Religie, to największe zło tego świata, potworniejsze nawet od polityki. Bo historycznie to jak jej esencja i pierwowzór - od zarania czyniąca gwałt jednym, by drugim przynosić korzyści. Sterująca, stygmatyzująca, ograniczająca i w zależności od "potrzeb" - nad wyraz niesprawiedliwa. Niektórzy powiedzą - zaraz, zaraz, a dekalog? No właśnie, co się z nim stało?
To tak w skrócie, bo po więcej strach przecież sięgać. Strach, to dość ważny powód, czyniący... dobro? Nie, posłuszeństwo.
Pozdrawiam.