Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Sanocki

Użytkownicy
  • Postów

    1 435
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Sanocki

  1. Mirosławie, a jak Ty możesz lubić jakiś kolor - nie znając jego wszystkich odcieni?? Rzeczy najmniej zabawne bywają popularne. Anioły istnieją. Zbyt wielu ludzi w nich wierzy i tyle samo jest powodów, aby nie istniały. Anioł to tylko przyjaciel, tak samo jak drugi człowiek. Nie ma więc przeszkód żeby nim nie był. To prawda. Tylko zbyt wielu ludzi stawia sprawę jasno: "ok! napisałam o moim aniele, więc to już jest piękne, niezwykłe i idealne." Ludzie chcąc napisać wiersz sięgają najczęściej po coś idealnego, pięknego, spokojnego, niezwykłego - jak anioł. Dlatego wiele jest w poezji motywów anioła. Stąd też taka, a nie inna reakcja czytających duże zbiory poematów. Co do wiersza... Unikaj powtórzeń: "Każdy umie juz kochać. Na ustach każdego kwitły już róże." Postaraj się znaleźć inne rymy. Nie rezygnuj z nich. "Każdy umie juz kochać. Na ustach każdego kwitły już róże. Tylko ja sama, nie wiedząc czemu chodzę wciąż za rękę z Aniołem Stróżem." - kiepski rym. "Mój Anioł jest cudowny, wspaniały. Pociesza, ociera pot z czoła. Lecz jest ze mną , bo musi, bo nie zna innego anioła." -- kiepski rym. W tym wierszu wymazałbym powtórzenia: "anioła", "już", "jest", "wie" Proponuję też popracować nad rymami. Poszukałbym jakiejś ciekawej i oryginalnej pointy - ten wiersz do niczego nie dąży. Ot takie wychwalenie kogoś - żadnego efektu. Pozdrawiam serdecznie Życzę szczęśliwego nowego 2005 roku!!! i weny ;)
  2. Ło matko! A wiesz Klaudiuszu, że ja się głowiłem, o co tak naprawdę chodzi w tym wierszu? :) Ale ze mnie ciemniak ;) Heh, tak to już bywa, że rzeczy najprostrze są najtrudniej zauważalne :)) Pozdrawiam serdecznie
  3. Bez formy. Wiersz ma wiele "zaczepów". Treść byłaby ciekawsza, gdyby jeszcze dopracować rytm i formę miałoby to ręce i nogi. A tak nie ma czym się delektować ;) Pozdrawiam serdecznie
  4. Wiersz przeniesion chyba z działu Warsztat? Mam nadzieję, że skromność niektórych będzie tak chwalebna jak ich twórczość. Krótko: początek utworu jest nudny, nie ma odpowiedniego wprowadzenia. Chcesz na siłę wprowadzać tempo. Tym razem nie wyszło. Takie lekkie stąpanie jest gorsze niż twardy marsz. "kiedy kończy się stary rok istota ludzka zadaje pytania" - i co? Brzmi troszkę jak kazanie w kościele. Nuda!! Brak formy, rytmu i celu. Przecież to jest osobna zwrotka. Która powinna mieć poczatek (to ma) i zakończenie (tego nie ma). Albo przynajmniej wprowadzić w jakiś klimat. Tutaj troszeczkę przesadziłeś z tym rozmyślaniem. "myśli nad koleją rzeczy w kategoriach czasu i formy" - dosłowność, aż szkoda słów. "tymczasem w przestworzach bezwiedna planeta rozpoczyna następne okrążenie" - wow! I teraz o planetach? W gwiazdy zaglądać Ci się zachciało? Baaardzo naukowe podejście do tego problemu. Wiersz jest suchy - bez matefor, ciekawych epitetów i innych ważnych środków artystycznych. Dosłowny, bez pointy. Pozdrawiam serdecznie Szczęśliwego nowego 2005 roku!!!
  5. No dobrze. Na rady sobie poczekasz. Nie rozumiem tylko dlaczego nie zrozumiałaś aluzji - być może moi poprzednicy zbyt "delikatnie" Ci ją nasuwali. Pozwolę sobie wyjaśnić owe komentarze. Aby pisać wiersze musisz odpowiedzieć sobie na pytania: 1. Piszę tylko dla siebie, czy moje wiersze mają być interpetowane przez osoby trzecie? 2. Będę starała się osiągnąć lepsze rezultaty w swojej twórczości, samodzielnie dążąc do zdobywania wiedzy na temat poezji? Po pierwsze: dlaczego nikt nie komentuje tego wiersza? To dobre pytanie, na które już padła odpowiedź: Żeby coś poprawiać, trzeba najpierw to zrozumieć. Wiersz - nie jest wierszem. Ma zawierać przekaz i kultywować piękno słowa pisanego. Tymczasem Twój utwór nie spełnia ani pierwszego warunku, ani drugiego. Po drugie: czemu nikt mnie nie rozumie? Sama sobie odpowiedziałaś: Nawet prawidłowo. Jak sama napisałaś coś dla siebie, to jakże kto inny ma to zrozumieć? Wyrwane z kontekstu zdania, są dla kogoś obcego czarną magią! Trzeba się najpierw nauczyć, że świat poezji nie składa się tylko z autorowego JA, lecz także z czytelnika. To bardzo ważne! Po trzecie: jak kształtować się w tej sztuce? Czytać dużo wierszy znanych poetów ;) http://www.poezja.org/index.php?akcja=wierszeznanych&ak=lista Pozdrawiam serdecznie
  6. Nawet nudę, pustkę, banał można opisaćniebanalnie :) Rozumiem co chcesz mi powiedzieć (można na Ty? Nie lubię dźentelmeńtwa - ze wsi jestem ;)). Ale jak już wspomniałem - można spróbować napisać to ciut lepiej ;) Pozdrawiam serdecznie
  7. Fakt, że treść jest ciekawa. Daje do myślenia. Zastanawia. Autor wybrał kontrowersję. Głośny krzyk, który zwróci na niego uwagę. Ciekawe tylko czy słowa nadążają za pragnieniem? Peel jest kobietą. A więc zadziwiło mnie zakończenie. Kobieta plująca do zupy. Widok niecodzienny. Wręcz bardzo żadki. Ale Treść wyraźnie podkreśla, że fakt jest regularny: "co dzień na złość pluję mu do zupy.". Może nawet niedosztrzegany przez wszechobecnych. Ale cofnijmy się do początku... Trochę zamieszany, mętny obraz prawdziwej interpretacji. Dwa czasy, teraźniejszy i przeszły, cofnięty w treści - odnoszący się do ważnego dla Peel-a wydarzenia. "ustrzegłam cię." Wyczuwam pewnego rodzaju wyrzut - szkoda, że nie było tam wykrzyknika ;) Wyraźnie drażni brak jakiegoś wystarczającego rozwinięcia. Pozostaje typowa dla niedopowiedzeń zagadkowość. Niedosyt ze strony czytelnika - jest tym razem na miejscu. Niestety odbija się to na ostatecznej ocenie całości. Uniwersalizm - czym/kim jest przytaczana przez Peel-a osoba? "córko lub synu" Kim możnaby nazwać takową istotę? Czy płeć nie jest na tyle ważna, aby ją bliżej przytoczyć? Peel pozostawia to jak echo, które ma wywrzeć wrażenie na odbiorcach. Jego ignorowanie tej kwestii może wskazywać na pewien schemat wartości. Nieważna płeć - ważny człowiek. Uniwersalizm - wiersz dla każdego, każdy może znaleźć się w podobnej sytuacji. "Chrystusie mojej przymusowej ofiary." córka-syn-Chrystus - (pytanie do autorki) czy ten schemat ma jakieś znaczenie. Można to w przeróżny sposób interpretować. Przynależność do jednej rodziny. "Głową" tej rodziny jest Bóg - a my zaś dzieci Boże - synowie i córki - jesteśmy jej ważną częścią. Chrystus zaś jest na równi z nami, a jednak wyróżniony. Służy jako przenośnia jakieś ważnej w istocie ofiary. Chrystus - dziecko Boże. Każdy cierpi w inny sposób. I ostatnia zwrotka. "to jego wina" - czyżby kryzys światopoglądowy. Peel boi się Sądu Bożego. W najbardziej dosadny, prosty i dosłowny sposób "zwala winę" na bliźniego. Choć podkreśla na końcu, daje dowód swoejej winy. Nonsensem jest go słuchać. Zmienia też odbiorcę do którego kieruje słowa. Na początku - do dziecka, na końcu do Boga. Choć wyraźnie w innym tonie. Wiersz ciekawy, bo zagadkowy. Dla tych, którzy lubią pełną swobodę interpretacji - to prawdziwy zmakołyk. Dla tych, którzy wymagają "czegoś więcej", faktów potwierdzonych i bardziej klarownej myśli - niestety ten wiersz nie przejdzie. Wg mnie jest w nim sporo błędów. W szczególności - za dużo Autor zagarnął treści dla siebie. Pozdrawiam serdecznie komentarz narusza zasady wynikające z pkt 5f regulaminu serwisu MODERATOR
  8. "kocham bo szlocham". Nic z "tego czegoś" nie wynika. Masło maślane, nie dążące do żadnego celu. Brak pointy, brak rozwinięcia, brak zakończenia, brak rytmy, brak formy, brak liryzmu, brak (wyraźnych) emocji, brakuje wszystkiego! Zamiast pisać po pięć utworów w zaledwie 1,5 h możnaby napisać 1 ale porządny ;) Hurtowe pisanie nigdy nie osiągnie stawianego przed nim celu :) Pozdrawiam serdecznie
  9. Za dużo tutaj dosłowności. Rozgadałaś się jakby to była proza. Postaraj się na przyszłość nieco w subtelniejszy sposób przekazać swoje emocje ;) I poczytanie wierszy znanych ;) Pozdrawiam serdecznie
  10. No dobrze, a więc skończmy tą niemiłą dyskusję. Jeżeli Pana uraziłem przepraszam. Każdy ma swoje zdanie ;) Podajmy sobie dłonie i niech te Święta będą w zgodzie :)) Pozdrawiam serdecznie Wesołych Świąt! PS
  11. "Odpowiedź" Julian Tuwim: "Spróbuj, proszę, lancentem na swej dłoni Wyryć choć jedno słowo, którym serce pęka A potem prawdę powiedz: rozkosz to czy męka?" Pozory mogą mylić. A co do tego, czy myślę, zanim coś powiem? Może i nie myślę, nie mam tajemnic, nic do ukrycia. Jeżeli Pan ma zdolność prorokowania, w jakich dziedzinach posiadam (choćby zalążek) wiedzy, to ja poproszę o dokładną listę. Jeżeli takowej umiejętności Pan nie posiada, to po co wypisuje takie bzdury? Wesołych Świąt! Pozdrawiam serdecznie
  12. Telegram chyba szwankuje. Nic ciekawego. Zamiast zaciekawić, to pourywane słowa drażnią. W poezji nie liczy się pokaz. W poezji ma zachęcać treść, a nie taka niepoważna (jak tutaj) zabawa. Brak pointy. Pozdrawiam serdecznie
  13. Ej no ludzie Trochę więcej na luzie Mój pierwszy limeryk Pozdrawiam serdecznie
  14. Raz jakiś lisek rudy z Nowej Soli, Znalazł gdzieś w lesie mały stolik. Problem był potężny, Nie mógł zasnąć niestety. Dziś on chodzi okręgiem do norki.
  15. "Są chwile kiedy złoto srebrzy się świetlnie" - doepłnienie nudne, zbyt długie, a może nawet niepotrzebne. "błękit co granatowieje gdy podstarzały dzień podpiera się ciemnością" - te trzy są dobre. Nic tutaj do roboty ;) "Są puste słowa którym cierpliwe ręce wypalą krwawy sens" - musiałem przeczytać parę razy całość, by zrozumieć po co tutaj ten epitet. Niestety nic nie znalazłem. Starasz się ożywić ten obraz, ale nie wyszło. Cała metafora jest dobra, ale nie pasuje do reszty. "i te głębokie zamulone iluzoryczną obsesją" - coś mi tutaj nie pasuje... Aha! Chodzi o tempo. Jest nierównomierne. Przez dwa pierwsze wersy przyspieszałeś, aż tu nagle w 3 wersie inne tempo. W trzeciej zwrotce: "za to wierna kresowi dni" - banalne. Czwarta zwrotka: "przypadkowo osiadli na jednym skrawku ziemi gdzie ogrzeją się trzaskiem czerwieni" - rym? Niepotrzebny, niezgodny z całością. "a ciepło już nigdy ich nie opuści" - zakończyłeś spokojnie - to dobrze. Ale czemu tak banalnie? Aż prosi się o jakąś poruszającą, ciekawą metaforę ;) Krótko: Wiersz w oryginalnej formie, rytm...- no właśnie ;), pointa raczej małooryginalna, metafory dość udane. Pozdrawiam serdecznie
  16. No, skoro autorka nie zamierza nic powiedzieć. To nie ma o czym rozmawiać. PS
  17. Wiele chcesz tych emocji opisać. Jednak coś w tym wierszu jest nie tak. Odczuwam go jak kłamstwo. Coś, wydaje mi się, że na siłę chcesz aby było dobrze - ale tak nie jest. Poza tym staraj się miarkować z tą delikatnocią - bo nieco przesadziłaś ;) Pozdrawiam serdecznie
  18. Piotr Sanocki

    Szczytowanie

    Na szczyty? czy Cię pogięło? Mnie wystarczy drugie piętro Bez urazy - tak mnie się rymło ;) Szkoda, że na końcu rytm się załamał - bo naprawdę dobrze się czytało ;) Pozdrawiam serdecznie
  19. O ludzie, patrzcie co ja robię, Wstaję rano i idę spać wieczorem Jem na śniadanie kanapeczkę Na obiadek rosołku łyżeczkę Na kolację miodzik z chlebem I w środku nocy - gdy nie śpię Dzisiaj byłem na przystanku Stanął obok mnie jakiś dzieciak Z gimnazjum - sądząc po plecaku Sobie myślę: "będzie z niego poeta" Aż tu nagle wyciąga kartkę - święta! Myślę: "Wiersz chce pisać" Długo jeszcze rozmyślałem Ten papieros i "kurwa' w ustach go chyba zachęca
  20. Cosik tam jest ;) Pierwsza strofa jest bardzo dobra - poczułem klimat. Drugą strofę psuje ten butapren. Trochę sztucznie to brzmi. Źle się kojarzy, bo z tym pędzlem, to i tak pieczywem zapachniało i lukrem ;P "A na koniec zwińmy się w kłębek przestarzałych myśli I pozwólmy pooddychać." - no i na koniec coś się musiało zepsuć ;) Konkretnie chodzi o te "przestarzałe myśli" - to troszkę banalna meafora. Z tym oddychaniem bym jeszcze pokombinował - moim zdaniem to się nie nadaje na zakończenie. Żadnego efektu. Na zakończenie trzeba coś napisać co będzie ciekawe i dawało do myślenia. A tak wiersz spływa jak woda w rynnie, a potem wsiąka w ziemię i znika bez śladu.
  21. Piotr Sanocki

    ****

    A dlaczego nie w piaskownicy? Rymy częstochowskie. Proponuję poczytać poezję znanych, to zobaczysz różnicę ;) Pozdrawiam serdecznie
  22. Przypomina piosenkę Jonsona. Nic szczególnego. Piekielna częstochowa. Choć czasem nawet ciekawe skojarzenia ;) Pozdrawiam serdecznie
  23. Hmm... Brzmi jak przepis/instrukcja :) Marna ta forma. Nie podobają mnie się niepotrzebne pauzy. Łamiące rytm przeniesienia. Wiersz nie wywarł wrażenia. Nudzi takie wypisywanie czynności. To trochę żenujące, gdy czyta się jakieś zdania i nie rozumie ich przeznaczenia. Przypomina to błądzenie. Metafory tworzone na siłę, brak ciekawej pointy i zakończenia - początek zresztą też nieciekawy. Nie podoba mi się. Pozdrawiam serdecznie
  24. Piotr Sanocki

    Wigilia

    A uśmiech on miał mizerny Ciemny, bo zepsute miał zęby A gdy i ja przemówię Bo ja mówię na luzie Ja mówię od rzeczy Że mnie to nie śmieszy Niech ktoś mnie rozłości to ugryzę go aż do kości Będę wgryzał się powoli I nikt mi tego nie zabroni Dzisiaj spać idę długo Może(!) powiem coś jutro
  25. To całkiem możliwe. Chociaż małoprawdopodobne. Pozdrawiam serdecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...