adolf
Użytkownicy-
Postów
2 741 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez adolf
-
Krótki film o dziewczynie pracującej w sklepie z zegarami.
adolf odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Boski powiem tylko tyle: wkur*iasz mnie ;)))) a wiesz czemu, bo wogóle nie lubię takiej poezji, ale są nieliczni, w tym mogę ciebei zlaiczyć że mi się podoba i to bardzo! :)) Pomysł z zegarem super ;) rymy wewnątrz tekstu rozumiem, że mają nadac formę prostoty i uprościć, ale utworzyć prost5y wydźwięk :))) Jestem za, a jaki scenariusz ;) Podoba się, ale i tak czekam, a nuż się przęłamiesz i napsizesz coś poważnego rymowanego, tkaiego jak o Królu i Halbardzie, że znowu mi z zazdrości aż... :))) pozsdr. -
I właśnie tu jest cała paranoja sytuacji. Zgadzam sie z tobą - wiec najlepiej by było stworzyć takj jak Plato i tak jak proponuje Huxley z góry okreslić kto co moze myśleć, robić, cuzc=-- straszne... ale to smao dzieje sięteraz... dziecko urodozne w zniszcozenj rodiznei bedzie zniszczone... w żłym społeczeństwie... sam widzisz, że wprowadzenie takiego rozwiązania to tylko formalność, bo mówiąc niesprawiedliwe jest, że z góry człowiek wyznacza drugiemu cżłowiekowi jego role w społeczeństwie, mówimy: neisprawiedliwe, że nie wybeiramy genów, czy też rodziny? Nieprawdaz? Dalej mówisz, że demokracja jest najlepsza. Ok. Ja też nie popriem zbrodni ludobójtwa czy mrodowania, ale zawsze keidy myślę o holokauście nachodzi mnie pytanie: a co czuli ludzie którzy stracili wszystko w okresie Wielkiej Inflacji? Jak zyli, jak cierpieli? Czywłaśnie dmeorkacji ofiarai nei są szyscy ci, którzy wprzeciwieństwei do finansjery nei mają oparcia w gotówce? Cżłowiek jest łsaby i żły - ale może się samodoskonalić! Tego nei odbierze mu nikt. Ale nie chce. Czyż przymuszenei nie jest tu w dobrym celu, czy jak matka, ktora przymusza dziecko do uczenia nie robi tego po to by potem jej syn miał piekne zycie? Czyż nie mo[żna dla dobra ludzi narzucić im czegośc, co w przyszłości ich uszczęścliwi? Z drugiej strony, kto mówi , żę ludzkość zasłguguje na wolność, niby za co? Za tysiące lat materializmu, cynizmu i bezwzględności? Nie ma idelanje utopi, panstwa, ale czy tazbliżająca do Boga, a nwet jezeli isę nei iwerzy w Boga do naszego wyobrażeni człowieka nie jest słuszna? Na zkaończenie - czyż nie mieli racji marksiści - mieli - lecz ich wykonanie bło z góy skaane na upadek z winy cżłowieka. pzd
-
Mozliwe. Ale musze się przyznać, że pisząc ten wiersz popełniłem kardynalny bład, którego nie popełniałem już od dłuższego czasu - a dokładnie: pisałem go pod wpływem chwili, wyrzucając z siebie tworząc niezbyt jasny zamysł - a jest to grzech największy :( W wersji poczatkowej było o wiele tragiczniej, dopiero po kilku przemianach otrzymaliśmy tą wersje, która też nie jest genialna ;) (jeszcze dzis poprawiałem błąd, bo użyłem sofrmuowania twarz stanęła przed lustrem :| sic!) Niestety prawda, walczę z tym, ale nie jest łatwo ;)) Niestety wciaż się uczę rytmu i rymow i nei zawsze wychodiz gładko, a czasem mam konflikt forma-treść. Uważam, że lepiej poświecić formę niż treść i złamać rytm czy nie dac rymu, choć wiem, że oszpecam wiersz. cóż.. ucze się, jako obrona ma chyb tlyko ;)) hmmm :| nie patrzyłem nato.. chodziło, że ćłzowiek tka tkaninę,na której wyszywa obraz świata zniszczonego... teraz jak to cyztam to racja niezgrabnie wyszło chodizło, że to swiat zobaczyć, przejrzę jeszcze Rozstrzelanie by wyglądąło gorzej ;) A szczerze: to są klucze interpetacji które karza sie wczytać w słowo, rozszerrzyć znaczenie i przez jego perpketywę czytąc resztę Całość jest 11-złoskowcem, wieć nadmiar sylab trzeba wyłaczać do nawiasow. Też tego nie lubię, ale jak mówię: wolę treść "człeka"... dlaczego nie człowieka? bo cżłek = 1 sylaba, pozatym w pierwszym wersie jest już śłowo człowiek! Czwarta część też mi isę nie pdoba i jest chwilowo ;((( póki nie wymyślę lepszej puenty :((( "Na koniec dodam jeszcze, że bardzo trudno pisać o ludzkiej krzywdzie (co dopiero krzywdzie narodów) kiedy doświadcza się jej jedynie poprzez oglądanie Wiadomości (chyba, że jest Pan Gruzinem, w tym wypadku zwracam honor). - stąd wykropkowanie w środku.. nie pisze jak przebierga wojan ,bo mnie tam nie ma :) Momentami brzmi bardzo ładnie, gdyby tak tylko znaczenia współgrały z brzmieniami byłoby dobrze. Można rozszerzyć? Bo niezbyt rozumiem? Dzięki za obfiti i szczery komentarz ;)) Przjerże wszytko jeszcze raz raz jeszcze dzięki pozdr.
-
eejjj to nawet nikt nie zjedzie, nie opieprzy, nie zminusuje ;)))
-
jestem za, no może 3 ale jeze.i Warsztat zamieni się w to co Bez-limitu to koniec ;( kto tam zagląda teraz?
-
niestety plusa już się nie da odwołac. mój plus bedzie na wieki przy tym wierszu ;)) wieć koemnt mnie nie nawrócił, choć zagniewął... cż to czy gsopodynie domowe sa gorszymi poetkami od poetek nie-gospodyń. A może poeta żeby pisał musi być gospodynią, kto tam wie co Słowacki robił kiedy pisał - moze piekł ciasta? Ja no. lubię gotowac.. i co , łyso ci :PPPPPP ? pozdr.
-
ładny, schludny, dobry wiersz, który obala zarzut,że współcześnie to ani o miłości ani rymemm tylko błekotwlie możnapisac, a tu nie prawda. Jedyne jaki bym miał zarzut to do ostatniej strofy, taka się mało świeza wydaje, ładna, ale te pomysły już chyba były - rzecz jasna nei zarzut tylko to, bo dwie pierwsze są super... rozplątywnaie wsązką włosów - fajna, palstyczna metafora i ciekawy obraz. Ładne też 'zasneły psy i śpi rozsądek' niby takie proste, a ejdnak ile w tym mysli drzemie, takiej ciepłej ;) Co od iwersza, podoba się, pozsr.
-
Z(A)BAWIANIE (fraszka,czy nie?)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Jednostki wybitne Chcę świat z - bawić nim się bawić' Klocki Boże poukładać Chcę świat ws-krzesić iksrę krzesić Twarze z światła powypalać * * * Lecz cóż z tego, gdy zabawa kończy się jak noc zapada i Bóg klocki ręką strąca... - Nowy dzień - nowa budowla! Jednostki, jak żubry wybit(n)e -
rakietoodporni
adolf odpowiedział(a) na Koval_ZNowin utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
OBFITY w alduzje dot. obecnej sytuacji politycznej. zaciekawia, ale trzeba sie wczytać. Na początku zaciekawiło to: meteory zmienione w kamienie - metoer to jest kamien, ale podejrzewam, że chodzi tu o odebranie im ich mistycznej mocy, jakś im się przypisuje i zrdowo rozsądkowe aspopjrzenia - ot, to tylko glazy, po ktorych promienie Słońca przechadzają się, kiedy wedrują po Mlecznej Drodze. Takie otwarcie ze wskazaniem miesjca... z drugiej stroyn, to nie zedrze nog kusi żeby sobie tak zobaczyć: niezedrze nog, nie bedzie meteorow, bo nei bedzie Ziemi... aluzja o kurtynie może i nieciekawa jako zabieg, ale i pomyśl.owa w kontekście obecnego świata, bo wciąż ją widać... tyle, że neistety można też ją interpretoweac jeszcze inaczej: my jako narod jesteśmy tylko widzme i w wojnie mocarstw co najwyzej dane nam będzie na koniec (świata,czy wojny) ncizym kurtyna przysłonic...ciekawee Wiersz zaciekawia, aluzyjność jest w nim na plus pozdr -
Nie sądzę. Sam bylem kiedys idealista, ale patrzac na 99% ludzi to się ich nie ruszy. Ludzie lubią byc zezwierzęceni - mają do tego prawo - tylko czemu roszczą sobie prawo do bycia traktowanym jak nie-zwierzęta. Każda decyzja ma swoją cenę. Nawet odrodzenie wartości nic nie da. Przecież mamy jeden nawet dobry system - chrześcijanski. Tyle, że jak się patrzy na chrześcijan/katolików to się rzygać chce. Bolączką jest cały czas to zezwierzęcenie, które jest po prostu nei chęcią do aspiracji wyzej niż pozwala cielesność natura, a wieć do postrzegania świata nie racjonalnie, cielesno, ale duchowo i abstrakcyjnie - tyle że tego nie naucyzsz ludzi. Bagno - to jest obecny świat., gdzie pod płaszczykiem demokracji rządzi finanjsera - czyt. ci co mają kasę (dodaję, bo się ludziom cąły czas zzydostwem ,a to nie tylko żydzi mają kasę) Mieli dobry pomysł: dać ludziom 500 cłhłopa budynek zwany parlamentem i niech sobie popiperza, krzyczą naód mysli, że się dzieje dobrze bo to przecie dyskusja, polemika, a najwżniejsze decyzje już zpaadją na salonach. I co z tego, współczesny cżłowiek jest tak zindokrtynowany demokracją(pseudo) i wolnością (pseudo), że nijak nei spojrzy wyżej i nie dostrzeże czegoś lepszego. Całą ta machina wmawiająca wolność i swobodę, a w rzeczywisotści przekazująca ją finansjerze jest już z górry *(nazwijmy infantylnie)* zła. Ale nie ruszysz jej - bo za dużo świn ma interes Póki nie wyzwolimy ludzkości z hedonizmu nie będzie człowieka - wergo. będą tylko zwierzęta o ksztąłcie cżłowieczym, tak jak sa owsiki. Ale wyzwolenie to nie jest prosta rzecz. Mówisz, że jest to demagogia i wszystek wali isę, gdy przychodzi jakiś szaleniec probujący cośzmieniać - PRAWDA!!! Bo tak było jest i bedzie - to jest wliczone w rachunek ziemi... ale czssem pojawiąją się myśli ponadziemskie, nie przewidywalne - choćby chęc stworzenia nad-cżłowieka, ktorą ,ożna rozczytać jako chęc uczłowieczenia ludzi. ?? I gdzie tu wina jednostki... w tym, że chce lekko przymusić, ale dła naszego dobra do pewnej doktryny. Przecie i my do demokracji jesteśmy przymuszeni, czemu zatem ten przymus jest dobry, a przymus inny nie? Patrzmy na społeczenstwo mrowek - jest takie szczęśliwe! Ale dla nas musi to być tylko krok - chwilowe hedonistyczne bez-nadziejne społeczeńsdtwo jako preludium społeczeństwa uwznioślonych ludzi (rzecz jasna nie wszystkich, bo tak jak Plato wymyślił powinny byc 3 kategorie i te kategorie winny byc zachowane) pozdr.
-
Huxley :PP Nowy Wspaniały Świat jest boski i tyle, a i tak wbrew pozorm moi jego antyutopia niejest taka żła... no oc cżłek chce szczęścia to je ma.. .po co mu więcej. Ja bym nawet optował za podobnym roziwązaniem tylko rozszerzeniem go o pomysł Platonaii jego państwa- to była by idealne ziemia. A genteyczne progrmaowanie ludzi to o czym warto pomyśleć. Co do wiersza. Obraz wyłania isę idealnego społeczenstwea bez strachu, bolu krzywdy, asekurancja to idea istnienia tego państwa. Lecz to kosztuje - za bezpieczeństwo i szcżeścier zpłacimy wolnościa, poezją, sztuką, mysla i cżłowieczeństwem... Podba isę wierszm pozdrr Ty, taki idealista i romantyk, szerzysz takie poglądy? Smuci mnie to. Dzięki za komentarz. Pzdr ta...wiesz kto jest problemem każdego idealnego systemu: człowiek. I niestety - mamy diwe drogi: bagno albo Antyutopię Huxleya obie tragiczne... bo nijak przemówć do ludzi, nijak zmienić... żeby zbawić świat - jak to pięknie brzmi :)) zbawić..z - bawić.. bardziej pasuje bo jest to z a b a w a w Boga trzebaby uwznioślić człowieka...ale tu jest problem by się to odbyło cłżowiek by sie msuiał nato zgdizć, nic pod rpzymusem...a się mało by zgłosiło.. masz lepszy pomyśł? pozdr.
-
W FAZIE PRZEBUDOWY -I- "Taniec narodów - w konwulsjach" Nie zadrży więcej! Nie zadrżał świat wcale, Gdy się osunął Rosyjski lód nagle! I się oberwał, spadł w Gruzinów ziemię Dźgnął serce igłą, zmroził lud swym cieniem. Gruzjo, Chrystusie! Szaty twe rozdarli Prochem i stalą, teraz kości rzucą... Chociaż upadasz wyraz twojej twarzy Wielce surowy! Oni cie nie wz-ruszą! Nie zadrżał świat! Nie! Nie chce zadrżeć wcale! Gdzie płacz? Łzy mrożą! Tuż przed złotym balem! Tu pocisk nagle z czołgu wystrzelony... Szampana korek - szampan jest wyborny. A w zaciszonych, przestronnych pokojach ( Pokojach! Ludzie! Nam jeden by starczył) Ze- zło-ceni snem, śnią w papieru zbrojach! Pakty, umowy... śpią, ale: Na tarczy! Bo chociaż sale pełne są tancerzy Takt im wybija wór pełen pieniędzy Nie starczy nuty, skrzypce się zadławią Gdy krzyknie śpiewak: Gruzini... powstają! Jak to? - się spyta szlachta papierowa - A nasze złoto, a nasza poezja? Jak trup Gruzina śmie powstawać z kolan? Śmiał się zaśmiać, sir ! A poezja... jest piękna! Bo chociaż sale pełne są tancerzy Takt im wybija wór pełen pieniędzy Nie starczy złota by ducha przekupić Gruzję odduszyć, do pokory zmusić! Przeklęci bądźcie, słudzy-diamentowi Jak Atlas Ziemię, państwa podnosicie Lecz na bogactwie a wbrew Chrystusowi! Choć dziś krzyczycie... - w głosie czuć panikę! Wtem łańcuch górki - jak struna wzburzona przez pocisk, zagrał: Gruzja... ona kona! Podniosły [się] karki, jak szable złociste Ostre i cięte: gińmy więc za... Gruzję! [Choć] ręka poety wiotka niczym pióro Ledwo miecz nosi, nosi także piorun I tym piorunem rozzłoci dziś w jutro Rozedrze sale gniotąc fałsz nie-bogów! O dzieci Gruzji matkę waszą piękną Chce Barbarzyńca w włosiennice ciemną Odziać a potem w haremie uwięzić Nie dajcie się mu! Słońce niech krwią świeci! ............................................................. ............................................................ ............................................................ ............................................................ Gdy krzyki starców, z krwią się zlały młodych I w Gruzy Gruzji padły święcąc groby Węgier - król Francji, car choć bez korony- Wzięli [się] za ręce. Taniec będzie nowy! Ja was przeklinam! Dziś choć w karty gracie Za ludzkie życia, jutro wam instrument Nastroję straszny - nastroję na gardle Że pociągniecie Szubienicy strunę! -II- "Złoty Bal" Wtem bal się zaczął, a tuż pod oknami (piętro to było tak bardzo wysokie) dwa korowody tańczące się starły - o wpuść ich Królu, lub rzuć na nich... okiem! Nie rzucił, nie wpuścił - ponoć nie rozumiał, a z daleka ludzie jak ziarenka pieprzu, byli zbyt ostrzy, za ostrzy króla Ja się wdarłem, choć bal nie dla ludu "Z dołu nie widać, powiedz mi o Królu: Korek szampana, gdy ja go wystrzelę Zabije nam króla, czy wolności wenę?" Król zamilkł - dziwne - a czarna korona - Mówią mi błaźni czarna bo to ropa, Co serca czerni - spadła na podłogę! O Królu padnij i podnieś koronę! Gruzinów serca, tak karmazynowe Biją zamiast kul - artyleria wiary! Król padł do kolan, chce podnieść koronę A ta się topi! Bal to będzie czarny! -III- "Uwertura kresu" Wersalu sala w takt broni zadrżała Lustra z ram wyszły szkląc z ciała posadzkę I w dal spojrzały - łza odpadła szklana Łza odbita w łzie: szkło jęknęło strasznie. Na pięciolinii z autostrad splecionej Są nuty-czołgi, ciała jak pół-nuty I człowiek płacze nad wojny wrzecionem Na którym przędzie kir dla świata-trumny! A pośród gruzów stoi Bóg-błądzący I się zapala, a to znowu gaśnie Lecz Go nie widać, bo skryły neony Czernią tak jasne, że przy ich poświacie Zda się, że Chrystus ledwo białą mrówką Że sam nie może wybić się tak znacznie By lud zobaczył, że złamanym usnął! Na nic gniew Nieba, czerwone pioruny Choć biją mocno, walą znacznie słabiej Niż broń współczesna, którą krwiste smugi Mniej poruszają niż atomu znamię! Gdzieś pośród pyłu z którego się nowe Próbują zrodzić obłoki nieziemskie Pod którym pnie się, ziele, co na wojnę Iść zapragnęło...W niej zyskało ciernie! Gdzieś było źródło, co aortą górską Wytryskiwało diament upłynniony. Lecz dziś stanęło bo kamieńców wojsko Padło pod siłą: krwi i ludzkiej wojny. I tylko szczęściem, że są chmurne liany Aż tak wysoko, że nijak pociągnąć: Bo gdyby nagle Niebo na dół spadło I się roztłukło... świat by w szkle utonął Wtem nad wszystkimi śmiech się rozległ straszny Z banknotów króle poczęli uciekać Bo oto rycerz, potężny żelazny Zdeptał krzyż święty przyłbicę otworzył Na szczycie świętym - na karku Golgoty! Z klatki wylęgło srebrników się morze Był paladynem wielki sejf zbrojony I wtem się lustro zadławiło twarzą człeka, co stanął przed jego stanął obliczem I z przerażenia silnie grom-szkło trzasnął: lustro przetrwało - rozbili się ludzie! - IV - ? ? ? Choć wiem, że nijak Bogiem nie zapłacę, że pieniądz wartość większą ma na świecie Choć ślepcem jestem wzrok raz drugi stracę, Gdy krzyknę widzę jak nas złoto gniecie! Choć wiersz ten przeklną, ci, co w krwi swej mają Nie małe krwinki - czerwone rubiny Pieśń tą za bełkot - szalony - uznają A wszystek głosem pustym i przedziwnym Ale czekajcie - czekajcie czasu: Że choć raz jeden, raz jeden na świecie Prawda niż pieniądz zyska światła więcej! I się zawali zacznie wiersz fałszować Aż w końcu wartość treść jego utraci Gdy krzyknie człowiek Gruzja już nie kona Gruzja jest wolna - świętujcie wraz z nami A wiersz ten upadnie I sens się rozpryśnie Na miliony iskier Oby jak najszybciej!
-
perełka w wierszu. co do wiersz czytśło się płynnie bez problemow, wyułania isę nam cieakwy obraz poparty metaforam i opisami. Ciekawie się w wierszwgryza, ale najbardziej rusza ta prwełka, tłumaczaca bieg czasu ;)) podba isę.... pozdr.
-
Wiersz napisany dobrym warsztatem, ale przyznam, że dość trudny - w swojej ułomności widzę niebotyczne miasto asekuracji, marazm, rozleniwienie mieszkańców, zatapiających się w swojej cielesności/fizjologii - są ulotni, przemijają chwilami bezruchu, czyżby wiersz opowiadał o zgaszonej wygodami aktywności/porzuceniu odruchów samorealizacji ? Taki przesłodzony/ulewający eden na Ziemi, który staje się przekleństwem - nie wiem - tytuł kojarzę z somatycznością, może dlatego - zaciekawia swoją wieloznacznością, jest taki inny - tyle ode mnie. Pozdrowki kasia. Przeczyta Pani coś Huxleya :) Huxley :PP Nowy Wspaniały Świat jest boski i tyle, a i tak wbrew pozorm moi jego antyutopia niejest taka żła... no oc cżłek chce szczęścia to je ma.. .po co mu więcej. Ja bym nawet optował za podobnym roziwązaniem tylko rozszerzeniem go o pomysł Platonaii jego państwa- to była by idealne ziemia. A genteyczne progrmaowanie ludzi to o czym warto pomyśleć. Co do wiersza. Obraz wyłania isę idealnego społeczenstwea bez strachu, bolu krzywdy, asekurancja to idea istnienia tego państwa. Lecz to kosztuje - za bezpieczeństwo i szcżeścier zpłacimy wolnościa, poezją, sztuką, mysla i cżłowieczeństwem... Podba isę wierszm pozdrr
-
hMM tym razemkócje, ale treściwiej? Bo ja wiem. Włąsciwie wiersz się składa z trzech części. Pierwsza: powiedz jak to jest kiedy mi powiesz że mnie nie ma Przez pryzmat tytułu (zamair błekitu) chciałoby mi isę to odczytać po prostu jako zwykłe egzystencjonalne pytanie: jestem, czy nie i co to znaczy. Jednak zrozumieć to jest trudno. Tajemnicza siła, ktorej się peel pyta odpowie mu, ale odpowiedź to jeszcze gorsza rzecz - okazuje isę, że poznanie odpowiedzi na to kardynlane pytanie pomniejsza nas, wręcz gubi nas w kontekście świata : "(...)jest (...)że mnie nie ma" Czyli albo jesteśmy tak niewazni, albo fakt istnienia zostanie nam dowiedziony gdy umrzemy, gdy nas nie będzie. Druga część to ciągła wątpliwość, mimo, że zdawałoby się, że odpowiedź dwojaka powinna zaspokoić peela, ale ten chce bardziej ludzkiej i spokojnej odpowiedzi. i taką dostaje, ktróaj est przykrywką dla pierwszej odpowiedzi, patrzmy jest jak w starej Antwerpii | jak to jest w porze kwitnienia akacji | nie wiem | nie ma mnie nigdy nie byłem w Antwerpii | nie wiem czy kwitną tam akacje Trzecia część to uplatycvzniona pierwsza,k ora nam pzowala uzmyśłowić sobie wage odpowiedzi... a więc, skoro peela nigdy nie było w Antwerpi nie dowie się jak jest w Antwerpii.. czyli nie było nas nie-żywymi to się nie dowimy jak to jest byc żywym Mi się podoba wiersz, forma i treść pozdr.
-
narażeni na brak uwielbienia - czyli odlotowo
adolf odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
b o s k i e :)) czyta isę płynnie zgrtabnie, szybko, ale zostaje w głowie, ciekawy obraz się wyłania, ale taki żywy pełen energi, choć czasem tajemniczy! Jestem za metafory, opisy -wszystko układa isę swietną całość! Super wiersz. Początek dobry - zebrałam swoją wyskokową nienormalność - fajny pomysł by zestawić określenie na napój wyskowy z nienormalnością co jest i prawdziwe, jak się jest świrem ;) nie trzeba isę upijać ;) pierwsza klasa metafora ja - żebraczka wczorajszych dni - tak mi się z Statkiem Pijanym skojarzyło ("Ja zbieracz zboż flamandzkich cyz jakoś tak) fajne kreowanie peela, z jednej stroyn sentymentalna, z drugiej zadna zdarzęnm, by każdy dizen bł pełny przez co warty. zamykam usta rozwichrzonym myślom - i dobrze. To cżłowiek ma rządzić nad myślami, a nei jakieś senne mroznki nad nim. Tak dochodzi się do celu. zdradzam sekret przedłużenia rączki od parasola w debacie jak pokonać trzysta lat złej historii Cwane. Parasol ma nas chronić. Im wyżej tym lepiej, tymmniej wody w nas uderzy. A więc lekasrtwem na żłą historię i żłe czsy jest asekurancrtwo i jeszcze większe zamykanie się w obrebie bezpieczeństwa - swoista paranoja cżłowieka, lecz jakże smutna, lecz jakże i żywa. Przełużenie rączki to jednak już mysl jeszcze odwazniejsza, ale i ciekawsza - asekurujemy się ale tej asekuracji niezbytt widac, im wyżej parasol tym mniej go dostrzegamy - idea w sam raz dla ludzkości! nie zaniedbuję okazji do milczenia gdyby tak wszyscy robili, to bym azwytłuszczył, bo czasem chwila milczenia to chwila kiedy można najwięcej ugraźć. JUż Norwid "zalil?" się że język nie zna struktury zwanej przemilczeniem :) na głowie za duży kapelusz pod którym bezpiecznie mija ból - żurawie tworzą klucz do nowego ochrona jednostki, ale znów za duża, żeby czuć się swobondiej i wolnym... a ból niepokoj jest przezeń zwalczany.. świetny wiersz ejstem pod wrażeniem! Warsztat, prwadzenie, wydźwięk, PLUS POZDR. -
a wykryłaś mnie ;(( przekaz podprogowy, chce was podporządkowac :)))))) jak Hitler? tak chcę prezejąć tu władzę i odrodzić tysiącletynią poetycka rzeszę ;)))
-
bu ah ah ah Pani wie, że inicjały AH - to Adolf Hitler? Paskudna nazistka ;) widac wierszyk nie podszedł... wiem, byl dla troche myślacych przekrzę to, tak jak to się mówi na mieście - A masz coć ku*wa do takich wątków? pozdrf.
-
a wykryłaś mnie ;(( przekaz podprogowy, chce was podporządkowac :))))))
-
Oto odpowiedź, chamski ten Nostradamus, nic wporst masz prezencik, improwizacyjka dla ciebie: Tyle. Ile głupoty, kryje się w tym forum kretyńskiej wagi oraz w s z e c h -w a r t o ś c i Nadętych wierszy, nadętych autorów, tyle ślę wątków o skrytej m ą d r o ś c i. Bo chociąź Wounded durnie zapytuje, (ach zapomniałem a k a d e m i c k o ś c i, ważnych tematów)... zaraz je wykuję: i chce rozmyslać, ile w codzienności głupoty zwykłej, a ile nie-zwykłej? Przekleństwem naszym nie jest mądrość wielka... Nie, bo głupota, w której wrasta życie i bezsensownośc... myśli rodzicielka To jest klątwa nasza, przeklnij jeśli powiem - że jest głupota jakby drugim Bogiem!
-
Nie to zły pomysł.. bedą się im granaty na głowę nabijały... NIECH DZIAŁ P I Z STANIE SIĘ JEDNOŚCIĄ :PPPPP
-
Kto za... Może skrobniemy petycję, żeby żołnierze Polscy takie nosili... są fajne.. a i najwazniejsze: DZIAŁ Z MUSI ZOSTAC USUNIĘTY!!!!! DOSYĆ PLUSOWANIA I DZIELENIA POEZJI!!!!!!!!!!!!! ale hełmy ładne mieli, prawda? :)
-
Monolog cz. I (będzie coś az tego?)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
ta moja tajemna tożsamość zaczyna mnie wnerwiać :) tymbradziej, że ja za nic nadal nie wiem, kimże np. ty myślątko jesteś na innych foracgh ;PP pozdr. -
Monolog cz. I (będzie coś az tego?)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
myslątko chcesz rozgniewac drugi nick ;p z tymi dopełoniaczowymi masz rację - tu bym się zogdził, że psuje ;) a na OBRONĘ DODAm, że szkic dopiero do dramatu mego, a dramat będzię troche inny, tj. nieawż tak epigoński jak to ;p a w sprawie epigonizmu moznaby polemizowac (ale się nie sprzeczać:)) pozdr -
Monolog cz. I (będzie coś az tego?)
adolf odpowiedział(a) na adolf utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Kiedy żyłem-śniłem, dziś we śnie żyć pragnę! Bo jeśli prawdą jest, że rzeczywisty świat To prze-marna kalka, plagiat, rzecz, co kradnę, budząc się co rano, z ruin, wyzwolonym z krat I Jak ten co stąpa po ruinach Rzymu, Czarne alabastry z mózgu wyrzucając…. Wznosząc już zwaliska, wśród rozpaczy krzyków Budując z góry powalone domy, co cień dają Nieuwznioślonych rzeźb – ciał niedoskonałych Jak ten, co szkic robi, cyrklem i szatanem Kąty w nich oznacza i bierze dziecię skały- Głaz tłukąc nim strasznie, żłobiąc człeka znamię… mi ruiny z jaźni wyciągać na Światło, Lecz skąd wiem, że jasność, nie jest gorszym cieniem? Chłonąłem tych mrzonki, co jak senną marą Przelecieli milknąc korowodem marzeń I ich słowa-sztylety przeszyły wzrok mój słaby Blask ostrz widziałem, lecz czy blask jest ciemny…? Bo niby dlaczego czarne nie jest płaszczem Chwały… Kto śmiał poukładać wszystek w pałac marny? Czemu mi nie dano cegieł z prapoczątków Czemu – jak tortury – patrzeć mam w bagniska W których zieleń-człowiek gnije lub do szczątków Rozkłada się strasznych jak wszystek przemija! Widzę błoto czarne, co kiedyś sie szkliło Nadzieją w życia dar, i było płótnem nieba Tutaj rozpostartym, póki nie wszedł z gliną Syn, lecz zbyt cielesny, jakby duchów wieża A na jej szczycie dwie pochodnie, futra Czerwone przywdziały - oślepiają serca Karzą więcej gliny wlepiać w rzeźbę jutra. Tak powstało bagno… korzeń ziemię parzy… Nie, dosyć.. kim jestem, kto bielą, któż czarnym? Nie znam oraz nie wiem, czy biel jest Panem barw, Kryjącym pod płaszczem wszelkie co istnieją… Ale czemu czarność, kolorem co nam skradł Wszelkie inne, które, oddać [chce] tylko… cieniom? Biel jest to płaszcz Boży, lecz mrok nam przyzdabia Galaktyki wszystkie i wypełnia pustkę… Światło da się stworzyć, czerni nikt nie stwarza… Nie wiem, czym jest blask… wcześniej Słońce skruszę. Gdybym mógł prześledzić ludzkości początki Lecąc na mym piórze, odnaleźć mych ojców Znalazłbym lekarstwo na wszelkie bolączki! Świat bym zbawił drugi, Bóg by powstał znowu… Lecz, że jak cieniem, przesłoną idei Choćby na mnie padał deszcz słów zbawionych Tylko widmem – tylko tworem śmierci… Widzę błędy nasze – lecz sen się krwią dziś mieni…. ------------------------------ O niebo pochłoń nas! roztłucz się nad ziemią, Darmo walczyłem! Me oczy - porcelana Zimne, białe, bestii! Choć zdobniejsze Też je świat ucieleśnił Nie lituj się nade mną! Dajcie mi o miecz, zabij! Nie usłyszysz krzyku! Przebudzonym stalą – zabij, podnieś miecz! --------------------------------------