Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jan_komułzykant

Użytkownicy
  • Postów

    15 780
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    103

Treść opublikowana przez jan_komułzykant

  1. głodu nima, ale jak przypili, używam takich - od fraszek do ód (nie mylić z udami ;) Pozdrawiam. https://allegro.pl/cycek-antystresowy-gniotek-xxl-okolo-10-cm-cycki-i7229460684.html
  2. Dodatkowe podziękowania za serce do czytania dla @Anastazja Sokołowska @Marcin Krzysica i @8fun
  3. Dziękuję Nato, ukradłem Ci chyba raz to określenie (nietuzinkowo), wstawiając je chyba u Czarka, bo rzeczywiście tak było. Mnie zaszczyciło po raz drugi, więc bardzo dziękuję i za sympatyczny komentarz również. :) Serdecznie pozdrawiam.
  4. jasne, ze tak. Mówisz o tych? Dzisiaj nawet takiego spotkałem na drodze. Miał okrutnie obgryziony paznokieć w środkowym palcu. Nie wiem dlaczego mi go pokazał, kiedy mnie wyprzedzał. A jaki zadowolony był. Przepraszam, nie zauważyłem Twojego wpisu. Dzięki, jeszcze raz.
  5. dziś w miejscu lastrYko jest grYll, ale jatki (kłótnie) te same ;)) Z dwojga złego wolę wbudowany lastrikowy kawałek betonu niż skwierczącą karkówkę z rozgrzanymi do czerwoności węgielkami i kawałem blachy :) Oczywiście to żart. Dziekuję Deonix_, Pozdrawiam.
  6. Coś ostro ostatnio u Ciebie Waldemarze :) aż chciałoby się rzec: więc rzygajmy razem i krzyżujmy pawie w tym łba żaden błazen nie ukręci sprawie ;)) Pozdrawiam.
  7. widzę, że chyba stworzyłeś nowy rodzaj wiersza, chodzi mi oczywiście o budowę. I dobrze, ten też dobrze się czytało, podobnie jak poprzedni w tej formie. Pozdrawiam.
  8. to Ci podpowiem, chociaż już sama to zrobiłaś w powyższej, wydaje mi się dość klarownej, wypowiedzi :) Mnie jakoś Twój "klar" w wierszu przypadł do gustu - i sam się dziwię, bo raczej czepiam się takich rzeczy, bo to rzeczywiście co innego niż klarowanie szota. Z drugiej strony, to wiersz, więc licentia poetica itp :)
  9. bliziutko, ale jak to w życiu, nie wszystko da się jednoznacznie określić. Również tutaj pojęcia są względnie bliskie, ale być może zbyt subiektywne, czyli wciąż dalekie od dokładności. Przyjmijmy, że ten parapet, czy taboret, to tylko pewnego rodzaju teatralny gadżet, rekwizyt, przenośnia, niech będzie, że uwłaczający, ale to w dalszym ciągu gadżet, jak ten gumowy "koński łeb", zakładany dla śmiechu (aha, dziś był - tzn. jeszcze jest Dzień Uśmiechu). Dla równowagi psychicznej obydwa parapety obdzieliłem sprawiedliwie, po równo biorąc pod uwagę nawet ich wielokrotność, a na siebie jeszcze metr3 betonu, jako pewnego rodzaju symbol zaciekłości, niezrozumienia i wszystkich pozostałych paskudnych cech obojga, rozwalających tzw. związki. Kłaniam się.
  10. i tym sformułowaniem właściwie można zakończyć temat, bo tu tkwi sedno sprawy. :) Myślę, że nie trzeba nic więcej tłumaczyć. Mnie się wiersz podoba, jest słodko-zalotny i smakuje jak kuse ubranko, lub ciacho z wisienką, pod warunkiem, ze druga strona potrafi to dostrzec :) Pozdrawiam.
  11. miłośnie i radośnie, jak to u Ciebie Pozdrawiam. był pręcik był pyłek ja znów się spóźniłem lecz coś tu się święci gdyż bąk też się kręcił ;)
  12. Jadu dał Ance z EB uda łapał. Łap, a ładu bezecna, ładu daj.
  13. Ano łany zrywamy dnem. No, a on mendy ma. Wyrzyna łona.
  14. Rogi, korkociągi z Igą i co krok Igor. I noga Kain! A bodaj ci limo, bo milicja do baniaka goni.
  15. Ada podła, kału ma. Ba, muła kał dopada. Że ta morda i wiadro ma też.
  16. Cel? A po tym ulec, Elu? Myto palec.
  17. Że ty, te magika? - Rybołów i wół. - Oby rak i gamety też.
  18. jan_komułzykant

    BAJKA

    należy wysłać o świcie królika garbuska, wicie, któren to garbusek w konika strzela z łusek, bo ten ma również garba, od dnia, gdy z Nanga Parbat stoczył się w zamieci, noż kurka, po raz trzeci. może, więc by znów kurkę wysłać pod tę górkę?
  19. układ graficzny, moim zdaniem i zupełnie niechcący, przypomina rekina, ale takiego mniej drapieżnego tzn. jeszcze bez młota ;) Drapieżny wygląd jest dobry, ale raczej w sylwetkach samochodów, wiersz nie musi, chyba. Zwłaszcza, gdy treść, jak mówisz - wybuchowa, a nawet prawie budowlana Chociaż tutaj doszło akurat do zniszczeń, a być może i do rozbiórki dojdzie, ale tego to nawet ja jeszcze nie wiem. :) Dziękuję Mario za wizytę i spostrzegawczość, pozdrawiam.
  20. tak, jedna z wielu, zawsze zazdrościłem tym, do których zwracano się per "panie rezyseze" ;)) A co do różnych opcji i wizji - moje bywają czasem kompletnie surrealistyczne, więc można i tę traktować z przymrużeniem oka. Pomyślałem, jak wyglądaliby np. ludzie-młoty (nawiązując do rekinów-młotów) z umiejscowionym w czerepie parapetem. Jak zapewne wiesz słowo "parapet" znaczeń wiele posiadać może od disco-polo, po różne inne skojarzenia i dolegliwości. Ciekawiło mnie, czy byliby mądrzejsi, czy niestety nie i tylko podglądaliby innych lepiej i łatwiej. A może już istnieją, tylko o tym nie wiedzą, bo lastriko nie pokonało twardości umysłu i kości policzkowych? Być może wizja kompletnie idiotyczna, ale biorąc pod uwagę, że istnieją również ludzie-taborety, wybrałem opcję łatwiejszą w obróbce. Ot i cała prawda, a co wyszło? No cóż, sama widzisz :) Pozdrowienia.
  21. dziękuję bardzo, to naprawdę miły komplement :) Serdecznie pozdrawiam.
  22. czasem to, czego nie da się już odkręcić, lepiej zostawić w spokoju, na swoim miejscu. Wspomnienia, mimo wszystko, nawet te najgorsze są już tylko obrazem wiszącym gdzieś głęboko. Najlepsze natomiast - warto, by pozostały ikoną, bez zapobiegliwości i myślach o rozczarowaniu. Ładny wiersz, pozdrawiam.
  23. @Andrzej_Wojnowski @beta_b @MaksMara @Czarek Płatak @Nata_Kruk @Niewygodna Dziękuję serdecznie
  24. kapodaster, to takie małe, sprytne urządzenie, które podwyższa dźwięk w instrumentach strunowych o wartość zależną od ustawienia na gryfie. Jak wiadomo, uderzanie w wysokie tony, szczególnie w naszych rodzimych rejestrach, jak na pewno się orientujesz - to już niemal tradycja. I nie ma różnic, jeśli chodzi o opcje. Różnice wynikają jedynie z umiejętności pociągnięć, szarpnięć a nawet plumkań. Co do samej orkiestry, to wydaje mi się, że nie ma znaczenia jak gra. Najważniejsze, aby nie przerażała, albo nie była zbyt BEAUTIFUL, jak to było w "Kabarecie". Reszta i tak będzie, jak zwykle. Dziękuję Nato, jest mi bardzo, bardzo miło, a nawet jeszcze bardziej, po trzykroć. :) Pozdrawiam
  25. i mnie tez szkoda, bo w ich miejsca montuje się najczęściej oddziały banków, biura prestiżowych firm, albo jak piszesz - nie bawiąc się w sentymenty robi "porządek", a przy okazji wielką kasę. To samo zrobiono z ławkami w mieście, przynajmniej w moim. Ławek po prostu nie ma, zniknęły. Nie ma też kłopotu z bezdomnymi, młodymi, piciem alkoholu. Tylko, że są jeszcze starsi ludzie, dla których taka ławka była miejscem odpoczynku, chwilą oddechu podczas spaceru. Dla kogo to i po co? Dla lepszego wizerunku? To już było. Kiedyś malowano ploty i trawę, dzisiaj buduje się i działa na szkodę zwykłego przeciętnego mieszkańca, cichcem ograniczając jego wolność, nawet dostęp do brzegów Wisły, grodząc te miejsca i zabraniając wejścia pod karą grzywny. Bogatym natomiast buduje się getta, zamykane i strzeżone, jakby poza nimi szalała wścieklizna. Ech, można o tym długo i namiętnie... wywołałaś wilka z lasu :)) Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...