasie, wyprzedzasz, petlĄ otaczasz . przyduszasz, do tekstu przyciskasz --- ty to masz pisarski temperament ! ten teks aby zrozumiec jego logike tża przeczytac conajmniej 2 razy! pozdrawiam -
straszna noc -postepilog-
aksja odpowiedział(a) na Tali Maciej utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
początek naprawdę wspaniały!przeplatany sennymi wizjami, widać ja perfekcyjnie potrafisz z posćwiadomosci wyławiać na pładki brzeg rzeczywistosci swoje sny. lecz końcowki nie zrozumiałam, jest dla mnie nieczytelne, jakby zabrakło ci pomysłu a moze mi wyobraźni do fragmentu : Mój anioł stróż Będę się za pana modlić Widziałam co pan zrobił Znalazłam mały nóż Są na nim inicjały Będą mi one pana Przypominać Do końca Moich dni Jeszcze raz dziękuję poproszę o wyjaśnienie.... pozdrawiam deszczowo aksja -
piękny utkałaś ze słów klimat....... pozdrawiam tak troszke utulona Twoimi magicznymi wersami... aksja
-
z mostu, czyli ars moriendi
aksja odpowiedział(a) na j.renata utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
cze! Jola!! snujesz swoje refleksje ktore... powoli w innym klimacie niż do tej pory lecz proponowałambym rozszezyć watki choćby ten poczatkowy, bo jest naprawdę ciekawy!!! bo to juz z innej bajki: Pewna jaskrawo-nosząca się lalka, za pożyczone pieniądze powiększyła sobie usta, te jednak nie przyjęły należytych kształtów i barw... czasem gubisz sie w natłoku mysli i warto by to jeszcze raz poukładać. ale to w koncu forum dla poczatkujacych i warto dzielić sie z innymi swoimi przemysleniami. serdecznie pozdrawiam Lucyna -
dziekuje Wam za przeczytanie koment pozdrawiam słonecznie
-
marynarze własnych losów
aksja odpowiedział(a) na stanislawa zak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nabici w butelkę pływają po morzu własnej głupoty to jest najlepsze:) marynarzu !! okruchy arogancji w kubku czarnej goryczy co dzień jeden więcej a z tego kubka wcale nie musimy pić! mozna sie przygladać i ignorowac agnorancję. ciekawie napisane i skłaniające do refleksji. pozdrawiam z błyskiem w oku! -
Maciej jeżeli potraktować zycie jak płutno- wątek i osnowa osnowa jes tłem dopełnieniem... stanisław optymistyczie z wykrzyknikiem sama jestem ciekwa co u ciebie plywa telepatycznie !! pozdrawiam gwiezdnie:)
-
W kącikach ust zakradła się gorycz. Na dnie zielonookich oczu smutek. I ostrożnie dotykam życia. Na dnie codzienności Znajduję szczęście Utkane z chwil. I wiem Warto przeplatać życie Nadzieją - osnową Mojej chęci przemiany.
-
no no !! powalające tempo!! jak z orient ekspresem pedzisz jedziesz po uczuciach! i w dodatku bez mrugnięcia okiem!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 15