Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jan_komułzykant

Użytkownicy
  • Postów

    15 619
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    103

Treść opublikowana przez jan_komułzykant

  1. pięknie dziękuję beto i sierść moja, na co dzień zjeżona - również, bo jest w zachwycie po tam miłym ugłaskaniu :) W żadnym korpo nigdy nie pracowałem i raczej się nie zapowiada, ale szczerze współczuję wszystkim, którym się to przydarzyło. Tekst powstał dzięki opowieściom znajomych, których Mordor trochę poodzierał. Również się kłaniam.
  2. Nie, nie znam, ale znałem (i wydawało mi się, że bardzo dobrze) takich, którzy tego nigdy nie powiedzieli, za to przez większą część swojego życia donosili na moją rodzinę i rodziny moich sąsiadów. Na Rakowieckiej zginął mój ojciec, został powieszony w celi. Pojęcia „seryjny samobójca” jeszcze wtedy nie znano. Nie pamiętam go, bo został zatrzymany jak miałem 3 lata. Nie wiem, czy cierpiał, czy łamano mu kości, czy w inny sposób nad nim się pastwiono. Nikt jednak nie wierzył w jego samobójstwo. No właśnie, uwierzyłbyś, patrząc na swojego sąsiada, którego znasz np. 30 lat, że w pracy sadza kogoś na nodze odwróconego taboretu, a potem wali bykowcem po plecach, po głowie i nerkach aż do krwi, lub do nieprzytomności? Tak, to ten miły pan Stasio z pierwszego piętra. Zupełnie inaczej wygląda w gumowym fartuchu i rękawicach do łokci. Sąsiadka, która wpadała do mojej babki „na pogaduszki” okazała się ubecką donosicielką, podobnie jak „gospodarz domu”, o czym dowiedziałem się dopiero z listy Wildsteina. On zajmował połowę piętra kamienicy, gdzie mieszkaliśmy, ona - z całą ubecką rodziną (bo wszyscy pracowali „we firmie”), większość parteru w kamienicy obok. Dom ten z kolei, przed wojną należał do rodziny mojego kolegi, rówieśnika. Kolega z rodzicami przez tę własność „za karę” mieszkał w ciemnej i wilgotnej suterynie. Masz jeszcze jakieś wątpliwości, że Polak dla Polaka może być wrogiem? Zapewniam Cię, że może. A propos pana, o którym piszesz. Tego, który ma wyznawców. No dobrze, może i ma. Zazdrościsz mu? Bo ja nie, jest mi go nawet żal. Być może największym jego problemem, a może kompleksem jest właśnie to, że nigdy nie dostał pałą po plecach i nie ma na nich żadnego śladu (a Niesiołowski pewnie ma i to go wkurza najbardziej), więc teraz chce to nadrobić nasycając, jak to powiedziałeś - swoich wyznawców, bezgraniczną nienawiścią. Po co? No właśnie po to, bo nie miał nigdy na to szansy, albo się najnormalniej bał, żeby przywalić w łeb kawałkiem płyty chodnikowej zomowcom nacierającym z przeciwka. Dlatego teraz przywala inaczej, ale (może znowu się boi) podobnie jak wtedy, zza czyichś pleców. Trybunał Konstytucyjny, mówisz :) Naprawdę nie dotarło jeszcze do Ciebie, że przez ostatnie 27 lat robiono nas w trąbę, przedłużając wygodne życie i stosując unikanie odpowiedzialności za zbrodnie i przekrety wszystkich PRL-owskich elyt? Jak można o tym nie wiedzieć, przecież to jest „oczywista oczywistość”. Nie oglądałeś „Nocnej zmiany” i innych nawet dużo ciekawszych dokumentów? Dziś to nie problem. Problemem jest słuchanie głupot Komitetu Obrony Koryta, to jest dopiero problem. Czy dla takich jak ja, nieresortowych dzieci, niepodpiętych do tatusiów i mamuś w sądach, niepopapranych przez PZPRowskie, ZSLowskie i inne dziwne ustrojowe lub bandyckie organizacje niepoprawnych przeciwników socjalizmu był ten Trybunał i ta Konstytucja? Czy może cały ten ład konstytucyjny te skrzętnie ułożone klocki domina miały służyć jedynie tej komuszej zarazie? Czy wiarygodny jest dla Ciebie przewodniczący TK, który bezprawnie odbiera kasę za trzyletni okres urlopowy? Czy ja, albo Ty, jako szary Kowalski moglibyśmy w ogóle na coś takiego liczyć? Czy Ty, jako obywatel mógłbyś nie przyjść na Komisję Pana Jakiego i powiedzieć, że mam was w d*, a cała ta Komisja jest bezprawna, łacznie z Komisarzem Ludowym na czele. No nie, bo przecież to byłoby przestępstwo, albo o 6 rano miałbyś wywaloną futrynę i trzy miesiące byłbyś dowożony. Ale pani Walc wolno – dlaczego? Bo ona nie jest w naszej, przepraszam w mojej kategorii. Jest lepsza. Ma znajomości. Ma czym płacić (bo ja na to pracuję). Ale na bilet w Wilanowie nie ma. I to jest granda w biały dzień, więc czego i kogo Ty bronisz? Możliwości do układów? Partii politycznych, skompromitowanych u Sowy przyjaciół, a może niepłacącego alimentów mądrali, proszącego teraz o wsparcie, bo nie ma z czego życ? Każde z tych ugrupowań i każdy z nich osobno robi tylko sobie dobrze. Hasło TERAZ MY wciąż aktualne. To, co się teraz dzieje też nie jest normalne, bo cała ta jazda po bandzie jest bez trzymanki na złamany łeb. I to się chyba nigdy nie zmieni. Bo po tamtej, po tej czy kolejnej bandzie w końcu przyjdzie ktoś, kto posprząta. Aha, jedzie mi tu czołg?
  3. gdybym nie miał poczucia humoru, to bym się pewnie nie wahał nadąć, ale ponieważ mam własny żagiel i wiatry też ;) pozwól, że cichcem, ale bez wahania się oddalę.
  4. piękny wiersz nic nie przelewam niczym nie karmię tych z których przyszło wybierać tylko ten jeden sąsiad Alzheimer z nim trzeba się naużerać ;) Pozdrawiam
  5. swietne i się nie czepnę tym razem, bo reszta przebija ten drobiazg, nie mam co dodać - wujek i tyle ;) Pozdrawiam
  6. dziwna rzecz, wracają weterani (oyey też przemknął), a świeżością i optymizmem zalata ;) Fajne, z duszą i pouczające. Pozdrawiam.
  7. Where they look out to the land To see the people quickly passing by This is for their own desire As they spit down to the earth To feel the power pouring in their veins letni odpoczynek racz mi dać szefie bo od lat piętnastu urlop dajesz w zimę a gdy po godzinach trzeba zostać sępie to pamiętasz wtedy nawet moje imię niech ci lekką będzie ta niesprawiedliwość jaką obezwładniasz każdego z podwładnych który w twoich świństwach mimo że go brzydzą uczestniczy chętnie bo w odruchu stadnym któremu nikt z bydląt się nie przeciwstawi bo prawo Mordoru jest powszechnie znane że Pana nie wolno tykać póki nad nim wróg twój czuwa wredny aby wespół z Panem zadać na odchodne cios ci ostateczny byś żył jak żyć chciałeś głupi prosty grzeczny
  8. jan_komułzykant

    Zaskoczony

    Z determinacją kibic w Arenie sukienkę ściągnął - w następnej scenie będzie zakładał szpilki. No ludzie... (jak te wilki) koniecznie golić chcą mu golenie.
  9. locegoz by ni piknie syćkim dziekuje
  10. mnie raczej nie przekonasz, ale próbuj, może inni mają większą wyrozumiałość. Moim zdaniem nieuzasadnionej wyrwy lub nadlewki w rytmie niczym zastąpić się nie da. Czytałem - dość mocno i uparcie bronisz swojego zdania - szanuję, ale własnego ucha sam nie jestem w stanie oszukać Ale i tak lubię Twoje wiersze. :)
  11. a przez całą tę imprezkę strasznie nam Mikołaj schudł gdyż w zbyt mały wpadł przerębel więc go Rudolf w torbę bódł żeby z lodu się wydostał by prezenty porozdawał no niestety w wodorostach torba spuchła to nie kawał więc z prezentów chyba nici lecz nadzieja trwa w narodzie że jak Mikuś przeżył wycisk nas też bida nie ubodzie ;) Pozdrawiam
  12. świetny wiersz i jak zwykle u Ciebie "haczyki", które moim zdaniem, nieco demolują tak skrzętnie ułożony tekst. Szkoda, że nie dajesz się przekonać, ale może, kiedyś... :) Pozdrawiam
  13. mam wrażenie, że to „zasłowianie się” nie dotyczy tylko Słowian (to pierwsza rzecz, jaka mi się skojarzyła z tym neologizmem), bo tak się porobiło chyba wszędzie. Ten trend, na który wpływają inne cywilizacyjne i ogłupiające czynniki, przywlókł się jak widać też do nas. A neologizm ładny – np. okrutni Zasłowianie brzmi dużo lepiej niż okrutni Krzyżacy ;) „Zasłowianie się” odbieram też (poza tym, o czym mowa w wierszu) jako „zasłonę dymną” przed niedoskonałościami językowymi, czy próżnością skierowaną na „zabłyśnięcie”. Żenujący kamuflaż, który niestety, też trzeba dogłębnie opanować. A nie każdy umi :) Dobry wiersz, pozdrawiam PS taki jeden pan w tureckim swetrze, z którego wielu się nabijało, wyrzekł kiedyś takie zdanie, a właściwie jego część: "A kiedy nie będzie już niczego..." I zaczyna "nie być". Sensu nie ma, wstydu nie ma, perspektyw, ideałów, sumień. Reszta w najbliższym czasie. :/
  14. Pierwsza - świetna, druga - dobra, trzecią płynące słońce zaniżyło loty i wszystko, co po tym. :) nie gniewaj się, ale tak mi się wydaje, że na trzecią trochę zabrakło pomysłu. A puenta rzecz święta. ;) Ale wiem, że dasz radę. Pozdrawiam
  15. jan_komułzykant

    relacje

    zapach bezsensu powierzchownie znajomym zapukał w sedno ;)
  16. jan_komułzykant

    ****

    jeśli to pierwszy raz, to gratuluję i "po zacjodniemu" również. :)
  17. jan_komułzykant

    ****

    mieni się tęczą choć na kupie tkwi lepiąc przepiękną kulę
  18. Sobie też ;) ale przede wszystkim kłamcom twierdzącym, że "Polska jest najważniejsza" Dziękuję za inny punkt widzenia, pozrawiam.
  19. Witaj Waldku, podoba mi się to, co chcesz przekazać. Bycie sobą to w dzisiejszych czasach spory problem, bo zakłamanie w wielu wypadkach staje się normą , przynoszącą profity. Sumienie? Nie istnieje, jeśli chcesz zrobić karierę. To chore, ale niestety prawdziwe. Masz literówkę w " nawiewa". Tytuł przypomniał mi "BUL", który naprawdę szpecił i wstydził. ;) Pozdrawiam
  20. rozdarłem się na skraju lasu mnie rozedrzeć gdzie indziej się nie godzi więc lecę do domu zawczasu z głodu prędzej mrzeć niźli wilki głodzić
  21. jan_komułzykant

    Ćmi sie

    Na pyrci w Tatrach, od północnej grani juhas kabatek mioł rozpinoć Hani. Ino smyrnąl za trocek cojsi klapło ło zboce. Kajś p o d y n d a ł o, bo gup rozpiął stanik.
  22. Nigdy nie słyszałaś określenia, że ktoś komuś zaiwanił np. rower? :) Prowieniencji nie podejmuję się wyjaśniać, ale iwanizm owszem, bo mi wpadłi do głowy po przeczytaniu Twojego wiersza i wyrażenia: Nieoczek(iwaność) i połączeniu obu tych określeń z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu ;))
  23. W Średniowieczu to byłby stos, dzisiaj jedynie łomot parasolką ;) Bardzo fajnie, pozdrawiam
  24. przyznam, że krew mnie zalewa kiedy słucham telewizyjnej nowomowy, a szczególnie przedłużania każdego wyrazu kończącego się spółgłoską o samogłoskę "y", czyli stwierdzeńY różnychY ludzikófY ;) U Ciebie natomiast występuje Iwanizm, kojarzący mi się z "zaIwanizmem" i żadnej nieoczekIwaności, poza sposobem patrzenia, rzeczywiście w tym nie ma. Martwi mnie jednak "konieczność szerzenia" tych "mega-potforuf" ;))) Pouczający wierszyk, pozdrawiam
  25. Fakt, Krystyna Czubówna przeczytałaby to najlepiej :) Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...