Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

lubię latawce

Użytkownicy
  • Postów

    1 265
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez lubię latawce

  1. wow =) bardzo dobra puenta Teresko ;) (moje małe trzy grosze - słońce głaska tylko grzeczne dziewczynki a nie takie co wchodzą do pijalni [czekolady, choćby nawet - fajne zajefajne to Twoje porównanie] ;P ;P ;P) + angie
  2. podoba mi się ten wierszyk aż nieprzyzwoicie, ale mam dwie, w porywach trzy drobne małe ale: - tytuł (taki zbitek rzeczowników że aż duszno i kręci się w głowie, nie wiem, który z nich "złapać za ogon") - brzdęk komara - brzdęk że go pac o szybę? :D coś mi nie pasi ;P - zakończenie - troszkę takie... hmmm... no... letniawe? :( jest wymowne, dobre, ale spodziewałam się pioruna, naprawdę. ale i tak duży plus. angie
  3. przez całe życie wchłaniamy świat co noc po kawałku gromadząc w snach własne państwo to fajne. reszta takie ciaptanie się w kałuży, paplanie o wszystkim i o niczym, albo gorzej - o tem samem ;P do od nowa. angie ;-)
  4. no, jak na początek, to wcale nie jest tak bardzo "blee". nie zgadzam się widać brak warsztatu, ale po tym, co przeczytałam, myślę, że jest nadzieja a może tak? sanatorium kalendarze brzydkie twarze (tu uśmiech dedykuję romantykom) telewizja mówi tylko sprowadzić cynika jakoś tak mi się pomyślało ;-) tak na wesoło i nawet nie pół serio ;P zdrówko i deko zarazy ;-) optymizmem. angie
  5. xD bo nie pukali dziury w całym (nie szukali korników ^^) "wiosny nie będzie" - prawie jak prognoza pogody, odwołanie spektaklu, "liberum veto" na coś, co powinno/mogło być, a nie jest. podoba mi się. =) angie
  6. coś ci pokażę - to szklanka mleka głód skrywam w dłoniach niech papilarnie sączy się życie niech kapie z brody dziecięcy toast niech będzie inaczej niż myślisz na parapecie też kursują pociągi mlecznymi zębami szarpią ciasto cuchnące zielone aż do granic nieba w kącikach ust i basta! to moja kolej to moja kolejka - ciuchcia zwyczajna ot blaszana zabawka a pan konduktor cichutko płacze (nawet nie mogę go pogłaskać) mieszka we mnie brat zły i gorszy ten drugi to kawał drania ten pierwszy ma kawał miasta mieszkanie próg i parapet ten gorszy będzie płakać będzie z oczu padało mleko małe białe kamikadze * mam na myśli tory gładkie cudzą kolej mam na głowie
  7. nie wiem, czemu ten wiersz został tak przemilczany - ja uważam go za co najmniej dobry druga strofka jest wręcz genialna :D podoba mi się ten klimat, subtelny, a jednak pociągnięty zdecydowanym poetycko piórem. + angie
  8. bez pogrubionych fragmentów (takie ni przypiął, ni przyłatał) wydaje się, że idziesz w dobrą stronę :> p.s. dałabym "tyle godzin bez snu" - bo nie lubię konkretów - lubię latawce! ;o)
  9. very good, a momentami to nawet very extra :> nie podoba mi się jedno: "oddychanie jest dobre na autobusy" ale za to już "oddychanie jest dla mięczaków" - bardzo fajne! angie pozdrawia :)
  10. dziś zagłuszyć chcę wszystkie kropki, wykrzykniki, pytajniki chęć poznania świata od podszewki - wieczne życie stroi się w doczesność gdzieś pokotem nad ranem ucieka Twoja twarz to by było tak po mojemu :> ale pewnie znowu piszę dziwactwa, więc już zamilczę ;P zdrówko! angie
  11. miała być płomienna rewolucja bez karabinów i bomb – papierowy waria(n)t ten fragment na tak, reszta wg mnie jakoś nie bardzo przekonywująca. zestawienie płomieni i papieru - bardzo okej papierowy wariat - świetne, że aż trzeba plusa zostawić + angie
  12. (wyglądał jak łódź, gdy trze burtą o przystań lecz wiatr za żeglarza wyprawę już podjął) (wiatr łódkę w przepaść rzeki spychał). to jest świetne, bardzo mnie rozczuliło, szczególnie fragment z burtą - jest tak przejmująco smutny; zapadanie w śnieg - też bardzo klimatyczne, jeśli temat wiersza pozwala na użycie tego słowa; przypominają mi się Sklepy cynamonowe - tytułowe opowiadanie, gdzie koń, znikając, zapadał się w śnieg (konwencja snu, ale mniejsza z tym) w każdym razie tamten koń był kimś w rodzaju pośrednika-nośnika do innego, fantastycznego świata tak jak pies w Twoim wierszu - jego śmierć stała się dla człowieka pewnym przejściem w inny wymiar (Jak człek pies zdychał, jak pies wyłem ja), bolesnym otwarciem na to, co gdy jest - jest niewidzialne, gdy nie jest - jej brak tak bardzo namacalny - przyjaźń.
  13. zajefajne! (i mówi to kobieta, żeby nie było =) zdrówko z plus(zzzz)em
  14. tytuł taki baśniowy, reszta też bardzo zmysłowa, no - no, Tereska, czuję, że rozwijasz skrzydła :> pzdr. :) angie
  15. pomarańczowy - nareszcie, chociaż nie spodziewałam się tak bolesnej tematyki. Poradziłaś sobie, Rachel - bez dwóch zdań. Tylko te zardzewiałe adidasy jakoś kłują po uszach. Wiersz - dreszczowiec, takie lubię najbardziej +++ angie
  16. hehe - w tym samym czasie pisałam Ci komentarz, więc to nie jest riposta ;P angie
  17. no, Pancolku, widać, że wypoczywasz na wsi, albo tworzy się jakiś cykl =) no nie wiem, nie wiem.... we Zbożu pokazałeś, co potrafisz, więc teraz oczekujemy chyba więcej? tu nie doszukałam się żadnej metafory, która by mnie złapała za nogi a peelka działa mi na nerwy :D ale to już nieważne. na Ciebie mało. bez znaczka. [dobra, żeby nie było, że jestem taka złośliwa bardziej niż jestem, to powiem, że fragment z kieckami dłuższymi z zazdrości - fajny - chociaż, wg mnie, powinny się robić krótsze, ot, babska logika, no i trzecia strofka też całkiem całkiem] zdrówko! angie
  18. podoba mi się =) widzę zmianę pointy, wczoraj była inna, i dobrze, bo miałam Cię ochotę okrzyczeć no a teraz nie mam o co ;P (?) zdrówko! a.
  19. tytuł fajny, ka - można odczytać jako duszę i to zgodziłoby się z przesłaniem utworu. to nie mój styl, zupełnie, ale coś dobrego dzieje się w trzeciej strofce (odcięte od reszty upalne popołudnie - mniam, kipi metaforą ;D ) trochę drażni mnie zbyt gorliwie używane słownictwo specjalistyczne, te fryzjerskie, diabelskie sztuczki ;P zdrówko! andżelika
  20. jak na debiut --- może być bardzo kojarzy mi się Imię Róży Umberto Eco nie wiem, znasz tę powieść - ale jest tutaj do niej kapitalne nawiązanie ale te "tomiszcza" na końcu (usilny rym), bardzo psują obraz wiersza :(
  21. napisz :> nie warto przestawać, trzeba tylko przemyśleć wszystkie rady. U góry też jest wątek "Porady dla początkujących poetów" - bardzo wdzięczny temat. :) zdrówko!
  22. mam takie nieodparte wrażenie, że już ten wiersz gdzieś czytałam :> ale przekopałam warsztat i nic! pewnie czytałam tutaj; zastanawiam się, dlaczego jeszcze nic nie napisałam; może dlatego, że po prostu odebrało mi mowę, zatkało, zrzuciło z krzesła i przyprawiło o liryczny zawał; a może dlatego - że nie wiem, co tak naprawdę o tym wierszu sądzić - raz wydaje mi się strasznie smutnym, melancholijnym "refleksykiem", raz - subtelnym erotykiem, na dodatek ze ślicznie (ale smutaśnie) sparafrazowanym tytułem bollywoodzkiego hitu. tak czy siak, bardzo bardzo mi się ten wiersz podoba. z pozdrowieniami, angie
  23. mało :o) dam więcej ;P "tylko my dwoje po obu stronach języka" + "deszcz spłukuje miasto z szyb" (tu + ostatnia strofka :> i tu jeszcze bym pokombinowała, a resztę napisała od nowa) zdrówko! angie
  24. pamiętam z W i podoba się nadal. zaciekawia mnie też forma wiersza (taki cień wysokich drzew, za którymi się chowa wieczorne słońce). w moich stronach cienie też rosną w tę stronę ;) +
  25. nie dość, że zabawnie, to jeszcze z sensem, przesłaniem ;P najbardziej ostatnia strofka. wyśmienita! + angie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...